Skocz do zawartości

cham na drodze


GregorBa

Rekomendowane odpowiedzi

Teraz, PR7EMEK napisał:

Wystarczyłoby pulsujące żółte i przejście na żądanie (z odpowiednim limitem, co by w drugą stronę nie przesadzić).

Tam jest skrzyżowanie i normalne światła. Problemem powstaje jak jest ich awaria. Jest to jedna z głównych tras przelotowych przez miasto (do czasu aż nie zrobią północnej obwodnicy).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, aflinta napisał:

Problemem powstaje jak jest ich awaria.

No to chyba przechodzenie na raty - najpierw przed auto na lewoskręcie i machamy (jakkolwiek irracjonalnie to brzmi) na kierowców jadących pasem obok. Jak tam się zatrzymają, to na tych na następnym i może kolejne już załapią o co chodzi ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

to miejsce nie jest wgl przewidziane do awarii świateł.

Według układu tego skrzyżowania każdy z kierowców który przejechał po zatrzymaniu się samochodu z lewej strony dokonał wykroczenia.

Jednak obarczanie tylko i wyłącznie kierowców z sąsiednich pasów winą jest nadużyciem. Jadąc samemu mógłbym się naciąć na tym skrzyżowaniu, choć zwracam uwagę na te aspekty ponieważ pieszy nie ma żadnej ochrony prócz przewidywania i myślenia.

 

Nagłe i awaryjne hamowanie bywa jednak niebezpieczne samochód ma określoną drogę hamowania oraz kierujący za nami może zwyczajnie nie wyhamować... i tutaj znów kierowca za nami powinien zachować odpowiednią odległość jednak powinniśmy w każdej sytuacji starać się zadbać o bezpieczeństwo wszystkich uczestników ruchu drogowego...

 

W myśl niestety brutalnej zasady która ma miejsce zarówno w przyrodzie jak i na drodze więcej wolno pieszy powinien zachować większą uwagę i przewidywać.Doświadczyłem sytuacji kiedy mając zielone światło musiałem wycofać się szybko z pasów ponieważ kierowca nie rozpoczął hamowania... będąc pieszym zawsze staram się sygnalizować kierowcy z daleka wejście na skrzyżowanie przez podniesienie ręki nic mnie to nie kosztuje a powoduje według mnie "lepszą widoczność"

 

Przepisami niestety nie zlikwidujemy wypadków kolizji i ludzkich nieszczęść.

 

 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

14 minut temu, chojny napisał:

Nie ma o czym rozmawiać . W obu przypadkach 100% błąd kierowców i potrącenie na pasach. Wyglada jakby oczy i głowy mieli wszędzie ale nie na drodze. 

 

Ostatnio obserwuję kierowców osobówek z pozycji siedzenia w autobusie. Śmiem twierdzić, że co piąta osoba jedzie z teleonem w ręku. Dziś jedna z pań przeglądała za kierownicą ofertę sukien ślubnych a druga butów. Na najbliższych światłach pani od sukien wysyłała chyba SMS, albo pisała. Kiedy wszyscy ruszyli na zielonym, to oba auta zostały a ruszyły dopiero po usłyszeniu klaksonu. Kawałek dalej pan mocno gestykulował trzymająć teleon przy uchu.

Edytowane przez lojszczyk
  • Lajk 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Trzeba przyznać ze ostatnio jest jakiś armageddon na tych przejściach dla pieszych. Niedobrze, bo jak to zwykle w Polsce, podjęte będą przez to głupie i nieprzemyślane decyzje prawne. 

Nadal uważam, że większości wypadków piesi są w stanie uniknąć sami - nie oznacza to ze kierowców to zwalnia z myślenia, ale ja się przy przechodzeniu przez ulicę nie zdaje na skupienie i refleks kierowców, tylko swoją ocenę bezpieczeństwa danej sytuacji. Jak nie widzę jasno i wyraźnie ze auto się zatrzymuje, to nie idę. Na prawdę ciężko jest zostać w ten sposób przejechanym 

  • Lajk 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeszcze wspominany tu aspekt widoczności, parkowanie przed przejściem to normalka. Z moich obserwacji reakcja policji jest mizerna. Na dyskutowanym filmiku kierowca zaparkowanego auta powinien zostać ukarany- i to poważniej niż za złe parkowanie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

45 minut temu, BazaN napisał:

Na dyskutowanym filmiku kierowca zaparkowanego auta powinien zostać ukarany- i to poważniej niż za złe parkowanie.

Hmm... ukarany za parkowanie na parkingu (tam w obu kierunkach do samego przejścia jest parking z kopertą dla inwalidów na końcu)? ;)

Screenshot_2019-11-30-15-22-26-552_com.google.android.apps.maps.png

  • Dzięki! 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 29.11.2019 o 19:01, Turbo napisał:

Trzeba przyznać ze ostatnio jest jakiś armageddon na tych przejściach dla pieszych. Niedobrze, bo jak to zwykle w Polsce, podjęte będą przez to głupie i nieprzemyślane decyzje prawne. 

Nadal uważam, że większości wypadków piesi są w stanie uniknąć sami - nie oznacza to ze kierowców to zwalnia z myślenia, ale ja się przy przechodzeniu przez ulicę nie zdaje na skupienie i refleks kierowców, tylko swoją ocenę bezpieczeństwa danej sytuacji. Jak nie widzę jasno i wyraźnie ze auto się zatrzymuje, to nie idę. Na prawdę ciężko jest zostać w ten sposób przejechanym 

 

A ja jestem przekonany, że gdyby jeździć 50km/h to wypadków by było o połowę mniej. Druga połowa, to nieuwaga pieszych najczęście po zmroku. Trzecia uwaga, to że kazdy pieszy powinien mieć odblaski nawet w mieście.

  • Lajk 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W podstawówce, 1963 - 1971, uczono mnie, że zanim wejdę na jezdnię, na przejściu dla pieszych, mam obejrzeć się w lewą stronę, następnie w prawą i ponownie w lewą. Kartę rowerową musiałem zrobić. Nie było możliwości jazdy bez. Telefonów komórkowych nie było. Milicja za brak dzwonka spuszczała powietrze z kół i zabierała wentyle. Komu to PRZESZKADZAŁO ???

  • Super! 1
  • Lajk 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co do przejść dla pieszych, to są dwa istotne czynniki. Po pierwsze, moim skromnym zdaniem, ok. 20 % kierowców nigdy nie powinno dostać prawa jazdy. Codziennie jakiś kretyn z podporządkowanej ładuje mi się pod machę grzebiąc w telefonie. Ubermench. On widzi wszystko, nie widząc nic. Zna przepisy ? Dyskwalifikacja. Mając prawie 64 lata, jeżdżąc też STI, jestem absolutnie za badaniami psychotechnicznymi dla kierowców mających ponad np. 55 lat. Wielokrotnie na drodze widzę uczepionego kierownicy dziadka. Ja po poboczu a on zdziwiony. Taki pacjent nie jest stanie widzieć pieszego. (Dla złośliwych - znowu przeszedłem badania, nawet na C gdyby chciałoby mi się odnowić dokument). Jak kiedyś pisałem, jednemu Pan Bóg daje, innemu nie. Drugi czynnik, to zachowanie samobójców pieszych. Uważam, że danie bezwzględnego pierwszeństwa pieszemu, który stoi przed przejściem, dłubie w telefonie i nie ma najmniejszego zamiaru przejścia przez jezdnię to idiotyzm.

  • Super! 1
  • Lajk 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie zapominajmy, że dawniej było dużo mniej aut, były wolniejsze i mniej dostępne, a kierowca musiał coś umieć (i nie miał tylu gadżetów, które by go rozpraszały) ;)

Co nie znaczy, że nie było wypadków - w latach 60 kierowca Syrenki potrącił na prostym odcinku grupę dzieci idącą (prawidłowo, poboczem) do szkoły - moja mama przeżyła, jej najlepsza koleżanka nie. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 godzin temu, mz56 napisał:

uczono mnie, że zanim wejdę na jezdnię, na przejściu dla pieszych, mam obejrzeć się w lewą stronę, w prawą i ponownie w lewą. Kartę rowerową musiałem zrobić. Nie było możliwości jazdy bez.

Teraz nie można przemęczać bąbelków, lepiej uczyć ich tolerancji wszystkich i wszystkiego. Nawet jak w szkole jest wychowanie komunikacyjne, to co z tego jak rodzice robią inaczej? Tak samo z jeżdżeniem na dwóch kółkach - do 125cm3 na prawko B i potem mamy wysyp chamów na pseudo-ścigaczach, nie wspominając o hulajnogach i elektrycznych rowerach (zwłaszcza tych odblokowanych). Ścisk, tłok, nerwy i poziom chamstwa na drogach rośnie. Dawniej uprawnienia do kierowania trzeba było "zdobyć", teraz się "należą".

Edytowane przez PR7EMEK
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Uważam, że mimo rosnącego ruchu na polskich drogach jest coraz lepiej. Piszę to z perspektywy kierowcy, pieszego i rowerzysty. Statystyki też nie kłamią Wiem, wiem, Polacy mają ogólnie tendencje do narzekania. Ale fakty są jakie są.

 

Odnośnie karty rowerowej ... hmmm ... nie jestem zwolennikiem zdobywania papierków, lecz zdobywania umiejętności i wiedzy. Wolę system w którym o bezpieczeństwie w ruchu drogowym uczy się dzieci nieustannie. A najważniejsza w tym wszystkim rola rodziców. Przepisy łamią zarówno Ci którzy mają papierek, jak i Ci którzy go nie mają. Zaryzykowałbym nawet tezę, że Ci pierwsi częściej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, PR7EMEK napisał:

Nie zapominajmy, że dawniej było dużo mniej aut, były wolniejsze i mniej dostępne, a kierowca musiał coś umieć (i nie miał tylu gadżetów, które by go rozpraszały) ;)

Co nie znaczy, że nie było wypadków - w latach 60 kierowca Syrenki potrącił na prostym odcinku grupę dzieci idącą (prawidłowo, poboczem) do szkoły - moja mama przeżyła, jej najlepsza koleżanka nie. 

 Oj to chyba mało pamiętasz jak było dawniej.

Kurs miałem tzw. przedpoborowy w roku 79. Egzamin zdawałem w styyczniu 1980r. Na kursie było nas 61 ale do egaminu podeszło 60. Wszyscy zdali. Nie wyciągaj z tego powodu żadnych wniosków. Zdawaliśmy na ciężarówce STAR29. Mój egzamin trwał pięć minut, bo egzaminator kazał mi zawrócić na wąskiej uliczce w środku miesta. Może nie uwierzysz, ale zawróciłem starem29 na ręcznym i to był mój zdany egzamin. Dwóch egzaminatorów uporało się z nami w ciągu kilku godzin. Nie wyciągaj wniosków.

W wojsku mając kat "B" znów musiałem zdawać egzamin. Mój pierwszy wyjazd z jednostki, to STAR66 z przyczepą załadowaną spadochronami przez cały Kraków do Niepołomic. Drugi wyjazd KRAZ z przyczepą a na niej czołg wąskimi uliczkami Krakowa.

Czy lepiej uczyli niż teraz? Nie wiem, ale niekt nie miał interesu w tym aby odstrzelić kursanta.

Jazdy w terenie ciężarówką uczyliśmy się sami i nabieraliśmy doświadczenia. Kiedyś ciągnąc działko przeciwlotnicze, dało mi się go przewrócić do góry kołami :facepalm:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

390 stron pisania o tym co było dawniej, co by było jakby kierowcy to, a piesi tamto. Sytuacja jest prosta: w Polsce mandaty powinny być horrendalnie wysokie. Polacy to taki naród, że musi po prostu MUSI kombinować. Jak jest ogr do 50, musi jechać min 60. Jak jest nakaz w prawo, to musi zakombinować, żeby jechać prosto. Jak jest premia od szefa 500 zł to i tak dwa worki cementu musi podpier... . Jak przyjdzie zdjęcie z fotoradaru, to przepisze punkty na mame/teściową/sąsiadkę. Nic Polaka nie nauczy tak jak kara finansowa i każde wykroczenie powinno się zaczynać od połowy najniższej krajowej. Mam prawo jazdy od 15 lat, dostałem w tym czasie JEDEN mandat - miałem 52 kmph na 40tce w Bobolicach. Do dzisiaj go pamiętam. W trakcie swojej kariery kierowcy miałem na prawdę sportowe samochody, którymi jezdziłem normalnie wg przepisów i to ja zawsze byłem wyprzedzany, bo poloczkom wiecznie się spieszy. Czy ma seicento czy merca S klase, każdy musi jechać szybciej niż wszyscy.

Oto cała tajemnica wypadków w Polsce.
 

  • Lajk 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

37 minut temu, lojszczyk napisał:

Oj to chyba mało pamiętasz jak było dawniej.

Nie muszę pamiętać, wystarczą mi liczby, a te mówią same za siebie ;) Nie wiem czemu mam nie wyciągać wniosków? Człowiek uczy się całe życie i to właśnie wyciągając wnioski :) Każdy, kto jeździ dużo zauważa jak fajnie i o ile mniej męcząco jeździ się np. po Wrocławiu w wakacje, kiedy nie ma tylu studentów (i ich aut), a rodzice nie wożą swoich dzieci do szkół. To właśnie jest bezpośrednie przełożenie ilości aut na drodze na komfort jeżdżenia i poziom chamstwa.

 

1951765215_2019-12-0113_43_04-Window.jpg.e056df61e3a2c25c04eb806990714272.jpg

Edytowane przez PR7EMEK
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...