Ja "pochwalę" się czym innym Jako że mam jakąś taką uciążliwą tendencję trafiać na zegarki, które się trochę późnią, ale nie na tyle żeby nadawać się na gwarancję, postanowiłem wziąć sprawy w swoje ręce. Zamówiłem trochę rzeczy z Ali i Alle i dzisiaj pierwszy raz w ogóle rozkręciłem zegarek i podregulowałem mechanizm
Na pierwszy ogień poszły dwa zegarki - jeden z Miyotą 90S5, drugi z Sellitą SW200-1.
Miyota to horror, wajcha do regulacji "prędkości" jest mikroskopijna, czuła jak cholera i zarazem stawia duży opór - a ją trzeba przesunąć o dosłownie 5 mikronów żeby z -10 zrobić +3, i jest to bardzo trudne - prędzej się robi +65, trzeba przestawiać w tę i we w tę aż się w końcu trafi w punkt.
W Sellicie jest śrubka, co dramatycznie ułatwia sprawę.
Ogólnie ciekawe doświadczenie i tylko dla ludzi z dobrym wzrokiem (lupa zaskoczyła mnie tym, jak bardzo zabija poczucie głębi - praca z nią wymaga na pewno dużo obycia). No i jeden nieuważny ruch i można zniszczyć cały mechanizm.