Skocz do zawartości

cham na drodze


GregorBa

Rekomendowane odpowiedzi

Ja bym wczoraj trafił kobietę na przejściu. 

Weszła z marszu, ciemne miejsce, na ciemno ubrana, moja prędkość +/- 50 km/h.

Nie było czasu na hamowanie tylko gwałtowne odbicie.

To już jestem chamem, wysoki sądzie ? 

 

Nie było czasu zauważyć zbliżając się do przejścia? Mnie też się niedawno zdarzylo i dopiero gdy kobieta na siedzeniu obok dwa razy powiedziała - uważaj! To zobaczyłem gościa szarego jak asfalt gdy był przed reflektorami. To stanąłem z miejsca. Jechałem może 30. Ale myślę że powinienem był być bardziej uważny, było mokro, lekki deszcz. Skupilem się na innym samochodzie wyjeżdżającym z bocznej.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 godzin temu, subleo napisał:

Odnośnie karty rowerowej ... hmmm ... nie jestem zwolennikiem zdobywania papierków, lecz zdobywania umiejętności i wiedzy. Wolę system w którym o bezpieczeństwie w ruchu drogowym uczy się dzieci nieustannie.

Masz prawo do takiej koncepcji, ale zauważ, że brak wymogu posiadania "papierka" powoduje, że z drogi korzystają wszyscy, również tacy, którym IQ wystarcza jedynie do utrzymania równowagi. Korzystanie z dróg przez  posiadaczy roweru, elektrycznej hulajnogi, czy skutera, należy rozpatrywać także w kategoriach odpowiedzialności za zdarzenia drogowe. Ten ostatni przynajmniej musi być zarejestrowany i posiadać polisę OC, dzięki czemu nie zostaniesz "na lodzie" ze swoją szkodą, bo zapłaci ubezpieczyciel. Jednak w pozostałych przypadkach "przyjemność" dochodzenia roszczeń z powództwa cywilnego jest nieunikniona.    

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Podstawowe zasady ruchu drogowego doskonale wpajaly lekcje na kartę rowerową. Dzieci wiedzę chłoną i to im zostaje.

Wydaje mi się, że obecni Antysamochodziarze i bez karty rowerowej nie zdają sobie sprawy ze swojej sytuacji na drodze. Jadą by jechać. Powinien być zakaz jazdy bez uprawnień po drodze publicznej. Kierowcy muszą mieć prawo jazdy, choć i bez niego można jeździć.

 

 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ta "niechciana" karta rowerowa to był odpowiednik prawa jazdy. Najpierw nauka przepisów, potem egzamin teoretyczny i na końcu egzamin z jazdy. Najczęściej na placu manewrowym. Naukę miałem w podstawówce a egzaminy w PKiN. Jadąc obecną modą można równie dobrze skasować prawa jazdy. Jak wszyscy, to wszyscy mają równe prawa i obowiązki.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chyba nie do końca zgodzę się z koncepcją wysokich mandatów. Prędzej uzależnionych od dochodów, ale zaraz okaże się, że połowa prezesów ma 700 zł miesięcznie. Raczej uaktywniłbym policję. Każde wykroczenie ma być ukarane. Nie jestem zwolennikiem państwa policyjnego, ale nieuchronność kary to jest argument. Dla mnie ideał to przykładowy powrót z pracy. Taka czysto teoretyczna symulacja. 15 km do przejechania i wynik typu: najechanie na linię ciągłą 200 PLN, zmiana pasa zmuszająca innego uczestnika ruchu do hamowania 300 PLN, przejechanie skrzyżowania na późnym pomarańczowym 200 PLN i jazda na zderzaku - 3 m przy prędkości 80 km/h 500 zł. Razem 1200 PLN. Płatne w przeciągu 7 dni. Koniec, kropka.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Już niedługo, już za momencik. Teraz nas kamery, wspomagacze, programy autonomiczne cieszą a za chwile zastąpią. W tzw. międzyczasie podeślą raport z wykroczeń a odpowiednia appka wystawi mandacik. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 godzin temu, mz56 napisał:

Chyba nie do końca zgodzę się z koncepcją wysokich mandatów. Prędzej uzależnionych od dochodów, ale zaraz okaże się, że połowa prezesów ma 700 zł miesięcznie. Raczej uaktywniłbym policję. Każde wykroczenie ma być ukarane.

Idealnych rozwiązań nie ma i każda przedstawiona tu koncepcja ma swoje wady. 

Wysokie mandaty, będą budziły sprzeciw ogółu społeczeństwa, bo to nic innego jak dojenie kasy kierowców. 

Mandat uzależniony od dochodów, jest z kolei sprzeczny z zasadą równości obywateli wobec prawa. Ta zasada i tak nie jest u nas respektowana (np.  immunitety, kwota wolna od podatku dla posła i dla jego wyborców).

Kary za wszystko? NIE! Nadmierna kontrola budzi zrozumiały sprzeciw i hamuje wszelką inicjatywę. Każdy wynalazek jest efektem wyboru innej, własnej drogi.

Państwo policyjne i nieuchronność kary właśnie się rodzi. Jesteśmy na wskroś inwigilowani. Kara (mandat) może do każdego z nas dotrzeć w poczcie, bo ktoś pochwalił się filmikiem, na którym uwiecznił przejaw ułańskiej fantazji innego użytkownika drogi. Nawet systemy ratunkowe montowane od jakiegoś czasu w samochodach, tylko z pozoru służą naszemu bezpieczeństwu. W rzeczywistości na podstawie zapisu urządzenia można ustalić przebieg trasy, miejsca i czas postoju, a nawet prędkość: średnią - na danym odcinku drogi i  rzeczywistą - w chwili zdarzenia.

Pewnych rzeczy nie da się uniknąć, ale nadmierna kontrola i represja, nie jest właściwą drogą.  

Edytowane przez hak64
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 godzin temu, mz56 napisał:

Każde wykroczenie ma być ukarane. Nie jestem zwolennikiem państwa policyjnego, ale nieuchronność kary to jest argument.

Właśnie! Porównajcie jak Polacy jeżdżą u siebie a np. w Niemczech, gdzie nieuchronność mandatu jest na kosmicznym poziomie w stosunku do tej u nas. Nie mówiąc przy tym o wysokości kar w stosunku do polskich zarobków.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Testy psychotechniczne?

Popieram a jednocześnie uważam za chory pomysł.

Dlaczego to że ktoś ma gorszą reakcję wcale nie oznacza że jest gorszym kierowcą. w takich testach badamy wyłącznie reakcje a kierowca z gorszą rekcją może jeździć bezpieczniej, mieć powtarzalne nawyki patrzeć w lusterka, zwalniać w miejscach mniej bezpiecznych itd.

Kierowca z wzorcową reakcją psychotechniczną może być kiepskim kierowcą, ponosić go brawura mieć złe nawyki etc..

 

Nieuchronność kary? hmm 

Czy przekroczenie linii ciągłej na pustej drodze jest tak poważnym zaniechaniem? aby karać nas mandatem 200zł.

Ten przepis łamię najczęściej i to świadomie, jeżdżąc nocą staram się trzymać środka jezdni(tak aby nie stwarzać zagrożenia dla innych uczestników ruchu drogowego).niestety piesi niekiedy nie mają odblasków trzymając się bocznej krawędzi mamy znacznie większe ryzyko zgarnięcia pieszego.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

17 minut temu, SubaruLPG napisał:

Ten przepis łamię najczęściej i to świadomie, jeżdżąc nocą staram się trzymać środka jezdni(tak aby nie stwarzać zagrożenia dla innych uczestników ruchu drogowego).

Nie bardzo potrafię to zrozumieć, choć mam kolegę, który tak jeździ. Kilka razy robiło mi się ciepło, jak z przeciwka pojawiał się jednak samochód, a on nie zjeżdżał, aż nagle w ostatniej chwili mu się przypominało. Jak jest noc i nic nie jedzie z przeciwka, to używamy świateł drogowych ("długich") lub jedziemy wolniej, ostatecznie przy osi jezdni, a nie połową auta pod prąd. Zgroza i drogowe chamstwo :/

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

PR7EMEK podałeś przykład jak nie powinien zachowywać się kierowca...  Jest to niebezpieczny manewr gdy ktoś wjeżdżając w zakręt jedzie środkiem osi jezdni, bądź widząc światła z naprzeciwka kontynuuje jazdę tą techniką... nie mam tutaj absolutnie wątpliwości.

 

Jakimi drogami najczęściej podróżujesz? pewnie mają szerokie pobocza asfaltowe chodniki. jeśli tak to rozumiem Twoją ocenę.

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 minut temu, SubaruLPG napisał:

Jakimi drogami najczęściej podróżujesz? pewnie mają szerokie pobocza asfaltowe chodniki. jeśli tak to rozumiem Twoją ocenę.

Każdymi. Nie ma dla mnie znaczenia czy jest to droga na wzór niemiecki w woj. opolskim czy szeroka na 1.5 pasa ruchu (z drzewami na krawędzi asfaltu) droga na Zamojszczyźnie. Zawsze jeżdżę swoim pasem, a nie "na stringersa". Jak nie widzę odpowiednio daleko/szeroko, to zmniejszam prędkość. Pijak może iść środkiem, rower może wyjechać niespodziewanie z lewej strony (i wtedy mamy mniej miejsca/czasu), itd. Jazda środkiem nic nie daje i jest niezgodna z przepisami.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Testy psychotechniczne? Popieram a jednocześnie uważam za chory pomysł.

Dlaczego to że ktoś ma gorszą reakcję wcale nie oznacza że jest gorszym kierowcą. w takich testach badamy wyłącznie reakcje a kierowca z gorszą rekcją może jeździć bezpieczniej, mieć powtarzalne nawyki patrzeć w lusterka, zwalniać w miejscach mniej bezpiecznych itd.

Kierowca z wzorcową reakcją psychotechniczną może być kiepskim kierowcą, ponosić go brawura mieć złe nawyki etc..

 

Nieuchronność kary? hmm 

Czy przekroczenie linii ciągłej na pustej drodze jest tak poważnym zaniechaniem? aby karać nas mandatem 200zł.

Ten przepis łamię najczęściej i to świadomie, jeżdżąc nocą staram się trzymać środka jezdni(tak aby nie stwarzać zagrożenia dla innych uczestników ruchu drogowego).niestety piesi niekiedy nie mają odblasków trzymając się bocznej krawędzi mamy znacznie większe ryzyko zgarnięcia pieszego.

 

Uśmiałem się. I 3 razy przeczysz sobie.

 

Zwłoka w reakcji na zagrożenie przez naciśnięcie hamulca oznacza złego kierowcę. Złe reakcje wykluczają rozkojarzonych z ruchu. Dobry to owszem też nie znaczy szybki, ale rozkojarzony powolny nie jest dobrym, ani bezpiecznym kierowcą. Ten z prawidłowymi reakcjami może być złym kierowcą o ile nie umie jeszcze prowadzic, ale ma szansę być lepszym kierowcą niż ten zbyt powolny.

 

 

Świadome łamanie przepisów dla bezpieczeństwa default_biggrin.png dobre. Bierzesz pod uwagę jadących z przeciwka? O tym nie pomyślałes. Czy po prostu gonisz środkiem ile się da? Myślisz, że ciągłe linie malują dlatego, że im farba została?

Dajesz doskonały przykład dezynwoltury na drodze i lekceważenia zasad ruchu, i myślę że taka jest właśnie większość tych nieomylnych, których się można obawiać na drodze.

  • Super! 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chyba trochę przesadzacie z oceną i przejaskrawiacie słowa kolegi @SubaruLPG.  Kto jeździł wąskimi, wiejskimi, nieoświetlonymi drogami nocą wie o co chodzi. Z tym, że tam zwykle nie przekracza się linii ciągłej, bo jej nie ma, ale trzymanie się środka nie raz pozwala uratować nogi śpiącego na poboczu, wyskakujące zwierzę, czy zawieszenie naszego auta, gdy ktoś sobie pożyczy pokrywę od studzienki... Nikt nie pisał o kontynuowaniu takiej jazdy, gdy z przeciwka jedzie samochód.

Edytowane przez Kambol
  • Lajk 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 2.12.2019 o 07:21, hak64 napisał:

Mandat uzależniony od dochodów, jest z kolei sprzeczny z zasadą równości obywateli wobec prawa.

Przepraszam, ale się nie zgodzę - wg mnie jest dokładnie odwrotnie. Mandat stały jest NIESPRAWIEDLIWY i to jest właśnie NIERÓWNOŚĆ, bo dla biednego 500 zł to znaczna część wypłaty miesięcznej, a dla bogacza to jak splunąć, na waciki więcej wydaje. Sprawiedliwie jest tylko wtedy, gdy DYSKOMFORT spowodowany karą jest równie duży dla biednego, jak i bogatego, inaczej doprowadzamy do (obecnej) sytuacji, że biedni jeżdżą w miarę OK i muszą się trzymać przepisów, bo ich nie stać na ciągłe mandaty, a po drogach rozbijają się cwani bogacze "wszystkomogący" swoimi wypasionymi furami i śmieją się biedakom w twarz, bo ich przepisy "nie dotyczą" :-( Moim "ideałem" jest mandat zależny od wartości auta, jakim się PORUSZA W DANYM MOMENCIE delikwent.

  • Super! 1
  • Zmieszany 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 2.12.2019 o 14:02, PR7EMEK napisał:

Nie bardzo potrafię to zrozumieć, choć mam kolegę, który tak jeździ. Kilka razy robiło mi się ciepło, jak z przeciwka pojawiał się jednak samochód, a on nie zjeżdżał, aż nagle w ostatniej chwili mu się przypominało. Jak jest noc i nic nie jedzie z przeciwka, to używamy świateł drogowych ("długich") lub jedziemy wolniej, ostatecznie przy osi jezdni, a nie połową auta pod prąd. Zgroza i drogowe chamstwo :/

Już wytłumaczę z własnego doświadczenia, jako że w większości jeżdżę - i to nawet długie, wielogodzinne trasy - drogami mocno "nieautostradowymi", z żółtymi numerami dróg lub... bez numerków ;-) Powodów jest kilka, szybko wymienię - dot. jazdy w nocy: po wsiach często chodzą na ciemno ubrani "zawiani" ludzie, tylko w środku jezdnie w PL są (w miarę, pewności nigdy nie ma!) bez dziur i zapadniętych studzienek (znany mi wyjątek to droga Skawina-Radziszów, gdzie zapadnięte studzienki są w losowych miejscach, głównie środkiem), po deszczu kałuże "wykrzywiacze tarcz" głębokie na 10 cm można spotkać głównie przy brzegach... Długich nie da się włączyć prawie nigdzie w południowej Polsce, bo zza zakrętu co chwila pojawiają się auta, których nie widać było wcześniej z daleka, a na mijania widzę tyle co nic, nawet przy 60 km/h nie starczy czasu na unik...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

46 minut temu, Turbo napisał:

Wszyscy maja tyle samo punktów karnych do stracenia, wiec nie jest tak ze bogaci to sobie jeżdżą w nieskończoność łamiąc przepisy.

 

Punkty punktami ale wysokość mandatów jest już trochę śmieszna, stawki od lat te same i dawno nie robią na nikim wrażenia 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Tichy napisał:

zza zakrętu co chwila pojawiają się auta, których nie widać było wcześniej z daleka, a na mijania widzę tyle co nic, nawet przy 60 km/h nie starczy czasu na unik...

To mnie delikatnie ujmując martwi, bo... oznacza jazdę "na czuja". Jak z przeciwka jadą auta to pomijając wyjątkowo kiepsko ustawione światła oświetlają to co jest pomiędzy nami, a nimi (uprzedzając - nie, nie powinno się patrzeć wprost w światła nadjeżdżających z przeciwka). Po raz kolejny powtórzę swoje zdanie - jeśli nasze światła świecą "za słabo", czujemy się niekomfortowo (nie widzimy dobrze, nie jesteśmy pewni), to znaczy, że jedziemy za szybko.

To samo tyczy się zawianych ludzi na wioskach, itd. No, ale każdy "zawodowy", dużo jeżdżący kierowca wie, że zmiany prędkości są złe, dlatego jak tylko nie ma jakiejś spowalniającej osobówki (lub ostrych i ciasnych zakrętów, których nie da się ścinać), to ciężarowy (lub osobowy z wyznawcą tej zasady) jedzie >80kmh czy to autostrada czy droga lokalna ;)

Co do tej jazdy środkiem, to droga lokalna wg przepisów ma min. 5m szerokości (ciągnik siodłowy jest szeroki na ok. 2.5m z lusterkami), dodajmy jakieś drzewa i robi się "ciasno" i na takiej drodze jechanie "prawie" środkiem nie jest niczym dziwnym. Nikomu nikt nie każe jechać na krawędzi pobocza, po dziurach, studzienkach, itd. Ja mówię o drodze gdzie jest znacznie szerzej, np. 7.5m, jest namalowana linia w osi jezdni, a ktoś jedzie połową auta po pasie do jazdy w przeciwnym kierunku (często wpatrzony w tą linię i niemal zahipnotyzowany).

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

38 minut temu, GREGG napisał:

 

Punkty punktami ale wysokość mandatów jest już trochę śmieszna, stawki od lat te same i dawno nie robią na nikim wrażenia

Jedyne sensowne rozwiązanie to dopasowanie wysokości mandatów do stawek naszych sąsiadów. Biedny, którego nie byłoby stać na zapłacenie mandatu jeździłby przepisowo, bo jak nie, to komornik chętnie zaopiekowałby się np. jego samochodem. Co do uzależnienia wysokości mandatu od dochodu, to nierealne - po pierwsze ukrywanie wysokości dochodów, to w naszym kraju niemal sport narodowy, a po drugie takim mandatem za każdym razem musiałby się zajmować sąd, co sprawiałoby, że trwałoby to strasznie długo i mandat traciłby swoją funkcję kary natychmiastowej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...