Skocz do zawartości

cham na drodze


GregorBa

Rekomendowane odpowiedzi

18 minut temu, Christoph napisał:

Bedzie tak, jak z kamerkowiczami, czyli poczucie racji wyprze instynkt samozachowawczy: 

mam prawo, mam racje, mam pierwszenstwo = potracono mnie, mam wozek, mam fajny nagrobek. 

Nie wiem skąd bierzecie Panowie te pomysły?

Znacie kogoś osobiście kto w imię posiadanego prawa (pieszy) lub kamerki (kierowca) pcha się pod auto, w kalectwo lub śmierć?

Zapewne są takie osoby ale jest to jakiś tam promil społeczeństwa, który zaryzykuję swoje życie bo ma prawo lub kamerkę.

Większość jednak stara się za wszelką cenę unikać niebezpieczeństw. Jeśli się mylę i jest to powszechne zachowanie to ja żyję w jakimś innym świecie. :huh:

Edytowane przez Michał W.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

57 minut temu, Michał W. napisał:

Nie wiem skąd bierzecie Panowie te pomysły?

Znacie kogoś osobiście kto w imię posiadanego prawa (pieszy) lub kamerki (kierowca) pcha się pod auto, w kalectwo lub śmierć?

Zapewne są takie osoby ale jest to jakiś tam promil społeczeństwa, który zaryzykuję swoje życie bo ma prawo lub kamerkę.

Większość jednak stara się za wszelką cenę unikać niebezpieczeństw. Jeśli się mylę i jest to powszechne zachowanie to ja żyję w jakimś innym świecie. :huh:

 

Spotkałem się na drodze z takimi zachowaniami wielokrotnie, więc odpowiedź brzmi: z życia, z ulicy. 

 

Pchają się pod koła na różne sposoby. 

 

 

 

 

 

 

  • Super! 1
  • Lajk 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja niestety również widzę to, że pierwszeństwo wyłącza u wielu ludzi myślenie - obawiam się że nikt się nie zastanowi, czy to jadące auto ma szansę go dostrzec i zatrzymać się bezpiecznie (czyli też tak, żeby nikt w nie nie wjechał z tyłu), tylko będą wchodzić na pasy BO MOGĄ. Nie dorośliśmy jeszcze cywilizacyjnie

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja widzę jeszcze inny problem , który się nasili po wprowadzeniu bezwzględnego pierwszeństwa dla pieszych. Cwaniacy zaczną rzucać się pod auta w celu wywalczenia odszkodowania. Po wprowadzeniu tego przepisu kamerka chyba będzie musem koniecznym by udowodnić  że to wina pieszego a nie nasza.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

oprócz problemu włażenia pieszych na drogę jak chcą, gdzie chcą i kiedy chcą będzie jeszcze jeden problem

będzie masa stłuczek przed przejściami dla pieszych, bo będą ostre hamowania jak ktoś zobaczy kogoś w pobliżu, a dalej to wiadomo sznurek aut za tym ostro hamującym, opóźniony czas na reakcję i gotowe

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak już pierwszeństwo dla pieszego to i powinien być zakaz stania przy przejściu jak się nie chce przejść na drugą stronę czy jakaś strefa bo sporo jest takich zwłaszcza starszych osób co sobie pogawędkę uskuteczniają i za każdym razem kierowca ma się  zatrzymywać?

  • Lajk 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, chojny napisał:

 

Spotkałem się na drodze z takimi zachowaniami wielokrotnie, więc odpowiedź brzmi: z życia, z ulicy. 

 

Pchają się pod koła na różne sposoby. 

 

 

A ja spotkałem się wielokrotnie z ignorowaniem: czerwonego światła, ograniczeń prędkości, zakazu parkowania, znaków stop/ustąp pierwszeństwa/zakaz wyprzedzenia, wyprzedzenia na przejściach dla pieszych/wiaduktach/zakrętach/wzniesieniach, itd. itp... (mogę wymienić wszystkie możliwe przepisy Kodeksu Drogowego).

 

Dlatego w pełni zgadzam się z przedmówcami. Dodam tylko, że jedynym sposobem na rozwiązanie tych wszystkich problemów, będzie wprowadzenie całkowitego zakazu opuszczania miejsca przebywania (bezdomni muszą pozostać w miejscu, w którym będą się znajdować w momencie wprowadzenie ustawy). 

Autonomiczne roboty, będą karać wszystkich nieposłusznych, a kara zawsze będzie taka sama.

  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 minuty temu, xemir napisał:

 

A ja spotkałem się wielokrotnie z ignorowaniem: czerwonego światła, ograniczeń prędkości, zakazu parkowania, znaków stop/ustąp pierwszeństwa/zakaz wyprzedzenia, wyprzedzenia na przejściach dla pieszych/wiaduktach/zakrętach/wzniesieniach, itd. itp... (mogę wymienić wszystkie możliwe przepisy Kodeksu Drogowego).

 

Dlatego w pełni zgadzam się z przedmówcami. Dodam tylko, że jedynym sposobem na rozwiązanie tych wszystkich problemów, będzie wprowadzenie całkowitego zakazu opuszczania miejsca przebywania (bezdomni muszą pozostać w miejscu, w którym będą się znajdować w momencie wprowadzenie ustawy). 

Autonomiczne roboty, będą karać wszystkich nieposłusznych, a kara zawsze będzie taka sama.

 

No fajna licytacja, ale skoro łamane nagminnie jest prawo już obowiązujące, to myślisz że nowe da gwarancję bezpieczeństwa pieszym?

  • Lajk 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Droga postępu zawsze usłana jest ofiarami. :evilgrin:

Wysłane z mojego mądrego telefonu

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

24 minuty temu, chojny napisał:

 

No fajna licytacja, ale skoro łamane nagminnie jest prawo już obowiązujące, to myślisz że nowe da gwarancję bezpieczeństwa pieszym?

Nie da gwarancji bezpieczeństwa , da podwojenie budżetu państwa z mandatów. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zasadniczo zawsze zwalniam przed pasami, przepuszczam pieszych jeżeli czekają. Nie miałem jeszcze niebezpiecznej sytuacji na przejściu dla pieszych (jako kierowca). Pomijam zdarzający się fakt pieszego nieoczekującego na przejściu dla pieszych na przejście... Ja się nie boję jakoś tego przepisu, uważam że jest dobry, a jeżeli ktoś mimo tego przepisu wyjdzie w sposób nieoczekiwany na pasy to i tak nie wyklucza to uznania jego winy. Tutaj będzie duża potrzeba dostosowania się kierowców do standardów krajów rozwiniętych pod względem kultury jazdy. Oczywiście jest obawa, że pieszym odbije tak jak odbija rowerzystom. No i właśnie - rowerzyści. To jest problem. O ile z pieszymi nie widzę problemu to rowerzyści to jest jakaś patologia. Jeżdżąc po Krakowie to oni przejmują najwięcej uwagi kierowcy. Zasadniczo niczego nie można się po nich spodziewać, nigdy nie wiadomo którędy będą jechać, jak będą jechać. Chodnik albo ulica zamiast ścieżko rowerowej? Żaden problem. Pod prąd? Żaden problem. Po przejściu dla pieszych, drogach wielopasmowych, na czerwonym świetle? Też żaden problem jak wszystkie inne przepisy...

  • Lajk 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bo nie mając żadnego nr identyfikacyjnego czują się bezkarni na tych drogach. Jak by wprowadzili obowiązkowe OC na rowery i tablice rejestracyjne to momentalnie by nauczyli się pokornie jeździć zgodnie z przepisami :biglol:.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ciekawy głos - w kontekście wypadku w Warszawie - na Sokratesa. Mieszkam 500 metrów od tego miejsca, więc faktycznie niejedno widziałem. Niestety piesi ubrani jak ninja przy złym oświetleniu, braku widoczności, drzewach zasłaniających światło lamp powodowało, prosta dwupasmówka, powoduje że ta ulica była i jest mega niebezpieczna. Założono progi zwalniające. Co ciekawe - bez hamowania na nich ostatnio leciała sobie straż miejska. Ale wiadomo - służbówka ;)

 

To, ze idiota gnał 130km/h w jasny, słoneczny dzień - bezsprzeczne przesądza o jego winie. Ale nie zmienia to faktu, że w naszym kraju "zasada ograniczonego zaufania" powinna być podnoszona do potęgi trzeciej. 

https://przypiwie.pl/2019/11/ach-ci-kierowcy/

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

17 minut temu, LosioDriver napisał:

Zasadniczo zawsze zwalniam przed pasami, przepuszczam pieszych jeżeli czekają. Nie miałem jeszcze niebezpiecznej sytuacji na przejściu dla pieszych (jako kierowca). Pomijam zdarzający się fakt pieszego nieoczekującego na przejściu dla pieszych na przejście... Ja się nie boję jakoś tego przepisu, uważam że jest dobry, a jeżeli ktoś mimo tego przepisu wyjdzie w sposób nieoczekiwany na pasy to i tak nie wyklucza to uznania jego winy. Tutaj będzie duża potrzeba dostosowania się kierowców do standardów krajów rozwiniętych pod względem kultury jazdy. Oczywiście jest obawa, że pieszym odbije tak jak odbija rowerzystom. No i właśnie - rowerzyści. To jest problem. O ile z pieszymi nie widzę problemu to rowerzyści to jest jakaś patologia. Jeżdżąc po Krakowie to oni przejmują najwięcej uwagi kierowcy. Zasadniczo niczego nie można się po nich spodziewać, nigdy nie wiadomo którędy będą jechać, jak będą jechać. Chodnik albo ulica zamiast ścieżko rowerowej? Żaden problem. Pod prąd? Żaden problem. Po przejściu dla pieszych, drogach wielopasmowych, na czerwonym świetle? Też żaden problem jak wszystkie inne przepisy...

 Może nie jeździsz przez małe miasteczka? Ja czasem muszę, więc mam iną propozycję. Zlikwidować patologię w małych miasteczkach, bo żuliki stoją na chodniku przy przejściu dla pieszych i obserwują ulice. Liczą zapewne na to, że trafi sie jakaś drobna fucha, aby zarobić na "muchozola" albo że ktoś postawi. Według proponowanych przepisów, nie będziesz mógł przejechać przez przejście. Najgorzej jest pod sklepami wiejskimi, gdzie są przejścia.

Kiedyś w nocy wracałem przez taką wioskę, to troje gnojów siedziało na asfalcie na pzejściu i pili wino. Teoretycznie powinienem tam stać. Co ciekawe, 50m dalej było wesele.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teraz, lojszczyk napisał:

 Może nie jeździsz przez małe miasteczka? Ja czasem muszę, więc mam iną propozycję. Zlikwidować patologię w małych miasteczkach, bo żuliki stoją na chodniku przy przejściu dla pieszych i obserwują ulice. Liczą zapewne na to, że trafi sie jakaś drobna fucha, aby zarobić na "muchozola" albo że ktoś postawi. Według proponowanych przepisów, nie będziesz mógł przejechać przez przejście. Najgorzej jest pod sklepami wiejskimi, gdzie są przejścia.

Kiedyś w nocy wracałem przez taką wioskę, to troje gnojów siedziało na asfalcie na pzejściu i pili wino. Teoretycznie powinienem tam stać. Co ciekawe, 50m dalej było wesele.

Jeżdżę dużo przez małe miasteczka. W komentarzu właśnie wspomniałem o tym, że pomijam w  tym co mi się nie zdarza fakt tych stojących przy przejściu dla pieszych. Co jakiś czas zatrzymuję się by przepuścić pieszego, a ten macha, że on tu tylko stoi.

A z tymi gnojkami to ile to już razy szli w nocy środkiem ulicy pijani. Jadąc z Balic ostatnio 5 typków szło środkiem drogi niosąc sześciopaki. Nie dość, że zupełnie mieli wywalone na jadące auto to jeszcze specjalnie jak jechało auto to tak szli, żeby utrudnić przejazd. Ale to jest poza przejściem dla pieszych.

 

Co do ograniczonego zaufania... możemy wszyscy zacząć zakładać, że każdy pojazd być może jedzie 130km/h na zabudowanym, albo 220km/h na dwupasmówce poza zabudowanym... tylko wtedy wszyscy poumieramy z nerwicy. Jakakolwiek zmiana pasa, wyjazd z podporządkowanej, wejście na pasy czy cokolwiek gdzie uwzględniamy drugi pojazd będzie niemożliwe do wykonania. Ile jest sytuacji gdzie giną motocykliści bo im ktoś zajechał "przed nosem". Potem krzyki oburzenia motocyklistów, że kierowcy aut na nich nie uważają, że nie patrzą w lusterka. A naprawdę poszkodowanymi są kierowcy tych aut osobowych, oni będą sobie do końca życia zadawać pytanie czy mogli zauważyć w małym lusterku tego motocyklistę gdzieś tam daleko za nimi jadącego na złamanie karku 200km/h.... Motocyklista tyle jadąc godzi się na to, że zginie. Nie mówię, że zawsze tak jest, ale to się zdarza w dużej ilości i mówi się o tym prawie zawsze w kontekście złego kierowcy auta i biednego motocyklisty. Tak samo w kontekście pieszy/auto. Nie można nawet zakładać, że pieszy wymusił, nie zachował ograniczonego zaufania. Patrzysz i widzisz auto gdzieś daleko, wychodzisz, a auto już jest obok ciebie. Trudna tu jest ocena prędkości bo o tak drastycznych przekroczeniach prędkości dowiadujemy się jak już pojazd jest na pasach.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 minut temu, LosioDriver napisał:

A naprawdę poszkodowanymi są kierowcy tych aut osobowych, oni będą sobie do końca życia zadawać pytanie czy mogli zauważyć w małym lusterku tego motocyklistę gdzieś tam daleko za nimi jadącego na złamanie karku 200km/h.... Motocyklista tyle jadąc godzi się na to, że zginie.

 

200km/h na moto to nie jazda na złamanie karku... za odrobinę mniej zapłaciłem mandat a policjanci nawet nie byli zdziwieni prędkością a jedynie wypisali mandat, zaproponowali aby jednak zwolnić i życzyli miłego dnia.  

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ciekawostka: w mojej miejscowosci nie ma ani jednego przejscia dla pieszych (!) Wczesniej byly i zdarzaly sie potracenia na pasach, wlasnie ze wzgledu na falszywe poczucie bezpieczenstwa. 
 

Po zlikwidowaniu wszystkich przejsc w 2013 do dzisbnie bylo ani jednego wypadku z udzialem pieszego przechodzacego przez jezdnie, a ruch tranzytowy duzy i wioska ciasna. 
 

Piesi uwazaja na kierowcow, kierowcy uwazaja na pieszych i kazdy jest bardziej ostrozny, bo niewiadomo kto i kiedy nadjedzie. 
 

Problem pieszych to brak myslenia lub falszywe zalozenie, ze w imie prawa drogowego kazdy samochod zatrzyma sie natychmiast wbrew prawom fizyki. 

 

A ze sam jestem pieszym, rowerzysta, motocyklista i kierowca samochodu, wiem ze idea wyrozumialego wspoluczestnictwa w ruchu drogowym wcale tak rozowo nie wyglada. 

 

Problem lezy po obu stronach - pieszy musi zrozumiec kierowce, a kierowca pieszego. 

 

Kierowcy musza wiedziec, ze to co dla nich w zabudowanym obszarze jest maloznaczacym marginesem, czyli 50 kmh + XX, dla pieszego jest to jednoznaczna alternatywa: szpital albo cmentarz. 
 

Przy codziennym wyscigu miejskimi dwupasmowkami, gdzie zamiast 70kmh jedzie sie +10, + 20+ 30 i wiecej, wejscie na przejscie dla pieszych graniczy z samobojstwem. 

 

Najwazniejszy problem to brak jakiegokolwiek wzgledu na innych  bardziej narazonych uczestnikow ruchu, a nie nowy przepis dajacy pieszemu prawo do przejscia na druga strone drogi. 
 

Edytowane przez Christoph
  • Lajk 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teraz, chojny napisał:

200km/h na moto to nie jazda na złamanie karku... za odrobinę mniej zapłaciłem mandat a policjanci nawet nie byli zdziwieni. 

 

Jasne, można szybciej, dużo szybciej. Ale czy to, że można "bardziej" za szybko oznacza, że "mniej" za szybko nie jest niczym złym? Ja tam bym się nie chwalił taką szybką jazdą, ale mam nadzieję, że żałujesz :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, LosioDriver napisał:

 

Jasne, można szybciej, dużo szybciej. Ale czy to, że można "bardziej" za szybko oznacza, że "mniej" za szybko nie jest niczym złym? Ja tam bym się nie chwalił taką szybką jazdą, ale mam nadzieję, że żałujesz :)

 

Nie żałuje ani trochę i tego się własnie wystraszyłem więc sprzedałem moto. 

 

Robiło się na drogach gorsze rzeczy. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teraz, chojny napisał:

Nie żałuje ani trochę i tego się własnie wystraszyłem więc sprzedałem moto.

 

Jest to jakaś metoda :D Mam grupę znajomych co ścigają się na Zakopiance, policja jest bezradna, a motocykliści zarzucają zarządcy Zakopianki, że przez linki zamiast barierek masowo się zabijają. Są do tego stopnia bezkarni, że mają stronkę na Facebooku, gdzie są terminarze "zawodów", a nawet wręczają sobie za nie puchary i medale....

 

6 minut temu, Christoph napisał:

Ciekawostka: w mojej miejscowosci nie ma ani jednego przejscia dla pieszych. Wczesniej byly i zdarzaly sie potracenia na pasach. Wlasnie ze wzgledu na falszywe poczucie bezpieczenstwa. 
 

Po zlikwidowaniu wszystkich przejsc w 2013 nie bylo ani jednego wypadku z udzialem pieszego przechodzacego przez jezdnie, a ruch tranzytowy duzy i wioska ciasna.

 

Stawiam na to, że to piesi dostosowali się do kierowców, bardziej uważnie polują aby przejść i wiedzą, że na nic nie mogą liczyć. Za to kierowcy jeżdżą jak jeździli. Statystycznie jest to dobra zmiana, natomiast patrząc długofalowo zła bo jeszcze więcej swobody daje kierowcom. Niby to samo zrobiono w... UK albo jakimś kraju Skandynawskim. Przy czym w tym przypadku chodziło i główną drogę w miasteczku. Usunięto przejścia dla pieszych, ograniczono prędkość w okolicę 30km/h - czyli zrobiono coś w rodzaju strefy ruchu. Tak samo po tej zmianie ilość wypadków z udziałem pieszych zmalała do zera. Brzmi tak samo, ale w praktyce wyglądało to zupełnie inaczej.

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Problem polega na tym ze u nas zawsze wszystko jest do góry nogami - nigdy nie słyszę, żeby oprócz obarczania kierowców całą odpowiedzialnością, próbowano również na pieszych trochę z niej zrzucić, a przynajmniej uczulić - w końcu to o ich życia chodzi głównie. Podobnie jak rowerzystów, interesują ich tylko przywileje, a jakakolwiek próba nauczenia czegoś żeby zadbali tez sami o swoje bezpieczeństwo (akurat na drodze „umiesz liczyć, licz na siebie” się sprawdza) jest traktowana jako atak. 
Boje się tego, jak może wyglądać poruszanie po mieście jeśli takie przepisy u nas wejdą 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

14 minut temu, Turbo napisał:

Problem polega na tym ze u nas zawsze wszystko jest do góry nogami - nigdy nie słyszę, żeby oprócz obarczania kierowców całą odpowiedzialnością, próbowano również na pieszych trochę z niej zrzucić, a przynajmniej uczulić - w końcu to o ich życia chodzi głównie. Podobnie jak rowerzystów, interesują ich tylko przywileje, a jakakolwiek próba nauczenia czegoś żeby zadbali tez sami o swoje bezpieczeństwo (akurat na drodze „umiesz liczyć, licz na siebie” się sprawdza) jest traktowana jako atak. 
Boje się tego, jak może wyglądać poruszanie po mieście jeśli takie przepisy u nas wejdą 

 

 

Może trzeba wprowadzić pierwszeństwo dla samochodów na przejazdach kolejowych. Przejazd kolejowy to takie przejście dla pieszych tylko że dla aut.

  • Super! 1
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...