Skocz do zawartości

Wyliczenie! Koszty utrzymania: Subaru Imprezy WRX


Intakwrx

Rekomendowane odpowiedzi

Roczne koszty serwisu w WRXie (wymiany oleju, tarcz, klocków, i innych eksploatacyjnych bzdetów, bez wymiany rozrządu oraz regulacji zaworów) to było jakieś 10 kpln. W Fordzie jest podobnie.

A ile rocznie WRXem robiłeś ? I co za tarcze wstawiałeś ?

 

Rocznie ok 40 tys km. Tarcze - zwykle Brembo + DS2500 na przod i tyl. Komplet klockow starczal mi na wlasnie 40 tys km, zatem widac, ze samochod bardzo "delikatnie" jezdzony :-)

 

To trzeba Spec-B wziąć :)

Tylko z prawdziwymi Spec-B to jak z jednorozcami, podobno ktos widzial... :-)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zgadza sie w subaru mogą różne rzeczy padać ale każdy mówi ze diesel tani a subaru drogie. skoro w mondeo przez rok jak by doliczyc koszt paliwa plus wtryski, ubezpieczenie, swiece zarowe ktore trzeba bylo zrobic to laczne koszty wyniosly by ponad 30 tys. Czy w Subaru normalnie uzytkowanym na drodze z rocznym przebiegiem ok 30 tys koszty beda sporo wyzsze niz jak niektorzy twierdza oszczednego diesla?

 

Rozumiem, ze Subaru nie ubezpieczasz :-) ?

Wtryskow sie co rok nie wymienia. Co dwa :-) Poza tym - komplet nowych wtryskow do Mondeo to w ASO jakies 7 kPLN, a regenerowanych sporo mniej :-)

 

-- 18 sie 2011, o 09:46 --

 

Tylko z prawdziwymi Spec-B to jak z jednorozcami, podobno ktos widzial... :-)

Od miesiąca jest do kupienia w forumowym wątku :mrgreen:

 

Tylko go niestety nie bylo, gdy sprzedawalem WRXa :-)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

bo diesel jest oszczędny tylko na stacji benzynowej

tak samo jest z gazem

 

Właśnie mam pytanie, mój WRX dobija do 280.000 km turbina cały czas oryginalna, oleju nie bierze praktycznie.

Czy ktoś zrobił nowoczesnym Dieslem 300.000 km bez kosztownej naprawy ? Pytam bo z kim nie gadam to większość ma za sobą przygodę z dwu masowym kołem albo z wtryskami itp.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja zazwyczaj w nowych dieslach słysze o filtrze cząstek stałych który zazwyczaj kosztuje 8-18 tys i jak ktos jexdzi głównie po mieście to trzeba go co 2 lata wymieniać i to na właśny koszt bo na gwarancji tego nie zrobią. Nowoczesny diesel nadaje sie tylko na trasy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja zazwyczaj w nowych dieslach słysze o filtrze cząstek stałych który zazwyczaj kosztuje 8-18 tys i jak ktos jexdzi głównie po mieście to trzeba go co 2 lata wymieniać i to na właśny koszt bo na gwarancji tego nie zrobią. Nowoczesny diesel nadaje sie tylko na trasy.

 

Pamietajmy, ze jestesmy w Polsce - u nas sie filtr wycina, a nie wymienia :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

bo diesel jest oszczędny tylko na stacji benzynowej

tak samo jest z gazem

 

Właśnie mam pytanie, mój WRX dobija do 280.000 km turbina cały czas oryginalna, oleju nie bierze praktycznie.

Czy ktoś zrobił nowoczesnym Dieslem 300.000 km bez kosztownej naprawy? (...)

ja zapytam inaczej: czy ktos nowoczesnym subarowskim turbo-benzyniakiem (tj. 2.5T :mrgreen: ) zrobil taki przebieg bez kosztownych napraw :?: :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Możecie mi wyjaśnić co mają trasy do filtra cząstek ? Chodzi o to, że się wypala wtedy i oczyszcza ? Jeśli tak to co stoi na przeszkodzie od czasu do czasu zrobić 100-200km za miastem ?

Nie jeździłem autem z filtrem cząstek ale mam wielu znajomych którzy wymieniali filt w 2 letnim aucie więc chyba tak łatwo z tym nie jest by nagle pojechac w trasę i on się wypalił. Niewielu sprzedawców się do tego przyznaje, ale sami producenci diesla zalecają go do jazdy w trasy.

Mam znajomego który podpisał dłuższy kontrakt na szkolenia sprzedawców w pewnej Japońskiej marce aut. Przez miesiąc testował sobie jedno z aut i chciał sobie takie auto kupić z silnikiem diesla. Powiedzieli że mu auta z takim silnikiem nie sprzedadzą bo w ogólnym rozrachunku koszty utrzymania tego auta będą znacznie wyższe niż auta benzynowego. Dodam tylko że silniki diesla u tego producenta cieszą się bardzo dobrą opinią.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Możecie mi wyjaśnić co mają trasy do filtra cząstek ? Chodzi o to, że się wypala wtedy i oczyszcza ? Jeśli tak to co stoi na przeszkodzie od czasu do czasu zrobić 100-200km za miastem ?

 

Całę zamieszanie jest związane z tym że DFP DPF'owi nie równy zasada działania i oczyszczania filtrów w różnych markach (koncernach) są różne, generalnie filtr "oczyszcza; wypala" się przy bardzo wysokiej temperaturze więc łatwiej jest to osiągnąć w trasie, w mieście istnieje ryzyko że jak już nagrzejemy silnik i filtr zacznie się wypalać to zgasimy samochód nic o tym nie wiedząc.

 

W jakiś francuzach leją specjalny płyn do filtra za kilka stówek i twierdzą że jest bezobsługowy.

 

Teoretycznie te 100-200 km tygodniowo w trasie powinno wystarczyć ale trzeba pamiętać że trzeba w takiej trasie jechać płynnie a nie z gazem w podłodze bo trasa z gazem w podłodze może spowodować że będziemy tej "sadzy" dostarczać do filtra non stop:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

bo diesel jest oszczędny tylko na stacji benzynowej

tak samo jest z gazem

 

Właśnie mam pytanie, mój WRX dobija do 280.000 km turbina cały czas oryginalna, oleju nie bierze praktycznie.

Czy ktoś zrobił nowoczesnym Dieslem 300.000 km bez kosztownej naprawy? (...)

ja zapytam inaczej: czy ktos nowoczesnym subarowskim turbo-benzyniakiem (tj. 2.5T :mrgreen: ) zrobil taki przebieg bez kosztownych napraw :?: :D

 

Ja znam chyba rekordziste :twisted: , 2.5 Forester 2006 , 190 k i zero problemów, pierwszy włąsciciel , auto salonowe SIP , remap stage one ( nie bede mówił gdzie :twisted: ) , przy 160k :D

Klient ma duże biuro podróży , i spedycje, jezdzi generalnie po EU , jest regularnie na przegladzie raz na dwa miesiace , olej od 105 tys. Millers CFS 5W40 :D , przedtem castrol 5W30 :twisted:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zainspirowany tematem :twisted: również postanowiłem przeprowadzić skrupulatną analizę kosztów (don't try this at home :shock: ) Pacjent to stare 18 letnie legacy turbo, prawie seria. W wyliczeniach uwzględniłem przyszłą sprzedaż dziada za kwotę około 7000zł czyli mniej więcej za tyle ile wisi w moim ogłoszeniu. A wiec do rzeczy :

 

+ Koszt zakupu samochodu

 

+ Opłaty skarbowe/OC/ przegląd.

 

+ koszt wymiany części oraz zakupu absolutnie wszystkich różnych bzdetów i zachcianek mniej lub bardziej potrzebnych, typu opony, gaśnica, myjnia czy płyn do szyb plus jeden mod w postaci wydechu)

 

+ koszt paliwa (PB i lpg)

 

- kwota uzyskana przy odsprzedaży samochodu( przy założeniu że sprzedam za 7000zł)

 

= ~ 13000zł które wydałem bezpowrotnie w związku z posiadaniem i użytkowaniem mojego turbodziadka przez 6500 km i rok czasu. Wychodzi na to że średni koszt przejechania 100km przeze mnie wyniósł ze wszystkim około 200zł :lol: przypominam że samochód ma lpg :mrgreen:

 

Na tak masakryczny bilans składa się kilka rzeczy, wysoka cena zakupu samochodu, nieprzemyślane zakupy często niepotrzebnych części oraz niewielka ilość przejechanych kilometrów. Mam nadzieje, że przyszły nabywca nie zrazi się tym wyliczeniem, bo dla każdego będzie ono inne... ja zawsze popadam w skrajności, wiec nie mogło być inaczej.

 

Nie żale się jakoś specjalnie :P po prostu chciałem się podzielić, że w pewnych specyficznych okolicznościach nawet stary przyrdzewiały dziad może szarpnąć portfelem jak 300 konne STI. Co nie zmienia faktu że banan na gębie pozostaje nawet z rozszabrowanym portfelem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 miesiące temu...

A czy ktoś może się pokusić o orientacyjne zestawienie kosztów zrobienia 400KM z seryjnego STI w Polsce na sensownych częściach? W moich pustynnych klimatach wszelkie roboty zaczyna się od ściągnięcia gratów z metką greddy, hks czy coswortha i przy kalkulacjach danych mi przez lokalnych tunerów wychodzi mi tyle, że włosy siwieją....Za sam FMIC do imprezy chcą tyle, co pięć lat temu władowałem w 1.8T żeby miało 300KM :/

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A czy ktoś może się pokusić o orientacyjne zestawienie kosztów zrobienia 400KM z seryjnego STI w Polsce na sensownych częściach? W moich pustynnych klimatach wszelkie roboty zaczyna się od ściągnięcia gratów z metką greddy, hks czy coswortha i przy kalkulacjach danych mi przez lokalnych tunerów wychodzi mi tyle, że włosy siwieją....Za sam FMIC do imprezy chcą tyle, co pięć lat temu władowałem w 1.8T żeby miało 300KM :/

 

NIE ten dział :)

 

Pytaj tu: viewforum.php?f=19

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja bym ustawił poziom bezwględnego min. na 1k pln / mc. Maximum nie liczę, bo niektórzy na samo paliwo wydają tyle tygodniowo, a nie miesięcznie.

Zgadzam się w obu powyższych kwestiach. Ja właśnie dlatego (brak przewidywalnego 'maksimum') nie odważyłem się na zakup WRXa jako podstawowego samochodu do codziennej eksploatacji. Zamiast tego na początek kupiłem Hawka N/A i póki co, przynajmniej z punktu widzenia kosztów, nie żałuję mojej decyzji.

 

W moim przypadku rachunek ekonomiczny za przejechane 16300km wygląda następująco:

Paliwo (Pb95 1392l) - 7309, zł

Ubezpieczenie OC/AC (2 lata) - 4321, zł

Rejestracja i przeglądy (urzędowy, roczny w ASO, czyszczenie A/C) - 1636, zł

Modyfikacje (chlapacze Rally Armor, montaż) - 600, zł

Naprawy, wymiany (czujnik parkowania, klocki hamulcowe) - 482, zł

Zmiany opon, wulkanizacja, wyważanie - 400, zł

Myjnia, kosmetyki, płyn do spryskiwaczy - 325, zł

 

Razem tylko bieżące koszty eksploatacji (bez utraty wartości) wyniosły 15073zł / 17 miesięcy = 887, zł/miesiąc. W przypadku zadbanego starszego autka (GL lub GX) myślę, że będzie nieco taniej. Niższe będą koszty ubezpieczenia (brak AC), ale należy się spodziewać wyższych dodatkowych wydatków związanych z planowymi wymianami (opony, hamulce, rozrząd itp.) oraz naprawami.

 

Wracając do WRXa - mam nadzieję, że i ja będę mógł kupić sobie GTka lub WRXa. Wiem jednak, że zrobię to dopiero wtedy, gdy będę przekonany, że koszty utrzymania nie zabiją we mnie radości z jazdy takim autkiem :-).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 tygodnie później...

Na początku tego roku moja ... hm, "księgowa" ryknęła mi do ucha: dość! tak nie może być, że auto dostaje więcej niż ja!. Stąd wniosek, że trzeba kupić nowe :lol: . Nie należy się za bardzo przejmować tymi wydatkami na nasze świnie- ale zabrzmiało :lol: . Musimy jakoś odreagować nasze odejście od natury: w czasach kamienia łupanego chodzilibyśmy na polowania, zbierali opał, robili narzędzia itp, a teraz zdobywamy inne rzeczy które nas cieszą i wyróżniają. Intakwrx, przebiłem Cię na pewno w kosztach - Euro znacznie poszło do góry :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Po zamknięciu drugiego roku użytkowania mojego Legacy przedstawiam podsumowanie kosztów dla zainteresowanych.

 

1. na początek wgląd do mojej dokładnej "karty serwisowej" przedstawiającej historię i koszty napraw i przeglądów oraz ubezpieczenia auta

http://www.netsound.pl/Slepson_subaru98_historia%20i%20koszty.pdf

 

Wrzucam to wszystko z premedytacją, żeby pokazać, jak różne mogą być koszta na różnych etapach, zwłaszcza jak się kupuje kilkunastoletnie auto.

 

2. Podsumowanie:

I rok użytkowania auta kupionego jako 12-letnie. Koszta (bez paliwa) były następujące: 12.050 zł, w tym:

Naprawy i przeglądy – 10.450

Ubezpieczenie – 1.600

Na paliwo średnio wydawałem 750 zł miesięcznie (do pracy dojeżdżam b. dogodną komunikacją) x 12 = 9000

Razem: 9000 + 12050 = 21.050 -> z tego średnia na miesiąc byłaby 1604 zł, ale na tym etapie średnia miesięczna to mało miarodajna dana biorąc pod uwagę kumulację kilku grubszych napraw (np uszczelki & zawias – razem Ok 4,5 tys.)

 

II rok użytkowania po dopieszczeniu auta to: 4900 w tym:

Naprawy i przeglądy – 1650 :D (to ok 16 % kosztów z pierwszego roku doprowadzania auta do b.dobrego stanu)

Ubezpieczenie – 1600

Wypadek z wyłamanymi drzwiami* - 1650 (*-w otwierane przez pasażera tylne drzwi, od strony chodnika, wpada rowerzysta i je wyłamuje oraz łamie i stłucze szybę.)

Na paliwo średnio wydaję już mniej niż w pierwszym roku fascynacji + opanowałem sztukę jazdy ekonomicznej w trasie, czyli maks 130 a nie 160-180 i średnia: 600 zł miesięcznie x 12 = 7200

Razem: 7200 + 4900 = 12.100

Gdyby nie ten wypadek z wyłamanymi drzwiami, to pochwaliłbym się dokładnie 50% niższymi kosztami w drugim roku użytkowania auta.

Obecnie fura jest wyrychtowana jak trzeba i koszta które miałem w roku 2011 (poza paliwem) były typowo eksploatacyjne, w zasadzie identyczne jak 4 lata temu koszta roczne przeglądów Lanosa.... w którym szybciej zużywały się elementy zawieszenia i hamulców..

 

Wiem, że oglądając takie podsumowanie większość racjonalnie myślących ludzi stwierdzi, że zakup tego auta to samobójstwo finansowe, ale gdybym miał się teraz cofnąć do momentu zakupu mojego auta, to bym to zrobił jeszcze raz! Już na etapie zakupu wiedziałem, że pierwszy rok to będzie wpakowanie przynajmniej połowy jego wartości zakupu. Auto sprowadzone na zamówienie, stan b. dobry*, wyjątkowo zadbany. (*-dobry z wyjątkiem tych nieszczęsnych uszczelek i zawiasu w pneumacie)

 

Auto teraz wygląda tak: http://www.netsound.pl/Slepson_Legacy_summer.jpg spisuje się znakomicie, spalanie dokładnie katalogowe mimo wieku, a frajda jak zawsze BEZCENNA.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...