Skocz do zawartości

E-Boxer


chojny

Rekomendowane odpowiedzi

8 godzin temu, sevenxd napisał:

na rondach trochę czuć było utratę przyczepności, ze dwa razy tył chciał uciec i raz przy zjeździe miał opory żeby skręcić. A nie starałem się o to żeby być najszybszym uczestnikiem ruchu. Może to jeszcze kwestia umiejętności.

Zdecydowanie trzeba o tym pamiętać, że powozisz autem z napędem na obie osie, czyli łączącym wady napędu przedniego (wypluwanie przodem na zakrętach) oraz napędu tylnego (czyli zarzucanie tyłem na wyjściu). Cały myk polega na tym by odpowiednio wyczuć prędkość wejścia w zakręt (nie może być za wysoka), odpowiednio kontrolować gaz w zakręcie by nie wypluło przodu ani nie zarzuciło tyłem, oraz potem gaz na wyjściu by ładnie zakręt opuścić ale jednocześnie nie zamiatać tyłkiem jak wściekły wąż. Polecam szkolenia zimowe w SJS... ale, że obecnie jest jak jest, to warto przeczytać artykuły jednego z ich instruktorów Janusza Dudka - są w archiwalnych numerach Plejad: https://plejady.subaru.pl/media/download/a49e943a64089df9a4ff6ed53db93fcee3ed8aaf.pdf

  • Dzięki! 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pomijajac temat akumulatora, który do czasu kiedy nie zacząłem pakować się na włączonym silniku, skutecznie psuł mi urlop, dla mnie największym problemem jest podejście do klienta.

Jedynym pracownikiem, który zachowywał się, tak jakby zależało mu na zadowoleniu klienta, był Pan Jacek z salonu w Katowicach. Zarówno przed jak i po zakupie starał się pomóc, doardzić, popchnąć temat napraw itd. 

Pomoc w ASO polegała na naładowaniu aku i wysłaniu mnie dalej, żeby kto inny martwił sie problemem, a najlepiej ASO w Katowicach.

 

Aktualnie naprawiana jest szkoda + zgłoszone naprawy gwarancyjne (aku i głośnik który przestał grać).

I także nie pojmuję tego, że samochód oddałem 26.10, według informacji pracownika Warty, który został przydzielony do tej sprawy, kosztorys wykonany przez warsztat został dostarczony drogą elektorniczną w dniu 13.11 (2,5 tygodnia na wykonanie kosztorysu). Po tym nastąpił czas, kiedy samochód stał w zewnętrznej blacharni i obie strony przepychały się w temacie zakresu wymiany/naprawy. Podobno tak to wygląda, aby warsztat nie musiał tracić czasu na sądzenie się z ubezpieczycielem, szkoda że kosztem klienta, który sześcio miesięcznego samochodu nie widział na oczy od trzech miesięcy. 

Zdaniem ubezpieczyciela:
 

Cytat

Nie widzę winy ubezpieczyciela. Niezasadna jest zwłoka warsztatu w braku dokonywania naprawy. Warsztat mógł dokonać naprawy na podstawie zweryfikowanego kosztorysu.

 

Moim zdaniem trudno, jeżeli ASO ma takie podejście do tematu to mogliby na wstępie poinformować o ryzyku, że naprawa zamiast miesiąca może trwac pół roku, a w międzyczasie samochód w swoim warsztacie i naprawić usterki zgłoszone w ramach gwarancji.

Ale niestety tak się nie stało i o tych usterkach przypomniałem dopiero w styczniu, także do lutego muszę czekać na nowy głośnik.

 

W międzyczasie, okazało się, że w katalogu Subaru jest błąd i z Japonii przyleciała nie ta felga (trudno zdarza się) ale nie wierzę, że w serwisie nie mają zapasowej felgi?
Samochód miał jechać do oklejenia ale niestety czeka na felgę z Japonii.

 

Nie twierdzę, że w tym akurat ASO, pracują kiepscy mechanicy i jest to słaby zakład, wręcz przeciwnie liczę, że uda im się naprawić wszystkie usterki, jednak wydaje mi się, że czas oczekiwania na realizację jest trochę zbyt długi. Jeżeli nic się nie przeciągnie, dostanę samochód po 3,5miesiąca.

 

Dodatkowo, tak się złożyło, że w pakiecie dealerskim Subaru, nie każdy ASO jest warsztatem współpracującym, więc nie mam na ten czas samochodu zastępczego i niestety, zapewne jedyne 2 tygodnie w roku kiedy przydałby mi się 4x4, jeżdżę zdezelowanym passatem sprzed dwóch dekad ;)

 

PS. Smutne są sugestie, że kogokolwiek tutaj oczerniam albo teskty o karmie.

 

 

Edytowane przez dawidz
  • Lajk 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, radiolog napisał:

To był żart :), ale patrząc na zakres tych awarii to naprawdę pierdoły, nie mające wpływu na ważne funkcje auta, co najwyżej doznawania estetyczne, a tulejki zawsze mogą się zużyć .

rozumując w ten sposób to urwany ząb na drugim biegu w mojej Imprezie to też kosmetyka - w końcu Subaru wróciło z trasy samo na własnych kołach ;)

jestem też pewien że w tym stanie spokojnie przeszłaby przegląd na SKP (nie przypominam sobie, żeby drugi bieg był używany podczas sprawdzania)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, diuk napisał:

rozumując w ten sposób to urwany ząb na drugim biegu w mojej Imprezie to też kosmetyka - w końcu Subaru wróciło z trasy samo na własnych kołach ;)

jestem też pewien że w tym stanie spokojnie przeszłaby przegląd na SKP (nie przypominam sobie, żeby drugi bieg był używany podczas sprawdzania)

 

Nie doczytałem się o urwanym zębie drugiego biegu w foresterze, a impreza to chyba bardzie ofensywnie jest goniona niż taki forester, może tez być wada metariałowa.

W obecnych czasach, wcześniejszych pewnie też nie było maszyn w 100% niezawodnych ,zawsze może się zdarzyć taki kwiatek, byleby to były pojedyncze przypadki. 

A na koniec 1 niezadowolony zrobi więcej szumu,niż 1000 zadowolonych, którzy nie mają się czym chwalić

Edytowane przez radiolog
  • Do kitu 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach


 
STI MY 16 
- wymiana stukajacej przekladni kierowniczej ( po wymianie stukala dalej)
- naprawa skrzypiacego fotela kierowcy
- obszycie kierownicy skora na nowo. Fabryczna wytarla sie na amen po roku z hakiem


O jak na STI to mało się zepsuło oby u mnie tak było , na razie jest ok
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, diuk napisał:

piękne stwierdzenie :D @aflinta - w marktingu pracy nie szukaj ;)

Spokojna Twoja rozczochrana ;) Niemniej, wielu jest co myślą, że jak jest AWD/4x4 to można bezkarnie cisnąć gaz w podłogę, a potem kończą na ścianie piekarni czy w innym rowie. Nie tędy droga.

  • Lajk 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, aflinta napisał:

Cały myk polega na tym by odpowiednio wyczuć prędkość wejścia w zakręt (nie może być za wysoka), odpowiednio kontrolować gaz w zakręcie by nie wypluło przodu ani nie zarzuciło tyłem, oraz potem gaz na wyjściu by ładnie zakręt opuścić ale jednocześnie nie zamiatać tyłkiem jak wściekły wąż.

Uff jak dobrze że nie mam już Subaru, i nie muszę się doktoryzować z kontroli gazu. W sobotę na drodze do Krynicy Morskiej robiłem tak: przyhamować przed zakrętem (tak do 50 km/h) w zakręcie solidnie gazu i na wyjściu miałem 70-80 km/h. Bez plucia przodem, zamiatania tyłem i innych atrakcji. No ale ja jechałem autem z udawanym napędem 4x4 realizowanym przez śmieszny motorek elektryczny na tylnej osi..

A i z tego co pamiętam Forek XT nie zamiatał tyłem, tylko pluł przodem przy dodawaniu gazu. :biglol:

  • Lajk 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, aflinta napisał:

Skoro w zakręcie (a nie na jego wyjściu) mogłeś już dodać solidnie gazu, to albo masz mało mocy, albo dało się pojechać znacznie szybciej :superhero: tylko niepotrzebnie tak mocno wytraciłeś prędkość.

Możliwe, ze dało się szybciej ale miałem dwa hamulce na siedzeniach pasażerów. ;)

A gazu dawałem tyle aż żółta lampka od poślizgu kół mrugała i elektronika kastrowała napęd. 

  • Lajk 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 hours ago, dawidz said:

Pomijajac temat akumulatora, który do czasu kiedy nie zacząłem pakować się na włączonym silniku, skutecznie psuł mi urlop, dla mnie największym problemem jest podejście do klienta.

Jedynym pracownikiem, który zachowywał się, tak jakby zależało mu na zadowoleniu klienta, był Pan Jacek z salonu w Katowicach. Zarówno przed jak i po zakupie starał się pomóc, doardzić, popchnąć temat napraw itd. 

Pomoc w ASO polegała na naładowaniu aku i wysłaniu mnie dalej, żeby kto inny martwił sie problemem, a najlepiej ASO w Katowicach.

 

Aktualnie naprawiana jest szkoda + zgłoszone naprawy gwarancyjne (aku i głośnik który przestał grać).

I także nie pojmuję tego, że samochód oddałem 26.10, według informacji pracownika Warty, który został przydzielony do tej sprawy, kosztorys wykonany przez warsztat został dostarczony drogą elektorniczną w dniu 13.11 (2,5 tygodnia na wykonanie kosztorysu). Po tym nastąpił czas, kiedy samochód stał w zewnętrznej blacharni i obie strony przepychały się w temacie zakresu wymiany/naprawy. Podobno tak to wygląda, aby warsztat nie musiał tracić czasu na sądzenie się z ubezpieczycielem, szkoda że kosztem klienta, który sześcio miesięcznego samochodu nie widział na oczy od trzech miesięcy. 

Zdaniem ubezpieczyciela:
 

 

Moim zdaniem trudno, jeżeli ASO ma takie podejście do tematu to mogliby na wstępie poinformować o ryzyku, że naprawa zamiast miesiąca może trwac pół roku, a w międzyczasie samochód w swoim warsztacie i naprawić usterki zgłoszone w ramach gwarancji.

Ale niestety tak się nie stało i o tych usterkach przypomniałem dopiero w styczniu, także do lutego muszę czekać na nowy głośnik.

 

W międzyczasie, okazało się, że w katalogu Subaru jest błąd i z Japonii przyleciała nie ta felga (trudno zdarza się) ale nie wierzę, że w serwisie nie mają zapasowej felgi?
Samochód miał jechać do oklejenia ale niestety czeka na felgę z Japonii.

 

Nie twierdzę, że w tym akurat ASO, pracują kiepscy mechanicy i jest to słaby zakład, wręcz przeciwnie liczę, że uda im się naprawić wszystkie usterki, jednak wydaje mi się, że czas oczekiwania na realizację jest trochę zbyt długi. Jeżeli nic się nie przeciągnie, dostanę samochód po 3,5miesiąca.

 

Dodatkowo, tak się złożyło, że w pakiecie dealerskim Subaru, nie każdy ASO jest warsztatem współpracującym, więc nie mam na ten czas samochodu zastępczego i niestety, zapewne jedyne 2 tygodnie w roku kiedy przydałby mi się 4x4, jeżdżę zdezelowanym passatem sprzed dwóch dekad ;)

 

PS. Smutne są sugestie, że kogokolwiek tutaj oczerniam albo teskty o karmie.

 

 


@dawidz  - ja rozumiem Twoją frustrację. Niemniej jednak uważam, że nie jest tak tragicznie. Na przyszłość i jeśli się nie obrazisz to sugeruję zakup takiego AC i u takiego ubezpieczyciela, który relalnie gwarantuje Tobie auto zastępcze na czas naprawy podczas potencjalnej likwidacji szkody.  Ja tak zawsze robie, jak ASO da (w toyocie mi dali, ale ja likwidowałem ze OC sprawcy) to tylko lepiej.
Skupiłbym się na likwidacji szkody i jeździł autkiem. Bez głośnika nawet +2 miesiące da się jeździć i zapomnieć o tym - likwidacja szkody w nowym aucie jest lekkawo traumatyczna.

Życzę teraz samych pozytywnych wrażeń z używania autka w 2021 i żadnych awarii!
 

Edytowane przez lazy_moose
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

20 hours ago, Jaca68 said:

Problem w tym że tych napraw w ogóle nie powinno być w nowych autach, a tu 4 nówki sztuki, Japan made i każdy kilka razy naprawiany. Shame. 


To samo w Toyota, nowe auto i na przykład przeciekający szyber dach w Auris. Nowa Auris i padł czujnik parkowania. 
Mam uwierzyć, że np w Lexus takie rzeczy się nie dzieją?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 18.01.2021 o 07:20, radiolog napisał:

To był żart :), ale patrząc na zakres tych awarii to naprawdę pierdoły, nie mające wpływu na ważne funkcje auta, co najwyżej doznawania estetyczne, a tulejki zawsze mogą się zużyć .

 

Można na to spojrzeć i w ten sposób - że to tylko kosmetyka. Wszystko fajnie o ile cię to nie dotknie osobiście i na taką "kosmetykę" nie tracisz bezskutecznie czasu i nerwów. Gorzej gdy sytuacja po "pudrowaniu" jest niestety taka sama jak i przed. I tak do bólu. Z tą samą pierdołą przez 3 lata aż do sprzedaży samochodu. A że samochodów na gwarancji kupionych w SIP miałem w sumie 6, to trochę tych "nieistotnych pierdół" się nazbierało.

 

Jak mi uszkodzili drzwi w ASO w dwumiesięcznym samochodzie, to też można powiedzieć, że to w sumie tylko kosmetyka. Przecież nic się nie stało. Trzeba tylko wymienić drzwi, polakierować trzy elementy. A mój czas nerwy i utrata wartości samochodu - to tylko nieistotne pierdoły. I sam jestem sobie winien. Mogłem się nie pchać nie proszony do ASO.

 

I umówmy się same awarie, czy jak to nazywasz drobne pierdoły to jedno - a podejście ASO w tym wszechobecna niemoc, to drugie.

Ok, pewnie są ASO i ASO. Ja mam nieszczęście, że w okolicy jest tylko jedno a z turystyki serwisowej wyrosłem - bo się najzwyczajniej na świecie nie sprawdza.

 

Po twoim żarcie długo analizowałem dlaczego tak dzieje i już wiem - to dlatego, że w starszakach chowałem niezjedzonego kotleta pod ziemniaki...

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 18.01.2021 o 06:37, mechanik napisał:

Moim zdaniem jest inaczej. Część właścicieli po prostu odpuszcza i nie zgłasza do ASO z problemamów. Dlaczego? Z doświadczenia zniechęcili się, nie chce im się lub usterki nie zauważyli bo nie są techniczni,

 

Coś w tym jest - mam znajomego, który posiada kilka naprawdę fajnych samochodów. Niedawno wsiadłem do jednego z nich i przy hamowaniu okazało się, że potężnie biją tarcze hamulcowe. Spytałem, dlaczego tego nie naprawia. Odpowiedź - przecież telepie samochodem tylko przy hamowaniu - on dużo hamuje silnikiem, poza tym w ogóle mu to nie przeszkadza. Argumenty o mniejszej skuteczności hamulców, zużyciu innych części itd. w ogóle do niego nie trafiają.

Idealny klient dla ASO. 

Edytowane przez spawalniczy
  • Lajk 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

19 minut temu, spawalniczy napisał:

Ok, pewnie są ASO i ASO. Ja mam nieszczęście, że w okolicy jest tylko jedno a z turystyki serwisowej wyrosłem - bo się najzwyczajniej na świecie nie sprawdza.

wszędzie to samo. Jak w MTS'ie na przeglądzie gwarancyjnym zgłosiłem drżenie lewarka na biegu przesympatyczna pani powiedziała mi żebym nie trzymał na nim ręki to mi nie będzie przeszkadzało - do dziś mnie to bawi bo dzięki nim przestałem jeździć do ASO dzięki czemu zaoszczędziłem na całkiem fajne wakacje. ( autu leci 7 rok ) . I śmigam z tym do dziś -konsultowałem to z gościem z zakładu niezależnego gdzie serwisuje to jest pierdoła którą można naprawić /wyregulować w pół godzinki...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kontynuując wątek AKU, dwa dni postoju , temperatury od -10 do -14 i eboxer nie odpalił mimo dosyć sporej naturalnej kołderki…….:yahoo:

Zastanawia mnie ile producent zaoszczędził na zmniejszeniu pojemności AKU – 20E:toobad:?, chętnie bym dopłacił taką kwotę przy zakupie.

Póki co wybaczam bo bardzo sprawienie wdrapywał się po białym pod górę, dobrze ze obeszło się bez assistance bo chyba by nie dotarli.

 

 

IMG_8740.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

39 minut temu, e-555 napisał:

Kontynuując wątek AKU, dwa dni postoju , temperatury od -10 do -14 i eboxer nie odpalił mimo dosyć sporej naturalnej kołderki…….:yahoo:

 

To trochę słabo. Dzisiaj sprawdzałem Forka który z tydzień już stoi i z delikatnym problemem ale odpalił.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No słabo, eksploatowałem różne samochody w różnych warunkach do -27/ 29  i po tygodniowym postoju odpalały,  ale po dwóch dniach nie odpala samochód????  mając na pokładzie dwa AKU + baterię trakcyjną ( była naładowana  na 100 % ), szkoda że inżynierowie nie przewidzieli możliwość wykorzystania ewentualnej nadwyżki prądu w drugim AKU przy odpalaniu samochodu, pewnie znowu optymalizacja ….

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 minutes ago, e-555 said:

No słabo, eksploatowałem różne samochody w różnych warunkach do -27/ 29  i po tygodniowym postoju odpalały,  ale po dwóch dniach nie odpala samochód????  mając na pokładzie dwa AKU + baterię trakcyjną ( była naładowana  na 100 % ), szkoda że inżynierowie nie przewidzieli możliwość wykorzystania ewentualnej nadwyżki prądu w drugim AKU przy odpalaniu samochodu, pewnie znowu optymalizacja ….


No słabe to :( Zgłaszasz do ASO by na gwarancji wymienili?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 18.01.2021 o 13:48, Jaca68 napisał:

Uff jak dobrze że nie mam już Subaru, i nie muszę się doktoryzować z kontroli gazu. W sobotę na drodze do Krynicy Morskiej robiłem tak: przyhamować przed zakrętem (tak do 50 km/h) w zakręcie solidnie gazu i na wyjściu miałem 70-80 km/h. Bez plucia przodem, zamiatania tyłem i innych atrakcji. No ale ja jechałem autem z udawanym napędem 4x4 realizowanym przez śmieszny motorek elektryczny na tylnej osi..

A i z tego co pamiętam Forek XT nie zamiatał tyłem, tylko pluł przodem przy dodawaniu gazu. :biglol:


No cóż jak ktoś nie chce się uczyć jeździć i chce mieć kastrata bardzo polecam Mitsubishi ASX. Cały tor kartingowy w Kielcach można było przejechać z gazem (dosłownie) wciśniętym w podłogę. Auto nie pozwalało jechać szybciej. 

Życzę zawsze spokojnej drogi i innych uczestników ruchu, których zachowania można przewidzieć. Mi raz taki "doktorat z gazu" uratował życie. Niby raz a jednak już wystarczy ;) 

Edytowane przez ajax
  • Lajk 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

a tymczasem na innym forum - typowy "problem" właściciela Priusa:

 

Dzisiaj rano odpaliłem P3, miałem na baterii 4 kreski, i ICE odpalił po 2 sekundach. Zawsze ICE odpalał po ok kilkunastu sekundach. Było ok -8*C.
Czy Wy też tak macie? 
 Dodam jeszcze że próbowałem zaraz po wciśnięciu Ready, dać na EV ale nie zadziałało.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...