Skocz do zawartości

cham na drodze


GregorBa

Rekomendowane odpowiedzi

8 minut temu, Drizzt napisał:

czyn zawsze, niezależnie od teorii, jest związany z człowiekiem

Co nie znaczy, że ustalając przyczyny zaistnienia zdarzenia drogowego, należy badać i oceniać życie prywatne sprawcy. To może mieć znaczenie wyłącznie procesowe, jako okoliczności łagodzące, bądź też obciążające sprawcę. Po drugie - już trakcie procesu - na ocenę czynu i jego sprawcy ma wpływ także światopogląd członków składu orzekającego i również będą w tej materii rozbieżności, w zależności od indywidualnych zapatrywań samych oceniających. 

Nie mam zamiaru, ani chęci na prowadzenie tu rozprawy filozoficznej, a i z psychologii nie czuję się mocny - choć zapewniam - zdaniem innych nie odbiegam od normy. Tak więc wrócę do swoich zajęć opiniowania przyczyn zdarzeń drogowych, pozostawiając Wam doniosłą rolę wnikliwej oceny sprawców, ze szczególnym uwzględnieniem wpływu ich osobowości na zaistnienie zdarzenia.

Miłego dnia.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co nie znaczy, że ustalając przyczyny zaistnienia zdarzenia drogowego, należy badać i oceniać życie prywatne sprawcy.
[..]
Tak więc wrócę do swoich zajęć opiniowania
@hak64, to jest forum (The Forum, przepraszam), gadamy sobie jak znajomi przy grillu. Jak wyjdziesz z gabinetu, zdejmiesz garnitur, założysz szorty, weźmiesz zimne piwko i się dołączysz, to coś zobaczysz.
Zobaczysz, że jednak da się wnioskować, że niepijący przeciętny ja czy ty, mając w planach 400km samochodem, nie nagrzmoci się, żeby nazajutrz w południe mieć 2.0+ promila jadąc z przyjaciółką.
Że mając obawę o swój stan sprawdzi trzeźwość. Nie pojedzie, albo znajdzie kierowcę. I nie chodzi o to, co masz w portfelu, ale o to co masz w głowie.
To jest nie tylko kwestia odpowiedzialności, ale także poczucia bycia ponad tłum, poczucia nietykalności stworzonej przez pobłażliwość wzruszonych fanów.
I o tym tu piszemy, bo jest to element chamstwa w charakterze człowieka.


Sent from my iPhone using Tapatalk
  • Super! 1
  • Lajk 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, rafacon napisał:

Zobaczysz, że jednak da się wnioskować, że niepijący przeciętny ja czy ty, mając w planach 400km samochodem, nie nagrzmoci się, żeby nazajutrz w południe mieć 2.0+ promila jadąc z przyjaciółką.
Że mając obawę o swój stan sprawdzi trzeźwość. Nie pojedzie, albo znajdzie kierowcę.

63 tys. rodaków się z Tobą nie zgodzi w tym roku.

 

Cytat

Dziennie setki kierujących z promilami zgarniają a wy tu KD rozbieracie na czynniki pierwsze jakby on jedyny był i wyjątkowy.

  • Super! 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

63 tys na ilu kierujących? Są różne sytuacje, pewnie w części podobne do casusu KD jeżeli chodzi o tło. Ja nie mówię że Pan KD jest wyjątkowy pod względem promili i zachowania, tylko o tym, że w jego przypadku wstyd przyszedł po zatrzymaniu, a osobiście uważam ze jest elementem gry przed sądem. A wyjazd był albo bezrefleksyjny, albo że się upiecze.

Masz może statystyki, ilu z tych 63tys po wytrzeźwieniu wróciło do domu zamiast czekać w areszcie?


Sent from my iPhone using Tapatalk

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 godzin temu, rafacon napisał:

Masz może statystyki, ilu z tych 63tys po wytrzeźwieniu wróciło do domu zamiast czekać w areszcie?

Prawie wszyscy (o ile nie spowodowali wypadku). Był okres, kiedy jazdę w stanie nietrzeźwości obejmował tzw "tryb przyspieszony" (dzisiaj czyn - jutro wyrok), ale komuś chyba zależało, żeby tę sytuację zmienić.

 

6 godzin temu, rafacon napisał:

wyjazd był albo bezrefleksyjny, albo że się upiecze.

Znam przypadek pana, który wjechał w płot sąsiada i podczas badania wydmuchał ponad 3 promile. Pan był uprzejmy pochwalić się, że właśnie przeszedł na emeryturę - co jest z pozoru bez związku za sprawą, gdyby nie fakt, że po chwili dodał - iż jeszcze nigdy nie wrócił z pracy trzeźwy...  

  • Super! 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

58 minut temu, rombu napisał:

Czyli poruszało się 6 mln nietrzeźwych kierujących ?!

Przesada... i to zdecydowana. Należy jednak wziąć pod uwagę, że są rejony (głównie wiejskie), gdzie prawdopodobieństwo trafienia (zatrzymania) kierującego po spożyciu, jest większe niż trzeźwego. To specyficzne środowisko wypracowało sobie nad wyraz skuteczne metody unikania zatrzymania. Jeśli do wiejskiej knajpy trafia informacja, że jakiś patrol krąży w okolicy, to od razu jakiś uczynny dzwoni na 112, że w sąsiedniej wsi ktoś wpadł do stawu, biega z siekierą za psem, wycina drzewa w lesie (zawsze są jakieś świeżo ścięte), tym sposobem dają nudzącym się policjantom zajęcie na jakąś godzinę, w której wszyscy zainteresowani mogą bezpiecznie porozjeżdżać się do domów.

  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@rombu  na szczęście przeszacowałeś :) Analizy mówią o wykrywalności około 10%.  Czyli za kierownicę wsiadło ~630 tys. Ale trzeba by to wyrazić w promilo-kilometrach per capita ;) To primo.

Secundo, tylko 10% z zatrzymanych to kierowcy po tzw. bezpośrednim spożyciu a 90% to kierowcy na kacu, z efektem dnia następnego etc.

 

Normalny człowiek nie ma "następnego dnia" 2.6 promila alkoholu i tym bardziej nie wsiada za kółko BMW X6M by zrobić kilkuset kilometrową trasę. To jest tutaj problemem. Tego nie da się zrozumieć. Mieć pieniądze by polecieć samolotem, wynająć transport etc.

 

Dlatego jestem zwolennikiem zaostrzenia kar dla "kierowców", którzy mają np. powyżej 2 promili. Dla takich powinno być bezwarunkowe, bezwzględne więzienie. Taki D. wynajmie sobie adwokatów ... i wyląduje na 4 łapach. W ogóle nie przekonuje mnie argumentacja, że to może wynik "zakrętu życiowego", depresji etc. ... jeżeli taki "kierowca" zabije mi dziecko, czy kogoś z rodziny ... to co mam go jeszcze może pogłaskać, bo biedny w depresji?

 

Edytowane przez subleo
  • Lajk 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

W dniu 20.07.2019 o 11:16, subleo napisał:
Pytanie jak się ta sprawa faktycznie w sądzie zakończyła.

(...)
 
Tak naprawdę, gdyby prawo dało się stosować tak zero-jedynkowo, jak nas @hak64 przekonuje to nie byłyby potrzebne sądy oraz prawnicy. 

 

Kolejny przykład, kiedy prosta z pozoru sprawa jednak nie jest taka jednoznaczna jakby się wydawało na początku, kiedy sprawstwem obarczono kierowcę toyoty, który przecież nie ustępując pierwszeństwa przejazdu stworzył stan zagrożenia...

Ciekawe jaki będzie finał tej sprawy w sądzie

https://tvnwarszawa.tvn24.pl/informacje,news,po-trzech-latach-odpowie-za-smiertelny-wypadek-sad-juz-skazal-innego-kierowce,296522.html

 

Edytowane przez Drizzt
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, rombu napisał:

 

Zadałbym inne pytanie:

Jaki procent nietrzeźwych zostało zatrzymanych ?

Obstawiam, że może 1% ?

Czyli poruszało się 6 mln nietrzeźwych kierujących ?!

 

 

 

w tej statystyce uwzględnieni są prawdopodobnie rowerzyści

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 godzin temu, subleo napisał:

@rombu  na szczęście przeszacowałeś :) Analizy mówią o wykrywalności około 10%.  Czyli za kierownicę wsiadło ~630 tys. Ale trzeba by to wyrazić w promilo-kilometrach per capita ;) To primo.

Secundo, tylko 10% z zatrzymanych to kierowcy po tzw. bezpośrednim spożyciu a 90% to kierowcy na kacu, z efektem dnia następnego etc.

 

Normalny człowiek nie ma "następnego dnia" 2.6 promila alkoholu i tym bardziej nie wsiada za kółko BMW X6M by zrobić kilkuset kilometrową trasę. To jest tutaj problemem. Tego nie da się zrozumieć. Mieć pieniądze by polecieć samolotem, wynająć transport etc.

 

Dlatego jestem zwolennikiem zaostrzenia kar dla "kierowców", którzy mają np. powyżej 2 promili. Dla takich powinno być bezwarunkowe, bezwzględne więzienie. Taki D. wynajmie sobie adwokatów ... i wyląduje na 4 łapach. W ogóle nie przekonuje mnie argumentacja, że to może wynik "zakrętu życiowego", depresji etc. ... jeżeli taki "kierowca" zabije mi dziecko, czy kogoś z rodziny ... to co mam go jeszcze może pogłaskać, bo biedny w depresji?

 

Cytując klasyka.... "teraz wszyscy w depresji to i on w depresji..."

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

17 godzin temu, Drizzt napisał:

Jeśli w postępowaniu da się ustalić prędkość z jaka poruszał się Focus (w przybliżeniu z pewnością da radę), to sądzę że kierującemu będzie można przypisać przyczynienie - chyba że biegły wykaże, iż nawet jazda z dopuszczalną prędkością nie pozwoliła by na uniknięcie wypadku. Tyle w temacie przyczynienia do zaistnienia zdarzenia. Odrębną kwestią jest jednak przyczynienie do skutku (mniejsza prędkość - mniejsze obrażenia). Tu z kolei decydującą rolę będzie miała opinia biegłych z zakresu medycyny. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Miejmy nadzieję, że zgodnie z zasadą swobodnej oceny dowodów sąd ukształtuje swoje przekonanie na podstawie wszystkich zebranych dowodów, które 

 oceni swobodnie z uwzględnieniem zasad prawidłowego rozumowania oraz wskazań wiedzy i doświadczenia życiowego, a nie tylko i wyłącznie na podstawie kategorycznej opinii biegłego/specjalisty, który nie może wyręczać sądu w ferowaniu wyroku.

  • Lajk 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wydaje mi sie ze nie ma usprawiedliwienia dla Durczoka.  On musial podjac 2 decyzje - jedna na trzezwo... Wiedzac ze bedzie jechal autem zaczal pic, oraz druga podjeta po pijaku, ze bedzie prowadzil auto pod wplywem alkoholu. Obydwie decyzje okazuja skrajny brak odpowiedzialnosci doroslego czlowieka, ktory swoim zachowaniem stworzyl realne zagrozenie na drodze.

  • Super! 1
  • Lajk 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 godzin temu, Drizzt napisał:

Miejmy nadzieję, że zgodnie z zasadą swobodnej oceny dowodów sąd ukształtuje swoje przekonanie na podstawie wszystkich zebranych dowodów, które 

 oceni swobodnie z uwzględnieniem zasad prawidłowego rozumowania oraz wskazań wiedzy i doświadczenia życiowego, a nie tylko i wyłącznie na podstawie kategorycznej opinii biegłego/specjalisty, który nie może wyręczać sądu w ferowaniu wyroku.

Słusznie, to już może zostawmy tę sprawę sądowi...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

22 minuty temu, rombu napisał:

Trochę to żenujące, że piesi muszą w ten sposób egzekwować przepisy.

 

Znam podobne miejsce w Katowicach, plac przed katedrą i "wjazd" przez przejście dla pieszych, codziennie sporo aut tam parkuje, ale nikt nie śmie kiwnąć palcem, bo jeszcze się okaże, że to jakiś pan w sutannie zaparkował i będzie afera 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...