Skocz do zawartości

Przepisy ruchu drogowego.


hak64

Rekomendowane odpowiedzi

Ciekawy odcinek.

4.10 - o tym była dyskusja stronę wcześniej. Tutaj tez winnym będzie kierowca, który nie ustąpił pierwszeństwa wyjeżdżając z podporządkowanej.

Ten jadący "po prąd" raczej tylko mandat.

5.20 - robi wrażenie. Dlaczego trzeba przestrzegać ograniczeń prędkości. W tym wypadku prędkość nie była jego powodem, ale skutki okropne.

 

 

Edytowane przez rombu
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 miesiąc temu...

Nie chcę tworzyć osobnego wątku.

 

Jakie macie zdanie w sporze Marka Dworaka z "Jedź Bezpiecznie" z całą resztą (Ministerstwem Infrastruktury, Policją i innymi mediami) odnośnie pierwszeństwa w sytuacji zanikającego niewyznaczonego pasa ruchu?

 

Marek Dworak uważa, że pierwszeństwo ma ten pas który "jedzie prosto" nad pasem który zanika względem osi jezdni.

Ministerstwo, Policja i reszta uważa, że pierwszeństwo ma pas bliżej krawędzi jezdni nad tym bliżej osi.

 

Ja osobiście uważam, że tłumaczenie z "Jedź Bezpiecznie" ma znacznie więcej sensu, jest bardziej intuicyjne i bezpiecznie bo stawia w sytuacji podporządkowania tego który zawsze będzie świadom zanikania (jego) pasa ruchu.

Natomiast nadawanie pierwszeństwa pojazdowi bliżej krawędzi jezdni to dla mnie raj do wymuszania odszkodowań.

 

http://www.sejm.gov.pl/sejm8.nsf/interpelacja.xsp?typ=INT&nr=29133

  • Super! 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

18 minut temu, LosioDriver napisał:

Ja osobiście uważam, że tłumaczenie z "Jedź Bezpiecznie" ma znacznie więcej sensu, jest bardziej intuicyjne i bezpiecznie

 

Dokładnie.

Też mam takie zdanie.

Tłumaczenie p.Dworaka jest logiczne i co najważniejsze możliwe do wykonania

A w odpowiedzi na interpelacje, Andrzej Bittel stworzył własne prawo.

Według niego kierowca poruszający się lewym pasem powinien mieć zdolności jasnowidztwa, oraz powinien widzieć linię krawężnika przez zasłaniające tą linię pojazdy.

 

 

 

Edytowane przez rombu
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 minut temu, rombu napisał:

 

Dokładnie.

Też mam takie zdanie.

Tłumaczenie p.Dworaka jest logiczne i co najważniejsze możliwe do wykonania

A w odpowiedzi na interpelacje, Andrzej Bittel stworzył własne prawo.

Według niego kierowca poruszający się lewym pasem powinien mieć zdolności jasnowidztwa, oraz powinien widzieć linię krawężnika przez zasłaniające tą linię pojazdy.

 

Najbardziej mnie rozwala to, że idąc dalej tokiem rozumowania Ministerstwa to tramwaj powinien dawać prawy kierunkowskaz :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, LosioDriver napisał:

Marek Dworak uważa, że pierwszeństwo ma ten pas który "jedzie prosto" nad pasem który zanika względem osi jezdni.

Ministerstwo, Policja i reszta uważa, że pierwszeństwo ma pas bliżej krawędzi jezdni nad tym bliżej osi.

Szanowny Panie kolego, nie używa się tak kategorycznych stwierdzeń, w przypadku gdy nie ma się co do tego pewności. To że jeden, czy kilku urzędników ministerstwa ma inne zdanie, jakiś tam policjant odmiennie interpretuje przepisy, bądź też dziennikarz zapragnął podzielić się swoimi przemyśleniami, nie uprawnia nikogo do stawiania tak jednoznacznych tez. Przepisy dość jasno precyzują czym jest pas ruchu, wskazując przy tym, że może on być oznaczony, lub nieoznaczony. Ponadto poruszanie się po wyznaczonym, bądź niewyznaczonym pasie ruchu, to utrzymywanie jakiegoś tam toru jazdy. Zmiana toru jazdy (nawet jeśli nie zmieniamy pasa ruchu) powinna być poprzedzona użyciem kierunkowskazu. Unika się wtedy wprowadzenia w błąd innych uczestników ruchu, stanowi także sygnał ostrzegający o możliwym podjęciu innego manewru. Na filmiku nie było, ale zakładając, że po pasie ruchu którym poruszamy się przy krawężniku porusza się także rowerzysta, którego zamierzamy wyprzedzić, to włączamy lewy kierunkowskaz - pomimo że nie zmieniamy pasa ruchu, a cały manewr wyprzedzania odbywa się w obrębie jednego wyznaczonego (lub nie) pasa ruchu. Co więcej - wykonując to wyprzedzanie mamy obowiązek stosowania się do wszystkich przepisów warunkujących bezpieczne wykonanie tego manewru, w tym upewnienia się czy nie zajeżdżamy drogi jadącemu za nami, lub wykonującemu już manewr wyprzedzania. Zatem - pomimo faktu, że nie zawsze zgadzam się z panem Dworakiem - w tym przypadku należy mu przyznać rację bo ta interpretacja jest poprawna, i zapewniam, że podobnie zdanie prezentują także policjanci. 

Ten wątek jednak powinien się chyba znaleźć w temacie "przepisy ruchu drogowego".

Edytowane przez hak64
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 minut temu, hak64 napisał:

Szanowny Panie kolego, nie używa się tak kategorycznych stwierdzeń, w przypadku gdy nie ma się co do tego pewności. To że jeden, czy kilku urzędników ministerstwa ma inne zdanie, jakiś tam policjant odmiennie interpretuje przepisy, bądź też dziennikarz zapragnął podzielić się swoimi przemyśleniami, nie uprawnia nikogo do stawiania tak jednoznacznych tez.

 

Mamy tu do czynienia z oficjalnym pismem więc nie jest to kwestia, że ktoś tam ma jakieś inne zdanie. To stanowi poważny problem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, LosioDriver napisał:

Mamy tu do czynienia z oficjalnym pismem więc nie jest to kwestia, że ktoś tam ma jakieś inne zdanie. To stanowi poważny problem.

Od kilku lat mamy do czynienia z obsadzaniem ważnych, strategicznych stanowisk osobami o delikatnie mówiąc wątpliwych kwalifikacjach, za to poprawnych politycznie. Nie zmienia to jednak faktu istnienia fachowców w przedmiotowych dziedzinach. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teraz, hak64 napisał:

Od kilku lat mamy do czynienia z obsadzaniem ważnych, strategicznych stanowisk osobami o delikatnie mówiąc wątpliwych kwalifikacjach, za to poprawnych politycznie. Nie zmienia to jednak faktu istnienia fachowców w przedmiotowych dziedzinach. 

 

No to teraz weź pod uwagę taką sytuację. Jedziesz sobie lewym niewyznaczonym pasem, a z prawego bez kierunku wjeżdża w Ciebie ktoś inny.

Uważa, że to Twoja wina, wzywacie policję. Niech nawet policja uważa, że to jego wina. Idziecie do sądu, a w sądzie on pokazuje państwowe pismo z ministerstwa w którym jasno jest napisane, że miałeś mu ustąpić.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

40 minut temu, LosioDriver napisał:

Idziecie do sądu, a w sądzie on pokazuje państwowe pismo z ministerstwa w którym jasno jest napisane, że miałeś mu ustąpić.

To pokazuję pięć innych aktów prawnych, z których wynika co innego. Póki co stanowisko ministerstwa (odniesienie się do tematu), nie stanowi żadnego aktu prawnego. Moje obawy budzi jedynie coraz powszechniejsze ignorowanie, a nawet podważanie istniejących aktów prawnych (od Konstytucji począwszy), przez ekipę rządzącą i wszelkiej maści znawców prawa przez ową ekipę opłacanych. 

Ubolewam nad faktem, że mogą być tak rozbieżne opinie w tak prostych sprawach, bo nawet reguła prawej ręki dająca pierwszeństwo pojazdowi wjeżdżającemu z prawej strony na dany pas ruchu, nie zwalnia zmieniającego pas z obowiązku zachowania ostrożności i ustąpienia pierwszeństwa pojazdowi, który się już tym pasem porusza. Innymi słowy, ten z prawej może zająć pas ruchu przy osi jezdni, o ile nie zajeżdża nikomu drogi, nie zmusza do hamowania, czy podjęcia innego manewru obronnego.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 godzin temu, Tichy napisał:

tylko jechał jak szatan "bo tak", "bo mnie stać", "bo mam super-furę". A więc to celowe działanie. W opisanym przez Ciebie przykładzie starego Passata: naprawdę uważasz, że ludzie jeżdżą starymi i rozklekotanymi, skorodowanymi autami, bo to lubią?! Nie, jeżdżą tym, na co ich stać. Wiem, bo mnie też to dotyczy. Więc urwane koło w tym przypadku to PRZYPADEK, a NIE celowe działanie: to nie wina "Janusza", że go nie stać na nowe czy też lepsze technicznie auto.

Nie ma obowiązku posiadania i jazdy samochodem. Kierowca / właściciel ma obowiązek utrzymywać pojazd w dobrym stanie technicznym. A jazda skorodowanym i niesprawnym autem stwarza zagrożenie nie tylko dla kierowcy ale też dla innych uczestników ruchu.

Urwane koło może skutkować zjechaniem na przeciwny pas ruchu i zderzeniem czołowym z ofiarami śmiertelnymi.

Rozpoczynanie jazdy takim autem jest CELOWYM DZIAŁANIEM. Podobnie jak jazda po gorzale. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

23 minuty temu, Jaca68 napisał:

Rozpoczynanie jazdy takim autem jest CELOWYM DZIAŁANIEM. Podobnie jak jazda po gorzale. 

Z tym nie można się zgodzić. Kierowca wcale nie musi być świadomy niesprawności swojego auta. Fakt, że skorodowany, pełnoletni, czy puszczający czarne bąki po wciśnięciu gazu w podłogę, nie musi świadczyć, że jazda tym autem stwarza zagrożenie w ruchu drogowym. Zresztą co tu dużo mówić. Znam przypadki nowych wozów, gdzie właściciel odebrał auto po czynnościach serwisowych i stracił koło (praktykant zapomniał dokręcić), inny zapomniał o wymianie filtrów, jeszcze inny nie zauważył pękniętej tarczy hamulcowej. W praktyce, w kategorii zdarzeń drogowych, udowodnienie komukolwiek celowości działania jest w zasadzie niewykonalne. Celowo zaznaczyłem zdarzeń, a nie przestępstw, bo to dość istotna różnica. Kierujący wszak wie, że posiada sądowy zakaz prowadzenia pojazdów, wie że jest nietrzeźwy (choć tu już praktyka wskazuje inaczej / orzeczenie sądu dotyczące prokuratora, który ponoć nie wiedział/).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 minut temu, sambor napisał:

 

Kto ma pierwszeństwo?

Nagrywający? Bo traktujemy to jako jedno skrzyżowanie?

Ford? Bo uznajemy, że już włączył się do ruchu i jest na drodze z pierwszeństwem?

 

IMHO pierwszenstwo ustala sie przed wjazdem na skrzyzowanie wiec nagrywajacy ma pierwszenstwo.

  • Lajk 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach




Kto ma pierwszeństwo?
Nagrywający? Bo traktujemy to jako jedno skrzyżowanie?
Ford? Bo uznajemy, że już włączył się do ruchu i jest na drodze z pierwszeństwem?
 


Bardzo niejednoznaczne skrzyżowanie. Ja bym tam postawił zakaz skrętu w lewo.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Norweski_Pacjent napisał:


 

 


Bardzo niejednoznaczne skrzyżowanie. Ja bym tam postawił zakaz skrętu w lewo.

 

Co tu jest niejednoznacznego? 
 

 skrzyżowanie - przecięcie się w jednym poziomie dróg mających jezdnię, ich połączenie lub rozwidlenie, łącznie z powierzchniami utworzonymi przez takie przecięcia, połączenia lub rozwidlenia; określenie to nie dotyczy przecięcia, połączenia lub rozwidlenia drogi twardej z drogą gruntową, z drogą stanowiącą dojazd do obiektu znajdującego się przy drodze lub z drogą wewnętrzną;

Mało tego - układ tego skrzyżowania, wraz z pierwszeństwem przejazdu, jest określony bardzo przejrzyście na znaku. 

Naprawdę to bardzo proste, klasyczne skrzyżowanie typu + z pierwszeństwem łamanym :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

28 minut temu, sjak napisał:

Naprawdę to bardzo proste, klasyczne

Problem w szybkiej interpretacji dotyczy tego, że za znakami poziomymi "ustąp pierwszeństwa" zmieszczą się co najmniej dwa samochody.

Kierowca jadący z góry (czyli jak ten Ford) może błędnie uznać, że już ustąpił pierwszeństwa a to nie jest prawda. Dalej jest na skrzyżowaniu.

Ponoć WORD tam często oblewa kandydatów na kierowców :)

 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 minut temu, sambor napisał:

Ponoć WORD tam często oblewa kandydatów na kierowców :)

Każdy ośrodek egzaminacyjny ma takie miejsca w mieście ;) i o zgrozo widzę, jak instruktorzy źle uczą, czasem mam wrażenie, że robią to w takich miejscach celowo :blink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, sambor napisał:

Ford? Bo uznajemy, że już włączył się do ruchu

 

Znak wskazywał, że nie włączał się do ruchu, jedynie wjeżdżał na skrzyżowanie z drogi podporządkowanej. Taka drobnostka :)

 

Włączanie będzie np. tutaj:

https://www.google.com/maps/@50.0849943,20.0135425,3a,50.7y,300.46h,88.72t/data=!3m6!1e1!3m4!1s5X79MjMfzrTniKAQCqiVLA!2e0!7i13312!8i6656

 

 

Screenshot from 2020-04-24 19-46-20.png

Edytowane przez subleo
  • Lajk 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 22.04.2020 o 10:42, LosioDriver napisał:

Jakie macie zdanie w sporze Marka Dworaka z "Jedź Bezpiecznie" z całą resztą (Ministerstwem Infrastruktury, Policją i innymi mediami) odnośnie pierwszeństwa w sytuacji zanikającego niewyznaczonego pasa ruchu?

Oto mój mail do Jedź Bezpiecznie - zaraz po tym, jak zaczęli „lansować” swoją interpretację „zanikających pasów”. Nic nie straciło na aktualności. Wklejam praktycznie bez zmian, nie chce mi się edytować ;-)

 

Okolice skrzyżowania Kalwaryjska-Smolki, kierunek w stronę Korony (ilustracja 1). Teraz tam jest inaczej, ale mój opis (jak i odcinek JB temu poświęcony) dotyczył poprzedniego wymalowania pasów.


Byłem w szoku, gdy usłyszałem, że jadąc tam prawym pasem mam ustępować tym z lewej! Zacytowaliście wtedy jednego z telewidzów, który argumentował, iż uczono go, że pasy liczy się od prawej strony - Was to dziwi, ale mnie też tak uczono! Zresztą jak inaczej, skoro mamy ruch prawostronny? Prawy pas jest ZAWSZE, tylko raz występuje tylko on, a raz ma "dołożony" lewy. Wg Was głównym pasem w Polsce jest lewy? No bo skąd inaczej wniosek, że na Kalwaryjskiej znika pas prawy, a pozostaje lewy? Czyli gdy z jednego pasa robią się dwa, to "pojawia się" pas prawy? Bo wg mnie to pas lewy zawsze dochodzi jako coś "ekstra", a prawy sobie jest cały czas. Wg mnie to Wasza INTERPRETACJA, a nie pewnik i chciałbym usłyszeć, z jakich przepisów to wywodzicie (nigdy tego nie powiedzieli!). Moja interpretacja jest inna, bardziej intuicyjna, wywodzę ją przede wszystkim z dwóch żelaznych zasad: ruchu prawostronnego i reguły prawej ręki. Otóż wg mnie prawy pas nie znika w tym przypadku, bo to nie jest tak, że jest remont i został zagrodzony lub jest zablokowany, tylko po prostu taki jest PRZEBIEG DROGI. Wg Was pasy idą zawsze geometrycznie na wprost? Wg tej zasady zakręt w lewo byłby... szybkim tworzeniem się szeregu pasów lewych i zanikaniem prawych, jak to trochę satyrycznie zilustrowałem na ilustracji 2. Wg mnie przebieg pasa prawego wyznacza krawężnik, tak samo jak przebieg zakrętu. Moją tezę potwierdza linia przerywana, wymalowana na przedłużeniu prawego krawężnika - proszę zwrócić uwagę, iż wyznacza ona przebieg drogi! Gdyby to Wasza interpretacja była poprawna, linia ta byłaby narysowana tak jak zaznaczyłem linią "2" (ilustracja 1) i pas kończyłby się odpowiednim znakiem drogowym oznaczającym koniec pasa. Wg mnie (i najwyraźniej organizatora ruchu, co udowadnia owa wymalowana linia przerywana) przebieg pasa lewego jest taki, jak wyznaczony na ilustracji 1 linią nr 1, czyli on się kończy, a nie pas prawy.

Zresztą w kolejnym pokazywanym przez Was przykładzie sami zaprzeczacie swojej tezie: na skrzyżowaniu Czarnowiejska-Nawojki-Kijowska twierdzicie również, że zanika pas prawy, a kontynuację ma pas lewy - nieprawda! Ilustracja 3, na której pokazałem przedłużenia pasów, pokazuje wyraźnie, że kontynuację ma pas prawy (linia nr 1), a lewy celuje dokładnie w pas do skrętu w lewo dla przeciwnego kierunku (linia nr 2)! To pokazuje, że nie kierujecie się żadną sensowną zasadą, tylko własną interpretacją i odczuciami. Dlaczego Wasze odczucia mają być lepsze niż moje i wielu innych kierowców? Nawet jeśli uznacie, że nie mam racji (a pewnie będziecie to udowadniać w najbardziej karkołomne sposoby, jak zwykle, gdy ktoś z Wami polemizuje), to i tak w którymś z tych przypadków się mylicie, bo uzasadnienie, że kończy się prawy pas, może być ew. prawdziwe na Kalwaryjskiej, ale już na Czarnowiejskiej na pewno nie.

Kwestia druga: jakim cudem mam ustępować komuś po mojej lewej? Wg mnie zasada prawej ręki jasno i w 100% określa pierwszeństwo w sytuacjach, gdy tory jazdy dwóch pojazdów spotykają się, a oba pojazdy są równorzędne wobec siebie, tj. oznakowanie pionowe ani poziome nie mówi, kto z nich ma pierwszeństwo. Coś źle rozumiem? Na przykład na stacji benzynowej, przejeżdżając pomiędzy dystrybutorami, gdy potem trzeba się "spotkać" na jednym pasie przy wyjeździe, zawsze przepuszczam tych po mojej prawej i pcham się przed tych po lewej - robię źle? Ale jeśli tak, to po co w ogóle zasada prawej ręki? Przykład drugi: znajoma została uznana winną kolizji na parkingu pod marketem, bo choć wydawało się jej, że jest na "główniejszej" drodze, to Policja stwierdziła, że przy braku oznakowania pierwszeństwo miało auto z jej prawej strony, niezależnie od tego, która trasa na parkingu wydaje się szersza czy ważniejsza.
Kwestia rzekomego wyprzedzania po prawej, co przy braku wyznaczonych pasów ruchu jest zabronione: pomijając kwestię bzdurności tego przepisu (powinno być prosto: albo można wyprzedzać ZAWSZE po prawej, albo nie można wcale), nie zgadzam się, że dochodzi tu do wyprzedzania po prawej, tylko do omijania. Wyobraźmy sobie taką sytuację (która ma tam zresztą miejsce codziennie): jadę po prawej, obok (nie z tyłu czy z przodu, ale dokładnie OBOK) jedzie po lewej inne auto, z TĄ SAMĄ prędkością. Gdy dojeżdżamy do zwężenia i żaden z nas nie zamierza ustąpić, czyli nie zwalniamy, któryś z nas musi się w krytycznym momencie, tuż przed zderzeniem, ZATRZYMAĆ, nie mógłby pojechać ani pół metra dalej, bo już by drugiego zahaczył. Do tej chwili jechaliśmy "łeb w łeb", ale skoro się zatrzymał, to ja go nie wyprzedzam, tylko OMIJAM po prawej stronie. A wg mnie właśnie ci na lewym pasie powinni się zatrzymać, przepuścić tych na prawym i dopiero wtedy jechać. Oczywiście można się umówić, że raz na zwężkę rusza lewy, raz prawy pas.

Pytanie za 100 punktów: jeżeli prawdą byłaby Wasza teza, to przy lewostronnym zwężeniu drogi prawy pas cały czas by stał, a lewy jechał, a przecież ustąpić powinien ten, którego pas się kończy. W ogóle po Waszych tłumaczeniach (z kilku programów) odnoszę wrażenie, jakby do sytuacji, gdy nie ma wyznaczonych pasów ruchu, odnosiły się ZUPEŁNIE INNE przepisy o ruchu drogowym! Z drugiej strony Pan Marek ciągle powtarza, że to tak samo jakby te pasy były wymalowane, tylko z różnych przyczyn ich nie wymalowano - robicie mętlik w głowie! To jak, w końcu tak samo czy nie tak samo? Czy prawo nie powinno być spójne i logiczne? A może jest, tylko Wy dowolnie przepisy interpretujecie?

Na razie nie czuję się przekonany przez Was, argumenty przedstawione w programie obaliłem, będę jeździł wg mojej oceny, najwyżej w razie kolizji będę się procesował - chyba że przedstawicie mocniejsze argumenty. Wychodzi wg Was na to, że najlepiej jest tam jechać cały czas lewym pasem, bo wtedy święty spokój i ma się pierwszeństwo - ale znów ciągle mówicie o konieczności zjeżdżania na prawo, poza tym chyba nie chcemy tam blokować torowiska! Ale dlaczego mam na prawym pasie jak frajer czekać i czekać (jeżeli to Wy macie rację)? W którym miejscu można już zjechać na lewy pas, żeby Pan Marek nie uznał, że to jest niepotrzebna jazda lewym pasem? To ja wolę zablokować torowisko, ale od razu jechać lewym. Namieszaliście.

Jeżeli już poruszyłem temat skrzyżowania Czarnowiejska-Nawojki-Kijowska: Pan Marek nakłania do zbliżania się do osi jezdni - świetnie, ale z drugiej strony tępicie okrutnie za jazdę lewym pasem i nie trzymanie się prawej strony - to jak w końcu ma być? Są jakieś zasady czy możemy wszyscy jeździć "uznaniowo"? Oczywiście możemy się umówić, my - Krakusy, że na tym konkretnym skrzyżowaniu jeździmy tak, jak pokazywał Pan Marek, ale po pierwsze chciałbym jednak wiedzieć, z jakich przepisów to wynika, po drugie: nie miejmy pretensji do zamiejscowych, że nie będą tam zjeżdżali do osi jezdni, po trzecie wreszcie: absolutnie nie lewy pas ma tam pierwszeństwo, tylko prawy.

ilustracja_1.jpg

ilustracja_2.jpg

ilustracja_3.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...