Skocz do zawartości

Przepisy ruchu drogowego.


hak64

Rekomendowane odpowiedzi

19 minut temu, jkarp napisał:

Subarakami będzie można cisnąć do oporu bez obaw o utratę prawka. emoji6.png

https://www.auto-swiat.pl/wiadomosci/aktualnosci/ponad-280-kmh-na-autostradzie-dopiero-wtedy-stracisz-prawo-jazdy-tego-chce/1nhl3wr

 

Proponuję taki slogan:

Prędko, prędko! Prędzej stracisz życie niż prawo jazdy!

 

Wystarczy zasadzić się w strefie zamieszkania i 41km/h eliminuje człowieka na trzy miesiące, w zasadzie nawet na rowerze :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

52 minuty temu, jkarp napisał:

Proponuję taki slogan:

Prędko, prędko! Prędzej stracisz życie niż prawo jazdy!

Tak powtarzane jak mantra prędkość zabija. Są trzy prawdy według Tischnera i to jest ta trzecia. ;)

Nie prędkość zabija, tylko głupota. Można jechać bezpiecznie nawet 280 km/h, tylko trzeba wiedzieć gdzie i jakim autem. I z pewnością nie w PL na zatłoczonej autostradzie.

Pomijam już fakt że 280 to wartości nieosiągalne dla 99% sprzedawanych aut, to już trzeba konkretną kaskę położyć na auto klasy RS.

Pojedź sobie za zachodnią granicę, wyjedź na autostradę ustaw tempomat na 120 i policz przez godzinę ile aut sunących w okolicy 170 Cię wyprzedzi. I jak zdążysz to zerknij kto za kierownicą siedzi, zdziwisz się jak wielu kierowców obu płci w wieku emerytalnym tak tam pomyka. I jakoś nie pozabijali się. :yahoo:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

29 minut temu, jkarp napisał:

Uproscilem dla sloganu. Miałem na myśli też polskie warunki. Ale czy taki brak ograniczeń nie spowoduje głupawki u slabo jeżdżących kierowców, co pomyślą, że teraz to już wolno szybko jechać?

Kary za mniejsze przekroczenia nie znikają, a pewnie stawki mandatów wzrosną, punkty zostają czyli w sumie po staremu. Mało kierowców jeździ po zabraniu prawka?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To jest mentalność, brak rozumu, kozakowanie... Kiedyś u Niemca zrobiło mi się trochę głupio. Za rodaka. Autostrada, trzy pasy, lekki łuk lewy pod górę. BMW z polską rejestracją zajęło lewy pas i nie reagowało na kierunkowskaz. Ja wam pokażę ! Zjechałem na środkowy i pojechałem. Po chwili Niemcy zrobili to samo. Ale byli bardzo zniesmaczeni. Co chciał pokazać kierowca BMW, młody, ok. 22 - 25 lat samochodem, który w tamtych warunkach mógł pojechać 150 -160 km/h, przy innych chodzących w tym miejscu po 250 ? Gdzieś jest błąd. Młodziak dostający prawko powinien mieć świadomość, że nic nie wie. Że ileś lat będzie musiał się uczyć . Że samochody się różnią, tył, przód, 4x4 dołączane, 4x4 stałe... Dla większości z Was są to rzeczy oczywiste. Niestety, dla pewnego grona młodziaków jakby niedostępne. Ja mam 64 lata. Jeżdżę od "dziecka". Uczyłem się na starej wołdze. Tylko ojciec, mechanik i kierowca z uprawnieniami "na wszystko", był w stanie przekazać mi swoje doświadczenia i wdrożyć pewne zasady chroniące mnie i innych. Ostatnio jeździłem u Niemca w dzień, i w teoretycznie idealnych warunkach, nie udało mi się przekroczyć 235 km/h (GPS). Co chwila hamulec. Ale reaguję z odległości 250 - 300 m. Inaczej prawdopodobna stłuczka/wypadek.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oczywiście, dlatego też pieszy walnięty przy 30 km/h ma takie same szanse na przeżycie jak walnięty przy 100 km/h. Podobnież jak kierowca jadąc 90 km/h w razie kolizji ma takie same szanse przeżyć jak lecąc 180 km/h. To jest pewne uproszczenie, które zrozumie absolutnie każdy, kto nie będzie szukał dziury w całym. Chodzi w nim przede wszystkim o to, żeby jeździć zgodnie z przepisami. Takie to trudne? 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 godzin temu, Hookie napisał:

Oczywiście, dlatego też pieszy walnięty przy 30 km/h ma takie same szanse na przeżycie jak walnięty przy 100 km/h. Podobnież jak kierowca jadąc 90 km/h w razie kolizji ma takie same szanse przeżyć jak lecąc 180 km/h. To jest pewne uproszczenie, które zrozumie absolutnie każdy, kto nie będzie szukał dziury w całym. Chodzi w nim przede wszystkim o to, żeby jeździć zgodnie z przepisami. Takie to trudne? 

W każdej teorii można doszukać się nieścisłości, ale praw fizyki się nie zmieni... Gdyby jednak użyć argumentu: Jadąc 50 km/h uderzenie w pieszego zwykle kończy się jego zgonem, ale przy dwukrotnie większej prędkości, ów uderzony pieszy przelatuje ponad dachem auta i ląduje wygodnie na asfalcie. Co prawda zespół chirurgów ma zapewnione zajęcie na dłuższy czas, ale pacjent żyje. To samo tyczy się walnięcia w drzewo. Przy 90 km/h auto zatrzymuje się w miejscu, przeciążenie robi swoje z kręgosłupem i organami wewnętrznymi kierowcy i lekarze zwykle już nie mają pola do popisu. Gdyby jednak w to drzewo walnąć przy 190 km/h, to energia kinetyczna łamie przeszkodę, auto zatrzymuje się ryjąc w polu 50 metrowy rów, a kierowca ma szansę kupienia nowego wozu. Nie polecam jednak przeprowadzania takich doświadczeń, bo moje obliczenia mogą różnić się nieco od tych założonych przez stwórcę...

  • Haha 1
  • Lajk 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chyba ustawa o ustępowaniu pieszym przed przejściami wejdzie w życie. Trochę szkoda hebli. Wielokrotnie zatrzymywałem się przed przejściem dla pieszych a klient odwracał się demonstracyjnie tyłem, bo akurat gadał przez telefon. Stał na krawężniku !

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

1

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

hak64, kolega, zmęczony komiwojażer, skręcając w lewo na katowickiej, dostał konkretnego strzała. Czegoś nie zauważył. Zdaniem policji, gdyby miał zapięte pasy, to trup na miejscu. Zapomniał zapiąć i wypluło go przez przednią szybę. Wpadł do rowu i nawet nie wymagał hospitalizacji ! Cuda się jednak zdarzają. To nie znaczy, że popieram niezapinanie pasów.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

hak64, przypomniałem sobie jeszcze jedno zdarzenie. Kierowca MPT walnął kobitkę. Przechodziła w niewłaściwym miejscu, a ponieważ była lekko dziabnięta, nie pamiętała zdarzenia. Co się okazało !!! Wpadła na maskę, odbiła się do góry i łokciem trafiła w spojenie szyby i dachu. 125 p. Rozpruła 70 cm dachu, łokciem, i spadła obok samochodu. Okazało się, że nie ma żadnego złamania !!! Wiem, że to wygląda na bałach, ale to historia ! Ojciec, jak jeździł w MPT, pod koniec, miał praktycznie kontakt bezpośredni z milicją. Radio. To trafiło jego kolegę, ale mając cały czas podsłuch MPT i część rozmów milicyjnych wiedział o wszystkim. Było to w czasach, kiedy prawdziwi taksówkarze, nie oszuści, praktycznie współpracowali z milicją. Chodziło głównie o zaobserwowane bijatyki, akty wandalizmu, czyli generalnie o przesadne rozrabianie po nocy. To się naprawdę sprawdzało. Z reguły, tych taksówek było w nocy na mieście dużo więcej niż radiowozów.

Edytowane przez mz56
Dopisek.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 tygodnie później...

Nie wiem czy tutaj powinno być, czy w temacie o covid. Dziś stojąc w korku przyszła mi pewna myśl do głowy... 

Stoicie w korku, macie otwartą szybę, załóżmy, że obok na lewym pasie staje auto gdzie pasażer też ma otwartą szybę a między autami nie ma 2m odstępu. 

Myślicie, że nadgorliwy służbista mógłby w takiej sytuacji dać po mandacie? 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 godzin temu, Glodzio napisał:

Myślicie, że nadgorliwy służbista mógłby w takiej sytuacji dać po mandacie? 

Tak,dostaniesz mandat w wysokości 500 pln-ów,10 pkt karnych i rok prac społecznych:facepalm:

A na koniec policjant zarządza żebyś zdjął gacie i założył na głowę bo nie masz maseczki,a po otwarciu szyby w drzwiach jesteś w przestrzeni publiczej.

Przepraszam,nie mogłem się powstrzymać:biglol:

 

Edytowane przez olo11
  • Super! 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@olo11 właśnie o to mi chodzi, czy do takich absurdów może dochodzić... Czy mogą wystąpić jakieś nadinterpretacje u nadgorliwych funkcjonariuszy... 

Bo jakby nie patrzeć, ostatnie pół roku to jeden absurd 

Edytowane przez Glodzio
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@olo11 właśnie o to mi chodzi, czy do takich absurdów może dochodzić... Czy mogą wystąpić jakieś nadinterpretacje u nadgorliwych funkcjonariuszy...  Bo jakby nie patrzeć, ostatnie pół roku to jeden absurd  

 

 Absurdalny jest Twój wymysł. jako funkcjonariusz byłbyś pierwszym gorliwym stosującym przepis co do literki. Pytanie typu: Jak określić przejrzystość powietrza? Widoczność? Jaki promień ma niebezpieczny zakręt. Itd...

Jakby tak dalej ciągnąć to by był materiał do brukowca fakt czy podobnego.

 

 

 

  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

Przeczytałem to: https://motoryzacja.interia.pl/wiadomosci/polski-kierowca/news-ty-cofasz-on-wlacza-sie-do-ruchu-kto-ma-pierwszenstwo,nId,2727656 Mocno zdegustowany postanowiłem zadać pytanie dociekliwym. Czy tylko ja dostrzegam tam błędy (nie chodzi mi o ortografię,  czy składnię) nadmiernej nonszalancji w interpretowaniu przepisów? 

Miłej lektury.  

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moja córka parkowała RC06 i nie przewidziała, że za nią będzie wjeżdżało BMW. Klepnął ją z tyłu i nie było dyskusji. Córka winna. Cofając powinna być ustępującą wszystkim na drodze. Taka była interpretacja pseudo policajów. Gdzie chociażby ślady kultury ? Ktoś parkuje, musi ruszyć się na wstecznym (ciasna luka), a ktoś z tyłu wali z premedytacją w tyłek i jest chroniony prawem ? 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 minut temu, mz56 napisał:

Cham z BMW

Kolego, chamów i cwaniaków na drodze nie brakuje i niestety trzeba to także uwzględnić wykonując jakikolwiek manewr na drodze. W tym wątku były już poruszane kwestie braku działania, czy wręcz celowego doprowadzenia do kolizji. Miałem nawet okazję poznać pana, który stwierdził, że od ładnych paru lat sprzedanie starego auta za godziwe pieniądze graniczy z cudem, dlatego wykorzystuje każdą nadarzającą się okazję, by auto rozbić i zgarnąć odszkodowanie z OC sprawcy. Ów pan praktykuje jazdę w kółko po zewnętrznych pasach rond i - jak twierdzi - w najgorszym przypadku na okazję czeka kilka godzin...

 

Ubolewam nad przypadkiem córki, ale wedle Twojego opisu także uznałbym jej winę. 

Godzinę temu, mz56 napisał:

cofając...nie przewidziała, że za nią będzie wjeżdżało BMW. Klepnął ją z tyłu...

To wystarczy. Cofając ustępujemy pierwszeństwa innym uczestnikom ruchu, więc widząc nadjeżdżający pojazd należy zaprzestać cofania, zatrzymać się. "Nie przewidziała" ? Czy chcesz powiedzieć, że nie spojrzała nawet w lusterko wsteczne? 

 

32 minuty temu, mz56 napisał:

Cham z BMW strzelił ją z ok. 50 metrów, z pełna premedytacją, a policaj go obronił. Obejrzałem dokładnie miejsce, tylko brak zachowania śladów hamowania, wpieprzenie się na siłę do tego doprowadziło.

Gdyby córeczka zauważyła nadjeżdżające BMW, zatrzymała się, a ten cwaniak nadal jechał i walnął w stojący już pojazd, to można by mówić o jego winie (tym bardziej, że odległość na zareagowanie i wyhamowanie była wystarczająca). To tyle. Możesz mi też przykleić epitet pseudo policaja...  

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie będę Ci nic przyklejał. Przepisy są przepisami. W przypadku mojej córy, sytuacja była prosta. Przyhamowała, włączyła prawy kierunkowskaz i gramoliła się na miejsce do zaparkowania. Światło wsteczne działało. Przyjechał artysta w BMW i z pełną premedytacją pierdyknął ją w lewy kant zderzaka. Ok. 20 sekund później, czyli widział. Szkody małe, ale na nasz koszt zrobił sobie zderzak ewidentnie wcześniej rozwalony. Wiem, że zgodnie z przepisami była winna. Ale co z ludzkimi odruchami, co z nami się dzieje ???!!!.

Gdyby w tej "zgiętej pozycji" zahamowała, to byłaby jego wina ? Wiem, że przepisy wszystkiego nie załatwią. Natomiast wspominam czasy, kiedy wszyscy na drodze sobie pomagali. Teraz jest paranoja. Howk !

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeszcze dopisek. Być może, że gdybym był na jej miejscu, zrobiłbym to szybciej, lub wmawiał władzy, że w momencie uderzenia stałem w miejscu. To też ponad 40 lat jazdy po Warszawie. Strasznie się pozmieniało. Na niekorzyść. Jakoś sobie radzę.

Edytowane przez mz56
Literówka.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, mz56 napisał:

Wiem, że zgodnie z przepisami była winna. Ale co z ludzkimi odruchami, co z nami się dzieje ???!!!.

Jeśli uważasz, że policjant, czy sąd ma nakładać kary zgodnie ze swoim sumieniem, czy ludzkim odruchem, to noże przepisy prawa należy zamienić na dziesięć przykazań i prawo kanoniczne...

 

3 godziny temu, mz56 napisał:

Gdyby w tej "zgiętej pozycji" zahamowała, to byłaby jego wina ?

Tak, gdyby się zatrzymała, to on by najechał na stojącą na drodze przeszkodę. Oczywiście ważne jest spełnienie warunku wystarczającej odległości do zatrzymania pojazdu.  

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...