Dziś jakiś gostek zachwycił się moim niesubaru (bo wiem, ze są tylko Subaru i niesubaru) i pytał czy do kupienia. Albo mnie podrywał albo zadziwiły go zwrotność i możliwości parkowania (dodać czerwone strzałki?): Kiedyś ktoś inny się tylko zachwycał
Chamstwo jest jedno a wychodzi w różnych miejscach. Czy pewne miejsca mu bardziej sprzyjają? W sklepie: przepychanie się dyskretne za plecami żeby dotrzeć do towaru na półce. Mówię - wystarczy powiedzieć przepraszam a nie tak się pchać. Na to pchajacy się: ale nic nie zrobiłem, nie musiałem przepraszać. Taki młody duży facio. Albo ktoś stoi i dyszy i nic nie mówi no to ja spokojnie sobie wybieram towar...
Wszyscy już jadą z cenami, bez krepacji. Circle k skacze jakby miał palpitacje, a wydaje mi się jakby na weekend wszędzie drożalo paliwo po czym w poniedziałek ciut taniej...
No znany fotoreporter, na jego nazwisko już wiem co pokaże. Tak w zasadzie to mnie jego zdjęcia... irytują. Nie że złe, to takie subiektywne odczucia, może związane z osobą
A czy na rowerzystę -zbliżającego się po chodniku - do przejścia dla pieszych trzeba być przygotowanym czy można nie wiedzieć że on ma zamiar zjechać na przejście?