Skocz do zawartości

Przepisy ruchu drogowego.


hak64

Rekomendowane odpowiedzi

w jakimś programie w TV były omawiane światła wraz z ich zastosowaniem itp. i co mnie najbardziej zaciekawiło to to że te przeciwmgielne przednie mają oznakowanie w postaci takiej:

kontrolki-samochod_6.jpeg

i narrator w tym programie wyjaśniał budowę takich świateł oraz  oznaczenie to co wkleiłem i tłumaczył że te światła jak sam obrazek pokazuje nie oślepiają bo wiązka światła skierowana jest ku dołowi tak jak   światła mijania i maja nawet ten sam kolor oznaczenia zielony. Natomiast większą uwagę przywiązywał do tylnych pokazując że są oznakowane na wprost co świadczy że mogą oślepiać.

Dla mnie to ma sens i też ciekaw jestem czemu zabrania się używania przednich przeciwmgielnych w porze wieczornej gdzie te doświetlenie drogi jest jakie jest i by to pomogło w np dostrzeżeniu dziury lub pijaka lezącego przy poboczu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zgadza sie - w lewo ;)

Ok, dzięki za wyjaśnienie. W przepisach na które powołuje sie mz56 brakuje zwrotu "tylko wtedy...".

Swoja droga ostatnio jest jakas mania we Wrocławiu na jazdę z przednimi przeciwmglowymi. I szczerze powiedziawszy jestem zaskoczony jak w FXT dają one po oczach (po moich oczach światła innych). Wydawało mi sie, ze skoro siedzę tak wysoko to nie powinno byc problemu. Moze to kwestia kata szyby.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

50m na autostradzie to igranie z losem w razie "w". Zalecana odległość między pojazdami 120m, w mgle dochodzi jeszcze kwestia zauważenia zagrożenia. Sztywne stosowanie się do 50m w przypadku autostrad uważam za niesprzyjające poprawie bezpieczeństwa.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

50m na autostradzie to igranie z losem w razie "w". Zalecana odległość między pojazdami 120m, w mgle dochodzi jeszcze kwestia zauważenia zagrożenia. Sztywne stosowanie się do 50m w przypadku autostrad uważam za niesprzyjające poprawie bezpieczeństwa.

50 m nikt nie będzie mierzył. To po pierwsze. Tu chodzi o zdrowy rozsądek. Po drugie przy widoczności 50 m realna w miarę bezpieczna prędkość to 50 - 60 km/h, i nie ma znaczenia czy to autostrada, czy zwykła szosa. Wreszcie po trzecie - widoczność jest określona dla widzialności nieoświetlonych obiektów. Przy widoczności 50 m widoczność świateł (zwykłych) wynosi 150-200 m, a przeciwmgłowych ok 300 m

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zgłoś do prokuratury jeśli dopatrzyłeś się tam przestępstwa.

Kierowca mandatu nie przyjął, sprawa pewnie trafiła do sądu. I dobrze.

 

Ty nawet nie dopuszczasz myśli, że mogło być inaczej, niż ci to wyobraźnia podpowiada.

Jaka wyobraźnia??? Przecież już dwa razy pisałem, że na filmie widać, że policja jedzie - więc nie ma mowy o tym, że inny samochód ich omija tylko co najwyżej wyprzedza.

Tak zaciekle bronisz tych policjantów, że jeszcze trochę a zacznę podejrzewać, że sam jechałeś tym radiowozem ;-)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W mojej ocenie przednie przeciwmgielne nie mają "odcięcia" jak mijania tylko walą dookolnie rozproszonym światłem - moim zdaniem to może oślepiać innych kierujących.

Ale to zależy od producenta lampy , np w legacy II ten halogen ma przesłonę która blokuje oświetlanie do góry (wiem bo wymieniałem taki halogen na nowy po kolizji) a widząc jak wielu jeździ na tych halogenach zamiast na mijania to zwątpiłem czy można czy nie można tym bardziej że nie widziałem aby kiedy kol wiek przejeżdżająca policja zareagowała na takie oświetlenie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co do tylnych świateł przeciwmgielnych to zauważyliście, że znacznie mniej bezpiecznie jest kiedy takie światło jest tylko jedno z jednej strony niż kiedy są dwa? Chodzi mi o to, że czasem podczas mgły, zwłaszcza nocą wydaje się że to światło przeciwmgielne przed tobą to samochód w dużej odległości. Nagle dostrzegasz drugie światło- pozycyjne i okazuje się, że jednak jesteś bardzo blisko za nim. Uważam, że zdecydowanie lepiej jest gdy są dwie lampy. Najlepiej jak najniżej umiejscowione, bo raz że mniej oślepiają a dwa, że bliżej gruntu mgła często jest rzadsza.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co do tylnych świateł przeciwmgielnych to zauważyliście, że znacznie mniej bezpiecznie jest kiedy takie światło jest tylko jedno z jednej strony niż kiedy są dwa? Chodzi mi o to, że czasem podczas mgły, zwłaszcza nocą wydaje się że to światło przeciwmgielne przed tobą to samochód w dużej odległości. Nagle dostrzegasz drugie światło- pozycyjne i okazuje się, że jednak jesteś bardzo blisko za nim. Uważam, że zdecydowanie lepiej jest gdy są dwie lampy. Najlepiej jak najniżej umiejscowione, bo raz że mniej oślepiają a dwa, że bliżej gruntu mgła często jest rzadsza.

Są dwie szkoły. Falenicka i otwocka. Pierwsza mówi tak jak Ty, druga, że światło to zakłóca dostrzeżenie stopu, więc choć z jednej strony niech będzie lepiej widoczny. A obie one przegrywają z księgowymi, którzy każą je integrować we wspólnej lampie ...

 

 

Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

hak64. Czasami faktycznie robię zbyt duże skróty myślowe. Ten krótki post był do Czarne_Koronkowe. Nie jestem jakimś specjalnym orłem jeśli chodzi o przepisy. Czasami wolę wskazać konkretny zapis, niż robić z niego, być może błędne lub zbyt subiektywne wycinki. Prawo o Ruchu Drogowym, w ostatnich wersjach jest ogólnodostępne w necie, i każdy może analizować oryginał. Np. tu jest wersja z grudnia 2016 roku:  kodeks-drogowy.org (link nie chciał mi się wkleić, ale pod hasłem kodeks drogowy, Google pokazują go na początku)

Pozdrawiam.

Edytowane przez mz56
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

Dla mnie to ma sens i też ciekaw jestem czemu zabrania się używania przednich przeciwmgielnych w porze wieczornej gdzie te doświetlenie drogi jest jakie jest i by to pomogło w np dostrzeżeniu dziury lub pijaka lezącego przy poboczu.
Z jednej strony (Twojej), poprawia widoczność i bezpieczeństwo, z drugiej jednak czasem wręcz uniemożliwia dostrzeżenie przeszkody jadącemu z kierunku przeciwnego. Wystarczy parę doświadczeń z wieczorową jazdą po mokrym asfalcie. Przeciwmgielne nadjeżdżających z przeciwka odbijają tyle światła, że nie jesteś w stanie dostrzec drogi.

 

Przecież już dwa razy pisałem, że na filmie widać
 To wklej ten film, a nie pisz co widzisz. Nie feruje się wyroków bez wnikliwej analizy całości materiału dowodowego, a Ty zarzucasz policjantom popełnienie przestępstwa. Nie twierdzę, że nie pomylili się w ocenie sytuacji i wyprzedzanie uznali za omijanie, Twierdzę jedynie, że skoro "pogonili" i zatrzymali, to dopatrzyli się wykroczenia. Kwalifikacja prawna ma tu znacznie mniejsze znaczenie. 
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Może ktoś biegły w przepisach mi powie jak interpretować tak oznakowane skrzyżowanie:

 

b0b07e6c1f33531c5a7abbab7007bcba.jpg

 

Konkretnie chodzi o skręt w prawo (z prawego skrajnego pasa) kiedy sygnalizator kierunkowy wyświetla czerwone światło. Można skręcić czy nie można?

Edytowane przez matros1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Interpretacja instruktorów nauki jazdy jest taka, że można bo przepis mówi że nie można wjechać za sygnalizator a tutaj się nie wjeżdża.

Policja i egzaminatorzy mają jednak zdanie takie jak Ty.

 

Chłopski rozum podpowiada że masz rację i wszyscy tak właśnie robią.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rozporządzenie ... w sprawie znaków i sygnałów drogowych:

 

art. 95.

1. Sygnały świetlne nadawane przez sygnalizator

S-1 oznaczają:

3) sygnał czerwony — zakaz wjazdu za sygnalizator,

 

art. 99

2. Jeżeli sygnalizator jest umieszczony nad jezdnią, to zatrzymanie pojazdu wynikające z nadawanego sygnału powinno nastąpić przed linią zatrzymania, a w razie jej braku — przed jezdnią, nad którą sygnalizator został umieszczony.

 

W świetle powyższych przepisów sytuacja ze zdjęcia nie jest taka oczywista:

- skręcając w prawo nie przejeżdża się za sygnalizator,

- linia zatrzymania jest już na innej jezdni.

  • Lajk 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- linia zatrzymania jest już na innej jezdni.

Na jakiej podstawie twierdzisz że tam jest linia zatrzymania na drugiej jezdni? Tam nie na linii zatrzymania (wyraźnie naniesionej) czyli zgodnie z tym co przytoczyłeś jest obowiązek zatrzymania się przez jezdnią, w którą wjeżdżasz i stosowania się do sygnalizatora.

Przydał by się dla jasności naniesienie linii zatrzymania - nie było by problemu.

 

 

Przy okazji mała zagadka:

 

https://www.google.pl/maps/@50.0713829,19.8952715,3a,75y,201.38h,78.88t/data=!3m6!1e1!3m4!1sFG0pf0qyul4H5agXRPsjsQ!2e0!7i13312!8i6656

 

Z ulicy Przybyszewskiego skręcamy w Armii Krajowej. Na podanym linku jest na środku widoczne znaki C-10. Aktualnie te znaki są teraz lekko przekręcone tak o około 45° w kierunku z którego się jedzie. Gdzie należy wykonać skręt w lewo - przed czy za znakiem.

Postaram się załączyć aktualne zdjęcie z tego skrzyżowania.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

Z ulicy Przybyszewskiego skręcamy w Armii Krajowej. Na podanym linku jest na środku widoczne znaki C-10. Aktualnie te znaki są teraz lekko przekręcone tak o około 45° w kierunku z którego się jedzie. Gdzie należy wykonać skręt w lewo - przed czy za znakiem.

Przecież ten znak nie określa, gdzie lub kiedy należy skręcić, tylko z której strony należy minąć ten znak.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na jakiej podstawie twierdzisz że tam jest linia zatrzymania na drugiej jezdni? Tam nie na linii zatrzymania (wyraźnie naniesionej) czyli zgodnie z tym co przytoczyłeś jest obowiązek zatrzymania się przez jezdnią, w którą wjeżdżasz i stosowania się do sygnalizatora.

Przydał by się dla jasności naniesienie linii zatrzymania - nie było by problemu.

Jest linia przed przejściem dla pieszych ale już na bocznej drodze.

Gdyby ta linia była na pasie do prawoskrętu (tak jak dla pasów do jazdy na wprost) to sprawa byłaby jasna.

A przy takim oznakowaniu jak na zdjęciu skręcając w prawo nie wjeżdża się za sygnalizator (tylko skręca w inną drogę przed sygnalizatorem) i trudno powiązać linię zatrzymania ze światłami znajdującymi się na innej drodze.

Jak dla mnie oznakowanie tego skrzyżowania to knot.

Z ulicy Przybyszewskiego skręcamy w Armii Krajowej. Na podanym linku jest na środku widoczne znaki C-10. Aktualnie te znaki są teraz lekko przekręcone tak o około 45° w kierunku z którego się jedzie. Gdzie należy wykonać skręt w lewo - przed czy za znakiem.

Może ktoś w pachołek przydzwonił i znak obrócił?

Bo żeby minąć znak od lewej trzeba by kawałek pod prąd jechać.

Przynajmniej tak to na zdjęciu wygląda.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie widzę tu żadnej wątpliwości, że ten znak, a właściwie para znaków, jest przeznaczona tylko dla skręcających z Armii Krajowej w Przybyszewskiego, zaś skręcający z Przybyszewskiego skęcają dopiero za końcem ciągłej linii (ta wcześniejsza jednostronnie przekraczalna jest myląca, ale ona też słyży wyłącznie skręcającym z AK - inaczej skręcający z obu stron Przybyszewskiego jechaliby na czołówkę). Jeśli znak jest przekręcony o 45 stopni, to możesz spuścić kiedyś szybę i go poprawić :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Interpretacja instruktorów nauki jazdy jest taka, że można bo przepis mówi że nie można wjechać za sygnalizator a tutaj się nie wjeżdża.

Policja i egzaminatorzy mają jednak zdanie takie jak Ty.

 

Chłopski rozum podpowiada że masz rację i wszyscy tak właśnie robią.

Nie dogadamy się tu. Literalnie rzecz biorąc - można. Ale oprócz litery przepisów jest ich duch, a tu założenia oznakowania są tak czytelne, że nie wyobrażam sobie, aby obronić się powołując na suche zapisy i podnosząc błąd w umieszczeniu znaku. W sądzie to już zupełnie będzie zależało, na kogo się trafi.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie widzę tu żadnej wątpliwości, że ten znak, a właściwie para znaków, jest przeznaczona tylko dla skręcających z Armii Krajowej w Przybyszewskiego, zaś skręcający z Przybyszewskiego skęcają dopiero za końcem ciągłej linii (ta wcześniejsza jednostronnie przekraczalna jest myląca, ale ona też słyży wyłącznie skręcającym z AK - inaczej skręcający z obu stron Przybyszewskiego jechaliby na czołówkę). Jeśli znak jest przekręcony o 45 stopni, to możesz spuścić kiedyś szybę i go poprawić :)

Jak większość z was pisze nie ma nad czym się zastanawiać. Potencjalnie "miejscowi" nie mają z tym większego problemu. Widziałem jak raz biedny "egzaminowany" szybko skończył egzamin właśnie przez nieprawidłowe wykonanie manewru lewoskrętu w Armii Krajowej.

 

Podany przykład skrzyżowania jest tak jak w wielu miejscach lekko skomplikowany i chaotyczny. Wykonując manewr lewoskrętu raz masz "mijankę" bezkolizyjną raz kolizyjną - wszystko zależy z której strony jedziesz. Należy przypuszczać iż ilość podobnych rozwiązań gdzie mogą się pojawić wątpliwości jest bardzo duża i zawsze pojawią się u kogoś wątpliwości.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak większość z was pisze nie ma nad czym się zastanawiać. Potencjalnie "miejscowi" nie mają z tym większego problemu. Widziałem jak raz biedny "egzaminowany" szybko skończył egzamin właśnie przez nieprawidłowe wykonanie manewru lewoskrętu w Armii Krajowej.

Podany przykład skrzyżowania jest tak jak w wielu miejscach lekko skomplikowany i chaotyczny. Wykonując manewr lewoskrętu raz masz "mijankę" bezkolizyjną raz kolizyjną - wszystko zależy z której strony jedziesz. Należy przypuszczać iż ilość podobnych rozwiązań gdzie mogą się pojawić wątpliwości jest bardzo duża i zawsze pojawią się u kogoś wątpliwości.

 

No tak, oczywiście moją pewność zdobyłem po spokojnym obejrzeniu skrzyżowania ze wszystkich stron i teraz już się nie dowiemy, jak bym się zachował, gdybym się na nim nagle znalazł bez tej wiedzy. Przypuszczam, że poprawnie - nawet nie widząc wymalowanych pasów, przy takiej geometrii skrzyżowania nie pchałbym się z lewej strony znaku, bo tu nie ma miejsca na ustawienie się do mijanki bezkolizyjnej. Ale przy komputerze każdy jest mądry :) Nie przeczę, że to skrzyżowanie jest mało intuicyjne.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przypuszczam, że poprawnie - nawet nie widząc wymalowanych pasów, przy takiej geometrii skrzyżowania nie pchałbym się z lewej strony znaku, bo tu nie ma miejsca na ustawienie się do mijanki bezkolizyjnej. Ale przy komputerze każdy jest mądry :) Nie przeczę, że to skrzyżowanie jest mało intuicyjne.

Jak przepisy definiują mijankę bezkolizyjną? Na jakiej podstawie wiesz że gdzieś jest mijanka bezkolizyjna?
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak przepisy definiują mijankę bezkolizyjną? Na jakiej podstawie wiesz że gdzieś jest mijanka bezkolizyjna?

 

Nie definiują. Użyłeś tego określenia, więc do niego nawiązałem. Dwa posty wyżej zdawałeś się wiedzieć, w której relacji jest kolizyjna, a w której bezkolizyjna :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...