Skocz do zawartości

Przepisy ruchu drogowego.


hak64

Rekomendowane odpowiedzi

Witajcie, jesli mógłbym Wam na chwilę przeszkodzić, idzie o przepisy dotyczące przyczep-lawet, bardziej lawet doczepianych do haka,troche gubię sie w tych przepisach. Auto które ciągnie wazy 1600 kg auto które ma byc ciągnięte na lawecie wazy tyle samo. Czy zgodnie z przepisami jesli laweta wazy ok 500kg i nie posiada hamulca mogę jechać takim zestawem? Jesli nie mogę to czy orientujecie sie czy na lawecie z hamulcem może mogę? Te przyczepy z hamulcami sa ciężejsze cY znowu nie przekroczę jakis limitów. W dowodzie rejestracyjnym sa rubryczki oznaczone "O" i tam sa masy przyczep, tylko teraz dopuszczalna masa przyczepy to masa tylko przyczepy czy razem z załadunkiem? Czy ktoś z Was da radę mi to tak łopatologicznie wytłumaczyć pozdrawiam chłopaki

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Jak przepisy definiują mijankę bezkolizyjną? Na jakiej podstawie wiesz że gdzieś jest mijanka bezkolizyjna?

Nie definiują. Użyłeś tego określenia, więc do niego nawiązałem. Dwa posty wyżej zdawałeś się wiedzieć, w której relacji jest kolizyjna, a w której bezkolizyjna :)

 

Wybacz ale nie ja byłem pierwszy w określeniu mijanki bezkolizyjnej tylko Ty. Jeżeli wyraźne są znaki poziomie że masz się mijać bezkolizyjnie to nie ma większego problemu. A pytanie jest zasadnicze jak weryfikować i czy potencjalnie stosować tzw mijankę bezkolizyjną.

Dobrzy przykład: KRK Wielicka/Wlotowa;Prosta: https://www.google.pl/maps/@50.0198037,19.9875089,253m/data=!3m1!1e3 lewoskręty z Wlotowej/Prostej. Podobnych skrzyżowań jest dużo gdzie jest niejednoznaczność w tym jak prawidłowo wykonać manewr skrętu w lewo.

Witajcie, jesli mógłbym Wam na chwilę przeszkodzić, idzie o przepisy dotyczące przyczep-lawet, bardziej lawet doczepianych do haka,troche gubię sie w tych przepisach. Auto które ciągnie wazy 1600 kg auto które ma byc ciągnięte na lawecie wazy tyle samo. Czy zgodnie z przepisami jesli laweta wazy ok 500kg i nie posiada hamulca mogę jechać takim zestawem? Jesli nie mogę to czy orientujecie sie czy na lawecie z hamulcem może mogę? Te przyczepy z hamulcami sa ciężejsze cY znowu nie przekroczę jakis limitów. W dowodzie rejestracyjnym sa rubryczki oznaczone "O" i tam sa masy przyczep, tylko teraz dopuszczalna masa przyczepy to masa tylko przyczepy czy razem z załadunkiem? Czy ktoś z Was da radę mi to tak łopatologicznie wytłumaczyć pozdrawiam chłopaki

W dowodzie przyczepy interesuje się pole F1 - G = masa ładunku (max).

 

Co do hamulca:

8. Dopuszczalna masa całkowita przyczepy bez hamulca, ciągniętej przez samochód osobowy, samochód ciężaro-

wy i specjalny o dopuszczalnej masie całkowitej do 3,5 t, nie może przekroczyć:

1)

wartości znamionowej urządzenia sprzęgającego;

2) maksymalnej masy ciągniętej określonej dla tych pojazdów samochodowych przez producenta lub połowy ich

masy własnej powiększonej o 75 kg, należy przyjąć mniejszą wartość;

3)

750 kg.

Co do kwestii ciągnięcia lawety z hamulcem - nie jest to proste do wykazania.

F3 pojazdu - G pojazdu - (masa kierowcy i innego ładunku w pojeździe) = max wartości jaką może ciągnąc pojazd.

 

a jeszcze jest dodatkowo:

7. Dopuszczalna masa całkowita przyczepy z hamulcem, ciągniętej przez samochód osobowy, samochód ciężaro-

wy i specjalny o dopuszczalnej masie całkowitej do 3,5 t, nie może przekroczyć:

1) wartości znamionowej urządzenia sprzęgającego,

2) dopuszczalnej masy całkowitej tych pojazdów,

3) maksymalnej masy ciągniętej określonej dla tych pojazdów przez producenta,

4) 3500 kg

– z tym że w przypadku samochodu terenowego, zgodnie z definicją zawartą w załączniku II do dyrektywy 2007/46/WE

Parlamentu Europejskiego i Rady z dnia 5 września 2007 r. ustanawiającej ramy dla homologacji pojazdów silniko-

wych i ich przyczep oraz układów, części i oddzielnych zespołów technicznych przeznaczonych do tych pojazdów

(Dz. Urz. UE L 263 z 09.10.2007, str. 1, z późn. zm.), masa ta nie może przekroczyć 150% dopuszczalnej masy całko-

witej pojazdu ciągnącego przy jednoczesnym spełnieniu warunków określonych w pkt 1, 3 i 4.

Cytaty są z rozporządzenia w sprawie warunków technicznych pojazdów oraz zakresu ich niezbędnego wyposażenia.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wybacz ale nie ja byłem pierwszy w określeniu mijanki bezkolizyjnej tylko Ty. 

 

Chyba łapię, gdzie jest nieporozumienie. Ty użyłeś tego określenia w cudzysłowie - jak rozumiem, by określić nieformalny sposób zachowania, w odróżnieniu od skodyfikowanego manewru czy organizacji ruchu. Ja wprawdzie usunąłem cudzysłów, ale również mam na myśli tylko sposób zachowania.

 

A pytanie jest zasadnicze jak weryfikować i czy potencjalnie stosować tzw mijankę bezkolizyjną.

Dobrzy przykład: KRK Wielicka/Wlotowa;Prosta: https://www.google.pl/maps/@50.0198037,19.9875089,253m/data=!3m1!1e3 lewoskręty z Wlotowej/Prostej. Podobnych skrzyżowań jest dużo gdzie jest niejednoznaczność w tym jak prawidłowo wykonać manewr skrętu w lewo.

 

Wygląda na to, że zwyczaje lewoskrętowe są zróżnicowane w zależności od miasta. 

 

Pamiętam, że w którymś "Jedź bezpiecznie" była mowa (a może nawet utyskiwanie), że w Krakowie bezkolizyjne się nie przyjmują i regułą jest jazda "na zakładkę", kolizyjna. Czy to prawda? Przyznam się, że nigdy nie zwróciłem uwagi, bo zawsze jestem u Was pociągiem i butem, ewentualnie tramwajem. U nas jest odwrotnie, wszyscy domyślnie ścinają bezkolizyjnie, dlatego na tym ostatnim skrzyżowaniu na 100% bym tak pojechał, a może nawet zabił wzrokiem (ofuknął to raczej nie, zwłaszcza będąc w gościach) kogoś, kto by mnie przyblokował, jadąc z naprzeciwka inaczej :)

Dlatego w przykładzie z Przybyszewskiego pisałem, że raczej pojechałbym na zakładkę, bo geometria skrzyżowania skłoniłaby mnie do odstępstwa od zachowania dla mnie normalnego.

 

Ot, ciekawy regionalizm.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wygląda na to, że zwyczaje lewoskrętowe są zróżnicowane w zależności od miasta.

sądzę że nie są zróżnicowane w zależności od miasta.

 

 

Pamiętam, że w którymś "Jedź bezpiecznie" była mowa (a może nawet utyskiwanie), że w Krakowie bezkolizyjne się nie przyjmują i regułą jest jazda "na zakładkę", kolizyjna. Czy to prawda?

Mnie się właśnie zdaje że jest raczej odwrotnie i nawet podobnie było właśnie w "Jedź bezpiecznie". W jednym z odcinków było hasło: w zależności jak postąpi pierwszy skręcający.

 

 

Przyznam się, że nigdy nie zwróciłem uwagi, bo zawsze jestem u Was pociągiem i butem, ewentualnie tramwajem. U nas jest odwrotnie, wszyscy domyślnie ścinają bezkolizyjnie, dlatego na tym ostatnim skrzyżowaniu na 100% bym tak pojechał, a może nawet zabił wzrokiem (ofuknął to raczej nie, zwłaszcza będąc w gościach) kogoś, kto by mnie przyblokował, jadąc z naprzeciwka inaczej :)

Dlatego w przykładzie z Przybyszewskiego pisałem, że raczej pojechałbym na zakładkę, bo geometria skrzyżowania skłoniłaby mnie do odstępstwa od zachowania dla mnie normalnego.

I tutaj powstaje sedno tematu. Czy jazda na przysłowiową wymijankę jest dobrym pomysłem jak nie ma wyraźnego oznaczenia poziomego. Jak w takim przypadku wygląda kwestia "widoczności" ruchu z przeciwnej strony. Hak64, jak jest wg Ciebie?

Edytowane przez pmastal
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I tutaj powstaje sedno tematu. Czy jazda na przysłowiową wymijankę jest dobrym pomysłem jak nie ma wyraźnego oznaczenia poziomego. Jak w takim przypadku wygląda kwestia "widoczności" ruchu z przeciwnej strony. Hak64, jak jest wg Ciebie?

 

IMHO widoczność zależy od natężenia ruchu: przy dwóch samochodach prowadzi oczywiście metoda "kolizyjna", ale przy dwóch samochodach widoczność nie jest takim problemem. Jeśli natomiast naprzeciwko kolejka samochodów oczekuje na lewoskręt, to sytuacja się odwraca. W metodzie "bezkolizyjnej" oczekuję na wolną drogę prawie równolegle do dotychczasowego kierunku jazdy i mam jakąś tam widoczność. W "kolizyjnej" stoję pod znacznie większym kątem, blokując obie kolejki i muszę wysunąć kawał nosa na pastwę jadących na wprost, żeby cokolwiek zobaczyć. 

 

@@hak64@@sjak, rozstrzygajcie :) 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

@hak64, @sjak, rozstrzygajcie
A co tu rozstrzygać. Skoro prawo nie doprecyzowało tego zagadnienia, to jakiekolwiek dywagacje są tylko "sensem dorozumianym" obowiązujących przepisów. To zaś (owo dorozumienie) jest tylko dowolną  interpretacją.

 

w "Jedź bezpiecznie". W jednym z odcinków było hasło: w zależności jak postąpi pierwszy skręcający.
Tak i tu jest sedno problemu. Powiem szczerze i wcale nie jestem z tego dumny - gdy dojdzie do kolizji, to w majestacie prawa znajdę przyczynę i opiszę to w opinii do zdarzenia, bo okoliczności będą wskazywać, który z uczestników się nie zastosował, nie zachował szczególnej ostrożności, badź też nieuważnie obserwował. Prawda jest taką, że układ skrzyżowania z - jak to nazywacie "mijanką" - pozwala na zbytnią dowolność interpretacji przepisów i nic nie wskazuje na to, by w najbliższym czasie ktoś usiłował to zmienić. 
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witajcie, jesli mógłbym Wam na chwilę przeszkodzić, idzie o przepisy dotyczące przyczep-lawet, bardziej lawet doczepianych do haka,troche gubię sie w tych przepisach. Auto które ciągnie wazy 1600 kg auto które ma byc ciągnięte na lawecie wazy tyle samo. Czy zgodnie z przepisami jesli laweta wazy ok 500kg i nie posiada hamulca mogę jechać takim zestawem? Jesli nie mogę to czy orientujecie sie czy na lawecie z hamulcem może mogę? Te przyczepy z hamulcami sa ciężejsze cY znowu nie przekroczę jakis limitów. W dowodzie rejestracyjnym sa rubryczki oznaczone "O" i tam sa masy przyczep, tylko teraz dopuszczalna masa przyczepy to masa tylko przyczepy czy razem z załadunkiem? Czy ktoś z Was da radę mi to tak łopatologicznie wytłumaczyć pozdrawiam chłopaki

Poruszyłeś kilka spraw.

Dopuszczalna Masa Całkowita DMC przyczepy bez hamulca może wynosić 750kg razem z ładunkiem

DMC przyczepy z hamulcem wynosi tyle ile na tabliczce znamionowej i homologacji.

Na tabliczce haka masz napisane jaki ciężar może holować

Do tego dochodzą jeszcze inne przepisy

http://sebik.pl/faq/jaka-przyczepe-mozesz-podpiac-do-swego-auta

 

 

 

Edytowane przez lojszczyk
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Witajcie, jesli mógłbym Wam na chwilę przeszkodzić, idzie o przepisy dotyczące przyczep-lawet, bardziej lawet doczepianych do haka,troche gubię sie w tych przepisach. Auto które ciągnie wazy 1600 kg auto które ma byc ciągnięte na lawecie wazy tyle samo. Czy zgodnie z przepisami jesli laweta wazy ok 500kg i nie posiada hamulca mogę jechać takim zestawem? Jesli nie mogę to czy orientujecie sie czy na lawecie z hamulcem może mogę? Te przyczepy z hamulcami sa ciężejsze cY znowu nie przekroczę jakis limitów. W dowodzie rejestracyjnym sa rubryczki oznaczone "O" i tam sa masy przyczep, tylko teraz dopuszczalna masa przyczepy to masa tylko przyczepy czy razem z załadunkiem? Czy ktoś z Was da radę mi to tak łopatologicznie wytłumaczyć pozdrawiam chłopaki

Poruszyłeś kilka spraw.

Dopuszczalna Masa Całkowita DMC przyczepy bez hamulca może wynosić 750kg razem z ładunkiem

DMC przyczepy z hamulcem wynosi tyle ile na tabliczce znamionowej i homologacji.

Na tabliczce haka masz napisane jaki ciężar może holować

Do tego dochodzą jeszcze inne przepisy

http://sebik.pl/faq/jaka-przyczepe-mozesz-podpiac-do-swego-auta

 

Witaj,w dowodzie rejestracyjnym poz.O.1- O.2 jest napisane jaką masz dopuszczalną mase całkowitą przyczepy z hamulcem i bez hamulca.Tak na marginesie pow 3.5 tony Viatol

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

hak64. Pamiętam wykłady Oficerów z Drogówki, którzy pod koniec lat 60-dziesiątych, w ramach doszkalań dla kierowców z MPT, nakłaniali, do mijania się prawymi bokami. To naprawdę zwiększa przepustowość. Jeżeli jeszcze ludzie nie jadą jak gęsi, np. skręcając w lewo, w ulicę o trzech pasach, to przepustowość rośnie przynajmniej dwa razy.

"Rozkładanie" się po skrzyżowaniu i zajmowanie całej jego powierzchni jest jak najbardziej słuszne.

Słabo ujęte w przepisach znaki wskazujące jak się minąć, są zastosowane w Warszawie np. na skrzyżowaniu Wolskiej i Okopowej (Towarowej). Ze względu na dużą powierzchnię i ilość szyn tramwajowych, pokazują aby się jednak "objeżdżać". (Wolska ze wschodu do skrętu w lewo w Towarową). Dwupasmówki. W normalnych warunkach, w Warszawie, wszyscy starają sie jechać "na skróty". Nic nie musi być namalowane na jezdniach. Jedzie się na czysty , zdrowy rozum.

Kiedyś, moja małżowina poszła wymieniać pieniądze do kantoru. Objechałem 5 razy Łuk Triumfalny w Paryżewie. Tam nie było trójkąta dla wjeżdżających. Spędziłem 20 minut i odebrałem ją we właściwym czasie. Tam nie było żadnych znaków poziomych, a jednak wszystko szło płynnie.

W Lionie, w czsie największego bur... na drogach, każdy na jeden błysk kierunkowskazem, robł delikatną lukę i wszyscy pomykają dalej. Brakuje nam ze 30 lat.

Wracając do początku. Absolutnie nie bierz tego do siebie. Ja też bym wolał, aby wszyscy respektowali przepisy. W narastającym ruchu, tak jak kierowcy muszą się dostosować do sytuacji, tak i Drogówka powinna zacząć myśleć. Najlepiej dowalić obydwóm. Przypominam, stare oficery, chciały coś dobrego zrobić, widząc, że natężenie ruchu rośnie. Co z tego wyszło ? Po 50 latach mówisz, że trzymałbyś się przepisów. Jakich ? Nie lepiej zdrowego rozsądku ?

Przepisy, szczególnie tworzone przez ignorantów, nie dogonią rzeczywistości. Trzeba je definiować lekko z wyprzedzeniem. Kto to potrafi ?


Jeszcze jedno. Czy policja ma pilnować porządku, czy ma zarabiać kasę ? Przykład "z mojej pracy" czyli Polsatu. Stop Drogówka. Na zaparkowany samochód wjeżdża kobitka. Cofając. Wyjeżdżała z miejsca, gdzie zaparkowała. Była winna.. Brak zakazu zatrzymywania, Pan Policjant przed kamerą się popisał. Temu facetowi też wkleił mandat. Bo tu jest pas ruchu i nie wolno Panu tu parkować ! Brak zakazu, boczna ulica, w kadrze widać pełno parkujących, ruch zerowy, żadnych linii na jezdni.

Za to, że utrudnia ruch ? To moim zdaniem, można walić każdemu, poruszającemu się po drodze, lub parkującemu, bo każdemu innemu utrudnia ruch.

Edytowane przez mz56
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

Najlepiej dowalić obydwóm. Przypominam, stare oficery, chciały coś dobrego zrobić, widząc, że natężenie ruchu rośnie. Co z tego wyszło ? Po 50 latach mówisz, że trzymałbyś się przepisów. Jakich ? Nie lepiej zdrowego rozsądku ?
Patrzę na to z nieco innej perspektywy, bo nie ja (ani nie policja) ustanawiam prawo, tworzę przepisy. Moim zadaniem jest wskazanie kto je złamał (opinia do zdarzenia). Jeśli sądzisz, że opinia może opierać się na podejściu zdroworozsądkowym, to jesteś w błędzie. Nie można napisać, że "praktyka udowadnia, iż na tym skrzyżowaniu, pewna intuicyjna dowolność w wyborze pasa ruchu poprawia przepustowość, czy bezpieczeństwo". Podejrzewam, że zarówno Wysoki sąd, jak i papug, czy prowokator mieli by problem z utrzymaniem moczu...

 

Na zaparkowany samochód wjeżdża kobitka. Cofając. Wyjeżdżała z miejsca, gdzie zaparkowała. Była winna.. Brak zakazu zatrzymywania, Pan Policjant przed kamerą się popisał. Temu facetowi też wkleił mandat. Bo tu jest pas ruchu i nie wolno Panu tu parkować ! Brak zakazu, boczna ulica, w kadrze widać pełno parkujących, ruch zerowy, żadnych linii na jezdni.
 Pacjent mógł nie przyjąc mandatu. Napisałeś jednak niezbyt jasno, bo skoro kobitka wjeżdża w zaparkowany samochód, to istotnie jest winna spowodowania kolizji, ale czy parkowanie na pasie ruchu jest dozwolone? A może to była strefa zamieszkania i parkuje się wyłącznie w miejscach wyznaczonych. Napisałeś także "brak zakazu zatrzymywania". Przepisy dość jasno precyzują,  czym jest zatrzymanie, postój, a czym parkowanie. Gdyby więc ów kierowca tylko się zatrzymał, a pani cofając z miejsca parkingowego w niego wjechała, to pewnie nie było by mowy o mandacie dla niego. Bez znajomości faktów trudno budować jakąkolwiek opinię, bo będzie to co najwyżej kolejna teoria spiskowa, dlatego nie potrafię ci powiedzieć, czy policjanci zrobili słusznie wystawiając dwa mandaty, choć bardziej jestem skłonny przyznać im rację. W takich sytuacjach lepiej (bezpieczniej) jest podejmować działania bardziej obiektywne. Kobieta mogła mieć pretensje, że "gdyby to auto tu nie stało, to nie było by problemu, dlaczego to ja jestem wyłącznie winna, a ten (choć się przyczynił) nie?!" Może więc ten drugi mandat musiał być wystawiony, aby uniknąć posądzenia o stronniczość.      
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dlatego napisałem, że przepisy nie nadążają za rzeczywistością.

Ja, na miejscu tego faceta, mandatu bym nie przyjął. Prawa strona ulicy, sznurek zaparkowanych samochodów, babka usiłuje wyjechać i bum. Dlaczego w takim razie nie dali mandatów wszystkim tam parkującym ?

Niestety, w tym kraju panują pewne "regionalizmy". W Krakowie inne zwyczaje, w Warszawie inne a w Gdańsku jeszcze inne. Czy przypadkiem zadaniem Komendy Głównej nie powinno być ujednolicanie pewnych zachowań (np. skręt w lewo z mijaniem się prawymi bokami) na terenie całej Polski ? Czy byłoby to szkodliwe ?


Akcja uświadamiająca. W dobie tak rozwiniętej telewizji i internetu, jakoś nie zauważyłem, żeby KG robiła coś w kierunku uświadamiania kierowców. Zwłaszcza w świetle niejednoznacznych zapisów Kodeksu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja, na miejscu tego faceta, mandatu bym nie przyjął. Prawa strona ulicy, sznurek zaparkowanych samochodów, babka usiłuje wyjechać i bum. Dlaczego w takim razie nie dali mandatów wszystkim tam parkującym ?

Twój wybór, ale jeśli wykroczenie było, to odmowa przyjęcia mandatu; raz, zwiększa ryzyko poniesienia większych kosztów (sąd może trochę dołożyć), dwa, stracisz (prócz pieniędzy) także swój czas (na wizytę w sądzie). A mandaty wypisuje się kierującym, nie samochodom. Jeśli więc na ulicy stały "zaparkowane", to policjanci co najwyżej mogli zostawić za szybami "bileciki" z zaproszeniem na rozmowę rozgrzeszającą w najbliższym komisariacie.  

Edytowane przez hak64
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Twój wybór, ale jeśli wykroczenie było, to odmowa przyjęcia mandatu; raz, zwiększa ryzyko poniesienia większych kosztów (sąd może trochę dołożyć), dwa, stracisz (prócz pieniędzy) także swój czas (na wizytę w sądzie). A mandaty wypisuje się kierującym, nie samochodom. Jeśli więc na ulicy stały "zaparkowane", to policjanci co najwyżej mogli zostawić za szybami "bileciki" z zaproszeniem na rozmowę rozgrzeszającą w najbliższym komisariacie.

Tutaj można polemizować. Jak wspomniałeś to kierujący popełnia wykroczenie a nie samochód. Jeżeli nie został kierujący zatrzymany na gorącym uczynku to ciężar udowodnienia wykroczenia konkretnemu kierującemu spoczywa na organach władzy. Tak więc umiejętne działanie spowoduje że mandatu nie będzie.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tutaj można polemizować

Z czym, albo z kim chcesz polemizować. Czy mandat jest zasadny, czy też możliwe jest jego uniknięcie? Podejrzewam, że mandat był zasadny, a uniknięcie mandatu praktycznie zawsze jest mozliwe (o ile policjant nie był bezpośrednim świadkiem popełnienia wykroczenia). Kwestia udokumentowania, czy udowodnienia wykroczenia nie budzi praktycznie żadnych wątpliwości. Wystarczy pstryknąć parę fotek i materiał dowodowy gotowy.

Edytowane przez hak64
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Tutaj można polemizować

Z czym, albo z kim chcesz polemizować.

 

Wcześniej była mowa o przyjęciu mandatu - do tego się odnosiłem.

 

Czy mandat jest zasadny, czy też możliwe jest jego uniknięcie? Podejrzewam, że mandat był zasadny, a uniknięcie mandatu praktycznie zawsze jest mozliwe (o ile polocjant nie był bezpośrednim świadkiem popełnienia wykroczenia). Kwestia udokumentowania, czy udowodnienia wykroczenia nie budzi praktycznie żadnych wątpliwości. Wystarczy pstryknąć parę fotek i materiał dowodowy gotowy.

Materiał w postaci udokumentowania to jedno, pozostaje podstawowy problem "udowodnienia" konkretnego sprawcy wykroczenia i to muszą zrobić organa władzy. Nawet przy najlepszym materiale dowodowym, gdzie nie ma w nim wskazania sprawcy wykroczenia nic nie pomoże.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

uniknięcie mandatu praktycznie zawsze jest mozliwe (o ile policjant nie był bezpośrednim świadkiem popełnienia wykroczenia).
Czy to czasem nie rozwiewa Twoich wątpliwości? Można by rzec, że zęby zjadłem na udowadnianiu win kierującym. Wiem jednak, że bywają zawodnicy ekstraklasy, którzy doskonale pływają w mętnych wodach przepisów i potrafią utrzymać się na powierzchni. Nie ukrywam, że obecnie sam też się do takich - nie chwaląc się - kwalifikuję.  
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja mam taką wątpliwość. Mamy 2 rodzaje skrzyżowania. Pierwsze - normalne, klasyczne. Samochód oznaczony czerwoną strzałką, skręcając w prawo "wrzuca" kierunkowskaz w prawo.

Natomiast drugi przypadek, to typowe włączanie się na wjazdach na różne mosty, estakady - na tzw. "ślimakach". Róznica jest taka, że ruch dochodzi pod kątem mniejszym niż klasyczne 90 stopni. I wtedy pytanie - czy wjeżdżając - włączamy prawy kierunkowskaz, czy lewy - jak przy zmianie pasa ruchu?

 

 post-83-0-88713500-1482844902.png

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kolego w obu tych przypadkach wrzucasz prawy kierunkowskaz. Co innego, gdyby był tzw "pas rozbiegowy". Wtedy przed zmianą pasa ruchu (z rozbiegowego) na ten właściwy dla kierunku jazdy włączamy lewy kierunkowskaz.

Edytowane przez hak64
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiem jednak, że bywają zawodnicy ekstraklasy, którzy doskonale pływają w mętnych wodach przepisów i potrafią utrzymać się na powierzchni. Nie ukrywam, że obecnie sam też się do takich - nie chwaląc się - kwalifikuję.

I właśnie o to chodzi wiedzieć jak się utrzymać na powierzchni.

 

Przy okazji z innej trochę strony. Ujawnianie wykroczeń przekroczenia prędkości przez wideo rejestrator. Jakie przepisy (prośba o wskazanie konkretnych) pozwalają kierującemu radiowozem policjantowi na brak ponoszenia konsekwencji np w związku z przekroczeniem prędkości? Założenie jest jedno podstawowe - nie jest pojazdem uprzywilejowanym (czyli ma włączone sygnalizację uprzywilejowania).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kolego w obu tych przypadkach wrzucasz prawy kierunkowskaz. Co innego, gdyby był tzw "pas rozbiegowy". Wtedy przed zmianą pasa ruchu (z rozbiegowego) na ten właściwy dla kierunku jazdy włączamy lewy kierunkowskaz.

Zwątpiłem, bo codziennie akurat mam sytuację z drugiego rysunku i jest tzw. pół na pół. Połowa prawy kierunkowskaz, druga połowa lewy :) 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

Jakie przepisy (prośba o wskazanie konkretnych) pozwalają kierującemu radiowozem policjantowi na brak ponoszenia konsekwencji np w związku z przekroczeniem prędkości? Założenie jest jedno podstawowe - nie jest pojazdem uprzywilejowanym (czyli ma włączone sygnalizację uprzywilejowania).
To trudne pytanie, bo policjant zawsze narażony jest na konsekwencje (tu mówię o kosekwencjach spowodowania wypadku, bądź kolizji), natomiast udział w pościgu, czy pomiar prędkości zwalnia od odpowiedzialności (za przekroczenie prędkości), o ile jedzie się pojazdem uprzywilejowanym. Problem w tym, że dokonując pomiaru prędkości syganły uprzywilejowania włącza się dopiero po jego dokonaniu (pomiaru), w celu zatrzymania sprawcy wykroczenia. Inaczej cała robota nie ma sensu. Bo kierujący, któremu się spieszyło po zauważeniu "błysków" będzie hamował, co uniemożliwi pomiar.   

 

 

Zwątpiłem, bo codziennie akurat mam sytuację z drugiego rysunku i jest tzw. pół na pół. Połowa prawy kierunkowskaz, druga połowa lewy
  Nie ma innej możliwości. W obu tych przypadkach sygnalizujesz zmianę kierunku jazdy w prawo, używasz więc prawego kierunkowskazu. Wyjątek może tu stanowić włączanie się do ruchu (np z terenu stacji paliw, z posesji, parkingu).
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Kolego w obu tych przypadkach wrzucasz prawy kierunkowskaz. Co innego, gdyby był tzw "pas rozbiegowy". Wtedy przed zmianą pasa ruchu (z rozbiegowego) na ten właściwy dla kierunku jazdy włączamy lewy kierunkowskaz.

Zwątpiłem, bo codziennie akurat mam sytuację z drugiego rysunku i jest tzw. pół na pół. Połowa prawy kierunkowskaz, druga połowa lewy :)

 

Lewy byłby uprawniony, gdyby był tam pas włączania (rozbiegowy) i de facto nie następował skręt w prawo w drogę, tylko zmiana pasa ruchu. A tak - niezależnie na który pas wjeżdżasz (wolno Ci na każdy) - jest to zwykły skręt w prawo.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...