Skocz do zawartości

bvb

Użytkownik
  • Postów

    648
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    1

Treść opublikowana przez bvb

  1. bvb

    Pozdrawiamy sie :)

    Pozdrowienia z niedzielnego poranka
  2. Ja po pierwszej wizycie kuny rozwiesiłem 3 czy 4 psie peruki (jakieś kupne woreczki z super-hiper mieszanką pięciu ras od najlepszych groomerów ) i - odpukać - od 2 lat cisza, nic więcej samochodu nie ubyło...
  3. Dostojny Czat raczył pojechać w swoich halucynacjach
  4. Kiedy wracałem do domu po Sylwestrze na Podlasiu, a tam właśnie zaczynał padać śnieg, to całą drogę wyłącznie tego:
  5. bvb

    Pozdrawiamy sie :)

    Odpozdrowienia dla niebieskiego Iksfałeczka, który wesoło mrugał - mam nadzieję, że do mnie - dziś przed południem w Dolinie Służewieckiej. Chyba że to tylny zawias tak podskakuje na równym asfalcie...
  6. Ratujcie, da się to jakoś odzobaczyć/odsłyszeć? Żeby ten refren się choć trochę odczepił?
  7. Cała przyjemność po mojej stronie, miło było się znowu spotkać
  8. Kampera z kija i zasłony W tym roku spanie na glebie, a bety na dachu. Kuchni w szufladzie nie będzie, ale za to nad głową miejsca jak w kościele Prościej się nie da. Materac 200x120 wchodzi idealnie. Po złożeniu wchodzi na wcisk w pionie za kanapą lub przednimi fotelami, niczym przesuwna ściana grodziowa w Tarpanie
  9. No tak, ale chyba logika jest taka sama, jak we wcześniejszej wersji: dotknięcie hamulca LUB pełne zatrzymanie dezaktywuje tempomat, zaś powtórną aktywację robi się przyciskiem RESume (który akurat pełni też funkcję plusa) lub gazem (ale tylko wtedy, gdy dezaktywacja nastąpiła samoczynnie na skutek zatrzymania, bo jeśli była "wymuszona" hamulcem, to odwoła ją tylko RES). Czy coś tu się zmieniło?
  10. bvb

    Pozdrawiamy sie :)

    Zaś koło piętnastej na S2 trzykrotnie wyprzedzaliśmy się z błękitnym SG z bladą świnką na klapie, niestety nie udało się nawiązać kontaktu wzrokowego.
  11. bvb

    Pozdrawiamy sie :)

    Ja zdjęcia nie zrobiłem, ale zapewne to Ciebie widziałem (wstyd się przyznać, ale byłem trochę zagadany, reszta neuronów skupiona na drodze i nie mignąłem nawet awaryjkami - szejm on mi): Poza tym dziś jakiś chyba biały dostawczak mi mignął długimi na 801 gdzieś między Karczewem a 50-tką. Nie przyjrzałem się, bo założyłem, że ostrzega, ale nikt nie suszył, nikt nie biegał po drodze, a światła miałem normalne. Może i pozdrawiał?
  12. ZTCPamiętam, to w Forku z tych lat środkowe nawiewy zamykało się wybierakiem kierunku na panelu klimy, a zewnętrzne ich suwaczkami, bo były cały czas włączone (niezależnie od kierunku ustawionego na panelu). Więc w sumie to dawało nawet więcej kombinacji (np. góra + dół + średnie zewnętrzne), tyle że było nieco porąbane Tu jest tak samo, czy faktycznie nie da się w ogóle zamknąć? Mnie natomiast po ponad roku z BS-em irytuje jedna rzecz: niemożność wyłączenia radia (albo chociaż regulacji głośności oddzielnej od innych mediów). Trzymam radio przełączone na AM i czasem mam ciszę, czasem zakłócenia, ale przynajmniej nikt nie gada No i po Forku ciężko się przyzwyczaić, że przed byle półmetrowym wyrypem trzeba zwalniać Prędzej czy później jednak wpadną koła 17 i kilka cm liftu, bo tak się nie da jeździć
  13. Póki sam się nie przejedziesz, to nadal nie będzie to Twoje porównanie. Just do it To jest bardzo subiektywne, bo OBK z CVT uspokaja i apetyt na moc spada, ale zapewne każdy jest na to podatny w innym stopniu. Wprawdzie BT chyba już nie jest takim kanapowcem jak BS (twardszy zawias i jakiś taki ciasny w środku) i nie wiem, czy Twoje Legacy ma równie rozrywkowe usposobienie, co mój Forek 158KM, więc możesz nie odczuć aż takiej przepaści, ale podejrzewam, że i tak te samochody mają kompletnie inny temperament. W Forku miałem spory niedosyt tych 9,7 sekund, więc mogłem gonić za mocą albo kupić chillowóz Eksperyment był ryzykowny, patrząc na tutejsze komentarze, jaki to muł, a okazały się IMHO kompletną bujdą. Obiektywnie nie jest źle, a ten wyśmiewany tutaj subiektywny zapas mocy jest wręcz spory, bo jak jeździsz względnie spokojnie (bynajmniej bez zamulania), to jak już chcesz kogoś wyprzedzić, to całkiem żwawo przyspieszasz i po prostu wyprzedzasz. Spod świateł i tak ruszasz zwykle pierwszy, do 180km/h rozpędzasz się dość lekko i płynnie. Ale nie odczuwasz takiej potrzeby Ale wszystko chyba zależy od tego, na ile ten wypoczynkowy nastrój Ci się udzieli Ja Forkiem miałbym problem utrzymać się na autostradzie przez kilka godzin w ustawowym limicie, a OBK-iem często sunę na eyesighcie prawym z ciężarówkami, słucham podcastów i ogarniam telefony, więc wysiadam wypoczęty, tracąc na drogę efektywnie mniej czasu i kasy, bo spaliwszy bez problemu poniżej 6 litrów/100 Przy tym wszystkim absolutnie nie jest to nudny samochód. I choć 2.4XT czy dawniejszy 3.6 to fajny gadżet, to nawet się cieszę, że go nie ma w Europie, bo po pierwsze mnie nie kusi, a po drugie trzymają się od niego z daleka wszelkiej maści nałogowi wyprzedzaczo-poganiacze No to teraz wielu mnie znielubi...
  14. bvb

    Pozdrawiamy sie :)

    Pozdrowienia dla @GregorWOT spod fortu. Wpadłem na kawkę, a tu znajomy widok
  15. Fajowo, ja zrobiłem 15 cm przestrzeni bagażowej pod łóżkiem, więc z zazdrością patrzę na wysokość sufitu u Ciebie - jak w pałacu W tym roku chcę spróbować tak na glebie i porównać, co jest gorsze
  16. Mam takie (trochę inny deseń), dobrze zaciemniają i da się spać w samochodzie, ale podczas jazdy pasażerowie narzekają i każą ściągać Jak na tylnej szybie są krople deszczu, to interferują z tą siatką i dłuższe patrzenie w lusterko może zemdlić Poza tymi niedogodnościami brak zastrzeżeń. Te Twoje mają chyba lepsze mocowanie, bo ja mam takie "haczyki" wciskane pod uszczelki - przy nieostrożnym zdejmowaniu można zgubić. No i będziesz mógł szpanować, że masz zasłonki z rajstop
  17. bvb

    Pozdrawiamy sie :)

    Wczoraj S8 od strony Białegostoku ku Warszawie zmierzała ciężarówka z wieeelką świnką wymalowaną palcem na przybłoconych tylnych drzwiach. Pozdrowienia dla Kierownika tudzież Osoby Trzeciej, która ją stworzyła
  18. A i owszem, 185KM swoje robi (za to kilka niutków mniej)
  19. bvb

    Melduję, że......

    Nie może nie pomóc Chociaż u mnie ewidentnie game changerem było wyprostowanie sylwetki przez siłkę. Te wszystkie hasła "wciągnij brzuch" i "nie garb się" wiele nie pomogą, póki nie masz tam mięśni. Chyba wątek korzonkowy trzeba będzie założyć A wracając do tematu Forum i zarazem polecajek fotelowych, to w OBK-u mogę pracować godzinami i nic nie boli. W SG kanapa zdecydowanie nie była zaprojektowana do pracy zdalnej
  20. bvb

    Melduję, że......

    Życie to nie wyścig. Ważne żeby w końcu dojść, nie każdy musi w trzy miesiące... Ja troszkę "oszukałem" feriami w cieplejszym klimacie. Wzięliśmy i20, ach jak się chciało wszędzie chodzić piechotą
  21. bvb

    Melduję, że......

    Najtrudniejszy jest pierwszy milion. Potem wiosna, dzień dłuższy i jakoś lecą kolejne
  22. bvb

    Melduję, że......

    Otóż to. Jest jeszcze opcja aktywnego siedzenia na piłce, taborecie siodłowym czy klękosiadzie - ale wtedy trzeba samemu pamiętać o prostej postawie (zresztą na bieżni tak samo, zgarbione człapanie wiele nie pomoże).
  23. bvb

    Melduję, że......

    Fotel fotelem, ale fizjo zgodnie mi mówią, że podstawą jest jednak częsta zmiana pozycji. Długie siedzenie w superergonomicznym fotelu to plan awaryjny, jeśli inaczej się nie da. Ja mam to szczęście (a domownicy i współpracownicy nieszczęście), że myślę tylko na chodząco... A słowa te piszę na stojąco. Btw @eurojanek spojrzałbyś do privów?
  24. bvb

    Melduję, że......

    Przede wszystkim witamy nowych Połamańców w naszym gronie wesołych staruszków Pozwólcie, że przerwę to straszenie bardziej optymistyczną historią: Bujałem się z dziadostwem przez jakieś osiem lat. Nie mogłem usiedzieć dłużej niż godzinę, a epizody miałem co kilka miesięcy, z czego najdłuższy zajął 3 miesiące rehabilitacji, zanim wróciłem do poprzedniego poziomu "sprawności". Poznałem tuzin fizjoterapeutów, kilku ortopedów i neurologów, miałem oczywiście propozycję operacji, bo w tomografii obraz taki już dość zaawansowany. No i tak to trwało, aż w końcu zamiast udawania codziennych ćwiczeń w domu zacząłem chodzić na siłkę i dostawać konkretny wycisk. Oczywiście od trenera z fizjoterapeutycznym backgroundem, ze strongmanem bym nie ryzykował Póki co, od dwóch lat jak ręką odjął: siedzę i dźwigam ile chcę, jestem znowu pełnosprawny, a koszt treningu amortyzuje się jeszcze tego samego dnia pracy. Oczywiście dyskopatia się nie cofnie i nie wiem, czy to wystarczy na 2 lata czy 20, ale morał z tego taki, że jeśli domowe ćwiczenia nie pomagają, to może są prostu zbyt słabe, żeby sensownie przebudować układ mięśniowy. PS. Nie chcę w żaden sposób bagatelizować problemu, bo im szybciej zatrzymasz spowolnisz postęp dyskopatii, tym lepiej. Ale między neurologami i fizjoterapeutami jest spór o zasadność ingerencji chirurgicznej (oczywiście poza ewidentnymi przypadkami niedowładu nóg itp), więc trzeba zapoznać się z argumentami obu stron i niestety samemu podjąć decyzję, co z tym dalej robić.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...