Skocz do zawartości

Co zamiast XV???


PRIMAR

Rekomendowane odpowiedzi

11 godzin temu, Blixten napisał:

O, przepraszam, raz udało mi się rozpędzić mojego XV do 200 km/h i przy tej prędkości wcale nie słyszałem silnika ;) 

 

Powyżej 130 już nie słychać tylko wiatr niczym w kasku motocyklowym-no kozę trochę ciszej.  

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 godzin temu, spawalniczy napisał:

 

Dlaczego lincz? Podjąłeś świadomy wybór, dostosowany do Twoich potrzeb, oczekiwań i w odniesieniu do dotychczasowych doświadczeń.

 

Ja 2,5 roku temu sprzedając OBK MY15 miałem dylemat co dalej. Tego samego modelu nie chciałem - nowy miał być za rok. Z perspektywy czasu - na szczęście nie czekałem na nowy. Przeanalizowałem wszystkie za i przeciw po 10 latach nieprzerwanych doświadczeń z marką Subaru i 7 różnych modelach które gościły przez ten czas na moim podjeździe.

Wyszło mi, że chcę samochód wygodny, cichy, bardziej dynamiczny od OBK i z napędem 4x4. Przy czym prześwit nie jest już priorytetem. No i stało się - jeżdżę samochodem w którym nie wypada używać kierunkowskazów ;)

 

Wówczas całkowity rozwód z Subaru jeszcze nie nastąpił, bo żona do niedawna miała jeszcze XV MY18. Wcześniej jeździła 3 foresterami różnych generacji. Mimo, że to nowa platforma i nowe rozwiązania w każdej właściwie kwestii, to ten samochód zupełnie nie przypadł jej do gustu. Trzeba mu oddać jedno - w 2018r miał dobrą cenę. Jednak przesiadając się bezpośrednio z OBK odbierałem go jako głośnego, słabego wyjca z niedopracowanym silnikiem i skrzynią biegów (w porównaniu z OBK) skrzypiącym wnętrzem i z nieobliczalnym zachowaniem na śliskim. Nie wyobrażam sobie dziś zapłacić za niego prawie 170 tyś zł.

 

Klapka zapadła nie mamy już Subaru.

 

Czy żałuję - zdecydowanie nie. Okazało się, że legendarne SAWD w wersji z CVT wcale nie jest najlepsze na świecie - wręcz przeciwnie (przynajmniej w normalnej drogowej jeździe), a bezwibracyjna praca boxera - to pobożne życzenia marketingowców z Subaru. Aspekty związane z serwisem lepiej przemilczeć - materiału z moich doświadczeń wystarczy na książkę.

 

Podsumowując - życie jest zbyt krótkie, by jeździć tylko jedną marką.

 

Szerokości!

 

 

 

 

 

Dobrze to podsumowałeś. Z ręka na sercu nie żałuję tych 3 lat. Najzwyczajniej konkurencja trochę odjechała a Subaru z silnikami wg mnie zrobiło krok w tył a cenowo 2 do przodu. Uważam, ze nowy Legacy z silnikami jakie można mieć w USA sporo by namieszał. Co wg was może zastąpić XV? Załóżmy budżet max 170 tys, 4x4 automat, moc 160 km i więcej i gabaryty nie mniejsze niż XV? 
 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

15 godzin temu, RedSasza napisał:

A w 3 osoby (w tym jedna nieletnia), 3 walizki (+dodatkowe graty), bez psa ale z 3 rowerami na dachu, jak daleko zajedziemy? :)

za pewnie daleko. My w takim składzie XV'em  4 albo 5 krotnie  zwiedzaliśmy bałkany ( Chorwacja, Czarnogóra ) Niestety nie mogliśmy ze sobą wziąć rowerów bo box na dachu ( bez którego nie zmieścilibyśmy dodatkowych gratów ) nam to uniemożliwił a nie mam haka.  Auto nie jest złe, ma niezły napęd w wersji ze skrzynią manualną jakoś nawet  się napędza - bez wstydu przed konkurencją ( testowane poniżej 10s do 100km/h ) ale jednak dzisiaj kupując auto które ma służyć jako auto do rodzinnych wojaży wybrałbym jednak coś z dużo większym bagażnikiem i duzo lepszym wyciszeniem bo jednak bardzo mocno słychac graty na dachu.  Jak już pisałem to jest podniesiony HB i dla 3 osobowej , niewymagającej rodziny- proszę się nie obrażać my też tacy byliśmy- bedzie ok ale po kilku wyprawach sami się przekonacie że przydałoby się coś innego 

Na chwile obecną bardzo pasuje nam golf alltrack - podwyzszony z dobrym napędem, z dynamicznym silnikiem, dobrze wyciszony wjedzie i wyjedzie tam gdzie XV + dobre warunki finansowania 

Edytowane przez Karas
  • Dzięki! 1
  • Lajk 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 godzin temu, MaMis napisał:

Najzwyczajniej konkurencja trochę odjechała a Subaru z silnikami wg mnie zrobiło krok w tył a cenowo 2 do przodu.

 

Nie tylko z silnikami - także z napędem, wnętrzem, multimediami itd... Ok, niektórzy mogą nie zwracać uwagi na takie pierdoły jak np. trzeszczące elementy wnętrza. Dla mnie to bardzo ważny aspekt.

 

Moja żona jeździ teraz Kijanką. Mam styczność z samochodami tej marki od kilku lat. Cenię ją za to, jaki poziom osiągnęli w krótkim czasie, za warunki gwarancji i podejście do klienta. Samochód to elektryk, więc nie bardzo jest jak porównywać z XV, natomiast poziom spasowania wnętrza w tym samochodzie, to mistrzostwo świata. Nic ale to absolutnie nic w nim nie trzeszczy. Cisza totalna. Co w połączeniu ze znikomym poziomem hałasu napędu daje surrealistyczne poczucie komfortu. Przynajmniej w moim subiektywnym odczuciu.

 

Kiedyś Subaru było bezkompromisowe - brylowało w kilku ważnych dziedzinach, inne były delikatnie mówiąc na średnim japońskim poziomie. Ale pakiet zalet zdecydowanie przewyższał wady i jeśli chciałeś mieć samochód z dobrymi osiągami i świetnym napędem wybór był prosty. Teraz konkurencja prześcignęła je w tym z czego słynęło, nie mówiąc o rzeczach na które Subaru nigdy nie kładło nacisku.

 

8 godzin temu, MaMis napisał:

Co wg was może zastąpić XV? Załóżmy budżet max 170 tys, 4x4 automat, moc 160 km i więcej i gabaryty nie mniejsze niż XV?

 

Trzeba pooglądać, pojeździć porównać i wybrać. Sugeruję zobaczyć co oferują Koreańczycy.

 

I jeszcze jedna ważna rzecz - dostępność i poziom serwisu. Muszą być w okolicy miejsca zamieszkania co najmniej dwa konkurujące ze sobą serwisy marki. Inaczej robi się monopol ze wszystkimi tego konsekwencjami. 

Serwis Subaru - to jest to jest najsłabsze ogniwo w obcowaniu z marką.

  • Lajk 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie mam Subaru więc się wypowiem....:lol: (z przymrużeniem oka, więc jak ktoś ma napięte struny na temat to lepiej niech nie czyta :upside-down-face_1f643-small:).

 

Odnosząc się do świata motoryzacji.  My Europejczycy uważamy się za pępek świata (BTW Skoda sprzedaje na świecie mniej samochodów niż Subaru, ba konserwatywna Toyota bez hiper-super szybkich samochodów sprzedaje na świecie najwięcej samochodów), niemieccy dziennikarze (a za nimi nasi) wytłumaczyli nam co jest najlepsze w motoryzacji: moc, moc, chromy, moc, moc, wyłożone miękkim materiałem schowki, moc, moc, mega tablety i, co najważniejsze, możliwość zmiany koloru podświetlenia ambientowego głosem. Wygenerowali popyt = pojawiła się podaż.

 

Wszystko się popsowało jak ktoś wymyślił normy emisji, doszły akumulatorki, GPFy, DPFy, siusiu do baku, lagi na automatach, 3 silniczki, sprzęgiełka i inne cuda wianki.

 

Tęgie głowy wymyśliły: dajmy jeszcze więcej mocy (taki Tucson Hybrid bez 230 Km przecież z miejsca nie ruszy), a nikt się nie zorientuje, że w diabły idą takie rzeczy jak ciężar, wyważenie, stabilność w zakrętach, responsywność układu kierowniczego. Przy okazji w diabły idzie też ekologia, co my zrobimy za 20-30 lat z tą górą akumulatorów?

 

Skoda hmmm...dla mnie skończyła się na absolutnie świetnym pojeździe ze zdjęcia poniżej (mój), później...wszyscy, wcześniej, czy później przekonają się czym są te samochody naprawdę....:rolleyes:

Kliknij obrazek, aby uzyskać większą wersję  Nazwa: bis_664.jpg Wyświetleń: 1218 Rozmiar: 126,0 KB ID: 1976747

 

  • Super! 2
  • Lajk 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W zupełności się z tobą zgadzam! Kupujemy to co jest nam podane. Aby wykreować markę nie pytasz się co się ludziom podoba tylko mówisz co im się ma podobać. Stad dzisiaj z aut zniknęły przyciski i każdy ma doklejony tablet co jest dziadostwem. Trudno z kolei zgodzić się, ze wzrost mocy jest negatywnym aspektem. Trzeba patrzeć na realną moc a nie papierowe setki koni w hybrydach które są tylko w określonych okolicznościach. W 100 % zgadzam się, że w pędzie za hybrydami nikt nie ma ochoty ruszyć tematu kto i jak będzie utylizował wszystkie zużyte baterie samochodowe???? Również wmawia się nam i wbija do bani ze elektryk jest eko. Jasne- tylko ile emisji co2 wymaga jego produkcja, produkcja prądu ( z węgla w pl ☺️) i utylizacja??

  • Super! 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

By do cna wyczerpać temat:

1. z reguły zrażamy się do marki (rzadziej do modelu) - bo coś skrzypi, bo wlew płynu do spryskiwaczy jest w miejscu podparcia maski (autentyk z Octavii III), bo rdzewieją śrubki pod osłoną kielicha amortyzatora, bo co chwila klęka drążek stabilizatora (Pechot 307), bo kiepski serwis, bo....i skreślamy markę na amen konewka (ja tak mam z Pechotem i francuzami)

2. Wybieramy sobie super extra nową markę: piękny model. komfort nieziemski, przyspieszenie liniowe, cisza, wybieranie nierówności jak z bajki, szampan od sprzedawcy i całusy od żony...aż tu nagle znajduje się "wielbiciel" marki z pkt. 1.  I wtedy, kurde, nie jest dobrze. :)

3. Kupujemy: jest bosko, nieziemsko wręcz, miód malina i orzeszki, mucha nie siada (no siada?, nie siada!!!); po pewnym czasie: kurde coś krótkie to siedzisko i dupa spada, parę żarówek idzie na wymianę, zamek od bagażnika się zacina, ale to przecież można nasmarować, coś dużo pali, ale to bez znaczenia - samochód i tak jest fajny, jestem zadowolony; na koniec: odpryski jakby w ogóle lakieru nie było, ciągły check na tablicy, klima nie działa, wycieraczki rysują szyby, na śniegu tył tańczy kankana, amorki po 50 kkm do wymiany - co to k...a jest za szmelc, ja pierdziu.....

4. wracamy do pkt. 1, zmieniają się bohaterzy i marki.

 

Deja vu?

Kto tak nie miał?

 

Pozdrawiam. :thumbup:

  • Super! 1
  • Haha 1
  • Lajk 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

15 godzin temu, Rok z Bagien napisał:

By do cna wyczerpać temat:

1. z reguły zrażamy się do marki (rzadziej do modelu) - bo coś skrzypi, bo wlew płynu do spryskiwaczy jest w miejscu podparcia maski (autentyk z Octavii III), bo rdzewieją śrubki pod osłoną kielicha amortyzatora, bo co chwila klęka drążek stabilizatora (Pechot 307), bo kiepski serwis, bo....i skreślamy markę na amen konewka (ja tak mam z Pechotem i francuzami)

2. Wybieramy sobie super extra nową markę: piękny model. komfort nieziemski, przyspieszenie liniowe, cisza, wybieranie nierówności jak z bajki, szampan od sprzedawcy i całusy od żony...aż tu nagle znajduje się "wielbiciel" marki z pkt. 1.  I wtedy, kurde, nie jest dobrze. :)

3. Kupujemy: jest bosko, nieziemsko wręcz, miód malina i orzeszki, mucha nie siada (no siada?, nie siada!!!); po pewnym czasie: kurde coś krótkie to siedzisko i dupa spada, parę żarówek idzie na wymianę, zamek od bagażnika się zacina, ale to przecież można nasmarować, coś dużo pali, ale to bez znaczenia - samochód i tak jest fajny, jestem zadowolony; na koniec: odpryski jakby w ogóle lakieru nie było, ciągły check na tablicy, klima nie działa, wycieraczki rysują szyby, na śniegu tył tańczy kankana, amorki po 50 kkm do wymiany - co to k...a jest za szmelc, ja pierdziu.....

4. wracamy do pkt. 1, zmieniają się bohaterzy i marki.

 

Deja vu?

Kto tak nie miał?

 

Pozdrawiam. :thumbup:

Kurczę, ja zupełnie nie wiem o czym piszesz, naprawdę. Jeżdżę przeróżnymi autami ponad 20 lat, często przebiegi roczne po 60k plus. Faktem jest, że zazwyczaj użytkowanie kończy się po 3-4 latach, serwisy zgodnie z zalecaniami i w ASO, więc może nie doczekałem do opisanych przez Ciebie „atrakcji”. Moje doświadczenia z autami starszymi to wyłącznie MB - po 7 i 9 latach żadnych problemów. A sorry, w E-klasie czasem coś kamerka 360 pod lusterkiem „śnieży”. Losowo. 

Francuskich Renault w latach 2000-2008 przerzuciłem przez swoje ręce kilkadziesiąt. Problemów w zasadzie brak. Jedynie 2 sztuki Megane z okresu gdy odpalali fabrykę w Turcji miały problemy ze skrzypieniem czy odpadnięciem wycieraczek :) Poza tym dobrze wspominamy tą markę. 

Nie wiem, może po prostu mam szczęście? 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kiedyś popełniłem taki post (na innym forum), dot. Peugeota 307 Combi 1,6 benzyna (oczywiście nowy z salonu, kupiony przeze mnie).

 

- wyjazd z salonu - coś trzeszczy w lewym środkowym słupku (myślę, se "ułoży się")
- pierwszy przegląd - zgłaszam problem, bo się jednak nie ułożyło (my nic nie widzimy, trzeba do zakładu lakierniczego, rozbiorą słupek i zobaczą)
- no to wstawiam do autoryzowanego zakładu Pechota (nic nie widzą, ale słyszą problem - nie jesteśmy w stanie nic zrobić. Do Sądu nie poszedłem i ze skrzypieniem na każdej nierówności jeździłem do końca). W końcu to tylko Pikuś. Radio z 5 kreski przestawiłem na 6.
- gdzieś tak w trzecim miesiącu użytkowania uj...ł mi się zatrzask od sztywnej rolety zakrywającej przestrzeń ładunkową (a było to kombi) - myślę se "dokupię"; takiej części nie ma trzeba cała roletę kupić za coś koło 500 zł. - w ch...j se myślę, jak trzeszczy słupek to może nie będę słyszał tej podskakującej rolety; nic z tego słyszałem i jedno i drugie. Radio z 6 kreski na 7 - idzie wytrzymać.
- 16.000 km (z czego ok. 4000 km po autostradach bo właśnie wróciłem z Włoch) - rozj...ał się lewy łącznik drążka stabilizatora (zrobili na gwarancji)
- 18.000 km - zmieniarka CD przestała działać (naprawa na gwarancji, ale poprzedzona pytaniem: a ma Pan w niej oryginalne płyty ? Bo jak nie to naprawa będzie odpłatna)
- 21.000 km pierwsza akcja serwisowa ABS (pamiętacie płonące Pechoty 307 ?)
- 29.000 km druga akcja serwisowa ABS - ta pierwsza się nie powiodła :shock:
- 37.000 km kierownica mi się telepie, znaczy drży, a przy hamowaniu chce mi zęby wybić - diagnoza z prawej tarczy (tarcze tylko na przodzie) zrobił się czips, wymiana obu tarcz i klocków
- 41.000 km prawy łącznik drążka stabilizatora (i tak długo wytrzymał bigok.gif
- 51.000 km jak ruszam spod bloku po raz pierwszy nie słyszę skrzypienie środkowego lewego słupka i telepiącej się rolety smile.png Radość trwa krótko, nie słyszę bo wszystko zagłusza uj...ny tłumik (wymiana środkowego i końcowego - poszły na łączeniu oba - ponoć to typowe)
- do tego ze 6 kompletów żarówek przód i tył
- 53.000 klima nie chodzi
- 53.200 klima się włączyła
- 53.400 klima nie chodzi
- 54.000 sprzedaję, akurat klima chodziła.....
- od gdzieś 30.000 km. manetka kierunkowskazu zamiast powrócić po skręcie do pozycji neutralnej przełącza się na drugi migacz (jak kiedyś zobaczycie 307, że najpierw miga w lewo, a po skręcie zaraz w prawo to się nie dziwcie frown.png )

 

Tsunetomo - ja jeżdżę od prawie 30 lat, a moje wpisy traktujesz zbyt serio. Pozdro.:D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Rok z Bagien napisał:

Tsunetomo - ja jeżdżę od prawie 30 lat, a moje wpisy traktujesz zbyt serio. Pozdro.:D

Ufff, bo już myślałem, że taki ze mnie farciarz i gdyby nie deszcz poszedłbym pierwszy raz kupon totolotka skreślić ;)

Kupuję nazwę „Pechot”. Dobre. Chociaż mialem okazje na krotki „romans” z 507. Oprócz tego, ze gorszego w manewrowaniu auta nie pamietam (łatwiej parkuje się autobusem) to też nic mu nie dolegało. Odsluzylo w firmie 200 000 km, odkupił pracownik, pojeździł jeszcze 2 lata i poszło dalej. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czy mam z tych ostatnich wpisów wnioskować, żeby zamiast Subaru XV broń Boże nie myśleć o kupnie Pechota (Pechoty?) 307 ale 507 warto rozważyć? ;)

Edytowane przez RedSasza
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, RedSasza napisał:

Czy mam z tych ostatnich wpisów wnioskować, żeby zamiast Subaru XV broń Boże nie myśleć o kupnie Pechota (Pechoty?) 307 ale 507 warto rozważyć? ;)

Nie. Bierz to, co Ci się podoba i pasuje. Chyba, że byłeś w wątku o Skodzie, to bierz Camry. Podobno to auto wszech-czasów :)

 

  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 30.04.2021 o 08:14, Karas napisał:

My w takim składzie XV'em  4 albo 5 krotnie  zwiedzaliśmy bałkany ( Chorwacja, Czarnogóra )

 

O właśnie, a mogę o jakieś wrażenia i/lub wskazówki poprosić jak to u Ciebie wyglądało ? :)

Sam zastanawiam się czy XV w 4 osoby podoła podróży do Dalmacji, czy jednak lepiej zamienić się z rodziną na jakieś kombi.

Box dachowy rozumiem 'must have', a jak np wyglada spalanie na autostradach ?

Każda podpowiedz/uwaga/wskazówka mile widziana

  • Lajk 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

54 minuty temu, jakubeczko napisał:

O właśnie, a mogę o jakieś wrażenia i/lub wskazówki poprosić jak to u Ciebie wyglądało ? :)

Sam zastanawiam się czy XV w 4 osoby podoła podróży do Dalmacji, czy jednak lepiej zamienić się z rodziną na jakieś kombi.

Box dachowy rozumiem 'must have', a jak np wyglada spalanie na autostradach ?

Każda podpowiedz/uwaga/wskazówka mile widziana

Do Chorwacji śmigam co roku, byłem tam różnymi autami  i zawsze to wygląda tak samo. Auto załadowane na full :mrgreen:

W XV zawsze zapinałem tempomat na 130 czasami 140km/h średnie spalanie około 9-10l/100 z pełnym obciążeniem i boxem na dachu. Trzeba uważać jak mocno wieje za tunelem mala kapela bo XV zachowuje się jak żagiel i jest mocno podatny na wiatry boczne. Warto wziąć ze sobą 1 litrową butelczynę oliwy ( tylko raz w życiu w trakcie powrotu z Czarnogóry na oleju eneso sustina 5w30  XV poprosił mnie o dolewkę , dlatego nie polecam tej oliwy bo mi jej ubyło ) Klima oprócz tego że działa 0/1 ( albo wieje gorącym albo zimnym ) sprawowała się bdb. Nie miałem nigdy problemów z XV w trakcie bałkańskich wypraw , co więcej polecam całą wyspę PAG bo można sobie po śmigać pomiędzy plażami w fajnym terenie w którym XV czuje się jak ryba w wodzie.  Silnik spokojnie daje rady , przy podjazdach trzeba mocno redukować natomiast jeżeli masz cvt auto zrobi to za Ciebie

Duży box załatwia sprawę małego bagażnika w XV . W tym roku też jedziemy ;)

Edytowane przez Karas
  • Super! 2
  • Dzięki! 1
  • Lajk 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co prawda nie w 4 a w dwójkę, nasz XV wyjazd do Chorwacji podołał bez problemu. Z racji tego, że boxa dachowego nie było, to i na autostradach można było sobie poszaleć spalanie wyszło 8,3 l/100km na całym dystansie tam i z powrotem (specjalnie sprawdziłem archiwum )


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

  • Super! 1
  • Dzięki! 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@KarasTo nawet znośne spalanie, myślałem że będzie gorzej z boxem. Postaram się jeszcze w Maju jakiś mini test wykonać obciążonym autem.

Co do Chorwacji to na Pagu byłem, fajne 'marsjańskie' klimaty :) mnie pcha na południe żeby się genialną magistralą przejechać raz jeszcze ale myśle czy nie poczekać właśnie jeszcze z rok czy dwa na otwarcie mostu i wjazd na Peljesac prosto z kontynentu :)

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 
O właśnie, a mogę o jakieś wrażenia i/lub wskazówki poprosić jak to u Ciebie wyglądało ?
Sam zastanawiam się czy XV w 4 osoby podoła podróży do Dalmacji, czy jednak lepiej zamienić się z rodziną na jakieś kombi.
Box dachowy rozumiem 'must have', a jak np wyglada spalanie na autostradach ?
Każda podpowiedz/uwaga/wskazówka mile widziana
Pojechałem XV do Norwegii na dwa tygodnie, w 4 wysokie osoby, z wielkim namiotem, boksem dachowym i całym sprzętem biwakowym - bez większych kompromisów dało radę. Relacja z 2019 w wątku "gdzie zabieracie Subaru". Tak to wyglądało po zapakowaniu/biwakowaniu67a625706557d93f5096710fdfddbf7a.jpgece4a7e863e55c329617c3c0fef0e316.jpg820f722d206be2ff7fa7909c334e4efe.jpg
  • Super! 3
  • Lajk 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Karas napisał:

Trzeba uważać jak mocno wieje za tunelem mala kapela bo XV zachowuje się jak żagiel i jest mocno podatny na wiatry boczne.

Ale to chyba pierwsza generacja, w drugiej auto jest znacznie stabilniejsze niż mój stary Legacy kombi. Czuję wiatr jak głośniej szumi na relingach, ale ku mojemu zaskoczeniu nie na kierownicy.

2 godziny temu, Karas napisał:

Warto wziąć ze sobą 1 litrową butelczynę oliwy

Jest w standardzie w każdym Subaru z polskiej sieci dealerskiej. Odpukać, nigdy nie musiałem używać.

 

@jakubeczko Odnośnie spalania, to w 2019 Kraków - Piza, przez Słowację: 7,7l/100km (wynik rzeczywisty na skalibrowanym komputerze pokładowym). Dwójka dorosłych i dwójka dzieci (wtedy 4l + 6l), boxem na dachu i pełnym bagażnikiem. Dodatkowo spalanie mocno poszło do góry we Włoszech jak postaliśmy sobie w kilku korkach (z niczego) na autostradach. Tempomat ustawiony na 120km/h, ale ze względu na liczne remonty na trasie i tak zazwyczaj było wolniej. Klimatyzacja pracowała cały czas.

 

W 2020 już bez boksa, trasa głównie autostradą z Krakowa do Toskanii (Lucca),  Dalej 2+2 z bagażem zmieszczonym wewnątrz auta, tempomat ustawiony na maks 130, jak były ograniczenia to oczywiście wolniej. Pierwszy dystans 1380km wyszedł ze średnią prędkością z komputera 91km/h i spalaniem 7,4l/100km, drugi 1350km ze średnią prędkością 99km/h... i też 7,4l/100km. Cała wycieczka 4050km i średnia 7,5l ze średnią prędkością 65km/h (mają tam piękne górskie drogi - wąskie i kręte). Jestem zadowolony.

  • Super! 1
  • Dzięki! 2
  • Lajk 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...