Skocz do zawartości

Skoda lepsza od Subaru


bardzozlymisio

Rekomendowane odpowiedzi

A propos Skód, oczywiście z przymrużeniem oka ;)

 

Dokładając do ceny bazowej niecałe 10 tysięcy moja wirtualna Octavia ma wszystko (..) 18-calowe koła i sportowe fotele. Czy zatem kupiłbym takie auto?

Odpowiedź brzmi: NIE i nie przekona mnie jako ojca nawet argument w postaci mega kufra i wygodnego dostępu do tylnej kanapy w celu instalacji/dezinstalacji mojej córeczki w jej foteliku. Wiem, że jeżeli kiedykolwiek kupię Skodę, na pewno nie będzie miała stonowanego koloru i tak cholernie praktycznego i odpornego na brud wnętrza. Moja Skoda będzie Fabią w cenie Octavii RS, lub Octavią w cenie ładnego BMW Serii 5. Właśnie tak! Wiecie dlaczego?

Otóż zdołował mnie fakt, że absolutnie nikt komu z dumą przyjechałem pokazać Skodę "one&only" nie okazał nawet minimum zainteresowania. Co gorsza, wiem że nie było to celowe. Wyobraźcie sobie taką scenkę. Przed sobą widzę idącego w stronę redakcji kolegę "po fachu", któremu nie można zarzucić braku dobrych manier. A już na pewno braku reakcji na rozpaczliwe machanie gościa jadącego cichą, praską uliczką niepowtarzalną Skodą, łupiącą basem i podświetloną dziennymi LED-ami o mocy lasera.

Uwagę redaktora Kędryny odwróciłem dopiero po naciśnięciu klaksonu, włączeniu świateł awaryjnych i zatrzymaniu samochodu na środku ulicy. Wiecie, jak zareagował widząc wychylonego do połowy z auta Migasa wyjącego "Heeej, Maarcin, to JA!! ZOBACZ!!" Uśmiechnął się, mówiąc: "Och to TY? Wybacz, ale nie widzę tego auta".

Przez kolejne dni zrozumiałem, że nie tylko Marcin nie zauważa jedynej w mieście Octavii Combi. Chcę powiedzieć, że nawet uwielbiając bycie anonimowym kierowcą anonimowego auta, obojętność całej materii za oknem może być frustrująca".

 

Źródło: http://www.autogaler...-combi,197.html

 

 

Poczytałem też sporo innych postów (np. dot. sprzedaży) i włos się jeży na głowie, gdy ludzie opisują historię 6-letnich Forków: wymiany sprzęgła, regulacje zaworów, wymiany amortyzatorów, wypalenia uszczelek pod głowicą??!! :blink: I to wszystko przy przebiegach ok. 100 kkm? Był taki opis sprzedawanego Forka, gdzie Forumowicz coś w nim naprawiał co 1-2 miesiące! Przerażające! Opowieści jak w 15-letnim Polonezie! Miałem różne auta, większosć leciwych, ale sprzęgło wymieniłem tylko raz, w Nubirze, przy przebiegu ok. 140 kkm :-) To jak to jest z tą awaryjnością?

Na forum przeważnie pisze się o problemach, taka specyfika. Ogólnie Subaru są bezawaryjne, ale jak coś klęknie to ... koszty na pewno będą wielokrotnością kosztów naprawy Skody (Subaru nie lubi 'druciarstwa' i najlepiej bazować na częściach OEM-owych, które są niestety drogie). Nie najniższe koszty utrzymania Subaru oddają ceny przeglądów okresowych. Jeżeli jesteś w stanie je zaakceptować, nie ma się co zastanawiać, tylko bierz Subaru.

Edytowane przez subleo
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 lata 53 tkm i nic sie nie dzieje w poprzednim OBK 5 lat 75 tkm i tez nic nie bylo. wg mnie cena do jakosci jest OK. Nie ma takiego wykonczenia jak MB lub BMW ale to co oferuje ...przestrzen i uniwersalnosc jest nie do pobicia

Edytowane przez haubi65
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jestem nowy na forum i muszę powiedzieć, że zaczyna mi się odechciewać (a mocno chciałem) używanego Subaru Forestera :-( Czy z powyższej wypowiedzi mam rozumieć, że Subaru są awaryjne?

Nie. Taka specyfika Forum. Byłem (w zasadzie jestem nadal) moderatorem na forum MozillaPL. Odnosiło się wrażenie, że to programy Mozilli to najgorsze badziewia na Świecie.

 

Skoda: (lista usterek)

Miałem Skodę Octavię długie lata i popsuł się tylko czujnik ilości zasysanego powietrza. Kolega miał Skodę w firmie i więcej stała w warsztacie, niż jeździła.

 

... koszty na pewno będą wielokrotnością kosztów naprawy Skody (...). Nie najniższe koszty utrzymania Subaru oddają ceny przeglądów okresowych.

Pozwolę sobie się nie zgodzić.

Kupowałem trochę części dla Zięcia (Forester II) i stwierdziłem, że wcale nie jest aż tak źle. Przynajmniej to, co Mu było potrzebne.

Wjechano naszemu w tyłek; pan rzeczoznawca dziwił się, korzystając z programu do obliczania kosztów, że części są niedrogie, jak na ten typ samochodu.

Kolega ma Tiguana i za przeglądy płaci więcej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Nie najniższe koszty utrzymania Subaru oddają ceny przeglądów okresowych.

 

 

Moim zdaniem ceny przeglądów są umiarkowane, wcale nie wyższe niż choćby VW (o Audi itd. nawet nie mówię, no ale to tzw. premium), poza tym można coś ponegocjować, wyrobić kartę klubową itd. i jeszcze mniej zapłacisz

 

 

Poczytałem też sporo innych postów (np. dot. sprzedaży) i włos się jeży na głowie, gdy ludzie opisują historię 6-letnich Forków: wymiany sprzęgła, regulacje zaworów, wymiany amortyzatorów, wypalenia uszczelek pod głowicą??!! :blink: I to wszystko przy przebiegach ok. 100 kkm? Był taki opis sprzedawanego Forka, gdzie Forumowicz coś w nim naprawiał co 1-2 miesiące! Przerażające! Opowieści jak w 15-letnim Polonezie! Miałem różne auta, większosć leciwych, ale sprzęgło wymieniłem tylko raz, w Nubirze, przy przebiegu ok. 140 kkm :-) To jak to jest z tą awaryjnością?

 

 

 

Tichy po pierwsze jak już zauważył Subleo, na Forum piszą ludzie głównie o problemach, po drugie jak to na forum internetowym, nie wszystkie wypowiedzi należy traktować z nabożeństwem.... Ja przejechałem jednym forkiem 155.000 a obecnym 145.000 bez awarii ale nie będę tutaj o tym codziennie donosił ;) Jak chcesz argumentów twardych to sprawdź sobie stary niemiecki ranking niezawodnosci aut używanych TUV, forester do 2007 r. zajmował rokrocznie 3 miejsce! Teraz już nie jest tak wysoko (pewnie nieprzypadkowo spadł, odkąd wszedł diesel). Na LPG się nie znam, ale z tego co czytam to sporo osób ma i jakoś daje radę

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Miałem Skodę Octavię długie lata i popsuł się tylko czujnik ilości zasysanego powietrza. Kolega miał Skodę w firmie i więcej stała w warsztacie, niż jeździła
No dobrze, ale psuje sie czy nie, czy to jest wogóle jakaś satysfakcja z posiadania Skody? Bo posiadanie wymarzonego modelu Subaru, Volvo, Audi rozumiem ale Skody? Chyba że chodzi o drugie auto lub tani w eksploatacji (acz nieciekawy do bólu) samochód służbowy. Chodzi mi o to że nawet producent ne stawia sobie za zadanie aby Skoda budziła zachwyt jak choćby np. Alfa. Edytowane przez mechanik
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jestem nowy na forum i muszę powiedzieć, że zaczyna mi się odechciewać (a mocno chciałem) używanego Subaru Forestera :-( Czy z powyższej wypowiedzi mam rozumieć, że Subaru są awaryjne?

Nie. Taka specyfika Forum. Byłem (w zasadzie jestem nadal) moderatorem na forum MozillaPL. Odnosiło się wrażenie, że to programy Mozilli to najgorsze badziewia na Świecie.

 

Skoda: (lista usterek)

Miałem Skodę Octavię długie lata i popsuł się tylko czujnik ilości zasysanego powietrza. Kolega miał Skodę w firmie i więcej stała w warsztacie, niż jeździła.

 

... koszty na pewno będą wielokrotnością kosztów naprawy Skody (...). Nie najniższe koszty utrzymania Subaru oddają ceny przeglądów okresowych.

Pozwolę sobie się nie zgodzić.

Kupowałem trochę części dla Zięcia (Forester II) i stwierdziłem, że wcale nie jest aż tak źle. Przynajmniej to, co Mu było potrzebne.

Wjechano naszemu w tyłek; pan rzeczoznawca dziwił się, korzystając z programu do obliczania kosztów, że części są niedrogie, jak na ten typ samochodu.

Kolega ma Tiguana i za przeglądy płaci więcej.

 

W Audi płacę mniej niż w Subaru (byłem zaskoczony, gdyż za pakiet serwisowy na 60 tyś. / 3 lata zapłaciłem 3 tyś PLN, a Subaru za ten sam okres zapłaciłem za przeglądy ponad 5 tyś. PLN z rabatami). Ale nie będę nikogo przekonywał, gdyż każdy wydaje swoje pieniądze.

Edytowane przez subleo
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jesli idzie o Skode to pierwszy szok przezyli NIEMCY w 2003r jak we wszystkich rankingach Octavia pobila ich Passata :)

Rynek samochodów ewoluje co roku i trzeba się bardzo pilnować jedna wtopa czy nieudany model i statystyki leca w dół. Konkurencja tez jest mocną co służy oczywiście klientom.

W Norwegii na drugim miejscu w sprzedaży nowych samochodów jest obecnie Mazda CX5 firma totalny outsider z przd paru lat.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No dobrze, ale psuje sie czy nie, czy to jest wogóle jakaś satysfakcja z posiadania Skody? Bo posiadanie wymarzonego modelu Subaru, Volvo, Audi rozumiem ale Skody? Chyba że chodzi o drugie auto lub tani w eksploatacji (acz nieciekawy do bólu) samochód służbowy. Chodzi mi o to że nawet producent ne stawia sobie za zadanie aby Skoda budziła zachwyt jak choćby np. Alfa.

 

Widzisz, Wy tu na forum macie takie trochę, hmmm, zboczenie ;-) Jakieś zloty, Plejady, upalania, ulepszania silników... :rolleyes: Rozumiem fascynację, zrozumcie więc mnie też - już wyjaśniam. Skodę kupiłem, bo (po Dacii Logan, której nie chciałem, a Sandero jeszcze wtedy nie było) była wtedy najtańszym autem o tych gabarytach. Kupiłem ją z najgorszym możliwym wyposażeniem (wiem, dla Subarowców to jak w twarz uderzyć - auto bez centr. zamka? Bez elektrycznych szyb??), z silnikiem (kolejna zniewaga) 1.2, 3-cylindrowym, o mocy 55KM (tańszego nie było). Tylko na tyle było mnie stać i to z wielkim wysiłkiem. Od razu zagazowałem. Moim marzeniem nie była Skoda jako taka, ale... raz w życiu wyjechać nowym autem z salonu! :yahoo: Nie lubię małych aut, doskonale czułem się Nubirze, Polonezach, Vectrze. Na miasto Skoda jest cudowna, przyznaję, a w Krakowie o miejsce do parkowania jest dramatycznie trudno, przez te lata dobrze nas woziła, ale np. nad morze jedzie się nią 15 godzin (problemem są chociaży skurcze - bardzo niewygodne ma siedzenia). Max. akceptowalna prędkość w moim bolidzie to ok. 110 km/h, powyżej robi się... dziwnie :wacko: Czego wymagam od nowego auta? NIE interesuje mnie moc silnika (może być taki sam jak w Fabii), NIE interesują mnie gadżety (klima, 4 poduszki i wspomaganie kierownicy muszą być, poza tym nic, nawet radioodtwarzacza może nie być, poważnie!), NIE interesuje mnie znaczek na masce, kolor, wygląd zewnętrzny, tuning, upgrade silników, wyścigi. Nie zakochuję się w żadnej marce samochodów, to tylko sprzęt do poruszania się, taka prawda. Oczekuję za to jak największej NIEZAWODNOŚCI i bezpieczeństwa (dobre wyniki testów zderzeniowych, duża maska z przodu), tanich napraw w razie awarii (oczywiście, podobnie jak w Skodzie, olewam ASO z założenia), a potem przestrzeni w środku, wysokiego zawieszenia (tj. chcę mieć auto "wyższe" od przeciętnych, w tym od Skód - nie z powodu kompleksów, zapewniam), czyli raczej pseudo-terenówka lub VAN, dużej przestrzeni bagażowej (bo na wakacje zabieram pół domu - tak lubię). Oczywiście nie posiadam środków na zakup nowego Subaru, to chyba oczywiste z moich wypocin ;-) Stać mnie na nową Dacię Sandero w ubogiej wersji lub na coś używanego, lepszej klasy i wielkości. Wiem, wiem, teraz powiecie, że jestem dziwny, ale takie są moje oczekiwania :-)

 

A może jednak nie Forester? Może mi coś innego polecicie? Jakieś doświadczenia? Jechałem też KIA Sportage z 2008 r. - w sumie ciekawe auto, dość wygodne i przestronne. Nic nie wiem o awaryjności i kosztach napraw.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No dobrze, ale psuje sie czy nie, czy to jest wogóle jakaś satysfakcja z posiadania Skody? Bo posiadanie wymarzonego modelu Subaru, Volvo, Audi rozumiem ale Skody? Chyba że chodzi o drugie auto lub tani w eksploatacji (acz nieciekawy do bólu) samochód służbowy. Chodzi mi o to że nawet producent ne stawia sobie za zadanie aby Skoda budziła zachwyt jak choćby np. Alfa.

 

Widzisz, Wy tu na forum macie takie trochę, hmmm, zboczenie ;-) Jakieś zloty, Plejady, upalania, ulepszania silników... :rolleyes: Rozumiem fascynację, zrozumcie więc mnie też - już wyjaśniam. Skodę kupiłem, bo (po Dacii Logan, której nie chciałem, a Sandero jeszcze wtedy nie było) była wtedy najtańszym autem o tych gabarytach. Kupiłem ją z najgorszym możliwym wyposażeniem (wiem, dla Subarowców to jak w twarz uderzyć - auto bez centr. zamka? Bez elektrycznych szyb??), z silnikiem (kolejna zniewaga) 1.2, 3-cylindrowym, o mocy 55KM (tańszego nie było). Tylko na tyle było mnie stać i to z wielkim wysiłkiem. Od razu zagazowałem. Moim marzeniem nie była Skoda jako taka, ale... raz w życiu wyjechać nowym autem z salonu! :yahoo: Nie lubię małych aut, doskonale czułem się Nubirze, Polonezach, Vectrze. Na miasto Skoda jest cudowna, przyznaję, a w Krakowie o miejsce do parkowania jest dramatycznie trudno, przez te lata dobrze nas woziła, ale np. nad morze jedzie się nią 15 godzin (problemem są chociaży skurcze - bardzo niewygodne ma siedzenia). Max. akceptowalna prędkość w moim bolidzie to ok. 110 km/h, powyżej robi się... dziwnie :wacko: Czego wymagam od nowego auta? NIE interesuje mnie moc silnika (może być taki sam jak w Fabii), NIE interesują mnie gadżety (klima, 4 poduszki i wspomaganie kierownicy muszą być, poza tym nic, nawet radioodtwarzacza może nie być, poważnie!), NIE interesuje mnie znaczek na masce, kolor, wygląd zewnętrzny, tuning, upgrade silników, wyścigi. Nie zakochuję się w żadnej marce samochodów, to tylko sprzęt do poruszania się, taka prawda. Oczekuję za to jak największej NIEZAWODNOŚCI i bezpieczeństwa (dobre wyniki testów zderzeniowych, duża maska z przodu), tanich napraw w razie awarii (oczywiście, podobnie jak w Skodzie, olewam ASO z założenia), a potem przestrzeni w środku, wysokiego zawieszenia (tj. chcę mieć auto "wyższe" od przeciętnych, w tym od Skód - nie z powodu kompleksów, zapewniam), czyli raczej pseudo-terenówka lub VAN, dużej przestrzeni bagażowej (bo na wakacje zabieram pół domu - tak lubię). Oczywiście nie posiadam środków na zakup nowego Subaru, to chyba oczywiste z moich wypocin ;-) Stać mnie na nową Dacię Sandero w ubogiej wersji lub na coś używanego, lepszej klasy i wielkości. Wiem, wiem, teraz powiecie, że jestem dziwny, ale takie są moje oczekiwania :-)

 

A może jednak nie Forester? Może mi coś innego polecicie? Jakieś doświadczenia? Jechałem też KIA Sportage z 2008 r. - w sumie ciekawe auto, dość wygodne i przestronne. Nic nie wiem o awaryjności i kosztach napraw.

Poszukaj może czegoś z hyundai-a ? Mam i30 2010r. jako dupowóz od pewnego czasu :) Przyjemne autko i ogólnie bardzo mnie zaskoczyło :) zawieszenie, wykonanie, komfort...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Poszukaj może czegoś z hyundai-a ? Mam i30 2010r. jako dupowóz od pewnego czasu :) Przyjemne autko i ogólnie bardzo mnie zaskoczyło :) zawieszenie, wykonanie, komfort...

 

Tak, rozważałem pół roku temu i30 kombi, przestronny i pakowny. Ale nie spełnia co najmniej jednego kryterium - nie jest "wysoki". Zaraz mi ktoś doradzi kupienie sobie traktora - wysoko tak, że po schodkach można wchodzić... Ale wiecie, o co mi chodzi ;-) Na mojej liście była kiedyś Honda CR-V, Toyota RAV4, Nissan X-trail, Nissan Qashqai, Opel Zafira, Suzuki Grand Vitara, LandRover Freelander, Toyota Land Cruiser - chwilowo pozostał Forester i KIA Sportage :-)

 

Może i macie rację, że na forum ludzie wylewają głównie żale... Dlatego włączyłem się w dyskusję - jakoś nie mogę znaleźć wątku dot. zawodności/niezawodności Foresterów :-( Chciałem usłyszeć, czy to raczej auta bardziej awaryjne niż większość popularnych wozidełek (VW, Skoda, Citroen, Renault, Peugeot, Audi, Kia/Hyundai, Dacia, Toyota), mniej awaryjne czy tak samo? Przykładowo u Taty w 5-letniej Dacii pękł docisk sprzęgła - rzecz, która w tym wieku i przy tym przebiegu (60 tys.) nie powinna się zdarzyć! U koleżanki w VW Golfie na gwarancji musieli wymienić silnik, u innej to samo w Corsie... A to oznacza, że się stanie w trasie. Przez tyle lat Skoda nigdy nie stanęła w trasie - różnie było, ale do domu (i do warsztatu) zawsze dojechała :-)

 

Gregg, a może sprzedajesz kolejnego Forka ok. 150 tys. km, bo wiesz, że potem się sypią? ;-) Pamiętajcie proszę, że ja myślę o Foresterze kilkuletnim, ok. 100 tys. km na liczniku to pewnie minimum, pytanie: jak będzie potem? Sypnie się czy nie? Wymiana jakiegoś drążka czy tulejki w zawieszeniu to nie problem, żeby tylko nie było totalnego rozkraczenia i np. remontu silnika (w połowie drogi na wakacje). Wydać ok. 40 tys. zł (doliczam rozrząd, płyny i inne duperele, bo w używce zawsze trzeba to zrobić po kupieniu), dołożyć gaz, spłukać się i za pół roku mieć naprawę za 5 tysi to trochę byłoby smutno.

 

Proponuje używaną CRV spełnia wszystkie twoje wymagania

 

O tak, jest na mojej liście - muszę koniecznie w jakiejś usiąść, bo na razie "czepiłem się" Forka i dalej nie szukałem :-) Ciekawe, jak u niej z awaryjnością - CRV lepsza od Forka? ;-) Obiektywnie - gdybyś miał się na chwilę wyprzeć sentymentu do znaczka z Plejadami? ;-) Tak czy inaczej dzięki za podpowiedź.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Gregg, a może sprzedajesz kolejnego Forka ok. 150 tys. km, bo wiesz, że potem się sypią? ;-) Pamiętajcie proszę, że ja myślę o Foresterze kilkuletnim, ok. 100 tys. km na liczniku to pewnie minimum, pytanie: jak będzie potem? Sypnie się czy nie? Wymiana jakiegoś drążka czy tulejki w zawieszeniu to nie problem, żeby tylko nie było totalnego rozkraczenia i np. remontu silnika (w połowie drogi na wakacje). Wydać ok. 40 tys. zł (doliczam rozrząd, płyny i inne duperele, bo w używce zawsze trzeba to zrobić po kupieniu), dołożyć gaz, spłukać się i za pół roku mieć naprawę za 5 tysi to trochę byłoby smutno.

 

Sprzedałem swojego, bo przy moim przebiegu - ok. 25kkm rocznie - za 2 lata bym dobił do 200kkm i wtedy już spore wydatki (ponownie rozrząd, pewnie również sprzęgło i amory), a dla nabywcy który robi 10kkm rocznie te wydatki rozciągną się na 5-6 lat i to jest inna perspektywa. Miałem auto tak serwisowane i udokumentowane, że naprawdę nic nie trzeba z nim robić, zresztą dzisiaj był dokładny przegląd przedsprzedażny... Jestem przekonany że bym mógł bezawaryjnie przejechać te kolejne 2 lata, ale jest też zawsze chęć zmiany na coś innego, planowałem nowego forestera ale wolę poczekać trochę, aż go dopracują, także na rok-dwa używana impreza. Nie wiem czemu się tak obawiasz tego "rozsypania się" silnika - pisałem ci o rankingach TUV, niemcy by raczej subaru nie promowali z dobrej woli ;) Tylko trzeba jednak znaleźć dobry egzemplarz z historią i wydać trochę więcej niż szukać tzw. okazji, która może faktycznie okazać się skarbonką bez dna. Potem tacy nabywcy faktycznie napiszą jaki to złom kupili, ale to o niczym nie świadczy

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pamiętajcie proszę, że ja myślę o Foresterze kilkuletnim, ok. 100 tys. km na liczniku to pewnie minimum, pytanie: jak będzie potem? Sypnie się czy nie?

a tego to się nie dowiesz dopóki nie kupisz ;) generalnie nic nie powinno się wydarzyć ale może trafisz na egzemplarz w którym jednak mimo wszystko coś się stanie ;) używane auto zawsze jest pewnym ryzykiem niezależnie od opinii o (bez)awaryjności.. przejechałem dieslem prawie 200kkm i nic a są koledzy którym przy 30kkm padł silnik.. i o czym to świadczy? kompletnie o niczym tak naprawdę.. forek powinien ci służyć bezawaryjnie jeszcze długo (ze szczególnym podkreśleniem słowa powinien) :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na mojej liście była kiedyś Honda CR-V, Toyota RAV4, Nissan X-trail, Nissan Qashqai, Opel Zafira, Suzuki Grand Vitara, LandRover Freelander, Toyota Land Cruiser - chwilowo pozostał Forester i KIA Sportage :-)

Z tych to jednak chyba Forek :) CR-V, Toyota RAV4, Opel Zafira to strasznie nudne auta, można w nich depresji dostać :D Co nie oznacza, że są złe :) Bezawaryjne, ale i też bez duszy/klimatu... Nissany mają trochę niedoróbek, a szkoda bo mam tej marki sentyment. Freeelander i Land Cruiser to straszna kopa... :D

Edytowane przez niebieski708
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

regg, a może sprzedajesz kolejnego Forka ok. 150 tys. km, bo wiesz, że potem się sypią? ;-) Pamiętajcie proszę, że ja myślę o Foresterze kilkuletnim, ok. 100 tys. km na liczniku to pewnie minimum, pytanie: jak będzie potem? Sypnie się czy nie? Wymiana jakiegoś drążka czy tulejki w zawieszeniu to nie problem, żeby tylko nie było totalnego r

Szum informacyjny jest zbyt duży żeby wyłuskać prawdę. Zobacz w opisach samochodów, że każdy ma słabe strony. Cykl Auto Świat - używane. Forester stoi wysoko w niezawodności, ale od skody musi więcej kosztować i serwis i paliwo. Wiele ma ponad 300kkm i jeżdżą dalej. My tu na forum po prostu lubimy subaru.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@@Tichy, Jeśli chodzi o Honde - mogę polecić serdecznie każdemu. Kupiłem samochód tej marki rownież ze względu na to, że jest znana z trwalości - i nie zawiodłem sie. Aktualnie 110tys km - nie ma żadnych kosztów prócz wizyt w serwisie zgodnie z grafikiem. Silniki montowane w CRV rownież są znane z niezawodności, zaawansowane technicznie i dopracowane, nie palą wiele.

Forka jeszcze nie miałem, ale gdyby nie zależało mi na prawdziwym napędzie na obie osie, większym prześwicie i gdyby nie sentyment do Subaru ;) to wiem że na CRV bym się nie zawiódł. Wiem też że jeśli kupisz Hondę z uczciwym przebiegiem 100k km, bez żadnych obaw powinieneś zrobić drugie tyle.

Co do Forka - super auto - marka również słynie z niezawodnosci, śmiem twierdzić że bardziej niż Honda. Zastanów się, czy symmetrical AWD, boxer to coś czego naprawdę chcesz - skomplikowane mechanizmy są zwyczajnie kosztowniejsze w eksploatacji.

Pozdro!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z tego całego opisu, ja bym Tobie Forestera jednak nie polecił... Mój jest jak na razie bezawaryjny, przejechałem nim 30tyś km i auto dobija do 140000 km. Bezawaryjne, wytrzymałe - z pewnością, ale koszty utrzymania są duże, a jest kilka napraw które solidnie uderzą po kieszeni -> np. tylne SLSy, a prędzej czy później dopadną każdego - z opisu chcesz auta które można w razie czego tanio naprawić. Forester w końcu też się zepsuje, jak każde auto, a wtedy boli. Ja byłem tego w pełni świadom przy kupnie i mam na boku odłożona kwotę na różne niespodzianki. Co kilka dni sprawdzam SLS'y, regularnie mierzę poziom oleju, nasłuchuję dziwnych dźwięków, robię przeglądy, czasem sam coś podłubię, uwielbiam to :) Wszystko ze spokojem, wiem że się w końcu coś popsuje, wyczekuję awarii, tak jak tego, że mleko w lodówce z czasem się skończy....

Kocham auta, zawsze chciałem jeździć i to jest mój nałóg, nie liczę $ która na to idzie. Zdarza się że wsiadam do auta tylko po to żeby się przejechać, zupełnie bez celu... Z pewnością nie jest to dla mnie sprzęt który służy tylko do poruszania... I nie chodzi tu o to, że to akurat Subaru, poprzednie auto, na tyle na ile moje finanse mi pozwalały również dawało mi masę frajdy (a to był zwykły Ford Mondeo 1,6 z 93 roku). Myślę, że to kwestia podejścia do samochodu i ogólnie motoryzacji - dla mnie to źródło frajdy, coś co poprawia mi humor każdego dnia i dzięki czemu przeżyłem masę przygód i poznałem świetnych ludzi.

Nie chcę Ciebie w żaden sposób urazić, nie taki jest mój zamiar. Doskonale rozumiem ludzi, którzy po prostu chcą żeby auto jeździło i było tanie. Podałeś bardzo sprecyzowane, przemyślane i rozsądne wymagania jakie stawiasz przed autem, obawiam się, że z takim nastawieniem mógłbyś być zawiedziony Foresterem. Głównie dlatego, że mając pecha i trafiając na jakiś lewy egzemplarz czekałoby Ciebie kilka kosztownych (w porównaniu do Fabii) napraw...

Czy naprawdę chcesz się pakować w stały napęd na wszystkie koła? W silnik z dwoma głowicami? Napisałeś, ze nie korzystasz z ASO, czy w miejscu gdzie mieszkasz jest jakiś warsztat ogarniający Subaru (to auto bardzo nie lubi druciarstwa) ?

Z drugiej strony codziennie (akurat w Trójmieście Subaru jej mnóstwo) widzę Forestery którymi jeżdżą ludzie nieoklejeni świniami, nieoblepieni błotem po okna, niepozdrawiający się jak sekciarze, matki z dziećmi, starsze Panie z pieskami i z zakupami itp, itd. Inaczej mówiąc, raczej nie jest to target trasy terenowej na Plejadach, a jednak Foresterami jeżdżą i mają jakiś ku temu powód :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Proponuje używaną CRV spełnia wszystkie twoje wymagania

 

O tak, jest na mojej liście - muszę koniecznie w jakiejś usiąść, bo na razie "czepiłem się" Forka i dalej nie szukałem :-) Ciekawe, jak u niej z awaryjnością - CRV lepsza od Forka? ;-) Obiektywnie - gdybyś miał się na chwilę wyprzeć sentymentu do znaczka z Plejadami? ;-) Tak czy inaczej dzięki za podpowiedź.

 

Sam mam zrówno Hondę jak i Subaru,obydwie firmy darzę sympatią.Honda to niezawodny samochód,szczególnie te wyprodukowane w Japonii.Moja Honda ma zrobione ok.210 tys. i nie ma żadnych problemów.Silnik 2.0 jest naprawdę świetny , bezawaryjny i do dziś stosowany z małymi zmianami.Tam nawet luzy zaworów kasuje się ręcznie co 40 tys.

Jednak jak to ja miałbym wybrać to raczej brałbym forka.Wolnyssak 2.0 również jest bezawaryjny za to masz o niebo lepsze 4x4 a jeśli zgodzisz się że jest to element bezpieczeństwa w zimie to wtedy jest to bardzo ważny argument za.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja drugi raz Forka bym nie kupił. Nie mam zaufania do auta w którym co tankowanie trzeba sprawdzać olej bagnetem który pokazuje jak mu się podoba i w którym jako takiego spokoju można się spodziewać po profilaktycznej wymianie "drobnostek" typu UPG, panewki, smok olejowy - w zależności od modelu.

 

Biorąc pod uwagę same parametry dla mnie Forek 2.5 XT to SUV numer jeden na świecie. Jakby silnik był bardziej trwały bez kilku przypadłości to dałbym za niego lekką ręką połowę więcej pieniędzy i za nic bym nie sprzedał.

Edytowane przez RoadRunner
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

całkiem zapomniałem o outlanderze kiedy to jeszcze był ze stałym napędem 4x4 i niezawodnym 2.0 wolnymssakiem i budą o cztery nieba ładniejszą niż obecny i poprzedni
Faktycznie, Outlander w obecnej generacji nie jest zbyt piękny. Całkiem stracił zadziorność którą miał z przodem podobnym do Lancera.

Myslę, że design obecnej genaracji był zainspirowany Range Roverem, ale efekt jest wg mnie bardzo kiepski, a samochód jest na maksa nudny.

Edytowane przez mechanik
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziękuję wszystkim za rzeczowe podpowiedzi, znalazłem jeszcze kilka ciekawych wątków na forum dot. niezawodności, możliwych awarii itp., jeszcze postudiuję. Lepiej nastawić się na najgorsze i potem mieć miłe zaskoczenie niż na odwrót ;-)

Ponieważ wątek jest o wyższości Skody nad Subaru ówdzie odwrotnie, a akurat mam Fabię, to mogę coś dorzucić :-) Zaznaczam, że nie biorę pod uwagę "gadżetów", bo jest oczywiste, że fajniej jest mieć podgrzewane fotele niż ich nie mieć. Ale jest kilka rzeczy, którymi nawet moja "goła" Fabia w mojej ocenie góruje nad Foresterem (tylko nim miałem okazję chwilę jechać).

  1. Sprzęgło: czy w Forku jest ono w ogóle w jakikolwiek sposób wspomagane hydraulicznie? Gdy po krótkiej jeździe wsiadłem ponownie do Fabii, myślałem, że dziurę w podłodze wybiję pedałem sprzęgła - tak lekko chodzi w porównaniu z Foresterem! Oglądałem już 4 Forki i w każdym tak było.
  2. Regulacja kierownicy w 2 płaszczyznach: nawet najuboższa wersja Fabii to ma, myślałem, że lepszej klasy aut się już w ogóle nie produkuje bez tego, a tu niespodzianka: wszystkie Forestery, które oglądałem, miały tylko góra-dół, bez przód-tył. Dla mnie to spora wada, bo wpływa na komfort podróżowania.
  3. Bagażnik: myślałem, że przy takich gabarytach (na zewnątrz Forek wygląda na olbrzyma przy mojej Skodzie) bagażnik będzie taki, że konia można będzie przewieźć - tymczasem jest na moje oko niewiele bardziej pakowny niż w Fabii! Większy, to jasne, ale nieproporcjonalnie i bardzo płaski. Wyjazd na wakacje Forkiem to dla mnie bankowo konieczność wypożyczenia boxa na dach, a to spora wada. Pomysł wypełnienia bagażnika jakimiś profilami steropianowymi jest dla mnie głupi - pierwsze, co bym zrobił po zakupie Forka, to skitrał te steropiany w piwnicy (przydałyby się przy sprzedaży), a dzięki temu powiększyłbym bagażnik.
  4. Regulacja zaworów: nie wierzyłem i pytałem się w dwóch różnych warsztatach, gdy się dowiedziałem, że Forester ma ręczną regulację luzów zamiast samoregulujących się, hydraulicznych. Myślałem, że temat ten pożegnałem wraz z ostatnim ujeżdżanym Polonezem, a było to, o matko, ok. 17 lat temu! Dodatkowo konieczność WYJĘCIA SILNIKA do regulacji zaworów jest dla mnie kuriozalna! Kto to projektował? Przyznam się Wam, że ten problem zaworów strasznie mnie hamuje - gdyby nie to, kupowałbym Forka z zamkniętymi oczami. A tak ciągle się waham. To nie chodzi nawet o koszta, ale nie lubię aut "dłubanych" - świadomość, ile rzeczy trzeba rozłączyć, żeby wyjąć silnik, mnie osłabia: nigdy to już później nie będzie tak jak fabrycznie, a i o pomyłkę łatwo.
  5. Czujniki cofania: seryjne w każdej Fabii z rocznika 2005, a w Foresterach nawet z 2007 chyba nie ma? W tych, co oglądałem, nie było. Trochę żenada przy tej klasie auta i tych gabarytach.
  6. Skrzynia biegów (manualna): w 4 testowanych przez mnie Forkach z 2007 r. biegi wchodziły niepewnie i jakoś tak "krótko", cały czas nie byłem pewien, jaki bieg wrzuciłem i czy na pewno wszedł. W mojej Fabii jest znacznie lepiej - biegi wchodzą pewnie i jak po szynach, aż jestem zdumiony. Pod tym konkretnym względem to jedno z lepszych aut, jakimi jeździłem.
  7. Łańcuch rozrządu: ja tam wolę mieć auto z "dożywotnim" łańcuchem niż z paskiem :-) Lepiej psychicznie się czuję. Wizja jazdy pod ostrą górę rowerem z paskiem zębatym zamiast łańcucha jakoś mnie prześladuje ;-) O ile wiem, w mojej Fabii fabryka nie przewiduje okresowych wymian łańcucha rozrządu, a jeśli nawet, to chyba przy abstrakcyjnych przebiegach.
  8. Olej: coś tu dużo czytałem o braniu oleju przez silniki Subaru. Ku mojemu zaskoczeniu do dziś Fabia nie bierze oleju w zauważalny sposób, przynajmniej gołym okiem nie widzę na bagnecie różnicy pomiędzy wymianami oleju (czyli co rok). Ile wlali, tyle jest :-) Choć kolega miał Fabię z silnikiem benz. 1.4 i od nowości brała olej - powiedzieli mu w serwisie, że bodajże 0.5 l/1000 km to norma! :excl:

Bezsprzecznie Forester ma mnóstwo zalet, których tu nawet nie będę wymieniał (dlatego mam Fabię, a chcę Forka lub podobny bolid), ale myślałem, że auto tak drogie (przy zakupie w salonie), nowsze i tej klasy będzie w KAŻDYM elemencie lepsze od nędznej, budżetowej Fabii - ku mojemu zaskoczeniu jest kilka dobrych rzeczy w Skodzie :-)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Tichy Forek którym ja jeżdżę większości "wad" które wymieniłeś nie ma. Co do oleju i konieczności wyjęcia silnika do regulacji zaworów to chyba natura boxera. ten silnik ma pewne ograniczenia i wady, ale również wiele zalet, niestety ograniczeń natury technicznej nie przeskoczysz.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...