Skocz do zawartości

Forek 2006-07 wolny ssak czy turbo?


KubaKul

Rekomendowane odpowiedzi

Hej,

Pytanie jak w tytule. Jeździłem i jednym, i drugim. Frajda z jazdy turbo nieporównywalna, ale ważna dla mnie jest bezawaryjność/koszty utrzymania, a o to w przypadku turbo trochę się boję. Tak sobie myślę, że jak ma to być moje pierwsze Subaru, to może zacząć od wolnossącego? Poza tym jest tańsze w samym zakupie. Samochodem będę jeździł głównie w mieście, krótkie trasy, kilka razy w roku dłuższe (+500km) wyprawy. Na 100% auto pójdzie do gazu. Pytanie do użytkowników Forka 158KM - czy nie brakuje Wam czasem mocy pod maską?

 

-- Cz sie 30, 2012 9:46 am --

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pytanie do użytkowników Forka 158KM - czy nie brakuje Wam czasem mocy pod maską?
Mam taki właśnie, w dodatku z automatem. Brakuje, gdy trzeba szybko wyprzedzić ... czasami może to być nawet niebezpieczne nieco. Ale do codziennej jazdy (a dojeżdżam codziennie do fabryki ok. 70 km w obie strony) a także do jeżdżenia po mieście zatkanym - absolutnie wystarcza.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mam takiego w manualu, jeżeli lubisz szybką jazde w mieście to będzie trochę za wolny. Normalna jazda ok, w trasie mi spala ok 11 lpg. Sporo jeżdzę po Polsce i prawdę mówiąc to forków turbo na trasach mało widać. Wg. mnie to ich przeznaczeniem jest miasto.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kup Turbo tylko i wyłącznie jeżeli znasz auto i jesteś w 1000% jego pewien, jeżeli nie to zakup N/A zakup będzie mniej ryzykowny. Gdybym miał drugi raz kupować to pewnie wybrałbym Turbo ale musiałoby być tak pewne i z całą historią jak mój wolnyssak, mam od roku, zero problemów a przy tym troszkę oszczędniejszy od Turbo.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

(...) troszkę oszczędniejszy od Turbo.

No i tu jest chomik pogrzebany :mrgreen: Trochę oszczędniejszy, ale nie dający frajdy :mrgreen:

Bierz XT. Jest nieekonomiczny w mieście, na trasie jest lepiej, ale tylko do prędkości dopuszczalnych. Jeżdżąc spokojnie zawsze masz duży zapas mocy potrzebnej do wyprzedzania. I to jest świetne :mrgreen:

No i niektórzy gazują, więc się da.

Koszty standardowego serwisu podobne. Turbiny nie padają, "ustrzelki" czasem, ale raz zrobisz i będziesz jeszcze długo jeździł.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja mam wolnego ssaka i nie narzekam. Jakbym miał dużo więcej kasy i dochodów to może i bym brał turbo ale że nie mam to wybrałem takiego i źle nie jest ;)

I tak po mieście większość ludzi jeździ jakby nie wiedzieli gdzie jest gaz więc nie czuje braku mocy..

A na trasie po redukcji biegu w cale bardzo wolno nie przyśpiesza, większość samochodów jest wolniejsza a jakoś dają radę.

Problem większy może być jeżeli jedziesz w 4 osoby z full bagażami ale wiadomo że to nie potwór.

Osobiście nie narzekam specjalnie, mam reduktor więc również troche w terenie się bawię a nie mam dodatkowej psującej się części i mniej pali ;p

 

Także kwestia gustu, kasy i konkretnego egzemplarza.

Dobre, zadbane N/A > dziurawe turbo

Zadbane Turbo > dziurawy Ssak

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mam 2,5 N/A (wiem, nie ten model) od jakiegoś czasu. Kilka moich przemyśleń (można się z nimi nie zgadzać):

 

- jeśli auto ma służyć do jazdy na co dzień w normalnych warunkach (dojazdy do pracy, sklepu, stanie w korkach) to uważam że N/A w zupełności wystarcza.

- 158KM w wypadku silnika 2.0 -> na pewno da się tym sprawnie poruszać po ulicach, nie dajmy się zwariować. TIR'a wyprzedzisz, a przy załadowanym aucie zwyczajnie dokładniej trzeba zaplanować manewr. Ostatnio miałem okazję jeździć Chevroletem Aveo, miał coś koło 70KM, w 3 osoby (dorosłe) z bagażami. Też się dało na trasie wyprzedzić, tylko wymagało to cierpliwości, nikt życia przy tym nie ryzykował :) Chociaż czuć było każdy dodatkowy liść przylepiony do maski... Przy tym posiadanie 158 KM to jest luksus :)

- koszty utrzymania mniejsze w N/A, głównie paliwo (przy większej mocy trudniej się opanować ;) ) ale też kilka grubszych, potencjalnych napraw przy turbo (panewki, uszczelka) których warto być świadomym przy kupnie.

Mój pali średnio między 9,5 a 10,5 litra.

 

Generalnie rozsądek przemawia za wersją wolnossącą. Problemy zaczynają się kiedy:

 

- bardzo lubisz jeździć i masz zacięcie do sportowej jazdy, lubisz samochody

- siedziałeś, słyszałeś i jechałeś wersją turbo. Wtedy za każdym razem przy wsiadaniu do własnego auta czujesz że czegoś brakuje. Różnica jest duża. 2.5 XT robi 100km/h w około 6s i po czymś takim każde inne auto sprawia wrażenie, że w ogóle nie jedzie. Siedzisz w środku i "kurnik" przed Tobą robi wrażenie. Ogólnie super fajny klimat i wrażenia. Wsiadasz do takiego auta i od razu poprawia się Tobie humor.

 

Podsumowanie:

- jeśli lubisz jeździć i stać Ciebie na utrzymanie takiego auta i jesteś świadomy że ma kilka felerów, których naprawa może je uziemić na kilka dni a naprawa pochłonie kilka tyś. to szukaj wersji Turbo. Uzbrój się też w cierpliwość żeby znaleźć egzemplarz z pewną historią

- jeśli chcesz po prostu mieć pewne, fajne auto, którym dojedziesz praktycznie wszędzie i poczuć odrobinę "magii" to 2.0 wystarczy. A jak się Tobie bardzo spodoba, to następne kupisz już turbo. Ja tak właśnie mam ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaczynam mieć podobny dylemat jak autor wątku i też skłaniam się jednak do kontynuowania przygody z N/A. Lubie cruising/emerycką jazdę (dziwne,wiem..), dużo jeżdżę po lasach/polnych drogach, gdzie na dodatek charakterystyka mojej pracy wymaga wielokrotnego gaszenia i uruchamiania silnika co kilka/kilkanaście minut. Turbina chyba tego nie lubi..a i zawias w XT pewnie przez większą sztywność nie byłby w stanie wytrzymać regularnych jazd po polnych dziurach z prędkościami >60km/h.

No i w swoim n/a bez problemu w trasie szosowej uzyskuje wyniki między 7.2-7.7l/100km, jadąc z prędkościami takimi, jak 90%pozostałych kierowców. A pewnie nowszy 2.0 n/a 158koni pali jeszcze mniej..

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

TURBO - Auta były w lepszych wersjach i tyle :P

co do spalania to zależy od nogi. Ja mam w miarę lekką wiec podglądam mój sofciek w komórce i dane są następujące

 

przejechano 68456km

zużycie paliwa 13,61l/100

okres analizy 1436 dni

 

jeżdżąc spokojnie i delikatnie zrobienie 12,x nie jest aż tak trudne w mieście (16km w 45min)

poza miastem 10l/100 do 120km/h

 

jeżdżąc w miarę normalnie mam około 13,x/100

 

jadąc na "tor" (kopaniewo) 100km potem połowa baku wywalona i powrót 100km średnie 15l/100

jeden bak w jeden dzień :mrgreen:

 

Kup z turbo, używaj z głową a auto bardzo długo posłuży.

 

Pozdrawiam

 

p.s.

moja opinia dot. MY06 2.5XT LUN 230KM

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem czy tutaj nie strzelę babola ale tak mi powiedzieli w LPG-owni którejś że turbo w stosunku do N/A lepiej znoszą gaz bo mają "wzmocnione gniazda zaworowe" w głowicach. Może ktoś mógłby to tutaj zautoryzować. Powtarzam na zasadzie papugi bo nawet nie wiem co to są te gniazda zaworowe (;

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak sobie to czytam i zastanawiam się czy to ze mną coś nie tak czy z samochodem :D

Moje 2,5 AT N/A pali mi po Warszawie około 14 litrów LPG , fakt wolno nie jeżdżę i głównie

są to krótkie odcinki. Inna kwestia że EJ251 to najbardziej paliwożerna wersja.

 

Ale nie powiem że nie daje frajdy , może demon prędkości to to nie jest , jednak na nasze

rodzime warunki całkowicie wystarcza. Moim zdaniem każdym Subaru fajnie się jeździ głównie

ze względu na napęd , zawieszenie , trwałość....

Przy swoim N/A mam wrażenie że to auto jest tak wykonane że przejedzie następne 10 lat.

 

Chyba głównym czynnikiem zakupu wersji turbo , jest po prostu kasa. I nie chodzi tutaj o

koszty utrzymania (bo jak czas pokazuje różnice tutaj są niewielkie) tylko o sam zakup.

Wersję bez turbo z rocznika 03-05 kupisz w dobrym stanie za 30-35 tys. Turbo bałbym się kupić

poniżej 50 tys. Dla mnie na chwilę obecną te 20-30 tys był to próg nie do przeskoczenia , może kiedyś.

 

Ja traktuje swojego Forka jako dupowóz , jedyne auto które pozwala mi się godnie poruszać po trasie czy mieście

i jednocześnie zjechać z asfaltu. Do normalnej jazdy po mieście , wożenia rodziny , dzieci , psa na działkę. Na pewno

wystarcza.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak sobie to czytam i zastanawiam się czy to ze mną coś nie tak czy z samochodem :D

Moje 2,5 AT N/A pali mi po Warszawie około 14 litrów LPG , fakt wolno nie jeżdżę i głównie

są to krótkie odcinki. Inna kwestia że EJ251 to najbardziej paliwożerna wersja.

...

 

To mnie wlasnie zastanawia, u mnie tez USspec i 2,5NA tylko manual.

W miescie spala mi ponizej 12,5l na 100km, nie oszczedzajac, normalnie uzytkujac, duzo krotkich odcinkow z klima...

W trasie srednio miedzy 8,5 a 9,5l na 100km.

 

Wydaje mi sie, ze jak na to co oferuje: jakastam moc i staly naped 4x4 to chyba zbyt paliwozerny nie jest? :wink:

Oczywiscie, z turbina byloby ciekawiej... :twisted:

W trasie nawet w cztery osoby z bagazmi jakos nie czuc wielkiego mula..

 

Tez szukalem NA ale wlasnie 2,5 i tylko manual, malo jednak takich konfiguracji na allegro/otomoto. :(

 

pozdr

Piotrek

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

KubaKul, tak naprawdę to jest tylko i wyłącznie kwestia kasy. Co z tego, ze turbo się jeździ super? Astonem jeszcze fajniej. Ale jeśli Cię nie będzie na to stać, to nie ma sensu. Poczytaj co i jak, jakie wady i ile przypuszczalnie wyniosą naprawy, policz paliwo i wtedy decyduj. Bo dyskusja, ze turbo fajniej jeździ, za dużo nie pomoże :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tylko turbo :) Problem jest taki, że wciąż się chce więcej i więcej. Miałem 2.0XT, jeździło się świetnie, super autko. Teraz 2.5XT jeszcze trochę podkręcony :mrgreen: i... nie wiem, co będzie następne.

 

może Sti... :lol:

 

Wygląda zbyt wyzywająco, a mojego dresiarze w BMW traktują jak rodzinne kombi :twisted:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

KubaKul, tak naprawdę to jest tylko i wyłącznie kwestia kasy. Co z tego, ze turbo się jeździ super? Astonem jeszcze fajniej. Ale jeśli Cię nie będzie na to stać, to nie ma sensu. Poczytaj co i jak, jakie wady i ile przypuszczalnie wyniosą naprawy, policz paliwo i wtedy decyduj. Bo dyskusja, ze turbo fajniej jeździ, za dużo nie pomoże :)

I to jest najsensowniejszy głos w tej dyskusji.

Przeżywałem te same dylematy ok. 2 lata temu ago. W trasie i po mieście raczej nie należę do ślamazarnych kierowców, ale przez te zrobione Forkiem NA 122KM 70kkm nie za bardzo pamiętam chwilę, co by mi tak bardzo tej mocy brakowało. Może kilka razy, a i to bez wielkiego bólu. Czy dla tych kilku razy warto kupować turbo? Moim zdaniem nie.

Na trasie lubię pocisnąć i mimo tych zaledwie 122kucy nie wlokę się kilometrami za TIRami. Kilka dni temu, właśnie jadąc za taką kolumną Tirów przeplatanych osobówkami bez większej napinki wyprzedziłem jadące przede mną BRZ i całą kolumnę kilkoma skokami. Trzeba tylko odpowiednio rozkładać energię rozpędu i korzystać z reduktora.

Czasem przez kilkaset km jazdy nie wyprzedzi mnie ani jeden samochód. I nie jadę wariacko, czy na granicy bezpieczeństwa. Po prostu stanowczo i pewnie. Do takiej jazy w trasie NA zupełnie wystarcza.

Owszem, turbo mi czasem brakuje, ale nie w sytuacjach drogowych - raczej tylko po to, żeby poczuć coś fajnego, wiecie co.

Jak kierownik dupa, to i turbo mu nic nie da. Z takiego to tylko wkurzający na drodze mistrz prostej, co to hamuje przed każdym zakrętem a do wyprzedzenia musi mieć miejsca na 2 TIRy i kilometr pustej z naprzeciwka. Pełno takich z Turbo na drogach. Wlokący się dziadek, czy wystraszona pani nie wkurzają mnie na trasie tak, jak gość z turbo, który jedzie ostro tylko jak ma długą prostą i pustą przed sobą a poza tym boi się każdej innej sytuacji na drodze. Po co takiemu turbo???

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na trasie lubię pocisnąć i mimo tych zaledwie 122kucy nie wlokę się kilometrami za TIRami. Kilka dni temu, właśnie jadąc za taką kolumną Tirów przeplatanych osobówkami bez większej napinki wyprzedziłem jadące przede mną BRZ i całą kolumnę kilkoma skokami. Trzeba tylko odpowiednio rozkładać energię rozpędu i korzystać z reduktora.

 

Używasz reduktora do wyprzedzania w trasie? :shock:

 

Możesz to rozwinąć?? Myślałem że to ma inne zastosowanie..

 

Edit: już wiem... wygooglałem sobie bo mnie zaciekawiło.. http://www.www.forum.subaru.pl/viewtopic.ph ... &p=1166316

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zdecydowanie koszt zakupu Forka z turbo jest wyzszy od NA, ale decyzja kupna powinna sie w duzej mierze oprzec na stylu jazdy i dlugoterminowych oczekiwaniach od zakupionego auta. Osobiscie wolalbym Forestera XT bo jest to jednak takie auto do wszystkiego bo, i pojedzie szybko, i jest w miare pakowny, i w terenie tez da rade. Manewr wyprzedzania staje sie tez pewniejszy i bezpieczniejszy. Dla mnie plusem jest tez to ze Forka XT mozna zmodyfikowac na rozne sposoby by byl szybszy lub lepiej sie prowadzil - wiadomo wszystko zalezy od zamiarow uzytkownika.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...