Skocz do zawartości

Subarowicze na "2 kółkach"


Lucass

Rekomendowane odpowiedzi

 

Ma ktoś może MT 07? I podzieli się wrażeniami?

 

 

Kupiłem rok temu w maju, zaraz po premierze :P To moje pierwsze moto, wcześniej sporadycznie jeździłem na sprzętach znajomych. W poprzednim sezonie zrobiłem kilka tyś km. Yamaszka jest bardzo fajna dla początkujących jak i bardziej zaawansowanych, co potwierdzają znajomi, którzy latają od dawna. 2 cylindry fajnie brzmią ale serię trzeba poprawić, więc ukł. wydechowy poleciał na przeróbkę do speca w tej dziedzinie, więc będzie dużo lepiej :) Moment obrotowy jest ładnie rozłożony, przyśpiesza od samego dołu ale nie idzie na koło bez strzału ze sprzęgła, czyli dobra wiadomość dla początkujących ale jak trzeba to lata na gumie jak tylko chcesz :P Bardzo lekki motocykl, mam wersję z abs i z płynami waży 181 kg, odnoszę wrażenie że śmiga się jak na rowerze, w korkach, na miasto idealny, jazda między autami nie sprawia żadnych problemów. Po zakupie wymieniłem od razu klamki na regulowane i krótsze, oem'we są bardzo długie. I obowiązkowo owiewka/szyba bo bez niej jazda powyżej 130 robi się nieprzyjemna,a po zamontowaniu 200 jak najbardziej :D Serwis nie jest drogi, już nie pamiętam ile zapłaciłem za pierwszy ale to jakaś śmieszna kwota była. W tej chwili jest już bardzo dużo akcesoriów więc można sobie dowolnie modyfikować, zmieniać itp kolejna zajawka po Subarynce :) Bardzo fajny wyświetlacz, ma bardzo dużo informacji, jak temp. oleju, powietrza, wbity bieg ( skrzynia 6 ),poziom paliwa, spalanie chwilowe i średnie, zegarek i oczywiście prędkościomierz i obrotomierz. Średnie spalanie ok 5.5 L.  Niedługo zakładam customowe mocowanie tablicy bo te oem jest straszne i ledowe kierunki. jak coś to pisz jak jeszcze chcesz coś wiedzieć.

 

cc24bece3b4e.jpg

 

 

W zasadzie opisałeś wszystko, co chciałem wiedzieć :)

Mnie się ona bardzo spodobała, a chcę zmienić moto na coś z wygodniejszą pozycją, czyli zostaje golas w zasadzie z motocykli, które lubię.

Dzięki za opis :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

Z tymi ciuchami to tez na początku bym nie szalał.

 

Wręcz przeciwnie, bezpieczeństwo jest najważniejsze. Dobre ciuchy, buty, rękawiczki czy ochraniacze to podstawa, nawet na pierdzioszku.

 

Zbierałem już parkę gdzie kierowca był odpowiednio ubrany i wyszedł lekko poobijany a żona w zwykłych jeansach i rękawiczkach zimowych była mocno poobdzierana,  spodnie przetarte, krew się lała, dłonie zakrwawione.... 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tańsze ciuchy nie znaczy ze gorsze, nie mówię tu o zwykłych dzinsach. Sam zaliczyłem glebę przy ok 70, w budżetowych ciuchach za 500pln (kurtka i spodnie) i prócz siniaka na udzie nic mi nie było, ciuchy "były na raz " ale spełniły zadanie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przy kupnie pierwszego kompletu ciuchów i kasku zdałem się na doświadczenie starego "rajdera", który mi pomógł w moim budżecie wybrać optymalne ciuchy. Idealne nie były, ale dwa sezony w nich pojeździłem i kolejne komplety mogłem już dokupić pod własne preferencje.

Trzy pary butów, trzy pary spodni i trzy kurtki, dziewięć par rękawic i dwa kaski od Shoei'a i mnóstwo bielizny termoaktywnej. Trochę tego wisi w szafie, ale najważniejszego w garażu brak. Winne jest Subaru ;)

 

 

_____

Błędy w pisowni zapewnia

iPhone + Tapatalk

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

dziękuję Panowie za wskazówki :) za cenne wskazówki. Co do ubrań to nie zamierzam nawet na małym motorze śmigać w zwykłych dżinach i jakiejś kurteczce bo bezpieczeństwo jest dla mnie ważne więc zamierzam dobrać dobry ciuch , jakieś ochraniacze itp potrzebne rzeczy. Priorytet to zapisać się na kurs i zdać a potem ogarniać resztę. Motocykl to nie jest dla mnie zabawka na jeden sezon i potem mi się znudzi ,bo juz od dawna plan na prawko był, ale czasu nie było  gdyż pierw robiłem C potem E do C , potem praca i tak wszystko się przedłużało w czasie. Za łebka to się tam miało motorynki czy inne jawki i komarki i wraz ze wzrostem wieku to i moje wymagania rosną co do 2 kółek ;) Mam jeszcze parę pytań ale na nie jeszcze za wcześnie :) Będę zaglądał w ten wątek i myślę ,że jak zapytam to otrzymam od Was potrzebne info . Póki co dziękuję i pozdrawiam :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Fajny wątek; tak się składa że 'robię' właśnie prawo jazdy na motocykl. Wszystko zaczęło się w styczniu od targów motoryzacyjnych na których po raz pierwszy zobaczyłem Kawasaki W800:

 

w800%20rhs.jpg

 

Zdałem egzamin teoretyczny i teraz odbywam szkolenie na kawasaki Er-6n. Okazuje się jednak że z powodu pewnego kłopotu ze stawem biodrowym, kiepsko znoszę pozycję na takim motocyklu. Zwrociłem więc uwagę na innych model Kawasaki - Vulcan S:

 

Kawasaki-Vulcan-S-030.jpg

 

 

Jednak w miarę jak kurs postępuje, oraz gdy czytam coraz więcej materiałów dot. bezpieczeństwa na drodze to wizja zaczyna mi się sypać. Miejsce beztroskiej nonszalancji w stylu Easy Rider powoli przesłania wizja motocyklisty zakutego jak rycerz od stóp do głów i walczącego z wrogim ruchem drogowym. Być może ten etap uświadomienia trzeba po prostu przejść, być może jednak to motocykl mi przejdzie. Tak czy inaczej prawo jazdy zrobię, a co dalej to zobaczymy!

 

 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sewa, to akurat dobrze :) beztroska nonszalancja dla początkującego motocyklisty to nie jest najlepsze nastawienie ;)

 

To prawda, ze trzeba nauczyć sie na nowo poruszania, 15 lat za kierownicą samochodu moze ma motocyklu nie znaczyć nic. Cos tam pomaga, obycie na drodze itp., ale jednak moto to zupełnie co innego.

Co nie znaczy, ze powinieneś sie zrażać!!! Bo to jest cos wspaniałego.

 

Tak naprawde wszystko okaże się, jak juz zrobisz prawko i zaczniesz jezdzic sam. Tam, gdzie chcesz, a nie tam, gdzie Ci mówią :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wczoraj kupiłem olej i nowe aku i w weekend planuje rozpocząć sezon :)

 

sewa, W800 pasuje do brz, mam taki zestaw tylko z W650, bardzo ładnie wyglądają obok siebie w garażu ;-)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Może nie będą to luksusy, ale mimo wieku 19 lat jakąś styczność z 2 kółkami miałem, nawet wiązałem z tym przyszłość, kiedyś nawet przebiegałem pół domu do okna na wyższym piętrze by zobaczyć przelatującego przecinaka. Od tego dawno się zaczęło i w tedy się zaraziłem,http://www.bikepics.com/pictures/2277703/ jeździłem nim dawno temu, mam go do dziś, w sumie to od nowości w rodzinie, potem było to  http://www.bikepics.com/pictures/2593811/  nawet kask kupiłem, który już rok leży w szafie nie używany  http://www.bikepics.com/pics/2013/10/11/bikepics-2605342-800.jpg   ale przyszła kategoria b i od roku niestety jedyne co robię, to zjeżdżam wam na prawo byście mnie mogli szybciej wyprzedzić. Wmówiłem sobie kupię autko na rok, dwa sprzedam i kupię moto no ale jednak teraz się zaraziłem trochę subaru.

Edytowane przez Hiszpanu
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rozpocząłem sezon w niedzielę, nie mogąc się zdecydować, czy jeszcze narty, czy już moto:

11050218_10204998345451763_4555933477276

No i leżę chory...

 

Motocykl przydałby mi się właśnie z czasem  do turystyki dalszej i bliższej , najchętniej jakiegos chopperka albo cruiser'a bym przytulił . Jako pierwszy motocykl najchętniej nawet coś starszego i niedrogiego ,takiego do nauki i delikatnej jazdy żeby nie było szkoda jak coś się sypnie, a później mógłbym juz rozważać zakup czegoś konkretniejszego. Myślę że silnik tak do 500 -600ccm by wystarczył na początek. Liczę na jakieś dalsze wskazówki

 

Zgadzając się z tym, co napisali koledzy (o tym, że ważne jest bezpieczeństw, więc i ciuchy i kask, a jak zmienisz styl to i ciuchy pewnie trzeba będzie zmienić), chciałem tylko dorzucić kilka uwag od siebie:

 

Pierwsze moto - wiadomo, że pierwszym ograniczeniem będą możliwości finansowe, ale co dalej? To, co pisaliście: jak człowiek dopiero zaczyna, to w zasadzie nie wie, czy będzie mu to się podobało... a tym bardziej nie ma pojęcia, w którym kierunku pójdzie. I to pierwszy z powodów, dla których nie warto wydawać fortuny na pierwsze moto. Drugi jest bardziej prozaiczny - każdemu, a zwłaszcza początkującemu, może się zdarzyć położenie motoru, nawet na parkingu (przy okazji, to jeden z podstawowych powodów złamań u motocyklistów, właśnie położony na parkingu motor). Jak kupisz nóweczkę z salonu, opakowaną w owiewki, to albo masz AC, albo się zapłaczesz...

 

A jaki motor polecam na początek? Uważam, że niekoniecznie najnowszy (i tak ważniejszy jest stan), niekłopotliwy w serwisie i prosty w prowadzeniu. Podobno najłatwiej uczyć się na enduro - jeśli nie przeszkadza Ci wysokość. Moje propozycje to:

Suzuki GS500 E, (Five Stars) - konstrukcja sprawdzona, tania w zakupie i w serwisie, wyprodukowana w wielkiej ilości (łatwo znaleźć używkę), Bardzo łatwo się prowadzi a jednocześnie pozwala na odrobinę szaleństwa. W zależności od wersji możesz dorwać naked bika lub wersję z owiewkami Five Stars. Sam korzystałem z takiego, żeby sobie odświeżyć jeżdżenie

1997SuzukiGS500E-001.jpg

6.jpg

Bardzo podobne w utrzymaniu i prowadzeniu będą Kawasaki ER5 i Honda CB500. W zasadzie te trzy polecane są najczęściej dla początkujących.

 

Jeśli ciągnie Cię w stronę chopperów, to proponuję jeszcze Yamahę Virago 535 - stosunkowo lekka, w miarę zwinna, niedroga. Dźwięk V-ki bezcenny...

15.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Qba25 dziękuję za dodatkowe uwagi oraz za info dotyczące wyboru motocykla. Virago chyba najbardziej w moim guście ;) Rozważam zakup niedrogiego właśnie ze względu na różne niewielkie upadki , które przypuszczam że się wydarzą takiemu niedoświadczonemu przyszłemu motocykliście jak ja .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Amstaff, Primi,

 

zadam Wam pytanie które sam sobie zadaję: skoro macie już fajne auta to po co jeszcze motocykl? Czy to zbytek i dekadencja czy też zupełnie inna jakość podróżowania? Domyślam się Waszych odpowiedzi ale przydałoby mi się rozwinięcie tezy oraz argumentacji  ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Socko w zasadzie wyczerpał temat :)

 

Poza tym to jest coś zupełnie innego, inne emocje, zobaczysz, że nawet droga, którą jeździsz codziennie od 10 lat wyda Ci się inna :) Będziesz widział wszystkie dziury, ludzi wbijających na chama na ulicę, a wtedy emocje też zupełnie inne, jak Ci taki wyskoczy przed kierownicę motocykla, a nie samochodu :D

 

Ciężko to wytłumaczyć, ale to wciąga tak samo (lub bardziej) jak szybkie samochody, Subaru itp.

Jak masz benzynę we krwi, to wpadniesz, na bank :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Amstaff, Primi,

 

zadam Wam pytanie które sam sobie zadaję: skoro macie już fajne auta to po co jeszcze motocykl? Czy to zbytek i dekadencja czy też zupełnie inna jakość podróżowania? Domyślam się Waszych odpowiedzi ale przydałoby mi się rozwinięcie tezy oraz argumentacji  ;)

 

Różnica jest taka;

Autem zwykle jedziesz by dojechać a motocyklem jedziesz by jechać.

Teraz się zastanów kiedy ostatnio swoim autem wybrałeś się np 200 czy 300km bo kolega powiedział, w mieście X podają dobrą kawę.

 

Qba25  ma rację takie Suzuki będzie bardzo dobrym pierwszym motocyklem i powinien na 2 sezony wystarczyć nawet jeśli w duszy gra "easy rider"

czyli Yamaha. Może z Virago zbyt wiele do czynienia nie miałem ale motocykle tego typu mają tendencję do "walenia się" w zakręt.

Ja by rekomendował również coś w stylu Suzuki na pierwszy motocykl.

 

Jeszcze jedno spostrzeżenie dla "nowych" motocyklistów;

Na początku mamy mega adrenalinę ale i ostrożność w poruszaniu się i tak przez 1-2 tys km

Po tym etapie już nabieramy odrobinę pewności siebie i to jest błąd - moim zdaniem jest to najbardziej niebezpieczna część naszego obcowania z moto czyli staż 2 do 10tys km. Uważamy się już za "dobrych"kierowców a do tego etapu jeszcze nam bardzo daleko - ważne by do tego etapu dożyć:(

Najgorsze jest to, że zapewne dalej jest mało instruktorów MOTOCYKLISTÓW a jedynie posiadacze praw jazdy kat A - i oni nie maja nawet pojęcia o tym jak powinno się jeździć motocyklem.

Dość dobrym źródłem teorii jest książka "Motocyklista doskonały" autor daje dużo do myślenia i dużo podpowiada czasem bardzo oczywistych rzeczy o których nie pamiętamy.

Może dlatego też zdarza mi się jadąc swoim "Advenczurem" z żona i 3 obładowanymi kuframi iz na serpentynach wyprzedzam całe mnóstwo "sportów" :):):)

 

Doskonale pamiętam swój pierwszy SJS i jakim dobrym kierowcą byłem przed szkoleniem :)

SJS pokazał mi jaki tak naprawdę jestem cienki bolek.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Amstaff, Primi,

 

zadam Wam pytanie które sam sobie zadaję: skoro macie już fajne auta to po co jeszcze motocykl? Czy to zbytek i dekadencja czy też zupełnie inna jakość podróżowania? Domyślam się Waszych odpowiedzi ale przydałoby mi się rozwinięcie tezy oraz argumentacji ;)

1.Widzisz więcej, wyżej, dalej itd.

2.Mniej stoisz w korkach

3.Za +-10k masz 3.5s do 100, który samochód ci to zapewni? :)

4. Uczucie wolności i jazda dla samej jazdy ku zachodzącemu słońcu

5. Ogień z rury :)

6. Tańszy o szybszy i jakże przyjemniejszy, dojazd do pracy.

 

Jest inaczej, nie każdy to lubi, bo wieje, bo pada, bo gorąco, bo jak Ci wymuszą to możesz już nie wstać, bo jak przesadzasz to możesz już nie wstać itd. Ale samochód nie daje takiej jedności z otoczeniem co 2oo.

 

Zgadzam się co do pierwszych 2k km, zresztą cały czas trzeba się doszkalać, bo warunki są różne i trzeba "mieć oczy w tyłku", ale pierwsza gleba najbardziej uczy pokory :)

 

Dlatego najlepiej na początek brać jakiegoś golasa, ale nie czopki, bo to słabo skręca i hamuje. Do nauki taki gs500 er5 cb500 czy jakieś 600 w n, będzie lepsze.

No i szlifować plac, 8, slalomy awaryjne hamowania, powlną jazdę. A najlepiej iść na kursy doszkalające.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Do nauki najlepsze jest jakieś w miarę spokojne i lekkie enduro/cross i ćwiczenia w terenie. Ja właśnie na motocyklu WR450F zrobiłem bardzo duże postępy w technice jazdy i obycia na motocyklu, mimo  że wcześniej miałem dużo styczności z ciężkimi maszynami drogowymi. Nie przesadzę, ale 30 min jazdy na takim motocyklu da więcej niż 2-3 godziny jazdy po asfalcie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Amstaff, Primi,

 

zadam Wam pytanie które sam sobie zadaję: skoro macie już fajne auta to po co jeszcze motocykl? Czy to zbytek i dekadencja czy też zupełnie inna jakość podróżowania? Domyślam się Waszych odpowiedzi ale przydałoby mi się rozwinięcie tezy oraz argumentacji  ;)

 

Pytanie nie do końca do mnie skierowane ale... będąc w sytuacji gdzie mamy z zoui kilka motoryzacyjnych zabawek przygotowanych i przeznaczonych do różnych celów, motocykl pojawił się, gdyż.... nie uświadczysz w nawet najszybszym samochodzie tego uczucia jakie daje motocykl. 

 

Uwielbiam ten bezpośredni kontakt z maszyną, siedzisz na silniku, który Ci pali jajka, czujesz każdy milimetr drogi, kładąc się w zakręty masz fizyczny kontakt z asfaltem, wracasz do domu i cały jesteś przesiąknięty zapachem motocykla, przygody i adrenaliny.

 

Każdy z naszych samochodów ma imię, motocykl jako The Fifth Element otrzymał imię Leeloo  ;)

 

 

 

Jak trafisz na fajną wiarę to jest do tego genialny klimat ;)

 

 

A jak ogarniasz bardzo, bardzo to.... 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jazda na motocyklu, a szczególnie przyspieszanie, głos silnika oraz "chodzenie po zakrętach", balansowanie między siłą odśrodkową a grawitacją, daje namiastkę latania samolotem :D 

 

Poza tym poczucie wolności , coś jak "america dream", jest nie do opisania :D Wiem, miałem, jeździłem i mimo kilkuletniej przerwy ciągle się uśmiecham, kiedy pomyślę o każdej wyprawie na Chorwację: upał, pot, żar olejaka, zapach benzyny i muchy na kasku - to trzeba przeżyć  :superhero:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Insekty porozbijane na szybie, ramionach, owiewce - tego nienawidzę i dlatego uwielbiam jeździć wczesną wiosną, kiedy robale jeszcze się nie wybudziły do końca.

 

Jak myślicie, sezon dla Marqeza znów się szykuje?

 

Marc-Marqez-Valencia980.jpg

Edytowane przez Tommo
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

zadam Wam pytanie które sam sobie zadaję: skoro macie już fajne auta to po co jeszcze motocykl? Czy to zbytek i dekadencja czy też zupełnie inna jakość podróżowania? Domyślam się Waszych odpowiedzi ale przydałoby mi się rozwinięcie tezy oraz argumentacji 

Myślę, że wiele jest czynników, ale dla mnie akurat najważniejsze jest to:

 

 

Poza tym poczucie wolności , coś jak "america dream", jest nie do opisania
 

I zawiera się w tym wszystko: swoboda, adrenalina, bliskość drogi i takie smarkate poczucie radości i wolności  :wub: Kierowcy subaru i tak mają większe poczucie bliskości z samochodem, niż wielu innych, ale dalej nie jest to to samo, co na motorze. W której nawigacji samochodowej jest opcja taka, jak w nawigacji na motor: "Droga kręta" która prowadzi najciekawszą i najbardziej zakręconą z możliwych dróg? Czy nie przypomina Wam to pierwszego (zwłaszcza zimowego) kontaktu z subaru, kiedy powroty z pracy niekoniecznie obywały się najkrótszą z dróg?

 

 

 

Na początku mamy mega adrenalinę ale i ostrożność w poruszaniu się i tak przez 1-2 tys km Po tym etapie już nabieramy odrobinę pewności siebie i to jest błąd - moim zdaniem jest to najbardziej niebezpieczna część naszego obcowania z moto czyli staż 2 do 10tys km. Uważamy się już za "dobrych"kierowców a do tego etapu jeszcze nam bardzo daleko - ważne by do tego etapu dożyć
 

 

No właśnie, dlatego też bardzo podobał mi się artykuł, na który trafiłem w sieci: Kupię "litra" i nie będę odkręcał, czyli pier... o Szopenie Niestety, podobnie jak w aucie, moc/prędkość kręcą, są jak narkotyk - chcesz ciągle więcej i więcej i mało jest takich, którzy potrafią się temu oprzeć. Dlatego zaproponowałem właśnie takie motorki na początek zwinne, w miarę szybkie, ale bez przesady.

 

 

 

Może z Virago zbyt wiele do czynienia nie miałem ale motocykle tego typu mają tendencję do "walenia się" w zakręt.

 

 

Dlatego najlepiej na początek brać jakiegoś golasa, ale nie czopki, bo to słabo skręca i hamuje.
 

Akurat Virażka jest dość przewidywalna, choć przy niskich prędkościach trzeba uważać, na zakrętach jest zaskakująco zwinna. Ze względu na lekkość przyśpieszenia też nie są tragiczne. Z drugiej strony silnik pięknie ciągnie "z dołu" nie ma konieczności kręcenia, a dźwięk jest przepiękny, wywołuje uśmiech zwłaszcza w tunelach, ale przecież to akurat wszyscy znamy ;)   No i hamulce wcale nie są tragiczne, zwłaszcza od MY'95, kiedy to zaczęto mocować dwutłoczki. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...