Skocz do zawartości

cham na drodze


GregorBa

Rekomendowane odpowiedzi

W dniu 27.10.2022 o 12:52, Aga napisał:

Wyobraź sobie, że wjeżdża w Ciebie TIR, przyjeżdża policja, sprawca nie przyjmuje mandatu, a Twoje auto odjeżdża na lawecie.

Sprawa w sądzie toczy się rok, mandat dla sprawcy się przedawnia.

Ty jesteś 3 miesiące bez auta, naprawiasz swoje z AC, tracisz zniżki. 

Regres jest po uprawomocnieniu się wyroku.

 

Naprawdę, nie masz powodów do narzekania ;)

 


Ale to jest proces karny? Czy tam karno-wykroczeniowy?

Jeśli tak, i ktoś by mi pozwolił na sugestię, to nie bawiłbym się w to. To strata czasu. Już się o to z hakiem sześćdziesiąt cztery albo dwa - nie pamiętam, spierałem. 
Przecież w postępowaniu cywilnym możemy wykazywać winę sprawcy i to, co istotne, w sporze o kasę - odszkodowanie, a nie grzywnę dla sprawcy, z której chleba nie ma. 
I jeszcze bym se, na miejscu tego poszkodowanego, samochód na ich koszt wziął w najem na cały czas bez auta. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

12 minut temu, B-52 napisał:


Ale to jest proces karny? Czy tam karno-wykroczeniowy?

Jeśli tak, i ktoś by mi pozwolił na sugestię, to nie bawiłbym się w to. To strata czasu. Już się o to z hakiem sześćdziesiąt cztery albo dwa - nie pamiętam, spierałem. 
Przecież w postępowaniu cywilnym możemy wykazywać winę sprawcy i to, co istotne, w sporze o kasę - odszkodowanie, a nie grzywnę dla sprawcy, z której chleba nie ma. 
I jeszcze bym se, na miejscu tego poszkodowanego, samochód na ich koszt wziął w najem na cały czas bez auta. 

To był proces karny, ztcp. Byłam oskarżycielem posiłkowym. Bawiłam się w to ze względu na regres, wolałam tego dopilnować osobiście. 

 

W cywilnym nie miałam szans nic uzyskać, bo sprawca nic nie posiadał oprócz starego domu na zadupiu, starego opla, emerytury i na utrzymaniu żony niepracujacej. 

Sędzia mi później odradził proces cywilny w związku z powyższym. 

To dawno temu było, jakieś 10 lat czy coś około. 

 

To się wydarzyło na wyjeździe z ASO, budowali tam wtedy KFC. Niestety, ASO nie chciało mi naprawiać auta (nie chcieli mi dać auta zastępczego), w związku z czym woziłam się nową Octavią na blachach z Pruszcza Gdańskiego ;)

 

Jest gdzieś o tym wątek na The Forum. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jasne. Ale też ze sprawcą nie gadamy. Tylko z jego ubezpieczycielem bo finalnie to i tak on odpowiada. Na dodatek tę winę w cywilnym łatwiej przypisać niż w karnym, moim zdaniem. Krótko sumując, po uznaniu za winnego w postępowaniu karnym, w cywilnym nie pytamy już „czy w ogóle?”, tylko „ile?”.

A nic nie stoi na przeszkodzie, żeby odpowiedzi na oba pytania szukać w cywilnym.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, B-52 napisał:

Jasne. Ale też ze sprawcą nie gadamy. Tylko z jego ubezpieczycielem bo finalnie to i tak on odpowiada. Na dodatek tę winę w cywilnym łatwiej przypisać niż w karnym, moim zdaniem. Krótko sumując, po uznaniu za winnego w postępowaniu karnym, w cywilnym nie pytamy już „czy w ogóle?”, tylko „ile?”.

A nic nie stoi na przeszkodzie, żeby odpowiedzi na oba pytania szukać w cywilnym.

Ze sprawcą tylko wymieniłam uprzejmości przed wezwaniem policji ;)

 

Wówczas, z tego co mi powiedziano, cywilny mogłam rozpocząć po zakończeniu karnego. Niemniej, i tak nic by mi to nie dało ponad to, co uzyskałam w karnym.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

14 godzin temu, Turbo napisał:

Wiadomo, wjechanie na przejazd bez upewnienia się ze nic nie jedzie, to wina wszystkich do okoła, tylko nie kierowcy.

Jest wiele przejazdów (przynajmniej w mojej okolicy), gdzie by się upewnić czy jakiś pociąg nie jedzie to trzeba wyjść z auta i wejść na tory - bo te do drogi dochodzą pod kątem i są zasłonięte przez wysokie ogrodzenie budynek. Nawet głupia budka dróżnika często zasłania widoczność. Oczywiście z auta też można próbować, ale wtedy zazwyczaj maska jest już na torach. To jest patologia budowy starych przejazdów kolejowych.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Raz, za młodu, jakiś rok po zdaniu egzaminu (może mniej), popełniłem głupotę i gdzieś na południu kraju, na pełnej wjechałem na przejazd kolejowy, niestrzeżony, z krzyżem św. Andrzeja.

Będąc na torach kątem oka widziałem już przód lokomotywy tak więc ten teges, mogło być grubo. Od tamtego czasu zawsze się zatrzymuję...

Pokora przychodzi z wiekiem.

 

 

  • Super! 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

45 minut temu, aflinta napisał:

Jest wiele przejazdów (przynajmniej w mojej okolicy), gdzie by się upewnić czy jakiś pociąg nie jedzie to trzeba wyjść z auta i wejść na tory - bo te do drogi dochodzą pod kątem i są zasłonięte przez wysokie ogrodzenie budynek. Nawet głupia budka dróżnika często zasłania widoczność. Oczywiście z auta też można próbować, ale wtedy zazwyczaj maska jest już na torach. To jest patologia budowy starych przejazdów kolejowych.

Nawet we mgle pomaga zatrzymanie się przed torowiskiem, opuszczenie szyb w drzwiach i posłuchanie czy nie jedzie pociąg. Łatwizna.

  • Dzięki! 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Miałem o tym napisać. Człowiek oprócz zmysłu wzroku, ma także słuch, stąd na przykład często słyszymy sygnał syreny, zanim zauważymy ambulans czy policję. To na prawdę proste, większość kierowców bez badań rajdowych prawdopodobnie poradzi sobie z taka przeszkodą.

No, ale, jak to mawiam w takich podniosłych chwilach: są ludzie, którzy szukają wymówek, są ludzie, którzy szukają rozwiązań.

  • Lajk 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

31 minut temu, Szürkebarát napisał:

Nawet we mgle pomaga zatrzymanie się przed torowiskiem, opuszczenie szyb w drzwiach i posłuchanie czy nie jedzie pociąg. Łatwizna.

 

21 minut temu, Panbenonium napisał:

Człowiek oprócz zmysłu wzroku, ma także słuch, stąd na przykład często słyszymy sygnał syreny, zanim zauważymy ambulans czy policję. To na prawdę proste,

Czy my ciągle piszemy o strzeżonych przejazdach kolejowych? Naprawdę zatrzymujecie się na każdym z nich , otwieracie okna i nasłuchujecie czy pociąg nie jedzie? Klaksony innych uczestników ruchu stojących w korku za Wami wtedy nie przeszkadzają? Ja nie mówię, by pełną bombą jechać przez rogatki - bo to jest nieodpowiedzialne, ale nie sprowadzajmy wszystkiego do poziomu absurdu. Inaczej też mając zielone na skrzyżowaniu powinniśmy się zatrzymać i sprawdzić czy sygnalizacja jest sprawna, przed wjazdem na wiadukt/most ocenić jego zdatność do przeprawy. W końcu trzeba szukać rozwiązań a nie tylko problemów ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@aflinta to tylko uczulenie na klaksony, jakieś klaksony na przejeździe kolejowym (we mgle) wróciły koszmarem? Czy już emanacja natręctwa? Uchowaj Boże.

 

Obstaję przy swoim. Zatrzymanie się przed niestrzeżonym przejazdem kolejowym, opuszczenie szyb i posłuchanie czy nie nadjeżdża pociąg uważam za słuszne i skuteczne. Nadal będę stosował szczególnie w nocy oraz we mgle.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 minut temu, aflinta napisał:

A mowa była o strzeżonych - bo na takim zginął Janusz Kulig.

Z szacunku dla gdańszczanina Artura Schopehauera przyznam - znając erystykę można mnie wykoleić.

Edytowane przez Szürkebarát
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A jaki problem na strzeżonym zwolnić i się rozejrzeć, jeśli jest słaba widoczność ?

Jako pieszy też wchodzisz na pałę na pasy, bo w końcu masz pierwszeństwo ? Nie rozglądasz się ?

Jak jedziesz w kierunku grupki dzieciaków, to też dajesz na pałe przed siebie, nie mając " z tyłu głowy", że zaraz któryś uskuteczni jakiś swój fantastyczny pomysł ?

  • Lajk 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 godzin temu, Panbenonium napisał:

A jaki problem na strzeżonym zwolnić i się rozejrzeć, jeśli jest słaba widoczność ?

Polecam się rozglądnąć na tych przejazdach:

markup_1000001386.png

markup_1000001389.png

 

5 godzin temu, Panbenonium napisał:

Jako pieszy też wchodzisz na pałę na pasy, bo w końcu masz pierwszeństwo ? Nie rozglądasz się ?

Jak jedziesz w kierunku grupki dzieciaków, to też dajesz na pałe przed siebie, nie mając " z tyłu głowy", że zaraz któryś uskuteczni jakiś swój fantastyczny pomysł ?

Argumentum ad absurdum.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 godzin temu, aflinta napisał:

 

Czy my ciągle piszemy o strzeżonych przejazdach kolejowych? Naprawdę zatrzymujecie się na każdym z nich , otwieracie okna i nasłuchujecie czy pociąg nie jedzie? Klaksony innych uczestników ruchu stojących w korku za Wami wtedy nie przeszkadzają? Ja nie mówię, by pełną bombą jechać przez rogatki - bo to jest nieodpowiedzialne, ale nie sprowadzajmy wszystkiego do poziomu absurdu. Inaczej też mając zielone na skrzyżowaniu powinniśmy się zatrzymać i sprawdzić czy sygnalizacja jest sprawna, przed wjazdem na wiadukt/most ocenić jego zdatność do przeprawy. W końcu trzeba szukać rozwiązań a nie tylko problemów ;)

Tak, zatrzymuję  się  za każdym razem na strzeżonym  ale może  dla tego że  jestem  dziwny a może  dla tego że  mieszkam ponad 20 lat blisko przejazdu  a do pracy mijam ich codziennie aż  3 i różne  sytuacje  już  widziałem  i doświadczyłem.

  • Lajk 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 godzin temu, aflinta napisał:

Polecam się rozglądnąć na tych przejazdach:

markup_1000001386.png

markup_1000001389.png

 

Argumentum ad absurdum.

Pozwolę sobie wytłuścić skoro @aflinta sobie na to pozwala ja nie pisałem o rozglądaniu się tylko o opuszczeniu szyb i słuchaniu czy pociąg nadjeżdża.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rzadko się z @Panbenonium zgadzam, ale bez kitu - profesjonalny kierowca rajdowy zabijający się na przejeździe kolejowym, to jest sytuacja absolutnie nie do obrony. Można sobie marudzić o dróżniczce, szlabanach i innych przeszkadzaczach, ale ostatecznie wystarczy się rozejrzeć/posłuchać przed wjazdem. Oczywiście nie przed każdym! Przecież jest mnóstwo miejsc gdzie dobrze widać tylko zwalniając, czy jest bezpiecznie czy nie. A tez nie jeżdżą u nas TGV...
Ktoś zatrąbi? A niech trąbi! Co mnie to obchodzi? Tak samo trąbią przy zielonej strzałce albo gdy z lewej nadjezdza ktoś z włączonym kierunkiem w prawo - nie ufam, nie ruszam póki nie mam pewności ze faktycznie mam wolną drogę. Moje zdrowie i moje życie liczy się dla mnie bardziej, niż to ze jakiemuś debilowi za mną się niesamowicie spieszy. Przynajmniej dwóch groźnych wypadków uniknąłem w ten sposób. 
 

Nie do wiary że na tym forum trzeba tłumaczyć zasadność stosowania ograniczonego zaufania na drodze...

  • Lajk 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

37 minut temu, Turbo napisał:

Przynajmniej dwóch groźnych wypadków uniknąłem w ten sposób. 

 

Konkretnie na strzeżonym przejeździe kolejowym? Możesz coś więcej na ten temat napisać?

 

Mam od 1985 (wypadek autobusu na przejeździe w Olsztynie) na co dzień, w rodzinie, przypomnienie o niebezpieczeństwie przejazdów strzeżonych. Zawsze staram się maksymalnie na nich uważać, ale nie wiem czy czasem jestem w stanie faktycznie coś zdziałać, mimo ostrożności.

 

W szczególności te z budką dróżnika odbieram jako bardziej niebezpieczne od tych zupełnie niestrzeżonych - z racji kompletnego ograniczenia widoczności w wielu wypadkach.

 

Dlatego interesują mnie konkretne przypadki. Czy faktycznie np. usłyszałeś zbliżający się pociąg, mimo braku widoczności?

 

Jako pieszy, w cichym otoczeniu, jestem w stanie z dostatecznej odległości nawet szybki pociąg usłyszeć. Ale w życiu nie miałem okazji doświadczyć tego z samochodu i nie wiem czy przy włączonym silniku, w wygłuszającym lesie, to faktycznie takie słuchanie jest realnie pomocne.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 29.10.2022 o 13:26, aflinta napisał:

 

Czy my ciągle piszemy o strzeżonych przejazdach kolejowych? Naprawdę zatrzymujecie się na każdym z nich , otwieracie okna i nasłuchujecie czy pociąg nie jedzie? Klaksony innych uczestników ruchu stojących w korku za Wami wtedy nie przeszkadzają? Ja nie mówię, by pełną bombą jechać przez rogatki - bo to jest nieodpowiedzialne, ale nie sprowadzajmy wszystkiego do poziomu absurdu. Inaczej też mając zielone na skrzyżowaniu powinniśmy się zatrzymać i sprawdzić czy sygnalizacja jest sprawna, przed wjazdem na wiadukt/most ocenić jego zdatność do przeprawy. W końcu trzeba szukać rozwiązań a nie tylko problemów ;)

Obowiązkiem każdego maszynisty jest dać sygnał dźwiękowy przed przejazdem , jak my na drogach mamy swoje znaki tak maszyniści na torach mają swoje i musza się do nich stosować. Jak na strzeżonym dróżnik nie usłyszy sygnału dźwiękowego to jego obowiązkiem jest to zgłosić i w drugą stronę też obowiązkiem dróżnika jest świecić latarką do przejeżdżającego pociągu a jak tego nie zrobi to maszynista ma to zgłosić.  

  • Lajk 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, jpol napisał:

 

Konkretnie na strzeżonym przejeździe kolejowym? Możesz coś więcej na ten temat napisać?

 

Mam od 1985 (wypadek autobusu na przejeździe w Olsztynie) na co dzień, w rodzinie, przypomnienie o niebezpieczeństwie przejazdów strzeżonych. Zawsze staram się maksymalnie na nich uważać, ale nie wiem czy czasem jestem w stanie faktycznie coś zdziałać, mimo ostrożności.

 

W szczególności te z budką dróżnika odbieram jako bardziej niebezpieczne od tych zupełnie niestrzeżonych - z racji kompletnego ograniczenia widoczności w wielu wypadkach.

 

Dlatego interesują mnie konkretne przypadki. Czy faktycznie np. usłyszałeś zbliżający się pociąg, mimo braku widoczności?

 

Jako pieszy, w cichym otoczeniu, jestem w stanie z dostatecznej odległości nawet szybki pociąg usłyszeć. Ale w życiu nie miałem okazji doświadczyć tego z samochodu i nie wiem czy przy włączonym silniku, w wygłuszającym lesie, to faktycznie takie słuchanie jest realnie pomocne.

Gniezno-Biedrusko. Przejazd niestrzeżony w środku lasu. Inaczej niż na słuch tam nie da rady.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

30 minut temu, Panbenonium napisał:

Gniezno-Biedrusko. Przejazd niestrzeżony w środku lasu. Inaczej niż na słuch tam nie da rady.

 

Nie sądzę żeby linia drzew rosła tak blisko torów, że podjeżdżając do nich nic nie było widać. 

Przekonać mnie możesz jedynie zdjęciami.  

 

Jest dużo dużo gorzej niż na tym przykładzie ? 

 

IMG_0119o.jpg

Edytowane przez Blixten
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No jak już sie jest na torach, to widoczność jest. Nie mam zamiaru teraz jechać 100 km, żeby Ci udowodnić to, co widziałem jeżdżąc tam cyklicznie przez pół roku kilka lat temu. Mi się nigdzie nie spieszy, więc sobie jechałem powoli, szybę opuszczałem i tyle. Nie widziałem w tym żadnego problemu.

No i nawet przeżyłem. Mając jedynie badania okresowe z pracy.

Edytowane przez Panbenonium
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teraz, Panbenonium napisał:

No jak już sie jest na torach, to widoczność jest. Nie mam zamiaru teraz jechać 100 km, żeby Ci udowodnić, to co widziałem jeżdżąc tam cyklicznie przez pół roku kilka lat temu. Mi się nigdzie nie spieszy, więc sobie jechałem powoli, szybę opuszczałem i tyle. Nie widziałem w tym żadnego problemu.

No i nawet przeżyłem. Mając jedynie badania okresowe z pracy.

 

Spoko, jak będziesz tam następnym razem, pomyśl o mnie i zrób zdjęcie żeby mnie przekonać ;) 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...