Pamiętam duży opad śniegu 2 maja, poszedłem wtedy do kina "Moskwa" na film "Bitwa o Anglię". Da się znaleźć kiedy to było.
Poznałem kiedyś (okrzykniętą) Zimną Zośkę, lubię ją do tej pory ale tak ją nazywam.
Po za tym o czym napisałem powyżej to pamiętam jeszcze w pierwszej połowie lat 80tych taką paskudną zimę, bez słońca za to ze śniegiem. Jego zwały leżały jeszcze w kwietniu.
Po świętej Janinie będzie padać, albo i nie.
Bo wszyscy Maję znają i kochają