Skocz do zawartości

O rowerach


Niuniek

Rekomendowane odpowiedzi

1 godzinę temu, subleo napisał:

W kwestii trwałości rowerów, zastanawia mnie kwestia jaki przebieg dla roweru to dużo? Pewno będą różne dla poszczególnych kategorii: szosa, gravel, turystyk, MTB etc. Jak szacujecie?

Imo przebieg nie ma znaczenia.  To czy dany rower jest trwaly, zalezy od wielu czynnikow.  Rowery tanie najczesciej sa zbudowane z tanich, ciezkich, i zasadniczo nie naprawialnych czesci, co oznacza ze nawet maly przebieg jest problematyczny.  Z drugiej strony sa rowery drogie, o ktore wlasciciele nie dbaja... Np nie reaguja na trzaski, zgrzyty, czy luzy, no i wtedy mamy ta sama sytuacje.  Sa jeszcze rowery ktore maja unikalne rozwiazania, w takich rowerem nawet jesli jest trwaly i zadbany, z wiekiem i tak bedzie problem z wymiana czesci jesli nikt ich nie produkuje.  Przykladem takich czesci sa stare korby XTR, do ktorych jest szalenie trudno znalezc zebatki, bo maja nie standardowy rozstaw srub.  W innych rowerach, stosowane sa unikalne tlumiki, a w elektrycznych mopedach unikalne akumulatory.  

Moglbym tak jeszcze pisac i pisac... Nawet rower trwaly, bez zamiennikow staje sie bezuzyteczny... Dlatego mam zal do przemyslu rowerowego, ze wymusza wycofanie kol 26cali na rzecz 27.5 cala... Imo bardzo perfidnie to zrobili... I oczywiscie glupio z ekologicznego punktu widzenia... 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 godzin temu, subleo napisał:

W kwestii trwałości rowerów

Nie ma czegoś takiego jak trwałość roweru - jest trwałość poszczególnych komponentów, która zależy od ich przeznaczenia i sposobu użytkowania z serwisem włącznie. Najdroższe komponenty i najlepsze według danego kryterium części wcale nie muszą być najtrwalsze, często jest wręcz odwrotnie.

 

4 godziny temu, Eryk napisał:

Dlatego mam zal do przemyslu rowerowego, ze wymusza wycofanie kol 26cali na rzecz 27.5 cala...

Koła 26 istniały tylko dlatego, że przemysł nie gotowy na większe. Na szczęście postęp technologiczny nie omija rowerów. Spróbuj, to się przekonasz, nawet jeśli masz 160cm wzrostu ;) Nie wiem jak można pisać takie dyrdymały w czasach kiedy koła MTB są lżejsze niż szosowe :P

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

16 minut temu, tomek_z napisał:

Koła 26 istniały tylko dlatego, że przemysł nie gotowy na większe. Na szczęście postęp technologiczny nie omija rowerów. Spróbuj, to się przekonasz,

 

Właśnie miałem okazję spróbować 29era. Na ok 30km łagodnej trasy turystycznej w górach. 1/3 szutru, 2/3 asfaltu. Stwierdziłem, że nie widzę różnicy. :upside-down-face_1f643-small:(ciekawe co bym powiedział w bezpośrednim porównaniu)

Jedynie tarcze (nawet mechaniczne) doceniłem na kilku km 12% (chyba) zjazdu. Choć w sumie nie wiem czy V-ki bym zagotował, ale żona na pewno. :biglol:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

12 godzin temu, subleo napisał:

W kwestii trwałości rowerów, zastanawia mnie kwestia jaki przebieg dla roweru to dużo? Pewno będą różne dla poszczególnych kategorii: szosa, gravel, turystyk, MTB etc. Jak szacujecie?

Mogę tylko o MTB się wypowiedzieć.

 

Trek 8000 slr, 2002r., przez 17 lat ok. 80tys km. W 2019 zjaral się w pożarze... :facepalm:

 

*Rama - w pierwszym miesiącu używania pękła, tylny widelec, dostałem serwisową i dalej bez przygód. 

 

*3x zmiana sterów, przy nabijaniu ostatnich już kolejnych bym chyba nie założył (wbita główka) 

 

*Koła - obręcze 3, może 4 kpl, bo v-brake'i XTR, piasty bo ori były średnie - LX, wsadziłem XTR, potem - jak tył XTR się skończył to DT na maszynowych łożyskach. 

 

*4x środki suportu, 2 korby (ori i bardzo szybko race face turbine, nie do zajechania) 

 

*Łańcuchow z 10 albo więcej (twarde) 

 

*Kaset z 5 (XT)

 

*Koronek 2 zestawy race face

 

*Hamulce ori szybko zmienione na fantastyczne XTR, tylko zmiana klocków 3, może 4x. 

 

*3 kierownice, w tym złamałem w locie race face :krecka_dostal:

 

Krótka odpowiedź = na dobrym osprzęcie i zakładając że dbasz - myślę, że raz na 10tys km większa inwestycja, co 5-10tys nowy łańcuch. 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

17 godzin temu, tomek_z napisał:

Koła 26 istniały tylko dlatego, że przemysł nie gotowy na większe. Na szczęście postęp technologiczny nie omija rowerów. Spróbuj, to się przekonasz, nawet jeśli masz 160cm wzrostu ;) Nie wiem jak można pisać takie dyrdymały w czasach kiedy koła MTB są lżejsze niż szosowe :P

Nie wiem do czego mnie probujesz przekonac... ze powinienem sprobowac kol 27.5 bo sa lepsze od 26, czy ze dlatego ze 27.5 sa lzejsze od kol szosowych?

Technologia rowerowa caly czas sie zmienia, i na ta chwile roznica miedzy rowerem z kolem 26 cali i 27.5 nie sprowadza sie jedynie do rozmiaru kola, ale rowniez geometri ramy... i to powiedzialbym robi najwieksza roznice.

W MTB zawsze byly sub kultury i nawet do tej pory sa tacy co wybieraja rower zupelnie sztywny, lub rower pozbawiony przerzutek, mimo ze technologia pokazuje ze zawieszenie i przerzutki znaczaco ulatwiaja jazde... podobnie jest z kolami 26 cali... jest to wybor... i radocha z jazdy.  Powinienes sprobowac... kola 26 cali bardzo fajne sa :P.

  • Super! 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

15 godzin temu, Kiwi 4ester napisał:

Jestem ciekaw waszych opinii:)

 

Jazda jaka mnie interesuje to głównie miasto, czasem szutry.

 

 

Nie znam marki. Pamiętaj, że osprzęt, to nie wszystko - podstawa, to fajna rama. Na pierwszy rzut oka jak dla mnie ten rower ma dziwną geometrię, jak na crossa, jakby miał za długi widelec.

 

Pytanie, czy na pewno potrzebujesz rower crossowy? Może warto rozważyć fitnessa?

Ja w podobnych okolicznościach przyrody jak twoje, jednak z przewagą szutrów przesiadłem się z crossa na fitnessa z oponą 40c i napędem 1/11 i uważam to za strzał w dziesiątkę. A crossa miałem dużo bardziej wypasionego niż ten wskazany przez Ciebie z lekkim powietrznym amortyzatorem.

Fitness w takiej konfiguracji i w takich warunkach jest szybszy, zwinniejszy i dużo lżej się na nim jeździ.

 

Może coś takiego? (pierwszy z brzegu wygooglany) Marin Kentfield

 

Ja mam taki - Merida Speeder 300.

 

977F8F22-5B54-4E71-8B39-DAE7F884742C.jpeg

Edytowane przez spawalniczy
  • Dzięki! 1
  • Lajk 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

46 minut temu, spawalniczy napisał:

 

Nie znam marki. Pamiętaj, że osprzęt, to nie wszystko - podstawa, to fajna rama. Na pierwszy rzut oka jak dla mnie ten rower ma dziwną geometrię, jak na crossa, jakby miał za długi widelec.

 

Pytanie, czy na pewno potrzebujesz rower crossowy? Może warto rozważyć fitnessa?

Ja w podobnych okolicznościach przyrody jak twoje, jednak z przewagą szutrów przesiadłem się z crossa na fitnessa z oponą 40c i napędem 1/11 i uważam to za strzał w dziesiątkę. A crossa miałem dużo bardziej wypasionego niż ten wskazany przez Ciebie z lekkim powietrznym amortyzatorem.

Fitness w takiej konfiguracji i w takich warunkach jest szybszy, zwinniejszy i dużo lżej się na nim jeździ.

 

Może coś takiego? (pierwszy z brzegu wygooglany) Marin Kentfield

 

Ja mam taki - Merida Speeder 300.

 

977F8F22-5B54-4E71-8B39-DAE7F884742C.jpeg

Rowery fitness to znakomite rozwiązanie, zwłaszcza na nieco szerszej oponie. W zeszłym roku kupiłem mojej lepszej połowie Speca Sirrusa X z napędem jednorzędowym i jest zachwycona. Uważam, że to świetna opcja na lekki i zwinny, a przy tym bardzo uniwersalny rower.

Edytowane przez sartek
  • Super! 2
  • Lajk 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja bym się zastanowił czy ten amortyzator z przodu potrzebny jest. Jednak 15 kilo ponad na fitnessbike to trochę grubo. Zależy jak i gdzie kto jeździ. Mi tam do latania wokół komina i po bułki wystarcza stara alu kolarzówka ogołocona do zera na ostrym kole. Waga pewnie połowę tego fitnesbajku a lata się tym super. Zawsze chętniej sięgam po nią niż po stojący obok rower z pierdyliardem przerzutek amorami i innymi cudami kilogramowymi :]

  • Super! 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teraz, eurojanek napisał:

Mi tam do latania wokół komina i po bułki wystarcza stara alu kolarzówka ogołocona do zera na ostrym kole.

 

Ale szosa do latania wokół komina, jeżeli ktoś mieszka w mieście, tak jak @Kiwi 4ester to nie jest dobry pomysł IMO.

 

Primo, cienka opona to jest fajna na gładki asfalt i się komfortowo "ciśnie".

Secundo, liczba krawężników, uskoków, kostki granitowej, betonowej i innych jest tak duża, że na cienkiej oponie to łatwo sobie albo komuś krzywdę zrobić, jak się nie ma doświadczenia z jazdy szosą. 

Tertio, jesienią i zimą, gdy jest ślisko, to szosa w zasadzie odpada do jazdy.

 

Taki fitness, który wspomniał @spawalniczy to optimum na miasto IMO.

  • Lajk 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 11.09.2022 o 19:34, jpol napisał:

Właśnie miałem okazję spróbować 29era. Na ok 30km łagodnej trasy turystycznej w górach. 1/3 szutru, 2/3 asfaltu. Stwierdziłem, że nie widzę różnicy. :upside-down-face_1f643-small:(ciekawe co bym powiedział w bezpośrednim porównaniu)

Dla mnie jednak różnice są:

- 29 idzie po dziurach jak czołg, znacznie lepiej od 26

- 26 w moim odczuciu jest lżejszy (i nie chodzi o masę bo oba mają podobną), ale łatwiej się nim skręca i taki jakiś bardziej finezyjny jest

- 26 jest węższy, dzięki mniejszej kierownicy co również nadaje mu zwinności

U mnie podejście do zmiany jest neutralne, ale zostanę przy 29 bo jest zwyczajnie 25 lat młodszy :)

 

W dniu 11.09.2022 o 19:34, jpol napisał:

Jedynie tarcze (nawet mechaniczne) doceniłem na kilku km 12% (chyba) zjazdu. Choć w sumie nie wiem czy V-ki bym zagotował, ale żona na pewno. :biglol:

Różnica jest na pierwszym hamowaniu mokrymi/zabłoconymi kołami - nigdy więcej tarcia klockami po obręczy, to jest fajne jak jest sucho i bez piasku. 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A tutaj mały test jak wpływa tryb pracy lampki CatEye AMPP na pracę taniego bezprzewodowego licznika z lidla :D

Lampka mruga - licznik nabija kilometry, lampka świeci stałym światłem - licznik nic nie pokazuje (tego na filmie nie widać, bo akurat nie jechałem), lampka wyłączona - wszystko jest OK

 

  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Może niezbyt to rowerowe...a może trochę ;)

Kompletnie się nie znam. Może ktoś z Was miał do czynienia z tego typu sprzętem? 

Jeśli tak to proszę o opinie, dłuższe, bądź krótsze wypowiedzi.

Obejrzałem kilka filmików i zaczął "chodzić mi po głowie" jako ciekawa i stosunkowo niedroga forma adrenaliny.

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, aflinta napisał:

A tutaj mały test jak wpływa tryb pracy lampki CatEye AMPP na pracę taniego bezprzewodowego licznika z lidla :D

 

Mam tak samo ze stosunkowo drogim licznikiem od Bontragera. Na zdjęciu rower stoi oparty o ścianę - lampka świeci światłem ciągłym.

 

 

 

F27DE787-B6DB-41C7-B5A9-1F45B1C81F19.jpeg

Edytowane przez spawalniczy
  • Dzięki! 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, subleo napisał:

Primo, cienka opona to jest fajna na gładki asfalt i się komfortowo "ciśnie".

Secundo, liczba krawężników, uskoków, kostki granitowej, betonowej i innych jest tak duża, że na cienkiej oponie to łatwo sobie albo komuś krzywdę zrobić, jak się nie ma doświadczenia z jazdy szosą. 

Tertio, jesienią i zimą, gdy jest ślisko, to szosa w zasadzie odpada do jazdy.

 

Dlatego trzeba szukać fajnej ramy ze sztywnym widelcem, która przyjmie oponę minimum 40C. Wtedy komfort jest na dobrym poziomie a po wyborze odpowiedniego bieżnika także przyczepność na szutrach i opory toczenia na asfalcie są na bardzo dobrym poziomie. Kluczem są lekkie opony.

 

Ostatnio testuję opony Tufo Thundero i muszę powiedzieć, że są doskonałym kompromisem do tego typu rowerów. Fitness z takim ogumieniem pozwala na naprawdę dużo. Oczywiście nie jest to rozwiązanie dla wszystkich. Rower fitness wymaga nieco bardziej zaawansowanej techniki jazdy niż ich amortyzowany "odpowiednik". 

 

2 godziny temu, eurojanek napisał:

Zawsze chętniej sięgam po nią niż po stojący obok rower z pierdyliardem przerzutek amorami i innymi cudami kilogramowymi :]

 

Prawda. Największą zaletą tego typu rowerów jest ich prosta budowa i wynikająca z tego niska masa.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, subleo napisał:

 

Ale szosa do latania wokół komina, jeżeli ktoś mieszka w mieście, tak jak @Kiwi 4ester to nie jest dobry pomysł IMO.

 

Primo, cienka opona to jest fajna na gładki asfalt i się komfortowo "ciśnie".

Secundo, liczba krawężników, uskoków, kostki granitowej, betonowej i innych jest tak duża, że na cienkiej oponie to łatwo sobie albo komuś krzywdę zrobić, jak się nie ma doświadczenia z jazdy szosą. 

Tertio, jesienią i zimą, gdy jest ślisko, to szosa w zasadzie odpada do jazdy.

 

Taki fitness, który wspomniał @spawalniczy to optimum na miasto IMO.

 

Jak ktoś dużo jeżdził i jest przyzwyczajony do szosy to wybierze przełajkę albo gravela do takich celów, ewentualnie HT -przynajmniej ja bym wybrał rower przełajowy raczej lub gravel. 

Ale jak ktoś nie jeździł wcześniej to takie rozwiązanie może nie być komfortowe.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, aflinta napisał:

A tutaj mały test jak wpływa tryb pracy lampki CatEye AMPP na pracę taniego bezprzewodowego licznika z lidla :D

Lampka mruga - licznik nabija kilometry, lampka świeci stałym światłem - licznik nic nie pokazuje (tego na filmie nie widać, bo akurat nie jechałem), lampka wyłączona - wszystko jest OK

 

licznik wykrywa zużycie energii, to na co może ją przekładać jak nie na dystans:P

 

muszę sprawdzić czy mój też tak robi, może uda mi się pobić jakiś rekord i trzasnę jakąś trasę przez pół europy w jedno popołudnie

Edytowane przez radekk
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, aflinta napisał:

Różnica jest na pierwszym hamowaniu mokrymi/zabłoconymi kołami


To oczywista oczywistość. ;)
Ale z drugiej strony w okolicach Olsztyna nigdy skuteczności na mokrym, a nawet w błocie, mi nie zabrakło - nawet jeszcze na canti. Jedynie wycie zarzynanej świni na mokrym jest wkurzające (mocno zależne od klocków, ale skuteczność też). Na takie tereny jak mam w okolicy, to jak ktoś nie jest harpaganem latającym codziennie maratony mimo ulewy i błota, tylko zwykłą rekreacyjną jazdę na rowerze uprawia - to V-ki w zupełności wystarczają (nie mówię, że są lepsze od tarcz, mówię że w tych warunkach wystarczają).

  • Zdrówko! 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

powiedzcie czy mając przerzutkę Sram GX z kaseta 10-50T mogę założyć kasetę z inną wielkością zębatek? Znalazłem kilka alternatyw dla oryginalnego Srama ale i nie wiem czy patrzeć tylko na te z tą samą ilością zębów, czy mogę rozważyć czy to 9-50T, 9-52T, 10-52T. Któraś z tych podejdzie, czy muszę się trzymać dokładnie tej samej liczby zębatek?

Zakładam że problem bardziej może być w dużej z większą ilością zębatek i braku miejsca między kasetą a przerzutką, ale z małą chyba nie powinno być problemu, czy coś jeszcze dyktuje konkretną liczbę zębatek?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...