Skocz do zawartości

cham na drodze


GregorBa

Rekomendowane odpowiedzi

Ja w tej sytuacji nie widzę nic dziwnego w zachowaniu gościa z BMW, chwilę wcześniej na centymetry minął gnoja w Maździe więc nic dziwnego że się zatrzymał i wysiadł, potem równie szybko się wycofał podczas gdy gnój z Mazdy 3-krotnie go zaatakował...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

Ale pewnie dostałby więcej niż 3 miesiące gdyby nie został przez łysego z BMW... sprowokowany. A został :/

Areszt tymczasowy orzeka się na max. 3 miesiące (sąd może później przedłużać w zależności od sytuacji).  

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja w tej sytuacji nie widzę nic dziwnego w zachowaniu gościa z BMW, chwilę wcześniej na centymetry minął gnoja w Maździe więc nic dziwnego że się zatrzymał i wysiadł, potem równie szybko się wycofał podczas gdy gnój z Mazdy 3-krotnie go zaatakował...

Oczywiście, że tak. Siedząc sobie w fotelu przed kompem, analizując na chłodno jak najbardziej wyjdzie, że było to niepotrzebne/głupie. Ale będąc na jego miejscu wcale nie ręczę, że nie postąpiłbym podobnie. W żaden sposób nie usprawiedliwia to dalszego działania palanta z mazdy i w żaden sposób nie można nazwać tego obroną.

 

 

Wysłane z ajfona za pomocą tapatoka

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

@slawskip @sjak

Tak, tym przypadku była to "zemsta". Ponieważ znamy "rys historyczny" kierowcy Mazdy, więc nie ryzykowałbym twierdzenia, że mogło być to działanie w afekcie.

 

Ale w innym przypadku... Zaatakowany kierowca mógł pomyśleć chociażby, że agresor z BMW wraca do auta po baseballa. Niestety nie żal mi gościa z beemki. Kto mieczem wojuje od miecza ginie. Zachowanie OBU jest karygodne a prowodyrem jest gość z bmw. Tak to widzę.

  • Do kitu 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@slawskip @sjak

Tak, tym przypadku była to "zemsta". Ponieważ znamy "rys historyczny" kierowcy Mazdy, więc nie ryzykowałbym twierdzenia, że mogło być to działanie w afekcie.

 

Ale w innym przypadku... Zaatakowany kierowca mógł pomyśleć chociażby, że agresor z BMW wraca do auta po baseballa. Niestety nie żal mi gościa z beemki. Kto mieczem wojuje od miecza ginie. Zachowanie OBU jest karygodne a prowodyrem jest gość z bmw. Tak to widzę.

Teraz to pojechałeś po bandzie :biglol: 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaatakowany kierowca mógł pomyśleć chociażby, że agresor z BMW wraca do auta po baseballa.

 

I dlatego trzeba było urywać mu drzwi, a nie po prostu odjechać ...

Urwanie drzwi na pewno obniżyło napięcie i poziom agresji.

Dla mnie dość pokrętne rozumowanie :)

 

 

Niestety nie żal mi gościa z beemki. Kto mieczem wojuje od miecza ginie.

A to najpierw gość z BMW uszkodził mazdę?

 

Zachowanie OBU jest karygodne

Z tym się zgadzam, z zastrzeżeniem tego, co napisałem w poprzednim poście

 

 

prowodyrem jest gość z bmw. Tak to widzę.

To widzisz bardzo wybiórczo. A co spowodowało takie a nie inne zachowanie gościa z beemki? Z tego co wiadomo chwilę wcześniej musiał unikać kolizji z przedmiotową mazdą, bo tamten szalał po drodze.

Edytowane przez sjak
  • Lajk 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@slawskip @sjak

Tak, tym przypadku była to "zemsta". Ponieważ znamy "rys historyczny" kierowcy Mazdy, więc nie ryzykowałbym twierdzenia, że mogło być to działanie w afekcie.

 

Ale w innym przypadku... Zaatakowany kierowca mógł pomyśleć chociażby, że agresor z BMW wraca do auta po baseballa. Niestety nie żal mi gościa z beemki. Kto mieczem wojuje od miecza ginie. Zachowanie OBU jest karygodne a prowodyrem jest gość z bmw. Tak to widzę.

 

Ty tak na poważnie? :D

 

To się nazywa wykręcanie kota ogonem :))))

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiele lat temu prawie stałem się ofiarą Road rage'u. Gdy czterech gości próbowało nogami wybić mi którąś szybę w panice rozważałem wsteczny i nap... nie tyłem w przód ich samochodu póki im chłodnica nie odpadnie bez oglądania się na nic a potem ucieczkę tym co zostałoby z mojego auta na Policję. Gdyby do tego doszło i ktoś to nagrał mogłoby to wyglądać na mój atak. Na szczęście podjąłem jednak z powodzeniem próbę ucieczki.

Nigdy nie wiesz jak się zachowa osoba, która czuje się zagrożona. Może broniąc się użyć najgroźniejszej broni jaką ma pod ręką - samochodu.

 

Oczywiście kierowca Mazdy tak jak pisałem nie podchodzi pod "zagrożonego".

Edytowane przez dziubek_ma
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

Gdy czterech gości próbowało nogami wybić mi którąś szybę w panice rozważałem wsteczny i nap... nie tyłem w przód ich samochodu póki im chłodnica nie odpadnie bez oglądania się na nic a potem ucieczkę tym co zostałoby z mojego auta na Policję. Gdyby do tego doszło i ktoś to nagrał mogłoby to wyglądać na mój atak.
   Opisujesz trochę inną sytuację. To gość po krótkiej pyskówce wracał po prostu do swojego auta, niezależnie od jego zamiarów było wystarczająco dużo czasu, żeby odjechać bez zbędnych popisów.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

nie wiem czy czytaliście uważnie, ale kierowca BMW w wywiadzie wyraźnie tłumaczył że miał zamiar  gnojowi wytłumaczyć jak się nie powinno zachowywać na drodze ale zrezygnował z tego bo kierowca Mazdy zachowywał się dziwnie (moje tylko przypuszczenia że kierowca Mazdy był narajany po jakiś tam narkotykach lub dopalaczach).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziwne reakcje i opinie opisywanej sytuacji.

Kierowca BMW zareagował,wg.opisu świadków bardzo spokojnie i tylko słowami,widać na filmie,że nie doszedł nawet do drzwi Mazdy,po kilku sekundach odwrócił się i wracał do swojego wozu,bez gestów,krzyków i obelg,to są relacje świadków i znajdują potwierdzenie na filmie.

Zachowanie i reakcja kierowcy z Mazdy jest kompletnie nieadekwatna,nie miał powodu żeby się "bronić" takim sposobem,wygląda to raczej jak agresywny atak,co gorsze pozbawiony sensu i logiki biorąc pod uwagę całe zdarzenie.

Wiele się na forum pisze o zwalczaniu chamstwa i braku odpowiedzialności na drogach i nie tylko,reakcja kierowcy z BMW właśnie wygląda na taką,która chciała przeciąć,zakończyć niebezpieczne zachowania na ulicy miasta.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zachowanie kierującego BMW było jak najbardziej normalne. Każdy (przynajmniej moim zdaniem) wyszedłby z samochodu powiedzieć parę słów debilowi, który przed chwilą o mało nie doprowadził do wypadku. Fakt, że klient nawet nie doszedł do mazdy, świadczy wyłącznie o tym, że stweirdził, że ma do czynienia właśnie z debilem. Odpuścił więc sobie pyskówki i wracał do swojego wozu.

 

Zaatakowany kierowca mógł pomyśleć chociażby, że agresor z BMW wraca do auta po baseballa.
Masz problemy z rozumieniem obrazu, czy treści? Facet idzie i wraca spokojnym krokiem nie gestykulując, nie krzycząc, a gościu wjeżdża mu dwukrotnie w nogi, po czym usiłuje go ich pozbawić urywając przy okazji drzwi. gdyby tak było, jak twierdzisz (o możliwości użycia baseballa) zawodnik w maździe miał przecież wsteczny bieg i mógł uniknąć ewentualnego zagrożenia. Zamiast tego postanowił nie tylko to zagrożenie wytworzyć - on go zrealizował...

 

Areszt tymczasowy orzeka się na max. 3 miesiące (sąd może później przedłużać w zależności od sytuacji).
Areszt tymczasowy jest jak sama nazwa wskazuje tymczasową izolacją zawodnika od społeczeństwa. Przedłużenie tego odosobnienia następuje w sytuacji, gdy niezbędne jest zgromadzenie, wyjaśnienie wszystkich okoliczności zdarzenia, czynu, którego dopuścił się ów zawodnik. Potem sprawa trafia na wokandę i sąd decyduje na jak długi okres skazany trafi do zakładu karnego, przy czym pobyt w areszciw wlicza się do okresu odbycia kary. W opisywanym przypadku "kierownik" mazdy ma więc zagwarantowaną co najmniej 3 miesięczną odsiadkę.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@slawskip @sjak

Tak, tym przypadku była to "zemsta". Ponieważ znamy "rys historyczny" kierowcy Mazdy, więc nie ryzykowałbym twierdzenia, że mogło być to działanie w afekcie.

 

Ale w innym przypadku... Zaatakowany kierowca mógł pomyśleć chociażby, że agresor z BMW wraca do auta po baseballa. Niestety nie żal mi gościa z beemki. Kto mieczem wojuje od miecza ginie. Zachowanie OBU jest karygodne a prowodyrem jest gość z bmw. Tak to widzę.

  Nie wiem co bierzesz ale zmniejsz dawkę, kierownik bmw wiezie dziecko a debil na centymerty mija jego auto naraża jego dziecko a ty twierdzisz że kierownik bmw jest prowodyrem? Że jego zachowanie jest karygodne?  fakt mógł nie jechać tą drogą jak szanowny pan debil swoim parchem szaleje  po drodze publicznej, a tak sprowokował całą sytuację.Masz rację lepiej siedzieć jak pipa cicho i czekać aż pan debil kogoś zabije a później jeszcze mieć pretensje do ofiary debila że zginęła. Brawo.   

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wysiadanie do innych kierujących jest zawsze objawem chęci kulturalnej oraz przyjacielskiej wymiany zdań. W tym przypadku również. Widać to gołym okiem. Dziecka w foteliku natomiast nie zauważyłem. Dążenie do konfliktu jak się jedzie z dzieckiem to już w ogóle szczyt inteligencji. Widzę, że dla niektórych agresja na drogach jest cacy, ale tylko w "słusznej sprawie". Jak kozak trafi na bardziej bezwzględnego kozaka od siebie to nagle staje się niewiniątkiem. Ciekawy rodzaj rozumowania... Ukarani powinni zostać obydwaj stosownie do czynów, a mógłbym się założyć, że Pan Łagodny z BMW stosował wobec swojego oponenta groźby karalne, które nie pozostały bez wpływu na rozwój zdarzeń.

 

 

Teksty o braniu i dawkach zostaw dla swoich kolegów z gimnazjum.

  • Lajk 1
  • Do kitu 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

Ukarani powinni zostać obydwaj stosownie do czynów, a mógłbym się założyć, że Pan Łagodny z BMW stosował wobec swojego oponenta groźby karalne, które nie pozostały bez wpływu na rozwój zdarzeń.

Nie przesadzaj, groźby karalne? Co on tam mógł przez te 3 sekundy wypowiedzieć, zanim się odwrócił?

 

Według Twojego toku rozumowania nie wolno wysiadać z samochodu, żeby kulturalnie wyjaśnić sporną kwestię. Czyli zawsze, kiedy dojdzie do "prawie kolizji" samochody mają odjechać każdy w swoją stronę i ani mi się waż wychodzić?

Ja uważam, że facetowi z BMW zabrakło konsekwencji i skoro już wysiadł to powinien podejść do drzwi Mazdy i porozmawiać. Ale może rzeczywiście coś go od tego odwiodło... Coś tam pisali, że zobaczył "dziwne zachowanie" kierującego Mazdą... Ciężko przewidzieć co to mogło być.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Ukarani powinni zostać obydwaj stosownie do czynów, a mógłbym się założyć, że Pan Łagodny z BMW stosował wobec swojego oponenta groźby karalne, które nie pozostały bez wpływu na rozwój zdarzeń.

Nie przesadzaj, groźby karalne? Co on tam mógł przez te 3 sekundy wypowiedzieć, zanim się odwrócił?

 

Według Twojego toku rozumowania nie wolno wysiadać z samochodu, żeby kulturalnie wyjaśnić sporną kwestię. Czyli zawsze, kiedy dojdzie do "prawie kolizji" samochody mają odjechać każdy w swoją stronę i ani mi się waż wychodzić?

Ja uważam, że facetowi z BMW zabrakło konsekwencji i skoro już wysiadł to powinien podejść do drzwi Mazdy i porozmawiać. Ale może rzeczywiście coś go od tego odwiodło... Coś tam pisali, że zobaczył "dziwne zachowanie" kierującego Mazdą... Ciężko przewidzieć co to mogło być.

 

 

Ale po co to robić, podchodzenie i wyjaśnianie to proszenie się o konfrontację a nie wiadomo na jakiego kozaka się trafi. Jak już ktoś ma uczyć zachowania na drodze to odpowiednie służby, zgłosić do nich albo zapomnieć o sprawie. Kiedyś w drodze do pracy miałem podobną sytuacje znany mi z widzenia gość co to jeździł bardzo agresywnie tzn. na granicy wymuszenia  i zwykle mu się udawało. Jednego razu coś mu nie wyszło i miałem mocne hamowanie przez niego, ale nie okazywałem agresji raczej mały uśmiech, że coś nie wyszło gość przeprosił awaryjnymi i jak dla mnie koniec, wnioski pewnie sam wyciągnął. Tak samo nachalne trąbienie na kogoś kto zrobi błąd, w większości przypadków tylko wywołuje agresję i kompiluje sytuację. 

Edytowane przez Dobi1972
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

Ukarani powinni zostać obydwaj stosownie do czynów, a mógłbym się założyć, że Pan Łagodny z BMW stosował wobec swojego oponenta groźby karalne, które nie pozostały bez wpływu na rozwój zdarzeń.

Nie przesadzaj, groźby karalne? Co on tam mógł przez te 3 sekundy wypowiedzieć, zanim się odwrócił?

 

Według Twojego toku rozumowania nie wolno wysiadać z samochodu, żeby kulturalnie wyjaśnić sporną kwestię. Czyli zawsze, kiedy dojdzie do "prawie kolizji" samochody mają odjechać każdy w swoją stronę i ani mi się waż wychodzić?

Ja uważam, że facetowi z BMW zabrakło konsekwencji i skoro już wysiadł to powinien podejść do drzwi Mazdy i porozmawiać. Ale może rzeczywiście coś go od tego odwiodło... Coś tam pisali, że zobaczył "dziwne zachowanie" kierującego Mazdą... Ciężko przewidzieć co to mogło być.

 

 

Ale po co to robić, podchodzenie i wyjaśnianie to proszenie się o konfrontację a nie wiadomo na jakiego kozaka się trafi. Jak już ktoś ma uczyć zachowania na drodze to odpowiednie służby, zgłosić do nich albo zapomnieć o sprawie. 

 

I co służby zrobią w tej sprawie? Mojej żonie ktoś 3 lata temu wyjechał z podporządkowanej tak, że uciekając przed nim rozbiła samochód na latarni. Policja nawet nie raczyła sprawdzić okolicznego monitoringu...

  • Lajk 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Coś tam pisali, że zobaczył "dziwne zachowanie" kierującego Mazdą... Ciężko przewidzieć co to mogło być.

 

 

Może gazował furę? Albo szarpał samochodem puszczając sprzęgło? A może wpadł w furię, trudno powiedzieć ale ja również uważam że gość z BMW szybko się wycofał i absolutnie nie było aż tak ostrej potrzeby ataku przez gnoja w Maździe. Nawet po potrąceniu go gość z BMW zachował zimną krew i nadal chciał się wycofać - nie widzicie tego? Przecież mógł gnoja wyszarpać z auta...

  • Lajk 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

 

Ukarani powinni zostać obydwaj stosownie do czynów, a mógłbym się założyć, że Pan Łagodny z BMW stosował wobec swojego oponenta groźby karalne, które nie pozostały bez wpływu na rozwój zdarzeń.

Nie przesadzaj, groźby karalne? Co on tam mógł przez te 3 sekundy wypowiedzieć, zanim się odwrócił?

 

Według Twojego toku rozumowania nie wolno wysiadać z samochodu, żeby kulturalnie wyjaśnić sporną kwestię. Czyli zawsze, kiedy dojdzie do "prawie kolizji" samochody mają odjechać każdy w swoją stronę i ani mi się waż wychodzić?

Ja uważam, że facetowi z BMW zabrakło konsekwencji i skoro już wysiadł to powinien podejść do drzwi Mazdy i porozmawiać. Ale może rzeczywiście coś go od tego odwiodło... Coś tam pisali, że zobaczył "dziwne zachowanie" kierującego Mazdą... Ciężko przewidzieć co to mogło być.

 

 

Ale po co to robić, podchodzenie i wyjaśnianie to proszenie się o konfrontację a nie wiadomo na jakiego kozaka się trafi. Jak już ktoś ma uczyć zachowania na drodze to odpowiednie służby, zgłosić do nich albo zapomnieć o sprawie. 

 

I co służby zrobią w tej sprawie? Mojej żonie ktoś 3 lata temu wyjechał z podporządkowanej tak, że uciekając przed nim rozbiła samochód na latarni. Policja nawet nie raczyła sprawdzić okolicznego monitoringu...

 

 

Tyle, że to ich decyzja co zrobią lub nie. Nasza rola już się dawno skończyła, najwyżej kiedy wezwą na świadka. Żona dostała wtedy mandat?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

Ukarani powinni zostać obydwaj stosownie do czynów, a mógłbym się założyć, że Pan Łagodny z BMW stosował wobec swojego oponenta groźby karalne,
Weź człowieku wyluzuj, bo sądząc po powyższym wpisie, ktoś może się z tobą założyć, że masz nierówno pod sufitem. Po pierwsze, wyjście z samochodu wcale nie musi oznaczać agresji. Po drugie, zwrócenie uwagi debilowi, że naraża życie innych użytkowników drogi, nie spełnia przesłanek art 190 kk i w żaden sposób nie może to być zakwalifikowane do kategorii gróźb. Po trzecie, właśnie obecność dziecka powoduje, że człowiek (zwłaszcza odpowiedzialny) zareaguje usiłując przynajmniej wyjaśnić sytuację. Autorytet zdobywa się latami, a chowanie głowy w piasek, z pewnością go nie buduje... 
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

 

 

Ukarani powinni zostać obydwaj stosownie do czynów, a mógłbym się założyć, że Pan Łagodny z BMW stosował wobec swojego oponenta groźby karalne, które nie pozostały bez wpływu na rozwój zdarzeń.

Nie przesadzaj, groźby karalne? Co on tam mógł przez te 3 sekundy wypowiedzieć, zanim się odwrócił?

 

Według Twojego toku rozumowania nie wolno wysiadać z samochodu, żeby kulturalnie wyjaśnić sporną kwestię. Czyli zawsze, kiedy dojdzie do "prawie kolizji" samochody mają odjechać każdy w swoją stronę i ani mi się waż wychodzić?

Ja uważam, że facetowi z BMW zabrakło konsekwencji i skoro już wysiadł to powinien podejść do drzwi Mazdy i porozmawiać. Ale może rzeczywiście coś go od tego odwiodło... Coś tam pisali, że zobaczył "dziwne zachowanie" kierującego Mazdą... Ciężko przewidzieć co to mogło być.

 

 

Ale po co to robić, podchodzenie i wyjaśnianie to proszenie się o konfrontację a nie wiadomo na jakiego kozaka się trafi. Jak już ktoś ma uczyć zachowania na drodze to odpowiednie służby, zgłosić do nich albo zapomnieć o sprawie. 

 

I co służby zrobią w tej sprawie? Mojej żonie ktoś 3 lata temu wyjechał z podporządkowanej tak, że uciekając przed nim rozbiła samochód na latarni. Policja nawet nie raczyła sprawdzić okolicznego monitoringu...

 

 

Tyle, że to ich decyzja co zrobią lub nie. Nasza rola już się dawno skończyła, najwyżej kiedy wezwą na świadka. Żona dostała wtedy mandat?

 

Tak, za niedostosowanie prędkości do warunków na drodze.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...