Skocz do zawartości

outback diesel - sprzęgło......


Rekomendowane odpowiedzi

  • Odpowiedzi 391
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

jes ale po co go uzywac jak masz hill holder?

 

hh i reczny to nie to samo... razem sie lepiej uzupelniaja. ja mam w wolnossaku dostepny "zestaw" HH + reduktor + reczny i jak trzeba to uzywam w calosci. a i tak mi potrafi np. na ostrym wyjezdzie z garazu podziemnego zasmierdziec jak musze za kims stanac i potem ruszyc 45% w gore na sliskim. takze mysle ze w takim obk diesel bez reduktora i recznego (i masa spora) to moze byc faktycznie problem w wielu sytuacjach. a gdyby w ogole nie bylo hh i reczny elektryczny to juz w ogole sobie nie wyobrazam :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sprzęgło w Subaru jest jego najbardziej denerwującym elementem. Trzeba się z nim obchodzić jak z jajkiem. Kiedyś jeździłem 2.0 N/A - śmierdziało. 2.5 turbo, jeszcze bardziej śmierdzi - bo nie można skorzystać z reduktora. Ja się czasem zastanawiam, jak to jest zbudowane, że czuć smród (wali tak, że się wytrzymać nie da) już kilka sekund po przypaleniu. jakieś specjalne połączenie obudowy sprzęgła z kabiną + wentylator???? Automat jest wyjściem - i o tym myślę, a FHI powinno pomyśleć o zdecydowanym zwiększeniu zdolności przenoszenia momentu przez sprzęgło. Jakoś w innych autach nie zastanawiałem się nad trwałością sprzęgła. A w Subaru to wygląda tak, że masz wszystko super - hiper, ale dupa z tego bo sprzęgło robi hande hoch przy najmniejszej próbie wykorzystania tego super hiper. I jeszcze Ci serwis mówi - sorry stary - masz napęd 4x4 ale jak widzisz 5cm śniegu to wołaj kolegów. Albo w palnik - wyjedziesz, a my Cię z uśmiechem na ustach skasujemy na 6 tysi bo jeździć nie umiesz. Zastosowanie takiego sprzęgła to jak stosowanie kondona do do łatania centralnego ogrzewania. Zadziała, ale jak tylko lekko odkręcisz kurek.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kurczę - albo faktycznie coś z tymi sprzęgłami (może podobna akcja jak, że do Imprez WRX US-Spec dawali hamulce z Forka- choć mniej prawdopodobne) albo ci nowi użytkownicy w ślicznych niebieskich kurteczkach i polarach nie potrafią jeździć :P Ja w 240 konnym WRX bez problemu dojeżdżam, objeżdżam, ruszam, toczę się wokół zasp, przez zaspy, pod górkę z górki. I doskonale wiem, że jak pod górkę będę go trzymał na półsprzęgle to je spalę. Dlatego sprzęgła używam do zmiany biegów i ruszenia z 1 - nawet po niektórych wpisach tutaj można przeczytać, że niewłaściwie użytkują swoje sprzęgła itd Zresztą sam widziałem jak niektóre osoby u mnie w górzystym terenie zamiast pod górką zapiąć bieg i po prostu jechać zapominając o sprzęgle bawią się ręcznymi, hill holderami, redukcjami itd Podobnie było, gdy użytkowałem terenówki offroadowo to też przyjeżdżali czasami tacy, którzy po prostu nie potrafili jeździć sprzętem z napędem na 4 koła. Nie chcę tutaj nikogo krytykować i zdaję sobie sprawę, że wielu ma ten sam problem. Tylko wielu zapomina, że mocny 4-łap to naprawdę zupełnie inna jazda niż ośką. Dziwi mnie jedynie fakt jakiegoś wrzucania 1 w zakrętach - ja jestem ze starej szkoły, gdzie 1 służy do ruszania no i czsaem upalając w bardzo śliskim winklu z racji braku dołu zapinam 1 :P

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Raga wybacz ale zupełnie nie wiesz czego dotyczy ta rozmowa. Tutaj jest mowa tylko o dieslu, bo tak naprawdę tylko tutaj występuje ten problem i tak naprawdę chyba tylko w OBK. Moim zdaniem, jest to wynikiem próby zachowania za wszelką cenę osiągów z wersji benzynowej.

Nie chcę tutaj snuć teorii spiskowych, ale temat już tak wiele razy wypływał, a Subaru siedzi cichutko i nie wypowiada się zupełnie w temacie, albo mydli oczy nieumiejętną jazdą. Czy naprawdę warto dla kilku sprzęgieł niszczyć sobie opinię wypracowaną przez lata. Przecież nie wszyscy zgłoszą się z tym problemem. Zresztą pamiętam problem z Legacy, po kliku tysiącach tarcze hamulcowe były krzywe, wymieniało się je na forkowe. I wtedy się dało, pamiętam jak byłem miło zaskoczony. Byłem pewien że będzie tekst który wielokrotnie słyszałem w serwisach innych marek - nie podlega.

 

Moja małżonka raz zapytała mnie czy mógłbym sprawdzić samochód bo śmierdzi w środku. Poinstruowałem że nie ma jeździć na półsprzęgle i pewnie wszystko będzie ok.

 

Aha, na koniec coś pozytywnego. Pisałem o wrażeniach z jazdy Imprezą 6MT i OBK 5MT. Zdecydowanie ciekawsze doznania są w OBK, przyspieszenie jest dużo bardziej odczuwalne.

I spalanie też jakby mniejsze (dziwne?!), ale to akurat dość subiektywne odczucie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

MBO, dyskusja jest o dieslu, ale przytaczane są również przykłady benzyn.

Jak dla mnie to to sprzęgło w dieslu jest albo źle "policzone" lub źle skonstruowane.

Jeżeli tata jarekfilimon 'a ma złą techniką jazdy to sprzęgło nie wytrzymałoby 17.000 km, tylko psuło się praktycznie "od razu".

Natomiast nieodpowiednie sprzęgło skróci swoją żywotność przez uślizgi, które nie są powodowane złą techniką użytkownika.

No bo jak można zepsuć sprzęgło na autostradzie, w takim ruchu są tylko stany zero/jedynkowe. No chyba, że jadąc na czwórce/piątce na obrotach poniżej tego gwałtownego skoku momentu zostanie wciśnięty gaz do "dechy". Wtedy sprzęgło może nie przenieść siły i się "obróci". Ale właśnie przez nieodpowiednie sprzęgło.

A jak wiadomo jeden "porządny" obrót i tarcza spalona.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie chciałem nikogo obrazić. Chodziło mi tylko o to że sprawa jest poważna, a tutaj kolega nam z kurteczkami wyjeżdża :twisted:

Proponuję złożyć reklamację, będzie trwało, ale może jakaś partycypacja w kosztach przynajmniej. Nawet w badziewiarskim Renault kiedy padały turbiny w dieslach (oczywiście z winy użytkownika) udawało się je zrobić na reklamację (oczywiście po wcześniejszych przepychankach papierkowych).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ja np. nie trafiłem na tak liczne relacje użytkowników audi allroad czy bmw X3 / X5 / xi które by mówiły o sprzęgłach tak szybko po zakupie :roll:

 

Szczerze mówiąc nie trafiłem na żadne.

 

Zastanawia mnie też skala tego zjawiska... Jeden serwis potrafi wymienić z całą pewnością kilka - a być może kilkanaście sprzęgieł w tak krótkim czasie... ile procentowo aut trafia taka awaria? Patrząc na dane sprzedaży z 2008 roku (1061 diesli poszło) stawiam, że do dziś na drogi trafiło jakieś 1500-2000 egzemplarzy. Tak więc zgaduję, że na jeden serwis przypada maksymalnie kilkaset aut z tym silnikiem. Prawdopodobnie szansa na rozwalenie sprzęgła wynosi x procent, gdzie x>1. Jak dla mnie to dużo.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kiedys byl taki temat ale nie pamietam czy o dieslach czy benzynie :mrgreen: pewnie mozna i jednym i drugim ( chyba Apal pisala , ze mozna :mrgreen: ) ale glowna mysl to zeby nie ruszac ze zbyt duzym gazem bo szkoda sprzegla...a gazu dodawac jak juz lewa noga bedzie "w drodze na podłogę"... :wink: , podobnie nastepne biegi , puscic sprzeglo i dodawac gazu....

AK

ps.dla osób znajacym mniej wiecej budowe i dzialanie sprzegła to oczywiscie zrozumiałe ale sa inni..... :roll:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

podobnie nastepne biegi , puscic sprzeglo i dodawac gazu....

 

przyznam sie szczerze ze nie do konca rozumiem tą poradę, panie Andrzeju, tzn. ostroznie z gazem przy ruszaniu i wysprzęglaniu - jasne, ale zeby na wyzszych biegach czekac całkiem z gazem na puszczenie sprzęgła?? troche taka jazda byłaby mało płynna...

 

co do padających sprzęgieł i zimy, dodam że żonie udalo sie pare lat temu spalic sprzęglo w volvo s60 - chciała na siłę wyjechać z zaspy... wiec faktem jest ze przy tego rodzaju sytuacjach łatwo "pozbyć się" sprzegła nie tylko w subaru :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kiedyś AK napisał

"Sprzeglo nie jest delikatne .Jezdzisz normalnie , gazem operujesz pod warunkiem , ze lewa noge trzymasz na podłodze.Biegi zmieniasz nastepujaco: wciskasz sprzeglo , zmieniasz bieg , puszczasz sprzeglo (noga na podłogę) i dodajesz gazu. W miescie w korkach , jezeli masz jakies problemy to potrenuj ( w innym miejscu ) ruszanie bez dodawania gazu ..da się...

AK" http://www.forum.subaru.pl/viewtopic.php?p= ... ht=#815681

 

Trzeba przyznać, że ruszyć mozna spokojnie bez gazu i w korkach sie to przydaje. Stosuje się do tej zasady i traktuje ją jako "poradnika jezdzenia AWD"

 

P.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Trzeba przyznać, że ruszyć mozna spokojnie bez gazu i w korkach sie to przydaje.

Po moim starcie w rajdzie Pa-Da w barwach Camela , firma ta organizowala eliminacje do "Camel Trophy" w roznych krajach by dla zwyciesców rozegrac finał w jakims egzotycznym kraju ( reklama ) W uzyciu byly Defendery diesle z manualna skrzynia . Dramat . Na trudnych terenowych trasach ( w Polsce bylo to na terenach zalewowych Wisły w okolicach Wa-wy ) sprzegla byly niszczone non-stop. My jako instruktorzy jazdy dla tych uczestników bylismy zobligowani głównie do pilnowania by "lewa noga uczestnika/zawodnika/amatora była na podlodze" :!: co jak wielu z nas wie w sytuacjach trudnych( boto , zjazdy , wjazdy , mostki , bagna itd ) nie jest takie proste mimo , ze trasa byla tak ustawiona ,żeby nie przekraczac 20 m/godz. a czesto bylo duzo wolniej. Był jakis "zawodowiec" instruktor z landrovera :idea: bral kazdego z uczestnikw eliminacji i przejezdza cała trasę +-500m bez gazu :!: (duży moment diesla i niskie przełożenie terenowe ) i z lewa noga na podlodze :!: udowadniajc , ze latwiej , pewniej i bezpiecznie z "lewa noga na podłodze" :roll:

Wiem , ze w nastepnych latach skrzynia MT zostala zastapiona AT...bo nikt już nie mial siły do ich wymiany w warunkach często "polowych" :mrgreen:

AK

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jasno widać, że przydałby się krótki poradnik obsługi sprzęgła w samochodach S-AWD

Ilekroć cofam ze swojej posesji muszę pokonać wąski przejazd. Niedogodnością tego manewru jest pogodzenie podwyższonych obrotów zimnego silnika z jak najmniejszą predkością pojazdu jaką mogę uzyskać dla bezpiecznego cofania. Intuicyjna metodą jest przejazd całego odcinka na półsprzęgle jednak w obawie o stan tematu naszych dywagacji zaraz po wyjechaniu z garażu puszczam sprzegło i lewą nogę przenoszę na hamulec dozując stricte nim prędkość. Prawa noga w ogóle nie dotyka gazu. Dla tej techniki alternatywą jest oczywiście stopniowanie działania hamulca ręcznego z tym jednak wyjatkiem że nadużywanie "rękawa" bez sprzęgła jest niewskazane. Oczywiście wszystko ma swoje +/- i nie wiem czy w powyższym sposobie po czteroliterowej częsci ciała nie dostaje np koło dwumasowe lub skrzynia, ai klocki sie szybciej zużywają ;) Suma sumarum choć korzystam dodatkowo z reduktora to czuję że przydałoby się "parę" kilometrów nowych, równiejszych dróg i przyjazniejszych rozwiązań urbanistyczno-przestrzennych. :mrgreen:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

my w naszym niedawno kupionym Forku 2,0 D mamy podobne doświadczenia...

już ze 3 razy charakterystycznie zaśmierdział...

i w 100% przyznaję rację, że wynika to z przyzwyczajenia do innych przełożeń lub jazdy na półsprzęgle podczas pokonywania wąskich zakrętów lub ruszania pod górę...

jeździłem wieloma dieslami i Forek ma jeden mały feler (przynajmniej ten nasz): nie da się nim jechać całkowicie bez gazu po opuszczeniu lewej nogi na podłogę :cry:

innymi samochodami wrzucałem nawet trójkę i toczył się powoli całkowicie bez gazu, a w tym uparciuchu przynajmniej minimalnie trzeba dodawać gazu...

jest możliwość wyregulowania tego zjawiska?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Forek ma jeden mały feler (przynajmniej ten nasz): nie da się nim jechać całkowicie bez gazu po opuszczeniu lewej nogi na podłogę :cry:

innymi samochodami wrzucałem nawet trójkę i toczył się powoli całkowicie bez gazu, a w tym uparciuchu przynajmniej minimalnie trzeba dodawać gazu...

jest możliwość wyregulowania tego zjawiska?

 

Outbackem D z 5 biegową skrzynią da się, na szkoleniu doszedłem do 3 i mam wrażenie że

można by i wyżej ale już prosta się kończyła.

Forek ma chyba 6 biegową skrzynie...

 

Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

gazu dodawac jak juz lewa noga bedzie "w drodze na podłogę"
Prawa noga w ogóle nie dotyka gazu.
nie da się nim jechać całkowicie bez gazu

Co prawda mój forester to XT i nie wiem jak jest w Dyzlu :wink: ale muszę zgodzić się częściowo z Xanadu.

Trzeba jednak rozgraniczyć dwie kwestie. Pierwsza, to gdy auto jest w ruch, tu metoda "albo gaz, albo sprzęgło" jest do zastosowania bez najmniejszych problemów. Drugi przypadek, tzn. gdy ruszamy, właściwie nie obejdzie się bez gazu, teoretycznie jest to możliwe, ale co to za jazda. Bez gazu można wyturlać się z garażu, albo toczyć w korku, w innych przypadkach to zwyczajna udręka i gwarancja, że obtrąbią nas na światłach, a do tego spore prawdopodobieństwo, że samochód po prostu zgaśnie. Sytuacja komplikuje się jeśli dodatkowo trzeba ruszyć w trudnych warunkach, podjazd pod krawężnik, wyjazd z zaspy, holowanie itp. tutaj moim zdaniem bez gazu ani rusz. I tu właśnie potrzebne jest wyczucie ile dać gazu, aby ruszyć nie przypalając przy okazji sprzęgła. W poprzednim Forku N/A miałem to opanowane i dodatkowo mogłem skorzystać z reduktora. W XT charakterystyka pracy sprzęgła jest całkowicie inna i co tu dużo pisać, jeszcze go nie wyczułem, tzn. wyczułem ale nosem :wink: :mrgreen:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Forek ma skrzynię 6-ciobiegową, ale to nie ma chyba znaczenia...

pewnie jedynka jest nieco krótsza niż w wersjach 5-ciobiegowych, a 6-tka jest rodzajem nadbiegu...

mnie tutaj chodzi o to, żeby pozwolić samochodowi toczyć się z lewą i prawą nogą na podłodze - u nas to niemożliwe, bo Forek od razu wyhamowuje silnikiem...

w przypadku podjazdu na krawężnik, albo wyjechania z zaspy, trzeba przygazować, ale delikatnie - nie powinno się przekraczać 1500 obr., choć pewnie czasem to wręcz niemożliwe...

z jednej strony Subki z automatami są pewniejsze w takich sytuacjach, a z drugiej osobiście po przejechaniu paruset tysięcy kilometrów automatem, w następnym samochodzie wracam do manuala :grin:

automat robi to co ON chce, a manual to co JA!

(abstrahując od znacznie szybszego zużywania klocków i wyższego spalania)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

toczyć się z lewą i prawą nogą na podłodze - u nas to niemożliwe

Toczenie się jest akurat możliwe :idea:

Spróbuj bardzo, bardzo powoli zwalniać pedał sprzęgła (na początku najlepiej na płaskim bez gazu i hamulca), jeśli wyczujesz, że samochód się dusi, lekko wciśnij pedał i po chwili znowu zacznij go zwalniać.

Da się to wyćwiczyć, tylko po co :?: :wink: :mrgreen:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

...już ze 3 razy charakterystycznie zaśmierdział...

Mi też zaśmierdział, ale właśnie przy wygrzebywaniu się z zaspy na półsprzęgle. Inaczej myślę, że się nie dało. Dotyczy to także podjazdu z miejsca pod wysoki krawężnik. Chyba, że czegoś nie wiem to proszę o wskazówki.

Forek ma jeden mały feler (przynajmniej ten nasz): nie da się nim jechać całkowicie bez gazu po opuszczeniu lewej nogi na podłogę...

jest możliwość wyregulowania tego zjawiska?

Moim się da, czyli coś jest nie teges i albo kwestia wprawy, albo serwis.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 tygodnie później...

Tak czytam i czytam ten wątek i zaczyna mi brakować argumentów do wymiany starego poczciwego Legacy 2,0 z reduktorem na nowy model .

 

Widze że presja ekologiczno- kosztowa wywierana na producentów aut coraz mocniej wygrywa z tradycją i solidnością.

 

Jak tak dalej bedzie to za 10 lat wszyscy będziemy jeżdzić takimi samymi "jajkami" na 4 kółkach z wtyczką elektryczna, pewnie jeszcze bez kierownicy.

Nawigacja - wciskamy - ENTER i po upływie wyliczonego czasu wysiadamy.

 

Szkoda ... och co się dzieje z tym światem

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...