Witam. Mój ojciec kupił w 2008 roku Outbacka, przejechał 130 tys. km i poza przygodami ze sprzęgłem wszystko było w porządku, szczególnie silnik dzałał bez zarzutu, ojciec po prostu nie mógł się nachwalić. Kilka dni temu auto nagle stanęło, silnik przepięknie warknął i skonał. . . Jeszcze nie wiadomo dokładnie co się stało, pierwsza diagnoza z serwisu (nie aso) - silnik zatarł się i jest do wymiany. Co tu dużo mówić.. katastrofa, a jeszcze kilka dni wcześniej był sprawdzany poziom oleju choć nigdy ten silnik nie brał oleju. Czy to jest częsta awaria (nie będe bardziej dosadny!!!) w tych silnikach, czy ASO w jakiś sposób ratuje takich klientów pogwarancyjnych ??? ręce opadają