Skocz do zawartości

jotbe

Użytkownik
  • Postów

    29
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez jotbe

  1. 50 koła, skrzypiący fotel (czasami) - wg serwisu może za dużo ważę; skrzypiąca półka - wku… totalnie i też nic na to nikt nie mógł poradzić; pojawił się przy pełnym skręcie piszczący pasek pompy wspomagania. Reszta bez najmniejszego zarzutu, lać paliwo, sprawdzać olej i …
  2. Zgred, ale wchodzę. Dopisujcie!
  3. Dzisiaj zrobiłem trasę 200 km głównie po winklach i wyszło mi spalanie ok.10 L co uważam za wynik rewelacyjny. Przy przejazdach przez miasto spalanie od razu podchodzi pod 13 L. Można jechać ekonomicznie ale trzeba się postarać Dla mnie nowe STi to świetna sportowa limuzyna na co dzień i samochód rajdowy jeśli zechcesz jeździć nieekonomicznie czego chcieć więcej? Co do awaryjności - mam nadzieje że nie będzie mi dane się wypowiedzieć. Pomijając to, że czytam to forum od dawna, a się nie udzielam, to tym razem nie zdzierżyłem i krótko mówiąc pier… kolego. Jako stary dziad jeżdżacy dość ostro przyszło mi do głowy w początkowej fazie użytkowania tego auta sprawdzić spalanie jeżdżąć spokojnie. Nigdy nie miałem poniżej 12l. Na codzień trochę mniej jak kolega _adi (chylę czoła), ale nie mniej jak 15-17. Ten samochód od tego jest, a chcąc mieć mega frajdę nie czarujmy się, że zapewni nam to spalanie na poziomie 10l. Pozdrawiam wszystkich.
  4. Niestety, ale to samo. Pytanie co dalej?
  5. Panowie! W trzy tygodnie 3300 km. W Foresterze zajmowało mi to trzy miesiące. Nie chce się wysiadać. (Każda droga, każda nawierzchnia jest dobra i nawet z dziurawym asfaltem sobie nieźle radzi (tzw. "przełomami" wg. drogowców). Uczę się go, poznaję i wierzcie mi, że nie żal ani jednej puszczonej z dymem złotówki. Przyjemność z jazdy oraz inne rzeczy skutecznie rekompensują pewne poruszane tu niedociągnięcia. Nie zastanawiać się tylko kupować i jeździć! Satysfakcja gwarantowana. Nie jest to powód do dumy i wiem, że nie ma się tu czym chwalić, ale wrzucam jako ciekawostkę co przytrafiło mi się nocą na krętej górskiej drodze:
  6. Miszcz… może się znajdą chętni, no i odważni?: http://allegro.pl/gotowy-na-przygode-zycia-subaru-impreza-wrx-sti-i2732613999.html
  7. jotbe

    MacBook vs Thinkpad

    Przeczytałem w całości ten oraz "Jaki gejowski..." wątek licząc, że skorzystam z Waszej wiedzy i sugestii. Troszkę się rozczarowałem gdyż głównie toczycie jałowy spór o wyższości świąt Wielkiej Nocy na świętami Bożego Narodzenia. Nie licytując się cyferkami, parametrami, cenami uważam, że chcąc obiektywnie odnieść się do tematu należałoby popracować na jednej i drugiej platformie dłuższy czas, posługując się produktami obu stron sporu. Wynik i tak będzie zależny w dużej mierze od naszych upodobań, preferencji, a może i zasobności kieszeni. Osobiście kilka lat temu przesiadłem się na platformę OS X i jak do tej chwili nawet przez moment tego nie żałowałem. Pierwszy był 17" MacBook Pro, który trzy lata temu zaliczył upadek z wysokości ok. 2 metry i nie licząc wgnieceń obudowy działa idealnie do tej chwili. Obecnie od przeszło roku Air z SSD bez napędów z dwoma tylko gniazdami. W stosunku do poprzednika super komfort i wygoda. W stosunku do konkurencji... nie nie będę zaczynał. W moim odczuciu idea pominięcia napędu jest słuszna, a ileś tam wejść też nie jest mi potrzebne. Dla mnie jest extra. Jest jeszcze młodszej córki Mini, który od 3-4 lat praktycznie chodzi non-stop. Główne atuty to praktycznie niesłyszalny, ładny (bardzo się podobał dziecku) i malutki. Są jeszcze dwa dwuletnie 13" Pro o których nie mogę wiele powiedzieć gdyż nie ja z nich korzystam, ale jedno wiem, że baterie są mega żywotne i długo trzymają. Dodatkowo Time Machine, jakieś tam iPod'y i iPhon'y oraz płatne konto u tych krwiopijców z usa. Nie rozwodząc się zbytnio odpowiem niektórym z Was na argument bardzo wysokiej ceny, że nie szkoda mi nawet jednej złotówki wydanej na ten sprzęt. Owszem swoje kosztuje, ale rekompensuje mi to jak do tej pory jego niezawodność oraz wygoda używania. Należałoby wspomnieć, iż będąc informatyczną nogą od momentu przejścia na maca nie musiałem nawet raz korzystać z usług informatyka co wcześniej nieraz miało miejsce. Nie muszę też już nic zgrywać, kopiować, archiwizować gdyż wszystko odbywa mi się automatycznie w dwóch miejscach i dane mam całkowicie bezpieczne. No i pełna synchronizacja kont oraz urządzeń, która w moim przypadku działa niezawodnie. Wiem, że inni też to oferują, ale w moim odczuciu mam to w znacznie prostszym wydaniu i w podobnej cenie. Dodam, iż nie jestem fanem jabca, nie poddaję się trendom i modom. Myślę, że moja niechęć do powrotu i pracy na windzie bierze się stąd, iż OS X jest prostszy i przyjaźniejszy dla użytkownika. Nie twierdzę, że Apple ma najlepszy system i najwspanialsze urządzenia. Wspaniale ponoć pracuje się na Linuxie, są też inne extra telefony i laptopy, ale jak to ktoś powiedział: "jednemu Kryśka, drugiemu Maryśka". Chciałem dodać, iż pracownicy moi pracują na piecach i jest ok! (no, nie licząc tego szumu). Jestem tu gdyż potrzebuję zakupić do firmy jakieś trzy laptopy i chciałbym prosić o Wasze sugestie i wskazówki. Ma to być do grafiki, dobra max 15" matowa matryca, przyzwoity procesor, trwała obudowa, w miarę cena. Na osłodę dla kontr.. dodam, że maki odpadają. Raz cena, a dwa główny program napisany u nas w Polsce i tylko pod Windowsa. Pozdrawiam!
  8. Niestety, ale tylko raz. Było klik!
  9. Nikon! Wiem, że moje przejazdy nie były efektowne i raczej niegodne utrwalenia, ale może coś Ci tam się przez przypadek zapisało i został w kadrze jakiś forek?
  10. jotbe

    DPF

    jotbe, poruszyłeś piękny temat - WSZYSCY chcą diesla, bo ....................... mało pali :!: A dlaczego Ty kupiłeś diesla :?: Już to gdzieś wcześniej tłumaczyłem, ale masz jeszcze raz. Jeżdżę mało i oszczędności mnie nie interesowały. Dwunaste auto, czwarte subaru i pierwszy diesel. Decyzja zakupu bardzo prozaiczna, a mianowicie kasa. Chciałem jako dupowóz zanabyć 2,5 xt (AT Ex), ale przez poj.... akcyzę i coś tam jeszcze kosztował o 40 koła więcej od dyszla. Ogólnie i tak jestem bardzo zadowolony. Co mi dokuczyło lub wku.. też publicznie wyrzucę: 1) Zamarzające w ubiegłą zimę paliwo. Obecnie tylko VPower z Orlenu. 2) Wspomniany wyżej DPF. 3) Klekotanie zimnego silnika. 4) Zmiana softu, a jak ktoś to trafnie ujął: wykastrowanie auta. Mogę Cię tylko pocieszyć, że obecnie zachorowałem na coś co jeszcze więcej ochla niż Twoja maszynka. Szukam, szukam... i znajdę.
  11. jotbe

    DPF

    U mnie zaczął o sobie przypominać już gdzieś przy 12 tys. świecąc cięgiem. Raz na tydzień-dwa trasa, a tak to kręcenie się po mieście. Myślę, że pomagałem mu jeszcze się wykańczać zostawiając dość często samochód z pracującym silnikiem. Pomaga oczywiście czasowo 30-40 kilometrowa wycieczka za miasto. Trochę jest to nienormalne żeby urządzać sobie specjalnie przejażdżki chcąc zachować sprawność auta. Niestety, ale żaden pacan nie raczył o tym wcześniej nawet wspomnieć. Zakładam, że nie ma go co przeżywać gdyż i tak jego miejsce będzie na kupie złomu jak ktoś tu wcześniej słusznie zauważył.
  12. Nie ma powodów.....wszystko ma swoje plusy i minusy :wink: Ja nie tylko łyso, ale totalnie wkur.... Nie takie auto kupowałem. Czy to jest ok? Proszę mi powiedzieć dlaczego nie można wrócić do oryginalnego softu? Czy to wszystko jest na pewno zgodne z prawem?
  13. Forester 2.0 D kupiony XI 2009, model 2010. Któreś tam z kolei auto, czwarte Subaru. Zdarzało się, że auto potrafiło mi zgasnąć. Podjazdy, szybkie ruszanie po jeździe na wstecznym, nieuwaga. Nie ukrywam, że było to uciążliwe i wymagało ciągłej koncentracji w momencie ruszania. Kłopotliwa też dwójka w niskim zakresie. Sprzęgło raz mi tylko lekko zaśmierdziało gdy zawracałem w jakimś głębszym śniegu. Nie dawało to komfortu, ale kładłem to na karb jeżdżenia przez kilka ostatnich lat automatem oraz wysoki moment do którego nie byłem przyzwyczajony. Sama jazda poza tymi elementami super Miesiąc temu będąc na przeglądzie po 15 tys. zaproponowano mi zmianę softu. Odparłem, że nie chcę bo nie mam większych problemów Jakoś całkiem przyzwoicie sobie radzę (opanowałem bardzo dobrze ruszanie bez sprzęgła). Uległem jednak autorytetowi i po krótkiej namowie oraz perswazji, że będzie jeszcze lepiej zgodziłem się na zmianę. Po wyjechaniu z serwisu szok :shock: - inna jazda. Niestety, ale rozczarowanie, niezadowolenie. Stwierdziłem jednak, że trochę pojeżdżę i na spokojnie do tego podejdę. Poszukam też coś na ten temat na forum (wcześniej tematu nie zgłębiałem). Byłem ciekaw, czy to tylko ja tak mam, czy inni też tak samo to odczuli? Powiem Wam tak, że rzeczywiście jest to oprogramowanie bardziej przyjazne, ułatwia znacznie ruszanie (nie trzeba już tego nieustannie pilnować), nie ma już takiego problemu z dwójką (na której można się toczyć), zakres tak się przesunął, że znalazło się miejsce na częstsze korzystanie z szóstki. Jednak coś za coś. Auto nie ma takiego odejścia i niech mi tu nikt nie wmawia, że jest to samo przyspieszenie tylko nalęży inaczej operować pedałem gazu. Wciskając go do dechy jest wyczuwalna zwłoka. To jednak pikuś najbardziej to wkurza mnie, że poprzednio na piątce bez najmniejszych problemów wyprzedzałem, a teraz często muszę redukowć. Na dzień dzisiejszy sam nie wiem, czy zdecydowałbym się na zmianę softu. Jest to jak dla mnie trochę kontrowersyjne. Chyba, że poprzedni miał mieć jakiś negatywny wpływ na żywotność silnika. Jeśli tak, to uważam, że powinno się to upublicznić. Byłby to konkretny argument. Jeśli nie, a chodzi tylko o ochronę sprzęgła to poważnie bym się zastanawiał. Mam też żal do osoby która mnie do tego namówiła, że nie zaproponowano mi jazdy samochodem ze zmienionym softem oraz, że nie poinformowano mnie o niemożliwości powrotu do oryginalnego. Co nawiasem mówiąc zakrawa na jakąś kpinę i nie byłbym taki pewien zgodności tego z literą prawa. Przepraszam za ciut przydługi post, ale widząc spore zainteresowanie tematem odświeżam go i uważam, że może w jakiś sposób pomogę podjąć decyzję tym którzy nie umieją się określić co wybrać. PS: Głupio może się przyznać, ale po opuszczeniu serwisu pierwsza moja myśl była, że serwis musi mieć za zmianę tego softu jakąś dodatkowo ekstra kasę. Jeśli nie, to wyglądałoby to na odgórne wytyczne, które skłonią jak największą liczbę użytkowników do zmiany, a to ułatwi im życie i nie przysporzy dodatkowych problemów firmie. Jeśli się mylę i była to tylko i wyłącznie życzliwość, dobra wola i wiara w nowy soft tego co mnie do niego namówił zwracam honor i przepraszam. Jakoś jednak wszystko to pozostawiło we mnie pewien niesmak i nie mogę się z tym do końca pogodzić
  14. Jeśli mogę swoje trzy grosze, chociaż to wątek innego modelu. Rozczaruję Cię, ale są i tacy. Forester 2.0 D XE - 11 miesięcy - 12,5 tys. przebiegu - 11 auto - 1 diesel. Pomyślicie idiota, brak ekonomicznego uzasadnienia co kolega wyżej wyraził. Śpieszę z wyjaśnieniem. Nie kierowały mną względy ekonomiczne przy eksploatacji, a jedynie przy zakupie. Chciałem dokładnie 2.5 XT w automacie, ale różnica 40 tys. wydała mi się trochę zaporowa i wziąłem diesla. Trochę żałuję, ale pragnę też dodać, że autko jest i z tym silnikiem bardzo przyjemne. Wiem, że to mały przebieg, ale jedyny problem jaki miałem to zamarzający ON. Sprzęgło uważam, że opanowałem przyzwoicie choć nie powiem, jakieś tam problemy były. Kładę to głównie na karb ośmioletniej jazdy automatem. Co można mu zarzucić to ruszanie po górkę na całkowicie zimnym silniku. Tu już nie jest tak pięknie. Jako ciekawostka dodam, że nie mam go zamiaru trzymać do 200 tys przebiegu. Jeśli w coś nie wydzielę, albo ktoś we mnie to będzie miał ktoś dobry zakup. Nie traktujcie tego jako kryptoreklama. Chciałem tylko pokazać, że nie zawsze w naszych posunięciach należy się doszukiwać sensu i logiki. PS: Następcą nie wiem, czy nie będzie właśnie 3.6R. Pozdrawiam!
  15. Przerobiłem to samo, ale u mnie sprawę załatwił mechanik przy wymianie. W tamtym modelu pasek miał takie dodatkowe zabezpieczenie w kształcie podkówki, które można było w przypadku zjechanego paska opuścić z milimetr co miało gwarantować, że nie przeskoczy. Ta miernota po wymianie ustawiła go w najniższym położeniu. Przejechałem ponad 400 km i silnik poległ. Pasek w wyniku tarcia tak się rozgrzał, że zostały z niego strzępy jakbyś przepuścił przez maszynkę do mielenia. Łożyska od napinacza się rozsypały, a rozgrzane kulki powtapiały w plastikowe elementy. Oczywiście poszły zawory. Horror!
  16. Problemu tego nie mam, ale cóż zrobiłem zaledwie 6 tys. Nie zgodzę się z Tobą natomiast co do powyższego. Mój nowy nabytek jest już "nastym", a jednocześnie pierwszym klekotem i pomimo, iż mam jakieś tam swoje zastrzeżenia to jedzie się nim całkiem fajnie i to w trochę większym zakresie prędkości niż podajesz. Do 5 kkm było równiutko i wolniutko, ale teraz pozwoliłem sobie klika razy i wierz mi, że jest naprawdę ok. Wiem, że daleko mu jeszcze do uturbionej benzyny, ale..., a może mam niewielkie oczekiwania i się nie znam. Pozdrawiam!
  17. Mi też zaśmierdział, ale właśnie przy wygrzebywaniu się z zaspy na półsprzęgle. Inaczej myślę, że się nie dało. Dotyczy to także podjazdu z miejsca pod wysoki krawężnik. Chyba, że czegoś nie wiem to proszę o wskazówki. Moim się da, czyli coś jest nie teges i albo kwestia wprawy, albo serwis.
  18. Widzicie sami jaką burzę niechcący wywołałem, a nawet troskę i pewne współczucie. Dziękuję! Blaszak raczej sprawy nie rozwiąże, a ten drugi pomysł też mi przyszedł dziś do łepetyny, ale jedno "ale". Webasto podgrzewa silnik przed uruchomieniem, ale co z paliwem w przewodach i filtrze, które są prawdopodobnie najbardziej newralgiczne. Garaż, garażem, też go w końcu pobuduję, ale jeśli webasto rozwiązałoby problem to chyba byłbym gotów go nabyć. [ Dodano: Wto Sty 26, 2010 9:36 pm ] Tu nie mam zbyt wiele do powiedzenia, ale jako ciekawostkę podam znajomego transportowca, u który przez prawie trzy lata dwa Mercedesy ciężarowe, jeden dostawczy, oraz nowa Omega przejeździły na opale i twierdzi, że nic się nie działo. Zrezygnował z procederu tylko i wyłącznie ze względu na kontrole.
  19. Zrobiłem jak radził "Góral z Łodzi" (trochę w ogrzanej hali + nawiew ciepłego powietrza + wsparcie drugim akumulatorem) i na tą chwilę jest ok. Pytanie tylko o zasadność wymiany filtra paliwa, oraz co dalej jeśli obecnie nie mam możliwości korzystania z garażu? Po części się zgadzam. Kolega, sąsiad przez kilka lat hałasował mi pod oknami Landkiem (głośniejszy chyba był od mego dostawczego Sprintera). Zakochany w nim, a sam przyznał się, iż regularnie wspomagał go w zimę benzyną. Przejechał bezproblemowo przeszło 200 tys i wszystko było ok. Jest to jednak produkt troszkę chyba starszej generacji. Biorąc Forestera sam przez moment rozpatrywałem to auto, ale głównie chyba zniechęcił mnie dźwięk silnika. Mój boxer jak twierdzi zaprzyjaźniony stary mechanik, a zarazem fanatyczny wielbiciel klekotów to czysta poezja. Dziś zresztą po tym kilkudniowym zmrożeniu, od chwili rozruch pracował równo i dość cicho.
  20. Nawet o tym nie pomyślałem, a powiem szczerze, że gdyby 2.5 XT nie kosztował znacznie więcej to dzisiaj problem by mnie nie dotyczył. Choć tak na marginesie to pomijając problem podniesiony w tym wątku silnik jest całkiem, całkiem. W miarę cichy i elastyczny, a zarazem oszczędny. To czuję wyraźnie przesiadając się z benzynowej V6. Odpowiedź bardzo fachowa. Dziękuję!
  21. Nie spiesz sie bo dopiero kolo soboty bedzie cos wiadomo... :wink: AK Nie łapię, mam czekać do przedwiośnia? Przyszedł mi jeszcze taki desperacki pomysł do głowy, ale nie wiem na ile wykonalny? Zlać, ściągnąć jakoś to paliwo (sprawdzona stacja Petrochemii) i wlać np. zakupione na Orlenie. Statoil, ani BP niestety w mojej zapyziałej... nie uświadczy. Wcześniej jak już pisałem miałem problem po zatankowaniu na stacji Shella. Fachowców proszę o wypowiedzi, czy nie jest to totalnie absurdalne i jak najlepiej przeprowadzić pierwszy etap.
  22. Witaj Ziomal! Mój termometr też pokazał -25, ale to na piętrze. Sąsiad twierdził, że jego wskazywał -30, a w aucie (nowy Peugeot) którego rano również nie odpalił wyświetlało -28. Dziękuję Wam za wszelkie sugestie. Jedno co wiem to jutro dzwonię do ASO. Ciekawe co powiedzą? Swoją drogą to jest jeszcze problem z dojechaniem, gdyż do najbliższego jest ładny kawałek, a nie mam chęci go transportować. Tankuję zawsze do pełna, a na oparach nie lubię jeździć. Myślę, że winić by należało paliwo, no i brak w nim jakichkolwiek uszlachetniaczy.
  23. Swego czau opisywałem kilka tygodni temu taką historię: "Gorszy miałem ostatnio przypadek gdy po mroźnej (-20
  24. Szczerze mówiąc przeszło mi to przez głowę - nie miałem tylko czasu sprawdzić, jak to technicznie można rozwiązać. Ostatnio taki manewr robiłem 15 lat temu w Polonezie 1,9 D. Niestety od ponad tygodnia mój silnik nie osiągnął normalnego poziomu temperatury - nie idzie mu to raczej na zdrowie, więc z dwojga złego dykta nie będzie chyba taka zła. Osobiście nie polecałbym, gdyż swego czasu tak uczciwie przysłoniłem, że poszła mi w uszczelka pod głowicą (Volvo). Gorszy miałem ostatnio przypadek gdy po mroźnej (-20
×
×
  • Dodaj nową pozycję...