Skocz do zawartości

chudy_b

Użytkownik
  • Postów

    223
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    1

Treść opublikowana przez chudy_b

  1. Jakiś czas temu przeprowadziłem się z miasta na wioskę. No i przyszedł list polecony, a w zasadzie awizo. Poszedłem na pocztę czynną do 13. W środku o dziwo żywego ducha, poza obsługą. W mieście nie do pomyślenia. Położyłem awizo w okienku, Pani wzięła, za chwilę przyniosła list i mi dała. Zero prośby o dowód. Jakby mnie znała od dziecka. A wszystko odbyło się bez zaszczycenia spojrzeniem, bo gadała z koleżanką i nie będzie się bez sensu uśmiechać do klienta.
  2. I tkwił na tym zakręcie 3,5h? Szacun. Ja myslę że Lexus się nie zepsuł, Lexus był za mało oblookany we wiosce. Tik-taki były?
  3. Tak się zastanawiam. Czy jak macie auto keyless, freehands, itp, to czy podpinacie do kluczyka jakiś zajefajny brelok? Bo taki normalny kluczyk, dostacyjkowy, to wiadomo. Musi mieć. Ale taki co jest po nic i tylko zajmuje miejsce w kieszeni, to po co go jeszcze dociążać fajansem?
  4. Przerabiałem temat jakiś czas temu. Zaczęło się od pomysłu kupienia starego klocka z lat 80, ale w dobrej okolicy. Ofert było sporo, ale temat upadł, bo takie domy to generalnie syf, smród, debilny rozkład, zagracona działka. Koszt doprowadzenia do stanu mieszkalnego - kosmiczny. Taki dom można kupić w cenie działki minus koszt wyburzenia. Potem były domy gotowe, zamieszkane. To już lepiej, ale też nic ciekawego nie znaleźliśmy, bo albo styl wykończenia kompletnie nie w naszym guście (np kute balustrady za taczkę PLNów, ale do natychmiastowego wywalenia). Musisz za to zapłacić, wywalić i zapłacić drugi raz za nowe. Albo wykończone w bieda standarcie, bo kasa skończyła się za szybko i też kupa kasy do dołożenia. Spotkaliśmy też dziwnych ludzi najczęściej po przejściach rodzinnych. Jedna Pani dom chciała sprzedać, ale prywatnej drogi przed domem już nie. 50m dalej droga była zablokowana wywrotką ziemi. Dom był fajny, ale problemy gwarantowane. Skończyło się na domu w stanie deweloperskim z odpowiadającym nam rozkładem do wykończenia. Sprzedawał frankowicz, który już nie wyrabiał z ratami. Sprzedał nam to co zbudował, uwolnił się od banku i postawił mniejszy dom na działce obok. Teraz to super sąsiad, wszyscy zadowoleni. Dzisiaj to ja bym szukał prywatnych inwestycji zatrzymanych na etapie bliskim deweloperskiego z powodu braku kasy. Glapa zapewnił podaż. Od deweloperskich budów trzymałbym się z daleka. Od przebudów też, bo to bardzo duże koszty i trudno znaleźć wykonawcę. Ekipy wolą proste szablonowe roboty, niż wydumki z minami które trudno wycenić.
  5. Podobnie jak niby najprostsze na świecie spaghetti aglio e olio Kilka sekund i trochę doświadczenia dzieli wspaniałe danie od śmiecia. Te proste w składzie dania często są bardzo trudne. Na YT często nawet Włosi robią to źle paląc czosnek
  6. Forester II 2.0 w jedynie słusznym kolorze. Kupiłem prawie nówkę roczną i szybko jeszcze na jego gwarancji zmieniłem na nowego Forka III 2,5XT. Ale ten pierwszy był lepszy. Kupiła go koleżanka, mało dbająca. Targała nim przyczepę z koniem, a do serwisu jeździła jak przestawał jeździć. Wykręciła 500 tyś i zezłomowała w zeszłym roku bo zgnił. 2,5XT przekręcił panewkę przy 90 tyś i poszedł do ludzi. Jakbym miał gdzie zaparkować i znalazł zadbaną dwójkę, to bym kupił jeszcze raz. Zdjęcie z momentu zakupu.
  7. No właśnie. Kajtka znam, ale nie był sprzedawany w Pewexie. Chyba nic z Unitry tam nie było w sprzedaży. Pewex to Technics, Sony. Test układał jakiś małolat, co żadnej Pewexowskiej szyby nie wylizał. Wtedy miałem tyle lat, że najbardziej podobały mi się Matchboxy i Burago. Po latach kupowałem takie zabawki swoim dzieciom w zwykłym sklepie. Jaki to kur.. był szajs tak naprawdę. Podobnie jak niskie modele Technicsa.
  8. Prawidłowa decyzja. Ja bym brał jakąś małą Integrę, ale byłoby drożej. To już tak naprawdę kwestia przeznaczenia i oczekiwań wobec alarmu, czyli temat na inną rozmowę.
  9. Chyba nie ma sensu rozkminiać co autor miał na myśli. Dla mnie takie podłączenie czujki jak na zdjęciu jest dziwne. Zrób tak jak na schemacie. Sprawdź tylko czy przypadkiem czujki nie mają wbudowanych rezystorów. Wtedy jej tryb pracy i podłączenie wybiera się zworkami/DIPami. Jeśli nie mają, musisz zastosować rezystory zewnętrzne. Pamiętaj, że to nie mogą być dowolne wartości. Sprawdź w instrukcji centrali jakie mają być. Ten w czujce na zdjęciu to 5,6 kOm. Satel stosuje 1,1 kOm i to jest raczej standard.
  10. Poczytaj o 2EOL. To Ci rozjaśni obecność rezystorów. To że z czujki idzie 5 przewodów nie znaczy że wszystkie są wykorzystane. Bardzo często stosuje się kable z większą ilością przewodów tak na wszelki wypadek. Ten dodatkowy moduł to pewnie expander wejść. Jeśli masz siedem czujek, to powinny się zmieścić na centrali. Ale expander zachowaj, bo może się przydać w przyszłości. Przez instrukcję raczej będziesz musiał się przebić, bo wątpię żeby centrala ruszyła od kopa po zmianie konfiguracji.
  11. Mój sąsiad ma działający system alarmowy, ale pierwsze co powiesił, to sygnalizator od alarmu z migającymi diodami. Wieśniacki strasznie, ale każdy od razu widzi że jakaś elektronika tam jest.
  12. To ten co wystawił ogórka na prezydenta? I ten co poszedł do wyborów z jakimiś glonami i przerżnął o 0,5% dając władzę swojemu najgorszemu wrogowi? Niby mądry facet, a jednak....... Parę ważnych kwitów podpisał, ale nie wiem, czy dla Polski zrobił więcej dobrego niż złego. Nie żeby chciał. Tak tylko głupio wyszło.
  13. Ja jestem z tych zimnolubnych, dodatkowo z lekka klaustrofobią. Jak mieszkałem w bloku, okna były cały czas uchylone, a przynajmniej rozszczelnione. Nawet w zimie. Nie usnąłbym przy zamkniętych szczelnie oknach. Teraz w domu działa rekuperacja i absolutnie nie czuję potrzeby wietrzenia. Jedyne okno jakie jest otwierane, to drzwi na taras. Reszta to nawet nie wiem czy działa. Pełna zgoda z tą wilgotnością. Jednak gdy ja wybierałem rekuperator, wymiennik entalpiczny mi odradzili. Ponoć potrafi pleśnieć. Wybralem wymiennik obrotowy. Też odzyskuje wilgoć, nawet nie ma odprowadzenia do kanalizacji. Jedyny minus to cena i dostępność. Niewielu producentów takie robi.
  14. Tak, ja piszę o ekologi i polityce, bo te czynniki kreują naszą rzeczywistość energetyczną. Masz prawo i nawet obowiązek myśleć i działać w kontekście prywatnych zysków i strat, zainstalować i korzystać z PV, ale to nie ma żadnego znaczenia dla ogółu. Gdyby wszystkie domy w Polsce jakimś cudem zalozyły panele. to system energetyczny by runął. Z powodów technicznych i ekonomicznych. No chyba, że off-grid. Zużywaj sobie co wyprodukujesz, ale jak Ci zabraknie, to kupuj jak inni. I w sumie teraz tak to działa. Jeszcze na razie łaskawie odkupują nadprodukcję, ale to jest bardzo wąskie gardło. A ja pracuję zdalnie, a żarcie przywozi mi frisco. Jak dla mnie, mogą zakazać samochodów nawet jutro. Lubię jeździć, ale jakoś przeżyję. Tylko innym będzie ciężko. Nie da się patrzeć tylko na własny pępek. Produkcja emisyjna prądu w Polsce jest dominująca. I jeszcze dlugo będzie. A tak przy okazji. Dla każdego jest oczywiste że na każdej giełdzie towarowej, czy finansowej, cenę ustala najtańszy oferent. A wiecie że że na giełdzie prądu cenę ustala dostawca najdroższy? Wystarczy jedna przestarzała i droga elektrownia produkująca 5% potrzebnej mocy, żeby wywindować cenę do jej poziomu.
  15. Bo działasz na starych zasadach jak większość. Na obecnych zasadach już by z tym spinaniem nie było tak różowo. Ja nie zamierzam nikogo krytykować że skorzystał z obowiązujących do niedawna przepisów. Była możliwość, głupio byłoby nie skorzystać. Ale tamte przepisy ze zdrowym rozsądkiem na poziomie rządu, nie miały kompletnie nic wspólnego. Wyprodukowaną i oddaną do sieci latem energię, trzeba odtwarzać zimą z węgla. Fest eko to jest. Zakazują domowych pieców węglowych i gazowych na rzecz pomp ciepla, zeby zasilać je z elektrowni węglowych i gazowych. Ja nie wiem jak to się z tą zeroemisyjną energią wszystko potoczy. Obstawiam likwidację domowych PV po wyeksploatowaniu, a może i szybciej ze względów ekonomicznych. Obstawiam duże (GIGA duże) farmy PV odległe od pólnocnych rejonów świata + przesył na tysiące kilometrów, trochę wiatraków, niestety atom. A w samochodach wodór, być może wytwarzany przy pomocy PV, ale w dużych fabrykach położonych w Afryce, a nie w domu pod Kołobrzegiem. Na razie jest problem z przewożeniem i magazynowaniem wodoru. Da się, ale tanio nie jest. Pewnie uda się to kiedyś rozwiązać. Planowane zakazy sprzedaży samochodów spalinowych i kotłów za kilka lat, są tak samo realne jak odpalenie grila na Marsie w podobnym czasie. Ani nikt nie ma takich możliwości, ani ochoty. A wszystko i tak pewnie poukłada polityka, nie fizyka niestety. Putin postanowił walnąć się młotkiem w jaja i w miesiąc wszystko się popieprzyło. Od ropy węgla i gazu już nie odchodzi się bo eko, ale bo nie ma innego wyjścia.
  16. A czym niby w zimie nagrzejesz? Prądem z paneli? Taaa jasne. Dzień krótki i ciemny, jeszcze śnieg potrafi zawalić panele. Z tego co widziałem na YT to w zimie produkcja z fotowoltaiki bliska zeru. Czyli offgrid latem spoko, ale zimą dymasz po chrust. A tak naprawdę to ciągniesz drogi prąd z elektrowni, a elektrownia pali węgiel jak głupia, ruski też. I tyle z ekologi. Domowa fotowoltaika to moim zdaniem ślepa droga, tak samo jak e-samochody.
  17. W Wartburgu mojego ojca regularnie zapowietrzał się zacisk. W odpowietrzaniu jestem mistrzem, robiłem to ze sto razy. Ale to było skuteczne na dwa dni, a potem pompka przed każdym hamowaniem. Jak jechałem z ojcem i prowadziłem, to przed skrzyżowaniem darł się - zwolnij ku...wa. Przecież wiesz, że nie masz hamulców
  18. Kilka lat temu też wpadłem na taki pomysł. Jednak po obejrzeniu 3-4 domów okazało się, że to słaba koncepcja. Te domy miały fajne lokalizacje, ale technicznie to zapuszczone brudne rudery. Zaprojektowane wg innych standardów. Z bezsensownym układem pomieszczeń, typu przechodnie pokoje. Remont wymagałby zrycia wszystkiego do golych murów i zrobienie wszystkiego od początku. Z instalacjami włącznie. Odpuściłem temat i kupiłem dom dociągnięty przez własciciela do stanu deweloperskiego. Potem skończyła mu się kasa i wpadł w problemy z bankiem. Transakcja win-win. Ja mam fajny dom wykończony i urządzony "po mojemu", a on rozliczył się z bankiem, dolożył zaskórniaki i wybudował nieco mniejszy budynek kawałek dalej. Dziś też już mieszka. W obecnej sytuacji takich niedokończonych inwestycji będzie coraz więcej. Jesli masz kasę i nerwy żeby to dokończyć, to chyba najlepsza opcja. Przynajmniej wiesz co jest do zrobienia. A w takim domu po dziadkach, to niespodzianka kryje niespodziankę. Dobrą ekipę też łatwiej ściągnąć na nową inwestycję, niż do remontu rudery.
  19. To prawda. W weekend obciąłem z moich sosen kilka przeszkadzających za długich gałęzi. Potem ogoliłem zielone i wywiozłem na PSZOK, ale grube gałęzie pociąłem i wrzuciłem do drewutni. Gdy to samo robiłem dwa lata temu, to wszystko poszło do śmieci.
  20. Teoretycznie złotowkę na euro można by zamienić po dowolnym kursie. Nawet 1 : 100. Maksymalnie w tydzień rynek wszystko skoryguje. Firmy obnizą wynagrodzenia, bo jakim cudem mieliby płacić 4, czy 100 razy więcej. Sklepy i producenci obniżą ceny, bo mogą, a konkurencja nie śpi. Paru kolesi oczywiście by się nachapało, paru zbankrutowało, ale ostatecznie by się wyrównało. Dyskusja o kursie wymiany jest tylko po to,żeby uniknąć niepotrzebnych zawirowań, żeby wszystko poszło w miarę gładko. Euro nie mamy. bo nasi Panowie wiedzą że w PLNach łatwiej budżetowe wały się robi, a drukarka stoi za rogiem jakby coś.
  21. Kupiłem drewno kominkowe na paletach. Rozpakowałem, drewno przerzuciłem do drewutni. Palety wystawiłem za płot, bo tak chciała firma od drewna. Że przyjadą, zabiorą. Wczoraj piszą, że nie przyjadą, bo coś tam. Ja im na to, że palet już nie ma, a oni że to nie oni zabrali. Normalnie zarąbali mi palety. Co za czasy. Czekam kiedy będą kraść skoszoną trawę w workach, bo niezła hałda czeka na zabranie i od dwóch tygodni nikt się nie skusił z gminą włącznie.
  22. Ja do domu kupiłem śniegowe. To jest CO2 . Mały pożar ugasi i dodatkowych strat nie narobi. Gaśnica proszkowa też pożar ugasi, ale gaszony sprzęt i okolica nadaje się na śmietnik.
  23. Przerażająco nie śmieszne.
  24. Słyszałem ten kawał ze 40 lat temu od swojego ojca. Dokładnie to chodziło o Klubowe produkowane w Radomiu i Krakowie. W Krakowie dodawali tytoń. W radomskich były tylko szmaty i słoma. I jak mnie ojciec wysyłał po fajki do kiosku to miałem prosić o Klubowe krakowskie. Ledwo nos mi do okienka sięgał. Gdzie te czasy
×
×
  • Dodaj nową pozycję...