Skocz do zawartości

inspektorki ITD


sender3

Rekomendowane odpowiedzi

Wpadnij do Wisły, droga od podnóży Przełęczy Kubalonka - moim zdaniem, kombinacja linii przerywanej przecinanej co 5-10 metrów fragmentami linii ciągłej ma jednak w sobie coś z debilizmu. To tylko przykład, w sumie miejsca, gdzie długa prosta ma tylko linię przerywaną na krótkim fragmencie, lub jest ona poprzecinana, mogę wskazać w każdym powiecie i województwie w ilościach hurtowych. Teraz polecam autobus albo traktor przed Tobą. Albo przyjezdnych, podziwiających widoki, jadąc 30km/h. Miłego dnia!

Bywam czasami w tej okolicy :) Taki urok. We Włoszech w górach jest tak samo, nic na to nie poradzisz.

 

Kiedy sweet focie z ITD do nas przyjdą? Bo łamanie prawa to łamanie prawa... bez znacznia, 5-10-50-100km/h.

Nie przyjdą - koszt egzekucji jest niewspółmiernie wysoki w stosunku do ściąganej kwoty. Dlatego +10 jest bezpieczne dla portfela.

 

Albo nie - gdyby co rok ktoś przychodził i ciągał Cię na haku za traktorem po uroczysku to też byś mówił, że to nie takie uciążliwe, bo to tylko raz do roku?

Przesadzasz. Zdarza mi się jeździć nad morze (również nasze), rzeczywiście autostrada by się przydała (kawałki nawet jakieś już są), ale dramatu też nie ma. Z kolegą jechaliśmy dwa lata temu na dwa auta. On był 30 minut wcześniej niż ja... ale dostał 3 zdjęcia :D

Więc mimo szybszej jazdy, dużo szybciej nie przyjechał B)

Są tacy, co tak jeżdżą częściej (przedstawiciele firmowi chociażby). I co wtedy? Też jest OK?

Taka praca. Kierowca ciężarówki to też praca - pomyślałeś jak oni są "szykanowani"? ;)

Mam własny rozum, znam drogę hamowania i własne możliwości.

Jak to mówił w jednym z wywiadów cytowany tu niedawno policjant z drogówki - od takiej postawy się zaczyna...

Jak walnę w sarnę to mój problem,

...a na przeświadczeniu o własnej nieśmiertelności kończy ;) Z tym problemem tak naprawdę jest on tylko Twój dopóki jedziesz sam i nie wyrządzisz szkody nikomu więcej.

 

Co do sprzętu rolniczego - to się nazywa wymuszenie pierwszeństwa. I nie ma zmiłuj, że Pan Rolnik Co Ma Ciągnik nie zauważył.

Miałem trzy kolizje, w każdej z nich miałem pierwszeństwo i co z tego? Tego czasu co straciłem na załatwianie wszystkich spraw i włóczenie się po sądach nikt mi nie zwróci. Dlatego wolę ustąpić (mimo, że na mnie to wymuszono) i jechać spokojnie dalej, niż tkwić wbity pod kombajnem czy inną przyczepą cedząc przez zęby, że miałem pierwszeństwo :krecka_dostal:

Ciekawostka - w Reichu na autobanie można grzać ile MPower dało, od pewnej prędkości wina ewentualnego wypadku stoi po Twojej stronie. Teraz pytanie - skoro w Dojczlandii można, to czemu tutaj nie

Gdzie można, tam można. To ja Ci powiem drugą ciekawostkę - skoro w DE można, to czemu nigdzie indziej na świecie nie (za drobnymi wyjątkami)?

, i w efekcie muszę się wlec przez szczere pole mając 40 na prędkościomierzu?

bo nie jest to autostrada?

 

Chciałbym poznać idiotę, który przebudowując te drogi, i mając dookoła tyle miejsca, zrobił szerokie pobocze miast drugiego pasa...

Musiałbyś poznać prawo budowlane, wymogi jakie są stawiane drogom konkretnych kategorii. Nie wyzywałbym człowieka od idiotów - pobocze jest używane przez unieruchomione auta jak również pieszych czy rowerzystów. Mając dwa pasy... gdzie Ci ludzie mieliby się podziać? Co stwarza większe zagrożenie - niesprawne auto stojące na poboczu czy na środku pasa którym się poruszasz? Wolałbyś pieszego mijać w nocy na centymetry, czy jednak lepiej jak jest półtora metra od Ciebie?

 

Nie rozumiem Twojego komentarza. Serio.

Bo sposób w jaki polecasz mi się przejechać zgodnie z przepisami - sugeruje to, że już tak dawno nie jeździsz bo jest to powolne i nieefektywne. A skoro jedziesz szybciej... :coffee:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 248
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

Top użytkownicy w tym temacie

Opublikowane grafiki

4. Nie podoba mi się praktyka niewysyłania zdjęcia wraz z wezwaniem do wskazania kierującego

5. Bardzo nie podoba mi się idea płacenia "za samochód" a nie "za kierowcę" (niewskazanie = mandat dla właściciela)

6. Idea "wykpienia się z punktów za stówkę", o której nie wiedziałem, tylko usłyszałem u Lisa - jakaś totalna abstrakcja, to ma być poprawianie bezpieczeństwa?

 

Trochę sam sobie przeczysz to jak w takim wypadku egzekwować przyznawanie mandatów cwaniakom którzy mają albo "służbowe" albo właśnie prowadził kolega z Wietnamu?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Od wielu lat wszystkie kolejne rządy narzucają jedną polityczną poprawność: przyczyną każdego wypadku jest "niedostosowanie prędkości jazdy do warunków", czyli - jedziemy za szybko. Pijak wchodzący pod samochód - jedziesz za szybko. Auto gubi koło na dziurze - jedziesz za szybko. Lodowa pułapka na zakręcie albo w dołku - jedziesz za szybko. Pamiętam, w latach 2000 był w programie II TV fajny program motoryzacyjny "Auto" prowadzony przez red. Iwaszkiewicza. Raz powiedział On, że to nieprawda, że przyczyną większości wypadków jest fatalny stan dróg, nonsensowna organizacja ruchu i pijaństwo (czyli w zasadzie to samo, o czym mówią ostatnie statystyki NIK). No i redaktora wywalono NATYCHMIAST z programu.

 

Bo tak jest po prostu wygodniej dla rządzących. I ta ostatnia nagonka doskonale wpisuje się w tę politykę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Raz powiedział On, że to nieprawda, że przyczyną większości wypadków jest fatalny stan dróg, nonsensowna organizacja ruchu i pijaństwo (czyli w zasadzie to samo, o czym mówią ostatnie statystyki NIK). No i redaktora wywalono NATYCHMIAST z programu.

 

Bo tak jest po prostu wygodniej dla rządzących. I ta ostatnia nagonka doskonale wpisuje się w tę politykę.

 

 

Chyba powiedział właśnie, że to prawda. Programu nie oglądałem, jednak p. Jerzy mówiąc o nieprawdzie wpisałby się w ogólnie obowiązujący nurt.

Edytowane przez Staropramen
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Myślę, że to był skrót myślowy :) Po rozwinięciu przypuszczalnie byłoby coś takiego:

Raz powiedział On, że to nieprawda [, że przyczyną większości wypadków jest nadmierna prędkość, tylko], że przyczyną większości wypadków jest fatalny stan dróg, ...

 

Mnie zastanawia, skąd te procenty rzucane przez rząd w ostatnich wywiadach, że (z pamięci) przyczyną 43% wypadków jest nadmierna prędkość. Nadmierna=przekraczająca dopuszczalną w danym miejscu? A może przekraczająca "zdroworozsądkową" przy uwzględnieniu warunków panujących na drodze? Jeszcze jakaś inna opcja? Oczywiście prędkość pojazdów w chwili wypadku i ta "zdroworozsądkowa" są przez kogoś szacowane, ale wychodzi z tego bardzo konkretna "statystyka", którą można się podpierać... Zastanawiam się, czemu nie mówią, że przyczyną 99,9% (nie 100%, bo może jakiejś ewentualności nie uwzględniłem) wypadków jest prędkość - gdyby wszystkie pojazdy stały, to wypadków by raczej nie było. Taka liczba zamknęłaby usta chyba wszystkim krytykującym "narodowy program".

 

Przed chwilą obejrzałem "Lisa" - faktycznie, "kultura dyskusji" z jego strony na załamującym poziomie... Kilka dość konkretnych "ale" zaginęło w ogólnej pyskówie :(

Edytowane przez mzy
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Od wielu lat wszystkie kolejne rządy narzucają jedną polityczną poprawność: przyczyną każdego wypadku jest "niedostosowanie prędkości jazdy do warunków", czyli - jedziemy za szybko. Pijak wchodzący pod samochód - jedziesz za szybko. Auto gubi koło na dziurze - jedziesz za szybko. Lodowa pułapka na zakręcie albo w dołku - jedziesz za szybko.

Pamiętać jednak trzeba, że droga publiczna to nie zamknięty tor wyścigowy. Trzeba liczyć się z tym, że część osób nie dostosuje swojego zachowania do obowiązujących przepisów, że część drogi w wyniku jakiegoś zdarzenia ulegnie uszkodzeniu. Warunki panujące na drodze zmieniają się w czasie - i trzeba po prostu za kierownicą myśleć, a nie jechać "na pałę".

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

część osób nie dostosuje swojego zachowania do obowiązujących przepisów, że część drogi w wyniku jakiegoś zdarzenia ulegnie uszkodzeniu

 

Ale lekarstwem nie jest ustawiania ograniczeń prędkości do 5km/h. Pijak i tak wymusi pierwszeństwo.

Najważniejsze jest edukacja i kierowców. Ponadto każdy powinien przejść obowiązkowe szkolenia z "jazdy samochodem" a nie "obsługi pedałów, kierownicy i przełączników", bo do tego sprowadza się zasadniczo szkolenie na kursach prawa jazdy (pomijam jeżdżenie "po placu" - bo i tak większość ludzi nie umie zaparkować poprawnie, co można udowodnić pod każdym supermarketem).

 

TO SYSTEM JEST ZŁY.

I produkuje on zły produkt - KIEROWCĘ O NISKICH UMIEJĘTNOŚCIACH, POZBAWIONEGO WYOBRAŹNI.

 

I teraz dokładamy (my, jako państwo) nowy element systemu. Po wypuszczeniu takowego kierowcy, nałożymy na niego obowiązek regularnych wpłat do budżetu. I interes się kręci.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale lekarstwem nie jest ustawiania ograniczeń prędkości do 5km/h. Pijak i tak wymusi pierwszeństwo. Najważniejsze jest edukacja i kierowców.

Zgadzam się! Ale mój wpis miał na celu pokazanie, że powszechnie krytykowane niedostosowanie prędkości do warunków panujących na drodze wcale nie jest wyssane z palca. Ta prędkość jest różna dla różnych kierowców, samochodów, warunków pogodowych czy odcinków drogi - ta prędkość określa myślenie osoby prowadzącej pojazd. I tak naprawdę nie ma nic wspólnego ze znakami ograniczającymi naszą wolność wciskania pedału gazu. Ona nie zawsze musi być podstawową przyczyną, ale często jest jednym z czynników, który pomaga w zaistnieniu całego zdarzenia. Dlatego edukacja ukierunkowana na myślenie a nie tylko zdanie egzaminu to dobra droga :)

 

Ponadto każdy powinien przejść obowiązkowe szkolenia z "jazdy samochodem" a nie "obsługi pedałów, kierownicy i przełączników", bo do tego sprowadza się zasadniczo szkolenie na kursach prawa jazdy (pomijam jeżdżenie "po placu" - bo i tak większość ludzi nie umie zaparkować poprawnie, co można udowodnić pod każdym supermarketem).

I tutaj rozbijamy się o koszt takiego szkolenia. I czy powinniśmy obowiązkowo szkolić również tych co "potrafią", ale nie mają jeszcze formalnego papierka na to? Jak wygląda to w innych krajach?

I teraz dokładamy (my, jako państwo) nowy element systemu. Po wypuszczeniu takowego kierowcy, nałożymy na niego obowiązek regularnych wpłat do budżetu.

Regularne wpłaty w postaci podatków tak, ale to jest wszędzie. W postaci mandatów... dalej uważam (na swoim przykładzie), że jest to klub o dobrowolnym członkostwie. Możemy się z czymś nie zgadzać, nie zwalnia to nas jednak z przestrzegania zasad. Skoro o tych radar mowa i często przytaczanych Niemcach, kilka lat temu widziałem program w niemieckiej TV o fotoradarach ukrytych w słupkach ostrzegawczych na drogach czy zwykłych kubłach na śmieci... bez ostrzeżenia, że tam są.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

a jak logicznie wyjaśnić takie absurdy jak stawianie znaków na drodze i dla przykładu podam 3 :

1) Bukowina Tatrzańska na wylocie z miasta w stronę granicy keta droga jednopasmowa pod górkę i ograniczenia do 70 km/h

2) Łódź wylot na Tomaszów Maz. droga trzy pasmowa brak w pobliżu drogi budynków mieszkalnych (najbliższe w odległości 100 m) przy drodze tylko jakieś zakłady produkcyjne. na tej drodze przez kilka lat było ograniczenie do 60 km/h dopiero w 2012 roku zmienili na 70 km/h

3) Łódź, ul Maratońska na odcinku chyba 150 m jest postawionych ponad 200 znaków drogowych !!! a jadąc 40 km/h bo miedzy innymi i taki tam znak jest to ile jesteście wstanie zapamiętać znaków ? ja kiedyś testowałem to na tej ulicy i zapamiętałem z tego odcinka tylko 23 znaki a co z resztą znaków ?

duży wpływ na bezpieczeństwo na naszych droga ma przede wszytki dobre oznakowanie drogi i zamiast policja interweniować w tej sprawi aby to poprawili woli w tych miejscach trzepać kasę a tu tez mam taki fajny przykład: w Łodzi remontowali ul Radwańską i była zmiana organizacji ruchu tylko że drogowcy zapomnieli postawić jednego znaku "zakaz skrętu w prawo " bo po skręceniu w prawo okazywało się że wjazd jest zabroniony i było widać znak zakaz wjazdu dopiero po skręceniu. O czym policja wiedziała i [edycja moderatora] bo inaczej ich nazwać nie można chowali się w bramie na tej ulicy i jak tylko ktoś skręcił w nią to wyskakiwali i wlepiali mandat dopiero nagonka lokalnej gazety która zrobiła zdjęcia jak to policjant wystawia głowę za murka zakończyła tą farsę i pojawił się na ul Kościuszki znak zakazu skrętu w prawo.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Szkolenia do mnie nie przemawiają, dlatego, że szkolenie jednorazowe nic nie daje. Co więcej, może być efekt odmienny, bo ludziom się będzie wydawać, że oni już wszystko potrafią.

Cokolwiek się nie wymyśli to tylko dobre drogi załatwią problem bezpieczeństwa. Ok, jest alternatywa w postaci GPS w każdym aucie i mandatów z automatu tudzież 100% pokrycia fotoradarowego.

Wszystko inne to leczenie syfa pudrem. Z akcyzy na paliwo rocznie by starczyło na 7 000 km autostrad.

 

Co do ograniczeń prędkości to wiele jest faktycznie bez sensu, ale zanim ktoś na 2/3 pasmowej obwodnicy miasta zacznie krytykować ograniczenie to niech najpierw się dowie jak prędkość wpływa na przepustowość. :)

Edytowane przez RoadRunner
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wracając do meritum: zaczyna się robić ciekawie → http://moto.wp.pl/ka...,wiadomosc.html

 

teraz jest to jakiś punkt zaczepienia, ale jak sie ta wiadomosc rozprzestrzeni i ludzie przestaną płacić, to się rząd zmobilizuje i szybciutko przepchną przez sejm przepisy o karze administracyjnej za niewskazanie sprawcy wykroczenia (mają być to 3.000 czy coś takiego), będzie ciężko :(

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

no ale włsnie ta kara administarcyjna została podważona ze wzlędu na długi okres czasu od wykroczenia i wezwania bez zdjęcia. Sorry ale po 180 dniach to nie ma szans pamiętać kto prowadził auto.

Prędzej wymuszą wysysłanie zdjęć. Ciekawe co będzie w przypadku nieczytelnych zdjęć lub bez twarzy kierowcy.....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Prędzej wymuszą wysysłanie zdjęć. Ciekawe co będzie w przypadku nieczytelnych zdjęć lub bez twarzy kierowcy.....

Na pewno będzie to problem właściciela. Chciał zdjęcie - to ma. Piłeczka po jego stronie.

Edytowane przez mzy
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

no ale włsnie ta kara administarcyjna została podważona ze wzlędu na długi okres czasu od wykroczenia i wezwania bez zdjęcia. Sorry ale po 180 dniach to nie ma szans pamiętać kto prowadził auto.

Prędzej wymuszą wysysłanie zdjęć. Ciekawe co będzie w przypadku nieczytelnych zdjęć lub bez twarzy kierowcy.....

 

nie musisz pamiętać kto prowadził, bo będziesz przecież zgodnie z planem rządu prowadził dzienniczek ucznia... pardon, dzienniczek kierowcy, z ewidencją kto gdzie i kiedy :mellow: paranoja jakaś :angry:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@@ipsx82, rozumiem emocje ale bluzg to bluzg. Edytowałem tym razem - następnym razem będzie paseczek :)

przepraszam najmocniej ale emocje wzięły górą moje opanowanie, obiecuje następnym razem pisać jak ochłonę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niedawno padło tu trafne pytanie, które nie doczekało się odpowiedzi. Pozwólcie, że powrócę do niego: co jeśli wskażę jako kierującego obywatela np. Białorusi ?

 

No właśnie ;)

 

Coś znalazłem: Sposób na fotoradary: 'To jechał pan Lee z Korei'

 

Gdy nie widać twarzy kierowcy, podają dane cudzoziemca. To sposób niektórych kierowców na zdjęcia z fotoradarów np. od straży miejskiej. Na forach internetowych pojawia się coraz więcej wpisów, które sugerują, że w ten sposób można uniknąć kary. Kierowcy dyskutują między innymi, czy lepiej podawać zmyślone dane, czy może prawdziwe. 'Ja podaje fikcyjnego obcokrajowca z adresem z numerem kwater od 3 lat i w tym czasie w mojej rodzinie 7 fotek poszło się pie&%$#*' - pisał mar3m. Podpowiadają sobie, gdzie w internecie można łatwo znaleźć podstawowe personalia obcokrajowców. 'Dane można pobrać z ebay' - sugerował jakiś czas temu Gracjano. Dyskutują, czy lepiej wybrać kogoś z Unii Europejskiej, czy może spoza. 'Wskaż człowieka z UE to nawet nie mogą sprawdzić czy był w PL' - pisał dalej mare3m. Oficjalnie właściciele fotoradarów nie chcą komentować sprawy. Nieoficjalnie natomiast strażnicy miejscy z różnych części Polski przyznają, że mają z takimi przypadkami problem. Z reguły bowiem, ściganie na odległość cudzoziemca za wykroczenie drogowe nie wchodzi w grę. - Takie sprawy nie są aż na tyle poważne, żeby angażować w nie cały wymiar sprawiedliwości i organy współpracy międzynarodowej - tłumaczy w rozmowie z TOK FM adwokat, dr Łukasz Chojniak.

 

Może zakończyć się więzieniem

 

Niektóre służby - jak deklarują - sprawdzają w ambasadach, czy wskazana osoba w ogóle istnieje, ale nie każda placówka dyplomatyczna udostępnia takie dane. Zwykle więc sprawa kończy się na umorzeniu.

 

Bardziej dociekliwe straże wyzywają natomiast właściciela auta na przesłuchanie. Jak mówi dr Chojniak, jeżeli rozmowa zostanie dobrze poprowadzona to można wykazać, że dana osoba kłamie. Wtedy na mandacie sprawa się nie skończy. - Zamiast odpowiadać za wykroczenie, może zacząć odpowiadać za przestępstwo składania fałszywych zeznań - ostrzega adwokat. A za to można nawet trafić na kilka lat do więzienia.

policyjni.pl

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To ITD ma obowiązek udowodnić kto prowadził samochód.

Niestety, ale jesteś w błędzie (art. 78 prawa o ruchu drogowym: "Właściciel lub posiadacz pojazdu jest obowiązany wskazać na żądanie uprawnionego organu, komu powierzył pojazd do kierowania lub używania w oznaczonym czasie, chyba że pojazd został użyty wbrew jego woli i wiedzy przez nieznaną osobę, czemu nie mógł zapobiec.").

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To ITD ma obowiązek udowodnić kto prowadził samochód.

Niestety, ale jesteś w błędzie (art. 78 prawa o ruchu drogowym: "Właściciel lub posiadacz pojazdu jest obowiązany wskazać na żądanie uprawnionego organu, komu powierzył pojazd do kierowania lub używania w oznaczonym czasie, chyba że pojazd został użyty wbrew jego woli i wiedzy przez nieznaną osobę, czemu nie mógł zapobiec.").

 

zgadza się ale w przypadku upłynięcia znacznego okreu czasu ( a omwainym przypadku mamy 180dni ) taka możliwość nie zachodzi i to było podstawą interwencji rzecznika praw obywatelskich.

Edytowane przez Adam12
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co nie zmienia faktu, że to właściciel aktualnie musi udowodnić/podać, kto prowadził pojazd. Interwencja rzecznika może coś dać, a może nic.

przypadku upłynięcia znacznego okreu czasu ( a omwainym przypadku mamy 180dni ) taka możliwość nie zachodzi

Jestem w stanie wyobrazić sobie sytuację, że ktoś mimo upłynięcia nawet kliku lat jest pewien, kto prowadził pojazd. Może mam bujną wyobraźnię, ale moim zdaniem "taka możliwość zachodzi" :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...