Skocz do zawartości

Konfesjonał. Dla tych, którzy kopią leżącego


Przemeq

Rekomendowane odpowiedzi

Pierwsze słysze. Znam z pierwszej ręki relacje 3 osób które za nie zatrzymanie się na strzałce oblały. Ja tez za to oblałem, ale nie w Wawie wiec pomijam ;) I nikt z kilkudziesięciu znajomych którzy w przeciągu ostatnich 2-3 lat robili prawko nie wspominali o tym, że egzaminatorzy albo instruktorzy pozwalają na takie akcje.

Hmm... to potwierdza tylko, że ksywka GWIAZDOR, którą naszemu miłemu wykładowcy nadaliśmy, była ja najbardziej na miejscu :wink: , chociaż to było ponoć jakieś nowe wewnętrzne zarządzenie :roll: .

 

A to że taka jest praktyka, że nikt się nie zatrzymuje, to inna sprawa. Ale to przecież nie tylko w Wawie.

To prawda :wink: .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Akcja z dzisiaj, generalnie nie cierpię czegoś takiego, no ale cóż zdarza się... :evil:

Jechałem całkiem spokojnie do pracy i przemierzałem właśnie odcinek między Radwanicami a Przemkowem (tak tak, mamy taką miejscowość w okolicy :wink: ), mniej więcej po środku leży wiocha Nowy Dwór, w tej wiosce dojechałem do jakiegoś niebieskiego paska, pewnie dyszel myślę, ale po zbliżeniu się okazało się, że to 1.8T :shock: no to ok, dalej dumam, koleś pewnie zaraz odkręci i wrócę do normalnego tempa, no ale tak po 200m za Nowym Dworem facet jedzie jakieś 70kmh, przy 80 troszkę jakgdyby nie wytrzymałem :P ale nie to żeby tam zaraz jakiś demon prędkości i full throttle, nie, myślę ok, koleś ma dzisiaj fazę na chill out, a ja się do roboty spieszę...więc kierunek, lewy pas i jadę, no i wtedy się zaczęło, żeby to jeszcze jakiś chłystek był, a to facet kole 50-ki :shock: obudził w sobie ducha rywalizacji i dawaj, przypomniało mu się, że ma przecież turbinę i 5 wentyli na garnku :twisted: i ciśnie, kretyn :!: , pasek w tym wydaniu ma 150 kucy i zbiera się całkiem całkiem, ale moja turbinka miała już nieco napompowane więc jeno docisnąłem gaz i pojechałem, zostawiając kierownika z jego paskiem i sportowym zacięciem... :|

Najgorsze jest to, że w takich chwilach czuję się jak w 'Zaginnionej autostradzie' Lyncha, miałbym ochotę zatrzymać kolesia i spuścić mu profilaktyczny wpie.... :evil:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam, miałem praktycznie identyczną sytuację w ubiegłym tygodniu. Wracałem z Wągrowca w kierunku Gniezna i gdzieś za Kłeckiem pojawiło się na moim pasie A 8 ( miało niby znaczek S8 ), takie z wczesnych wypustów, miało takie cienkie dwie rurki wydechowe, przed nami autobus, jakieś zakręty, więc 60-70 km/h, koleś w A 8 miał takiego irokeza na głowie, że prawie tarł nim o podsufitkę :lol: , i ostentacyjnie palił fajkę strząsjąc popiół przez otwartą szybę. Wyprzedziliśmy autobus ( ja nadal za A 8 ) więc ja spokojny, że koleś przyspieszy i pojedziemy wreszcie normalnie powiedzmy ok 100, czekam, i czekam a on nadal 70 jedzie, a że się deko spieszyłem, to w końcu kierunek i spokojnie próbuję wyprzedzić - kolo jak zmiarkował mój manewr, postanowił jednak nie dać się wyprzedzić - w koncu jazda S8 zobowiązuje ( byłem już równo z nim) i dał w gaz - różne durne manewry potrafię wybaczyć, ale chama, który taki manewr robi powinno się wybatorzyć.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wijesz się. :roll:

 

Może coś więcej?

 

Mówisz - masz.

 

...

To fakt, ale to wydawało mi się naturalne, że jak ma się do wyboru miejsce na pole position, zawsze zostawia się prawy pas na skrzyżowaniu ze strzałką wolny. To jest tak oczywiste, jak to, że rano wstaje słońce 8).

 

...

Dlaczego od razu "upór"? Stwierdziłbym raczej, że zostawianie wolnego pasa na zasadzie "a nuż ktoś podjedzie" to przejaw - nie wiem czego bardziej - czy przesadnego altruizmu, czy lekkiego masochizmu :twisted:.

...

 

 

Przemeq, mimo że Cię lubię, to musiałem.

 

Udusiłbym się inaczej. :wink:

 

I nie wnikam w to ostatnie. :mrgreen:

 

ja nie widze tu sprzeczności :roll: , wystarczyło zaznaczyć większy fragment wypowiedzi a nie wybrać krótkie stwierdzenie . Wynika z tego ze jak mamy 3 wolne pasy to oczywistościa jest że nie stajemy na prawym bo po co, ale gdy z powiedzmy 3 pasów wolny jest prawy z którego można jechać do przodu i nie wpychamy sie na chama przed zbliżające się auto z kierunkiem w prawo to też nie widzę w tym nic złego. Sorka 8)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przemeq, mimo że Cię lubię, to musiałem.

 

leon - też Cię lubię :), ale przeczytaj dokładniej 8). Najpierw napisałem, że "jak ma się do wyboru miejsce na pole position, zawsze zostawia się prawy pas na skrzyżowaniu ze strzałką wolny". A więc kluczowa jest tu kwestia "jak się ma do wyboru miejsce", co sugeruje, że OBA pasy są wolne i mamy do wyboru, gdzie chcemy stanąć tj. na którym pasie chcemy stanąć w pierwszym rzędzie.

 

Takie wyrwanie z kontekstu przypomina mi ostatnią sytuację z Łomianek. Otóż burmistrz powiedział w wywiadzie "Jak pękną wały, to na pewno zaleje całe Łomianki". Stacje telewizyjne, szczególnie TVN24 - podchwyciły tylko tę drugą część wypowiedzi informując, że "na pewno zaleje całe Łomianki" i potem jednego wieczora zadzwoniło do mnie z 15 osób z informacją, że szkoda mojego nowego domu w Łomiankach :twisted:. Dokładnie tak samo było tutaj :).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ja nie widze tu sprzeczności :roll: , wystarczyło zaznaczyć większy fragment wypowiedzi a nie wybrać krótkie stwierdzenie . Wynika z tego ze jak mamy 3 wolne pasy to oczywistościa jest że nie stajemy na prawym bo po co, ale gdy z powiedzmy 3 pasów wolny jest prawy z którego można jechać do przodu i nie wpychamy sie na chama przed zbliżające się auto z kierunkiem w prawo to też nie widzę w tym nic złego. Sorka 8)

 

O to to - nie zauważyłem, że jest jeszcze jedna strona wątku i odpisałem :).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przed Rajdem Polski, po dniu testowym stoimy z busem SPRT i rajdówką na myjni obok stacji paliw w Giżycku. Wiadomo, furę trzeba wypucować. Podjeżdża jakiś duży Jeep z głośną V8-ką, z okna wyhyla się dwóch szelmowsko gości: "eejj, koledzy! szukamy jakiegoś odważnego, który by się chciał z nami zmierzyć hehee".

 

Mi to aż gały wyszły :shock: ale kolega Artek powiedział "no to tu nie znajdziecie". Jak dla mnie przykład skopania samego siebie, bo co.... chcieli się z N14ką ścigać? Serio? :lol:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przed Rajdem Polski, po dniu testowym stoimy z busem SPRT i rajdówką na myjni obok stacji paliw w Giżycku. Wiadomo, furę trzeba wypucować. Podjeżdża jakiś duży Jeep z głośną V8-ką, z okna wyhyla się dwóch szelmowsko gości: "eejj, koledzy! szukamy jakiegoś odważnego, który by się chciał z nami zmierzyć hehee".

 

Mi to aż gały wyszły :shock: ale kolega Artek powiedział "no to tu nie znajdziecie". Jak dla mnie przykład skopania samego siebie, bo co.... chcieli się z N14ką ścigać? Serio? :lol:

 

No cóż - te wszystkie amerykańce z silnikiem SRT8 są szybkie i pewnie panowie chcieli mieć radochę, że skillują swoim "niepozornym SUVem" jakiś "ostro wyścigowy" wóz. Domyślam się, że robią to dość regularnie, bo rzeczywiście mało kto spodziewa się od kasyna w Las Vegas na kółkach jakichkolwiek zdolności sprinterskich.

 

Ciekaw tylko jestem, czy tak samo dobrze im idzie w zakrętach :twisted:

 

 

 

 

 

 

PS Już się nie mogę doczekać, aż dotrę STI :mrgreen:.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wijesz się. :roll:

 

Może coś więcej?

 

Mówisz - masz.

 

...

To fakt, ale to wydawało mi się naturalne, że jak ma się do wyboru miejsce na pole position, zawsze zostawia się prawy pas na skrzyżowaniu ze strzałką wolny. To jest tak oczywiste, jak to, że rano wstaje słońce 8).

 

...

Dlaczego od razu "upór"? Stwierdziłbym raczej, że zostawianie wolnego pasa na zasadzie "a nuż ktoś podjedzie" to przejaw - nie wiem czego bardziej - czy przesadnego altruizmu, czy lekkiego masochizmu :twisted:.

...

 

 

 

Przemeq, mimo że Cię lubię, to musiałem.

 

Udusiłbym się inaczej. :wink:

 

I nie wnikam w to ostatnie. :mrgreen:

 

ja nie widze tu sprzeczności :roll: , wystarczyło zaznaczyć większy fragment wypowiedzi a nie wybrać krótkie stwierdzenie . Wynika z tego ze jak mamy 3 wolne pasy to oczywistościa jest że nie stajemy na prawym bo po co, ale gdy z powiedzmy 3 pasów wolny jest prawy z którego można jechać do przodu i nie wpychamy sie na chama przed zbliżające się auto z kierunkiem w prawo to też nie widzę w tym nic złego. Sorka 8)

 

 

Tak sobie czytam, czytam i czytam.... Co do reguły nie wdaje się w jakiekolwiek dyskusje na forum, bo bardzo łatwo się nie zrozumieć, ale tym razem wtrącę swoje trzy grosze.

 

Sytuacja 1. Dojeżdżam pierwszy do świateł (załóżmy, że są trzy pasy do wyboru), pas skrajnie prawy jest oznaczony jako tylko do skrętu w prawo, ja chcę jechać prosto, więc na nim nie staje.

 

Sytuacja 2. Dojeżdżam pierwszy do świateł (założenie pozostanie cały czas takie samo), pas skrajnie prawy oznaczony jako do skrętu I do jazdy prosto. Chcę jechać prosto, więc nie widzę przeszkód, żeby stanąć na prawym pasie, chociaż czasem w przypływie dobrego serca i miłosierdzia jakim darzę społeczeństwo, a zwłaszcza gdy widzę w lusterku samochód migający w prawo, ustawię się na środkowym pasie.

 

Sytuacja 3. Dojeżdżam drugi do świateł, pas skrajnie prawy do jazdy na wprost i do skrętu w prawo, a linia wyznaczająca pas na mojej wysokości jest ciągła to stoje i czekam.

 

Sytuacja 4. Dojeżdżam drugi do świateł, pas skrajnie prawy do jazdy na wprost i do skrętu w prawo, a linia wyznaczająca pas na mojej wysokości i zaraz przed poprzedzającym mnie samochodem jest przerywana to nie widzę przeszkód w ominięciu/wyprzedzeniu tego samochodu i skręceniu w prawo.

 

Chyba jaśniej się nie da przedstawić tego co myślę na ten temat. :P

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja wczoraj skopałem Audi A6. Dojeżdżam sobie spokojnie do skrzyżowania z drogą podporządkowaną, jestem już prawie na skrzyżowaniu a tu nagle z lewej wymusza pierwszeństwo rzeczone audi. Takiej zniewagi nie przepuszczę - redukcja i but. Dystans powoli się zmniejsza, ale audi jest jeszcze daleko. Po 200 metrach stan nawierzchni bardzo się pogarsza - zaczynają się dziury i muldy. Audi zaczyna lawirować pomiędzy dziurami w jezdni. Jestem już bardzo blisko. Mam wrażenie, że audi zwalnia. Wrzucam najwyższe przełożenie, idę pełną dzidą - wyprzedzam. Spoglądam w prawo i widzę zdziwioną minę kierownika audi. Po chwili jestem już dwie długości przed nim - systematycznie zwiększam dystans do 50 m. Spoglądam na licznik - jadę 38 km/h. Nie miał szans, w końcu mam 27 przełożeń. Ale mam dzisiaj zakwasy!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A mnie dzisiaj spotkała sytuacja...hmm...dziwna? A przynajmniej niestandardowa. Jechałem do pracy (z Supraśla mam jakieś 11 km fajnej, krętej drogi o niezbyt dużym ruchu), lekko się spóźniałem, więc do standardowej prędkości dodałem jakieś 15-20 i tak sobie jadę. Na prostej (a mamy takie dwie ;) ) z wielkim szumem dojechało do mnie BMW 5 (na oko 99-2001 rok) z jakimś dieselem (po chmurze dymu przy akceleracji poznałem ;) ), lekko się usunąłem, gość wyprzedził, napędzał się (trochę pokopcił ;) ) a ja jechałem swoje. No i "nadejszły" zakręty.....Cóż tu gadać, nie musiałem zwalniać a BMW musiało...I teraz powiem Wam coś, co mnie zdziwiło strasznie - na następnej prostej pan w BMW, wyraźnie ustąpił mi drogi i przepuścił z kciukiem podniesionym do góry...Do tej pory jestem w szoku. No bo co? BMW? No tak, ścigał się? No tak (choć ja nie), odpuścił? Ano właśnie...i jeszcze się ładnie zachował... Bez agresji, bez głupich prób, po prostu uznał, że mnie blokował i zwyczajnie zjechał....No kurcze, żeby tak zrobił kierowca Subaru - OK ale BMW?? I teraz nie wiem kto kogo skopał, czy ja jadąc swoje i zupełnym luzem, czy mnie za "uprzedzenia rasowe" ? Przemeq jak to będzie? ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A mnie dzisiaj spotkała sytuacja...hmm...dziwna? A przynajmniej niestandardowa. Jechałem do pracy (z Supraśla mam jakieś 11 km fajnej, krętej drogi o niezbyt dużym ruchu), lekko się spóźniałem, więc do standardowej prędkości dodałem jakieś 15-20 i tak sobie jadę. Na prostej (a mamy takie dwie ;) ) z wielkim szumem dojechało do mnie BMW 5 (na oko 99-2001 rok) z jakimś dieselem (po chmurze dymu przy akceleracji poznałem ;) ), lekko się usunąłem, gość wyprzedził, napędzał się (trochę pokopcił ;) ) a ja jechałem swoje. No i "nadejszły" zakręty.....Cóż tu gadać, nie musiałem zwalniać a BMW musiało...I teraz powiem Wam coś, co mnie zdziwiło strasznie - na następnej prostej pan w BMW, wyraźnie ustąpił mi drogi i przepuścił z kciukiem podniesionym do góry...Do tej pory jestem w szoku. No bo co? BMW? No tak, ścigał się? No tak (choć ja nie), odpuścił? Ano właśnie...i jeszcze się ładnie zachował... Bez agresji, bez głupich prób, po prostu uznał, że mnie blokował i zwyczajnie zjechał....No kurcze, żeby tak zrobił kierowca Subaru - OK ale BMW?? I teraz nie wiem kto kogo skopał, czy ja jadąc swoje i zupełnym luzem, czy mnie za "uprzedzenia rasowe" ? Przemeq jak to będzie? ;)

 

bo kierowcy BMW sa niezwykle kulturalni ;) e39 w zakretach zachowuje sie bardzo przyzwoicie jak na swoje gabaryty i wage (chociaz w tym wypadku ciezki silnik nie pomagal)

 

Subaryta, czym jechales?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I ja bym chciał przedstawić wam mojego pierwsze poważnejszego killa. Wracam sobie z Chojnic w kierunku Piły. Droga krajowa, z krętymi drogami i nierówną nawierzchnią. Dojezdzam do opla vectry rocznik pewnie jak drogiego dobrego wina poruszający sie z predkością 110km/h. Jako, że jechałem ciut szybciej postanowiłem go wyprzedzić. Krótka prosta, wciskam gaz i wyskakuję na lewy pas i gaz gaz a tu kurcze pomału zbliżam sie co Vectry i chyba coś za wolno - koles zaczał przyspieszac bo ja mam 140km/h i powolutku go biore. Prosta była krotka a zaraz za zakretu z naprzeciwka wyskakuje samochod. wiec ze skwaszoną miną hamuję i wycofuję sie z próby wyprzedzenia. Kolejna prosta wiec wciskam gaz, lewy pas i kurde znowu to samo wycofują sie z wyprzedenia. Znam tą droge bardzo dobrze wiec wiedziałem ze następna bedzie bardzo długa prosta wiec przekłądnie daje na tryb sport bo to automat. Wychodze z zakrętu i pełen gaz. na liczniku 180km/h powoli go wyprzedzam, patrze na kolesia a tam siedzi dupek w dresie z jedną reką na środku kierownicy w pełni skupiony chyba na modłach zeby jego silnik mógł wyciągnąc wiecej bo pewnie przy tej predkosci skonczyła sie juz jego skala na obrotomierzu. Kulturalnie zjechałem na prawy pas i w spokoju właczyłem mu awaryjki. Wyhamowałem predkąs do 100km/h i blokowałem goscia troche zeby sie powkurzał bo kiedy on próbował wyprzedzac to ja wciskałem gaz i chłopak zostawał z tyłu. Potem mi sie znudziło i odjechałem swoim tempem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I ja bym chciał przedstawić wam mojego pierwsze poważnejszego killa. Wracam sobie z Chojnic w kierunku Piły. Droga krajowa, z krętymi drogami i nierówną nawierzchnią. Dojezdzam do opla vectry rocznik pewnie jak drogiego dobrego wina poruszający sie z predkością 110km/h. Jako, że jechałem ciut szybciej postanowiłem go wyprzedzić. Krótka prosta, wciskam gaz i wyskakuję na lewy pas i gaz gaz a tu kurcze pomału zbliżam sie co Vectry i chyba coś za wolno - koles zaczał przyspieszac bo ja mam 140km/h i powolutku go biore. Prosta była krotka a zaraz za zakretu z naprzeciwka wyskakuje samochod. wiec ze skwaszoną miną hamuję i wycofuję sie z próby wyprzedzenia. Kolejna prosta wiec wciskam gaz, lewy pas i kurde znowu to samo wycofują sie z wyprzedenia. Znam tą droge bardzo dobrze wiec wiedziałem ze następna bedzie bardzo długa prosta wiec przekłądnie daje na tryb sport bo to automat. Wychodze z zakrętu i pełen gaz. na liczniku 180km/h powoli go wyprzedzam, patrze na kolesia a tam siedzi dupek w dresie z jedną reką na środku kierownicy w pełni skupiony chyba na modłach zeby jego silnik mógł wyciągnąc wiecej bo pewnie przy tej predkosci skonczyła sie juz jego skala na obrotomierzu. Kulturalnie zjechałem na prawy pas i w spokoju właczyłem mu awaryjki. Wyhamowałem predkąs do 100km/h i blokowałem goscia troche zeby sie powkurzał bo kiedy on próbował wyprzedzac to ja wciskałem gaz i chłopak zostawał z tyłu. Potem mi sie znudziło i odjechałem swoim tempem.

 

coś się mnie zdaje, że forumowicze nie pochwalą twojego zachowania...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No faktycznie była to pojezdzawka hulajnogą bo zaledwie wolnossący legaś 2.0. Wiec nie miałem za bardzo mu czym pogrozić ale nawet gdyby to był silnik H6 to przy jego wcisniętym gazie do dechy tez wyprzedzenia zapewne nie byłoby zbyt bezpieczne na krótkiej prostęj. A co do pochwalnie to kulturalnie zachowałem sie bo pomigałem mu awaryjkami w podziekawaniu za nieprzeszkadzanie podczas wyprzedzenia. ;))

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...