Skocz do zawartości

Konfesjonał. Dla tych, którzy kopią leżącego


Przemeq

Rekomendowane odpowiedzi

Dzisiaj rano zostałem skopany, chociaż kopania dokonała nasza Polucja...

Wyprzedzałem na drodze poza terenem zabudowanym no i nadziałem się w trakcie manewru na suszarkę.

Nie wdawałem się w dyskusje, aczkolwiek wybito (a właściwie wykopano :mrgreen: ) mi z głowy tą jakże idotyczną interpretację przepisów :P , tzn. nie można zwiększać prędkości podczas wyprzedzania ponad lokalne ograniczenie (w tym przypadku było to zwykłe 90kmh). Lepiej mi było cały czas jechać 90 i wymusić czołówkę (w nekrologu chyba :twisted: ).

 

Nie chce sie czepiac, ale skoro wyprzedzanie 90km/h zajelo by wieki, to wyprzedzany pewnie niewiele ponizej 90 jechal, wiec wyprzedzac nie powinienes. ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie chce sie czepiac

To co się czepiasz...

:P:mrgreen:

 

Czepiam sie czepiam, bo widze tu pewne niescislosci. Albo grzecznie i przepisowo bo inaczej 'ty glupi niebezpiecznie jezdzisz i jeszcze chwalisz sie w tym watku', albo wyprzedzamy jadacych przepisowo i opisujemy :lol:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie chce sie czepiac

To co się czepiasz...

:P:mrgreen:

 

No troche sie czepiam, bo widze tu pewne niescislosci. Albo grzecznie i przepisowo bo inaczej 'ty niebezpiecznie jezdzisz i jeszcze chwalisz sie w tym watku', albo wyprzedzamy jadacych przepisowo i opisujemy :lol:

 

 

Tak zeby bylo w temacie, trafil sie dzis napiety garniak w Fabii vRS. Klekoczace 130KM dzielnie walczylo, dopoki nie dokrecilem powyzej 3000rpm. Prosze o rozgrzeszenie! :mrgreen:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

radnor, pytanie z innej beczki: jak wymawiać po angielsku nazwę miasta, w którym obecnie mieszkasz, żeby nie wyjść na wieśniaka? :mrgreen:

Bo słyszałem i "Edinburg", "Edinberg", "Edynbra", "Edynboroł" itd. itp...;-)

 

Edynbra najblizej. Jest jeszcze praktycznie nieslyszalne u jak 'edynbura', ale to juz wyzsza szkola jazdy, no i to raczej uslyszysz na coctail party z okazji otwarcia galerii niz w knajpie. :wink: . Cos jak tutaj:

 

http://inogolo.com/pronunciation/Edinburgh

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

radnor, pytanie z innej beczki: jak wymawiać po angielsku nazwę miasta, w którym obecnie mieszkasz, żeby nie wyjść na wieśniaka? :mrgreen:

Bo słyszałem i "Edinburg", "Edinberg", "Edynbra", "Edynboroł" itd. itp...;-)

 

Edynbra najblizej. Jest jeszcze praktycznie nieslyszalne u jak 'edynbura', ale to juz wyzsza szkola jazdy. Cos jak tutaj:

 

http://inogolo.com/pronunciation/Edinburgh

 

Dzięki 8) Wychodzi na to, że ja ze swoją wersją nie byłem aż tak daleki, bo mówiłem właśnie coś w stylu "Edynbra" :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

radnor, pytanie z innej beczki: jak wymawiać po angielsku nazwę miasta, w którym obecnie mieszkasz, żeby nie wyjść na wieśniaka? :mrgreen:

Bo słyszałem i "Edinburg", "Edinberg", "Edynbra", "Edynboroł" itd. itp...;-)

 

Edynbra najblizej. Jest jeszcze praktycznie nieslyszalne u jak 'edynbura', ale to juz wyzsza szkola jazdy. Cos jak tutaj:

 

http://inogolo.com/pronunciation/Edinburgh

 

Dzięki 8) Wychodzi na to, że ja ze swoją wersją nie byłem aż tak daleki, bo mówiłem właśnie coś w stylu "Edynbra" :wink:

 

 

Wybierasz sie na zlot i chcesz o droge pytac? :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

radnor, pytanie z innej beczki: jak wymawiać po angielsku nazwę miasta, w którym obecnie mieszkasz, żeby nie wyjść na wieśniaka? :mrgreen:

Bo słyszałem i "Edinburg", "Edinberg", "Edynbra", "Edynboroł" itd. itp...;-)

 

Edynbra najblizej. Jest jeszcze praktycznie nieslyszalne u jak 'edynbura', ale to juz wyzsza szkola jazdy. Cos jak tutaj:

 

http://inogolo.com/pronunciation/Edinburgh

 

Dzięki 8) Wychodzi na to, że ja ze swoją wersją nie byłem aż tak daleki, bo mówiłem właśnie coś w stylu "Edynbra" :wink:

 

 

Wybierasz sie na zlot i chcesz o droge pytac? :wink:

 

Może kiedyś... :wink: Póki co, to po prostu...mnie to intrygowało :mrgreen:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jadę odwiedzić Kapica, stoję na światłach na Sobieskiego, gdy nagle podjeżdża Merc E klasa. Rzuciłem kątem oka na bok tego dorobku niemieckiej motoryzacji i okazało się, że to nie byle jaki merc był..... "Blue Line" taki napis widniał zaraz obok naklejki "business cars"...... Myślę sobie ehe.....

 

zielone, ruszam szybciej, ale nie wykorzystując pełnego potencjału STi. Pan w Mercu najwyraźniej pomyślał, że ma szanse bo jak jechał równo ze mną to usłyszałem świst dieslowej turbiny, po czym merc zaczął lekko wychodzić na prowadzenie. Zmieniłem na trójkę, jeszcze chwilę się potoczyłem i jak wszedłem w bardziej użyteczny zakres obrotów docisnąłem do oporu. W połowie czwórki już wiedziałem, że nie ma się co ścigać :mrgreen:

 

Zdjąłem nogę z gazu, wrzuciłem kierunek w lewo (jechałem środkowym pasem, Pan w mercu lewym), gdyż zamierzałem zaraz skręcić w ul. Św. Bonifacego. Wtedy Pan w mercu też zdjął nogę z gazu i długimi zaprosił mnie do zmiany pasa przed sobą. :lol:

 

Ot takie klasyczne kopanko, zmuszające do uznania przewagi tych skrzydlatych :P

 

O rozgrzeszenie nie proszę, gdyż poprawy nie planuje :P

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Klasyczne wyprzedzanie, nikt sie nie napina, Pan jedzie 70, ja 80, turlamy sie po wąskich, krętych mazurskich drogach. Jest odcinek odpowiedni do wyprzedzenia, przepisowo włączam światełko, załączam reduktor na piątce, wysuwam się na lewy pas, ryk boxera, obroty skaczą do 6K, Pan odjeżdża, ja tracę prędkość na lewym. Szybka diagnoza o co chodzi - reduktor nie działa, zapewne przy wymianie sprzęgła zapomnieli cos dopiąć. Wstyd i tyle :twisted:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ja wczoraj tak się skopałem - w sensie wstyd :roll:

chciałem kopnąć piłkę przez siatkę bo chłopakom z orlika wyskoczyła.. no i zeszła z nogi i taki babol wyszedł, że ręce opadają :mrgreen:

ale nikt głośno się nie śmiał :razz:

ja wróciłem do kolegi na ławeczkę do piweczka a następnym razem on kopał :wink: piłkę :wink:

 

 

ale za to skopałem volvo s80 - siedział mi na dupie tak długo (dosłownie na zderzaku), że jak nagle trzeba było ostro w lewo to pojechał prosto w trawnik :mrgreen:

fakt, że nie dałem mu sygnału światłem hamulca tylko ostro od prawej strony zgodnie z najważniejszymi wskazówkami wróbla i bzyka :twisted: tor jazdy rządzi :cool: :wink:

 

swoją drogą to głupie było :roll: mógł sobie zrobić krzywdę (prędkość około 70kmh)

tak więc moglibyście mnie pocieszyć :wink: bo mi smutno :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

no cos ty volvo najbezpieczniejsze auto swiata jest :P . Na drugi raz niech zachowa odleglosc ... bo tak i wyprzedzic latwiej 8)

Ja do kopania znalazlem fajny zakret 180 stopni ze zjazdu z autobany. Przy 100 Leggy (OBK dawal max. 80 rade) juz calkowicie plynie bokiem jeszcze nikt nie utrzymal tempa. Nistety po 7000 km opony na kancie prawie zdarte :oops:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

swoją drogą to głupie było :roll: mógł sobie zrobić krzywdę (prędkość około 70kmh)

Uważam że to było nie za fajne z Twojej strony :roll: czasami mało widać co się dzieje przed kolejnym pojazdem a w mieście generalnie wszyscy blisko się trzymają, ja bym tak nie robił bo komuś stanie się krzywda, osobiście zawsze staram się wykonywać moje manewry w sposób jasny i przewidujący.

Mój znajomy kiedyś jechał na jakiejś 2-jezdniówce lewym pasem, prędkość dozwolona 100 km/h i tyle jechał, przed nim jechał jakiś dostawczak, dostawczak nagle zjechał na prawy pas a przed oczami kolegi pojawił się stojący na lewym pasie TIR :shock: ledwo zdąrzył uciec na prawy (fuks że nikogo tam nie było), te 25-30 m/s to jednak spora prędkość i w takiej sytuacji można wylądować w grobie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

dlatego mi głupio trochę :oops:

ale to nie był zwykły miejski ruch - byłem ja, on 10cm za mną i potem nikogo aż po horyzont :razz:

ewidentnie mnie prowokował bo mu za wolno jechałem (i tak 20-30 ponad a to dużo ponad) a nie miał gdzie wyprzedzić bo dość wąsko, kręto, a t6 to to raczej nie było :razz:

osioł jednym słowem ale refleksja jest taka, że mógł się uszkodzić

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ale to nie był zwykły miejski ruch - byłem ja, on 10cm za mną i potem nikogo aż po horyzont :razz:

To jakaś plaga ostatnio. Na razie najczęściej wystarczy "przyświecić" stopem i się odsuwają. W mieście jak cie mogę, ale na trasie przy większych prędkościach robi się jeszcze mniej fajnie.

 

Kto ich uczył tak wyprzedzać.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ale to nie był zwykły miejski ruch - byłem ja, on 10cm za mną i potem nikogo aż po horyzont :razz:

To jakaś plaga ostatnio. Na razie najczęściej wystarczy "przyświecić" stopem i się odsuwają. W mieście jak cie mogę, ale na trasie przy większych prędkościach robi się jeszcze mniej fajnie.

 

Kto ich uczył tak wyprzedzać.

W takiej sytuacji dobrze działa włączenie spryskiwacza szyby i reflektorów, jak kto ma :wink:

Odsuwają się sami, nawet nie wiedzą kiedy :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja mam chyba jakieś "szczęście" ostatnio to usportowionych tatusiów... :mrgreen:

Wracałem w sobotę kole 12 w południe do domu i akurat wyprzedzałem mondziaka TDCi, którego kierownik postanowił udowodnić mi wyższość fordowego dyszla nad moim kioskiem ... no jednak nie udowodnił :twisted: zaraz potem jakgdyby bardzo spokorniał...

Już nawet przestaje mnie to wnerwiać... 8)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No wiesz Paweł_P tak nie do końca się zgadzam. Zasadniczo nikt nie kazał temu Volvo siedzieć na zderzaku slesz'a. Tak to już właśnie jest, że jadąc dalej za jakimś autem defacto więcej się widzi tego, co się dzieje na drodze i jak się ona układa. Wystarczyłoby żeby gościu się stosował do zasady mówiącej, że należy jechać tak, żeby być w stanie się zatrzymać na dystansie drogi, jaki się widzi przed sobą. Skoro siedział na zderzaku, no wybacz, ale to tylko i wyłącznie jego wina.

Może jeszcze mamy jeszcze za takich patafianów myśleć!? Hmmm... Czy ten gościu za mną aby nie jedzie za wolno??? Oooo... a czy ten tutaj nie powinien sobie przetrzeć szyb??? O kurczę!!! Ale tamten ma zużyte opony!!! To raczej nie w tą stronę powinno działać, zgodzisz się chyba?

 

Ja w takich sytuacjach albo robię taki myk, jak slesz (fakt, może nie tak hard core'owy, ale napewno tak, żeby dać kierownikowi znać, że się zapędza i że nie każdy zakręt może przejechać w takim tempie, jak ja) albo zwalniam do 40-50km/h i daję takiemu debilowi się wyprzedzić i jechać przodem. Zastanówcie się - jaka to przyjemność mieć na skutek np. awaryjnego hamowania roz^%^&ny tył auta, spaprane kilkanaście dni (w najlepszym wypadku) nawet jeżeli to wina "tego drugiego". Problem w tym, że coraz więcej ludzi tak jeździ. Puścisz jednego, to zaraz następny świruje...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...