Skocz do zawartości

cham na drodze


GregorBa

Rekomendowane odpowiedzi

 

Największy błąd polskich kierowców, ale także węgierskich i czeskich, których obserwuję w Austrii - stałe zajmowanie lewego pasa, który według przepisów w AT nazywa się pasem do wyprzedzania i należy go zaraz zwolnić po wykonaniu manewru; mamy w końcu ruch prawostronny.

Nawet na granicy stoją wielkie znaki - "jedź przy krawędzi" czy coś w ten deseń. U nas by się też przydały - przy autostradach co 2 kilometry

 

"Jechac po prawej stronie" - tak stoi na tablicach na trasie nr 7 Drasenhofen - Wien.

Ale na wszystkich autostradach są co jakiś czas takie tablice: Rechtsfahrgebot beachten i keep right.

 

ihost_1440056809__image.jpg

 

Za łamanie tego nakazu można zarobić można mandat do 726€

 

---------

Błędy w pisowni i niepasujące do kontekstu słowa sponsoruje

iPhone + Tapatalk

Edytowane przez Christoph
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Ojciec Założyciel

 

 

Szanowna Dyrekcjo, czy Panu nie zdarza się przekraczać dopuszczalnej prędkości w Polsce? ...........  Nawiązując do Niemiec i tego sławnego wyjeżdżania "wolniaków" na lewy- niedawno przejechałem około 40 km na ichniejszej autostradzie w dużym natężeniu  ruchu, na tempomacie (nie ruszając go) ustawionym na 150 km/h
 

Ad 1 - oczywiście. Przekraczam do 20 ( licznikowo ) ponad. Czyli z pewnością nie "grubo".

Ale też nie skarżę się, gdy muszę zwolnić ( no chyba, że ktoś ewidentnie zajedzie drogę - wtedy mogę błysnąć długimi ).

Ad 2 - 40 km ? To naprawdę niewiele. Kwestia szczęścia. Ja w ostatnich dniach przejechałem po tutejszych autostradach prawie 2 tysiące. A w sumie ... jakieś 1.5 miliona :)

 

Pozdrowienia 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dyrekcjo, Ad 2 nie zostało chyba zrozumiane. 40 km stale (bez zmian) na tempomacie ustawionym na 150km/h w sporym natężeniu ruchu. W Polsce niemożliwe, zawsze ktoś sprowokuje do hamowania. Oczywiście nie mogę równać się z 1,5 mln kilometrów po autobahnach, więc Panu na pewno przydarzyła się też taka przyjemność ;)

Również pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Ojciec Założyciel

Oczywiście. Przy małym natężeniu ruchu tak w Niemczech, jak i w Polsce. No i paru innych krajach.

Sens mojej wypowiedzie jest taki, że w każdym państwie musimy się liczyć z tym, że jadąc szybko będziemy musieli zwalniać. To nie powinno denerwować, a tym bardzie prowokować do jakichś nieprzemyślanych, czy wręcz głupich akcji.

 

Pozdrowienia

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Biorąc pod uwagę, że główne odium chamstwa spada tu na tych powolnych, którzy mają czelność korzystać z lewego pasa podczas wyprzedzania, chciałbym zauważyć, że do tej samej kategorii należało by zaliczyć także tych, którzy wciskają but w podłogę i błyskając długimi usiłują "wyczyścić" sobie lewy pas, jeszcze zanim korzystający z niego zdąży się zorientować, że to samochód a nie lądujący odrzutowiec.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale proszę nie zmuszać nikogo do przekraczania przepisów w celu szybszego zjechania na prawy pas gdy ktoś jedzie z maksymalną dozwoloną. Ja nie daję się zastraszyć i nikogo nie poganiam. Długich świateł używam, gdy ktoś jedzie na lewym i nie ma zamiaru wyprzedzać (jedzie z taką samą prędkością jak ten na prawym). Migam tylko raz i wystarczy, bo jeśli ktoś blokuje celowo, to dalej będzie blokował.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

Na autostradzie?
  Nie, no tam to zawracał będzie... Gdzie masz autostradę w poście

 

Ale proszę nie zmuszać nikogo do przekraczania przepisów w celu szybszego zjechania na prawy pas gdy ktoś jedzie z maksymalną dozwoloną. Ja nie daję się zastraszyć i nikogo nie poganiam. Długich świateł używam, gdy ktoś jedzie na lewym i nie ma zamiaru wyprzedzać (jedzie z taką samą prędkością jak ten na prawym). Migam tylko raz i wystarczy, bo jeśli ktoś blokuje celowo, to dalej będzie blokował.
 
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Biorąc pod uwagę, że główne odium chamstwa spada tu na tych powolnych, którzy mają czelność korzystać z lewego pasa podczas wyprzedzania, chciałbym zauważyć, że do tej samej kategorii należało by zaliczyć także tych, którzy wciskają but w podłogę i błyskając długimi usiłują "wyczyścić" sobie lewy pas, jeszcze zanim korzystający z niego zdąży się zorientować, że to samochód a nie lądujący odrzutowiec.

Dla tych, którzy by mieli problemy z orientacją (słusznie, że Kolega zwrócił na to uwagę, istotnie czasem łatwo o pomyłkę, zwłaszcza przy używaniu ksenonów albo - co gorsza - amatorsko zrobionych "zenonów") przypominam, że dobrym sposobem odróżnienia chama na lewym pasie testującego przednie zestawy oświetleniowe od lądującego odrzutowca jest przyuważenie kolorystyki. Otóż samoloty NIGDY nie mają tylko i wyłącznie świateł białych, posiadają też światła czerwone i zielone. Samoloty nie posiadają też klaksonu, więc jeśli coś trąbi, to na pewno nie samolot. :biglol:

 

 

błyskając długimi usiłują "wyczyścić" sobie lewy pas

Może zakładają, że jako pierwsi skutecznie przerobili światła drogowe na lasery ze Star Wars? :biglol:  Wiem, wiem, marzenie wielu Forumowiczów :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kolejna podróż A2 do granicy i dalej i znowu "poganiacze" lewego pasa. I nie mówimy o jeździe 100 km/h tylko 140-150.

Aha - jak ktoś twierdzi, że Polacy jadą grzeczne po przekroczeniu granicy to proponuję przejechać się 50 km w głąb Niemiec. Są dwa mocne zwężenia (jedno 4km a drugie 6km) z tytułu budowy autostrady. Ciągle po dwa pasy w każdą stronę, ale bardzo wąskie. Co kilometr powtarzane jest ograniczenie 60 km/h i zakaz wyprzedzania. Na 10 aut które mnie wyprzedziło 9 było z PL.

Ja naprawdę coraz bardziej boję się jeździć mając w ogół debili co nie potrafią przeliczyć ile zyskają na 10km jadąc 10km/h szybciej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie chce sie wypowiadac jak nalezy jezdzic i kto komu powinien badz nie powinien ustepowac. Ale gdy odwiedza nas czasem kuzyn mieszkajacy na stale w Kanadzie zawsze jest zaskoczony/ przerazony tym, ze ktos wjezdza w jego zderzak, gdy on jedzie lewym pasem z prawidlowa predkoscia. Nie ma zastrzezen co do tego, gdy ktos jest zawalidroga. Ale jesli ktos porusza sie przepisowo to niby dlaczego ma wykonywac niebezpieczne dla siebie manewry jedynie dlatego, ze ktos inny ma ochote jechac znacznie szybciej. Posiadanie szybkiego samochodu nie oznacza, ze jest to pojazd uprzywilejowany.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Ale jesli ktos porusza sie przepisowo

Jeśli jedzie lewym pasem a prawy jest wolny to nie porusza się przepisowo

 

Ale faktycznie, w Polsce tłumaczenie tego kierowcom to strata czasu.

 

 

W większości takich przypadków wiszenie na zderzaku zdarza się podczas wyprzedzania gdzie prawy pas jest zajęty wiec nie zawsze jest problem z mistrzami lewego pasa. Z reguły nic to nie daje bo kierowca napierany nie zajeżdża od razu tylko próbuje wyprzedzić sobie następny pojazd tak na złość (przykład obserwowanej walki Panamery i Passata).  Ta samo pewnym problemem jest wyprzedzanie zatoru utworzonego np. przez ciężarówkę od końca (poza kolejką :-)) tak, że samochody bliżej zatoru nie mogą go wyprzedzić (też robi się nerwowo i zaczyna się zajeżdżanie). Niekiedy chwilkę można poczekać i rozładować sytuację, naprawdę mało to kosztuje. 

wczorajszy wyjazd na Airshow i powrót to jakas masakra. Mistrzem był jakic dupek z łodzi z komplekszem małego, który wciskając sie z prawego zepchnął mnnie niemal na zielone.

 

Może trzeba było go wpuścić lepiej mieć takiego przed sobą niż za ...  :)  

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiecie co? Jako człowiek stosunkowo długowieczny już muszę przyznać, że na drogach u nas jest...coraz lepiej :) Na zwykłych szosach praktycznie coraz mniej samobójców, ludzie jeżdżą wręcz skrajnie spokojnie. Gdzie te czasy, kiedy jako młody gówniarz rozpędzałem moje bolidy z 60-konnymi silnikami do 140-150 (dalej nie chciały) i gnałem jak wariat, w wioskach dla przyzwoitości zwalniając do 120 km/h. Nie ma się czym chwalić, wiem, ale nie byłem jedyny - tak wyglądała przesiadka społeczeństwa z 28-konnych Maluchów. A dziś coraz trudniej o takich wariatów ;)

 

Na autostradach też jakby lepiej. Owszem, co jakiś czas podleci ktoś z 200 km/h na liczniku i trenuje nadgarstek odpowiedzialny za włączanie świateł drogowych, ale to nie jest jakaś plaga. Królów i Królowe Lewego Pasa też jakby zanikają - czasami wystarczy włączyć lewy migacz, bez błyskania laserami, i zawodnik spokojnie zjeżdża na prawy pas. Tu już większym problemem są ciężarówki, gdzie różnica prędkości podczas wyprzedzania się przez nie nawzajem potrafi wynosić 5km/h i cały manewr, jakby to ujął Clarkson, należy opisywać korzystając z miar czasu przyjętych w geologii. 

 

Generalnie - nie jest dramatycznie, naprawdę. Jeździłem po Europie, w UK, w Azji i w USA, więc jakieś tam porównanie chyba mam. 

  • Lajk 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...