Skocz do zawartości

Dlaczego kupiliście swoje subaru??


hemi112

Rekomendowane odpowiedzi

  • 2 miesiące temu...

tak sobie zerkam do tego wątku i kiedy już mi się wydaje że potrafię coś sensownego napisać włącza mi się światełko awaryjne "baaanał"

 

że ładne- no są też inne ładne auta :)

że fajnie się prowadzi- ale ja nie mam porównania, więc byłoby mi wszystko jedno czy Forek, czy Alfa albo inne BMW

że japońskie to się nie psuje- no dobrze by było, ale niektórzy to nawet stalową kulkę zepsują ;)

ale że S-AWD i daje radę w zimę i bajer- tym mnie nikt nie kupi, ośki też w zimę jeżdżą

że takie indie bo Subaru to niszowa marka- ja nie jestem swoim autem, ono mnie nie definiuje, to narzędzie, ma mnie wozić a nie świadczyć o czymś

 

to dlaczego? nie wiem, chyba chemia i fizyka kwantowa!

suma wszystkich zbiegów okoliczności i trochę rzut na oślep, jak do tej pory- szczęśliwy :)

Ładny wywód, z pasją napisany :)

U mnie przygoda zaczęła się od lodówki. Jeden z moich klientów zakupił w mojej firmie agd. Na ostatnią chwilę tuż przed świętami Wielkiej Nocy, przyjechał odebrać osobiście  niewielką lodówkę którą pomogłem mu zapakować do pięknego czarnego Subaru Forestera SG XT...  Zasiadłem w fotelu pasażera i zaczęło się, wcisnęło w fotel a drogą przed nami zaczęła się zwężąć. Dotarliśmy prawie na miejsce, prawie. Bo do nowego domu właściciela Forestera było jeszcze około 200 metrów, z tym że droga była rozjechana przez  wywrotki...  Bryja, i głębokie błoto.... No zacny Pan ruszył i dojechała bez jęknięcia pod same drzwi swojego nowego domu. Pomogłem rozładować lodówkę, klient odwiózł mnie do firmy, a po drodze z pasją opowiadał że już od 10 lat jest miłośnikiem Subaru, przy okazji powyprzedzał wlekące się pojazdy.. I tak się zaczęło.. Co prawda na dzień dzisiejszy po latach jestem właścicielem Forestera, i choć  mój Subaru nie ma turbiny  to jest w miarę szybki jak na swoje (165 Psów), daje radę po za asfaltem i posiada automatyczną skrzynię biegów... I tak to się zaczęło ...Zakup kolejnej Subaryny zaplanowany jest w przyszłym roku. I to znowu jest dylemat. Czy zostawić doinwestowanego SG z kultowymi drzwiami bez ramek i  dbać o niego, czy kupić gen czwarty z wiatrakiem ale będzie go szkoda w lasy i bezdroża... Na pewno Forester jest pojazdem który pasuje do mojego temperamentu... Amen  

  • Lajk 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Na pewno Forester jest pojazdem który pasuje do mojego temperamentu... Amen

Ja gdybym wiedział, że moje subaru było tak awaryjne to bym w życiu nie kupił :)

Mimo tego co dostałem w prezencie od poprzedniego właściciela nadal lubię mojego Subaraka ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

tak sobie zerkam do tego wątku i kiedy już mi się wydaje że potrafię coś sensownego napisać włącza mi się światełko awaryjne "baaanał"

 

że ładne- no są też inne ładne auta :)

że fajnie się prowadzi- ale ja nie mam porównania, więc byłoby mi wszystko jedno czy Forek, czy Alfa albo inne BMW

że japońskie to się nie psuje- no dobrze by było, ale niektórzy to nawet stalową kulkę zepsują ;)

ale że S-AWD i daje radę w zimę i bajer- tym mnie nikt nie kupi, ośki też w zimę jeżdżą

że takie indie bo Subaru to niszowa marka- ja nie jestem swoim autem, ono mnie nie definiuje, to narzędzie, ma mnie wozić a nie świadczyć o czymś

 

to dlaczego? nie wiem, chyba chemia i fizyka kwantowa!

suma wszystkich zbiegów okoliczności i trochę rzut na oślep, jak do tej pory- szczęśliwy :)

Ładny wywód, z pasją napisany :)

U mnie przygoda zaczęła się od lodówki. Jeden z moich klientów zakupił w mojej firmie agd. Na ostatnią chwilę tuż przed świętami Wielkiej Nocy, przyjechał odebrać osobiście  niewielką lodówkę którą pomogłem mu zapakować do pięknego czarnego Subaru Forestera SG XT...  Zasiadłem w fotelu pasażera i zaczęło się, wcisnęło w fotel a drogą przed nami zaczęła się zwężąć. Dotarliśmy prawie na miejsce, prawie. Bo do nowego domu właściciela Forestera było jeszcze około 200 metrów, z tym że droga była rozjechana przez  wywrotki...  Bryja, i głębokie błoto.... No zacny Pan ruszył i dojechała bez jęknięcia pod same drzwi swojego nowego domu. Pomogłem rozładować lodówkę, klient odwiózł mnie do firmy, a po drodze z pasją opowiadał że już od 10 lat jest miłośnikiem Subaru, przy okazji powyprzedzał wlekące się pojazdy.. I tak się zaczęło.. Co prawda na dzień dzisiejszy po latach jestem właścicielem Forestera, i choć  mój Subaru nie ma turbiny  to jest w miarę szybki jak na swoje (165 Psów), daje radę po za asfaltem i posiada automatyczną skrzynię biegów... I tak to się zaczęło ...Zakup kolejnej Subaryny zaplanowany jest w przyszłym roku. I to znowu jest dylemat. Czy zostawić doinwestowanego SG z kultowymi drzwiami bez ramek i  dbać o niego, czy kupić gen czwarty z wiatrakiem ale będzie go szkoda w lasy i bezdroża... Na pewno Forester jest pojazdem który pasuje do mojego temperamentu... Amen  

 

 

Zostaw tego (włożonej kasy i tak nie odzyskasz, a można go wykorzystać np. na Plejady albo Subariadę) i kup drugiego. ;) 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pomyśle ... Naprawdę mi szkoda mojego Forka.. Ma prawie nowy silnik i osprzęt, nowy rozrząd i skrzynie ... I takie tam rożne nowe .. Zonie podoba sie gen trzeci lub OBK.. Do przyszłego roku jeszcze jest jeszcze trochę czasu.. Nie ukrywam ze kilka razy miałem okazje przejechać sie nowym XT... Poezja ...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zostaw tego (włożonej kasy i tak nie odzyskasz, a można go wykorzystać np. na Plejady albo Subariadę) i kup drugiego.

 

To jest świetny pomysł moim zdaniem :). Mój '07 np. zostaje ze mną do końca, czyjkolwiek by to nie był koniec ;).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Zostaw tego (włożonej kasy i tak nie odzyskasz, a można go wykorzystać np. na Plejady albo Subariadę) i kup drugiego.

 

To jest świetny pomysł moim zdaniem :). Mój '07 np. zostaje ze mną do końca, czyjkolwiek by to nie był koniec ;).

A masz jakieś inne wozidło jeszcze ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hej.

 

Ja kupiłem swoje Subaru przez auto firmy Suzuki  :D .  

 

Pewnego dnia w jednej z galerii handlowych zobaczyłem Suzuki GV w pięknym kolorze złoty metalik. Prezentowała się naprawdę dobrze. Dużo chromu, ładny kolor, progi, orurowanie. W środku skórzana tapicerka, plastikowe drewno, pełne wyposażenie. Spodobała mi się. Niebawem miała mi się powiękzyć rodzina więc pomyślałem , że to może być pomysł na zamianę swojego sportowego , trzydrzwiowego hatchback'a. Wtedy też, jeszcze, często jeździłem na ryby więc terenówka z 4x4 była by w sam raz.  Nazajutrz zadzwoniłem i umówiłem się na jazdę próbną. Przejechałem się wersją benzynową. Miała chyba 140KM. No cóż nawet w warunkach miejskich szału nie było. Właściwie wcale nie chciała jechać. Pomyślałem, że spróbuje jeszcze wersji z silnikiem diesla. Pojechałem w tym celu do drugiego salonu (mieszczącego się niedaleko sklepu Subaru). To dopiero była porażka. Nawet nie zwracałem uwagi na osiągi, chociaż sprzedawca widząc moją minę od razu namawiał mnie do wgrania nowego softu. Najgorsze wrażenie zrobiła na mnie kultura pracy tego silnika (chyba Renault). To nie było auto tylko traktor. Wysiadłem zniesmaczony. 

Wracając do domu, coś mnie tknęło. Myślę sobie, że wejdę i popatrzę na samochody wyścigowe. I tak mnie nie stać. Był to rok 2008 więc jeszcze sprzed czasów diesla, wstrętnego XV, przydużego outbacka. Wszedłem i cóż, "felt in love".

Na środku stało piękne Legacy w wersji sedan. Z zewnątrz wzór sportowego rodzinnego sedana - opływowa sylwetka, duże koła, szyby bez ramek. Wewnątrz dużo miejsca, ładne materiały wykończeniowe, wyposażenie dużo lepsze niż w moim dotychczasowym aucie. Było tylko jedno ale - za drogie. Nie stać mnie. Chwilę się pokręciłem przy aucie, aż ktoś do mnie podszedł i postanowiłem przejechać się. Między SGV a Legacy była przepaść. Komfort jazdy nie porównywalny. Dotarło do mnie że auto pokroju SGV nie było dla mnie. Jeszcze nie. 

Żeby nie przydłużać napiszę , że kupiłem ten egzemplarz z salonu. Kosztował mnie sporo wyrzeczeń. Jeżdżę nim do dziś. Za kilka dni odbieram kolejne Subaru.Typowo sportowe.  Tamto auto zostawiam. Powiększam stajnie i zostaje w "rodzinie".

 

PS. Na ryby dokupiłem auto za 4 tysiące. Musiała mi żona pożyczyć bo się spłukałem.

 

Pozdrawiam

Seb

Edytowane przez Sebastian32
  • Lajk 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co by nie powiedzieć tamten model Legacy to była klasyka gatunku. Ostatnie prawdziwe Subaru. :)

 

Oczywiście nie znaczy to, że nowsze modele są gorsze. Po prostu nie mają już tego czegoś. ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Były takie dwa momenty w moim dzieciństwie:

- grałem z bratem w WRC rally Evolved- ja brałem Citroena (głupek), on grał Subaru (nie podobał mi się wtedy ten wóz)

- chodzilismy z rodziną na pasterkę w góry na łysą polanę... któregos roku, jak schodzilismy z gór, tam na tej krętej osniezonej drodze. jechało sobie jakies "kozackie" BMW i tam ledwo pod górę w tym sniegu ciągnął. A tu nagle niebieski WRX na złotych felach, zap&€dała pod górę... doszedł tę Bemę-zawali dorgę i usiadł jej na zderzaku a BMW próbuje, próbuje i nie może. Subaru zaczęło Warczeć z wydechu i jeszcze bardziej stresować gościa (totalne upokorzenie dla dresowozu) i strzeliło marchewą a potem objechało frajera... Byłem w szoku. Wtedy skojarzyłem że to ta rajdówka którą brat grał- i uznałem, że to jest prawdziwy samochód a BMW to dla jakiegos geja jest...

- i ostatni powód- jak rok pojezdzilem swoim pierwszym autem, to zainteresowalem sie motoryzacją i zachciałęm cos mocniejszego i z DUSZĄ... wtedy narodziła się miłosc do plejad

Edytowane przez Kontrey
  • Lajk 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Strasznie podobał mi się dźwięk boxera, bezramkowe szyby i to, że mimo swojej brzydoty jakoś tak mi się podoba (mowa o forku SG). Jak jeszcze doświadczyłem jak to fajnie jeździ to dalej już poszło...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

-bo kiedy jak nie teraz,

-bo made in Japan, a nie jak wiekszosc niemieckich made in China

-bo zapakuję dwa rowery bez odkrecania koł (mam forka sg)

-bo po złożeniu siedzeń mogę kimać w aucie, a lubię pojechać sobie na Woodsotck i mam awersję do namiotów,

-bo to Subaru :)

-i te same powody co reszta z nas

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość FastAndFurious

Nie bylo wiekszego wyboru. Z niemieckiej motoryzacji nic nie nadaje sie do jazdy, glownie ze wzgledu na problem jakosciowo-wizerunkowe. Audi/VW pospolita masowka sama sie deklasujaca , BMW mialem prawie nowe i sie mocno rozczarowalem jego nijakoscia. Mercedes jak dla mnie w stylu jarmarcznym stylistycznie z reputacja pojazdu dla staruszkow. Subaru jest niszowe, wiec nie spotykam kazdego dnia sznuru pojazdow tej samej marki. Ma naped na 4 co doceniam mieszkajac w gorzystym terenie i jezdzac czesto w gory. Jest tez japonskie, a samochody japonskie to jedyne samochody jakie biore pod uwage .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 rok później...

Auto odebrałem na początku marca. Na razie 8 kkm przejechałem

Dlaczego Subaru?

Kolega miał kiedyś takie "bez ramek". Podobało mi się

Pamiętam jak narzekał na jazdę w trasie. Zawsze musiał tankować na trasie Gdynia - Warszawa jadąc nr 7 i tracił czas.

A ja? Jeździłem/posiadałem różne auta. 

I przyszła pora wymiany. Tym razem zakup własny. Co zakupić?

Musiało być możliwie mocne, raczej benzyna i nie na "F". Oczywiście budżet także sobie wyznaczyłem. W międzyczasie musiałem go zwiększyć aby planowane auto jeździło.

Oglądałem, testowałem, marudziłem.

W międzyczasie zorientowałem się na jaki leasing łatwo mogę liczyć. Okazało się, że "mój" leasingodawca nie współpracuje już z preferowana przeze mnie marką. I to właściwie on/ona wskazał na Subaru. Sam się dziwiłem, że nie pomyślałem, ale to takie drogie, nie pasujące do mnie itp.

Ale co mi szkodzi. Umówiłem się na jazdę testową. Następnego dnia wpłaciłem zaliczkę. Odebrałem auto po kilku dniach.

I zawsze, jak do tej pory, z uśmiechem wsiadam i jadę:angry:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

39 minut temu, MKK napisał:

Musiało być możliwie mocne, raczej benzyna i nie na "F".


Jak widać, nie wszystko na "F" jest takie złe :D 

U mnie to było tak, że szukałem czegoś, co nie jest terenówką ani suv-em, ale do szczęścia nie potrzebuje asfaltu (wcześniej jeździłem osobówkami i ciągle je uszkadzałem, bo jestem szwędacz i jak tylko czas pozwala, wybieram możliwie najpodlejsze drogi). XC70 za duży, Dangel 504 za stary, Żuk/Nysa/Lublin tym bardziej nie teges na daily car... Aż sobie przypomniałem o Forku, który jakoś tak chodził za mną, od kiedy w 1997 zobaczyłem go debiutującego w gazecie - choć nigdy nie myślałem o nim poważnie. Zajrzałem na Forum, żeby się trochę doedukować i... już zostałem :)

I tak oto mamy bohaterów, ratujących honor samochodów na F: Forestery, uFaflunione i Forumowe :) 
 

Edytowane przez bvb
Wstyd się przyznać... Napisałem Forum z małej litery... ;(
  • Lajk 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...