Skocz do zawartości

O rowerach


Niuniek

Rekomendowane odpowiedzi

23 minuty temu, carfit napisał:

Jeśli moja filozofia jest Ci daleka od Twojego ideału , ..... cóż tak w życiu bywa :) , jedni kupują forda fiestę 1.0 , drudzy Porsche 911 , bo chcą coś wiecej od życia :) 

A tak serio i w temacie , jak bym był na kupnie roweru za min. 10k euro , to pewnie bym tu nie napisał , ..... chciałem tylko porozmawiać , podzielić sie opiniami , czegoś wysłuchać , doradzić się ..... ale niestety .......... większość to tu zwyczajne gówno , reklama ,sponsoring , i żal.pl :(

 

Ja tam ciągle uważam, że jednak chodzi o maksymalizajcę satysfakcji z zakupu. Nikt nie mówi o kupnie fiesty 1.0 tylko o kupnie GTka, żeby po pół roku go sprzedać i mając pewne doświadczenia, lepiej kupić STIa (żeby pozostać przy klarownej metaforze).

Jak ktoś tu już napisał: Twoja filozofia nie zawsze zadziała (patrz sprzęt narciarski) :P

 

Żal.pl - strach pisać na Forum :biglol:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

31 minut temu, carfit napisał:
35 minut temu, Knurek1111 napisał:

Hmm, skoro masz taką filozofię to szkoda było pytać tylko od razu brać najdroższe... :mrgreen:

Jeśli moja filozofia jest Ci daleka od Twojego ideału , ..... cóż tak w życiu bywa :) , jedni kupują forda fiestę 1.0 , drudzy Porsche 911 , bo chcą coś wiecej od życia :) 

A tak serio i w temacie , jak bym był na kupnie roweru za min. 10k euro , to pewnie bym tu nie napisał , ..... chciałem tylko porozmawiać , podzielić sie opiniami , czegoś wysłuchać , doradzić się ..... ale niestety .......... większość to tu zwyczajne gówno , reklama ,sponsoring , i żal.pl :(

 

Grubo pojechałeś. W ogóle cała dyskusja jest mega niepoważna i Knurek1111 bardzo dobrze to podsumował. O jakim gównie piszesz? Do kogo się to odnosi ? 

 

Na tym forum każdego dnia ludzie są przekonywani do tego, żeby inwestować w szkolenia, a nie poprawianie osiągów samochodu jeżeli nie potrafią nad nim zapanować. Zresztą sam często się udzielasz w tego typu dyskusjach.  A teraz co ? Szukam trekkinga za 5-7 tys do sporadycznych wypadów ze znajomymi, nie zamierzam budować formy, ale lekki rower sprawi, że będę szybszy. Potem nagle zmiana, że koledzy to śmigają na szosach po nie wiadomo jakich trasach - może jednak elektryk (choć jednak nie - są za drogie), a ostatecznie zgnojenie normalnej dyskusji hasłem "bo chce od życia więcej". Do tego masz mega kumatych znajomych, oni powiedzieli tak, a nie inaczej (drożej = lepiej). Naprawdę z takim nastawieniem mogłeś odpuścić pytanie forum o zdanie. 

 

P.S. 

Liczę, że w kolejnym wątku o modyfikacjach w STI/WRX polecisz przesiadkę na jakieś bardziej wyczynowe auto (np. wspomiane Porsche 911) jako jedyną słuszną drogę na poprawę umiejętności. 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 hours ago, carfit said:

Mówiąc szczerze , takiej odpowiedzi oczekiwałem :) , wiele osób próbowało mnie tu sprowadzić do poziomu , nawet nie wiem jak mam to nazwać ..... zupełnie nie wiem czemu ! We wszystkim co robię w życiu , chce mieć sprzęt top , lub bardzo dobry , i tego się trzymam , czy to kupując zmywarkę , rower , auto , czy kawę do ekspresu .... . 

Tak już mam , że wole kupić coś z sensem , zapłacić początkowo wiecej , ale mieć świety spokój , a nie bujać się z " Lidlem " ;) 

 

ale to w ogóle się nie ograniczaj i jakąś 125-ą będziesz zapewne szybszy na podjazdach od kolegów na rowerach... a że 125 nisko budżetowe to najlepiej kupić coś z tego segmentu:
https://www.otomoto.pl/oferta/bmw-s-bmw-hp4-race-inchacpe-wroclaw-ID6zOTtc.html#c372b32141 

 

i dodatkowo zakup stacjonarny rowerek na którym przekręcisz pedałami raz czy dwa razy w czasie nim oni dojada do mety :).

 

Fajnie się czyta ten temat, bo rowery są mi bliskie, ale ja nieco inną drogę przeszedłem. Najpierw było szukanie "najłatwiejszego" (vide: droższego), a potem wręcz przeciwnie, schodzenie coraz niżej do takiego przy którym spocę się bardziej. To pewnie różnica w podejściu pomiędzy e-sportem czy motosportem gdzie sprzęt jest kluczowy, a sportem gdzie ciszysz się z urwania sekundy czy dwóch względem swoich wyników "w tych samych butach".

 

Tak w ogóle to kup rower pod swoją tezę, jaka by ona nie była i ciesz się jazdą na nim.Mnie nic tak nie luzuje jak dobra książka na słuchawkach i samotna jazda, raz szybciej raz wolniej w zależności od nastroju :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wprawdzie niewiele wniosę do dyskusji, bo szczyt sprzętowego zainteresowania MTB u mnie to ponad 20 lat temu (swoją drogą do dzisiaj mam ten rower), to wtedy obowiązywała zasada z osprzętem, by nie brać topowego jak nie jest się wyczynowcem, a wziąć ten z półki niżej. Przyczyną tego było to, że sprzęt topowy (XTR) w porównaniu do tego niższego (Deore XT/LX) różnił się nieco niższą masą ale tracił na trwałości i zmuszał w konsekwencji do częstszych i kosztowniejszych wymian. 

  • Lajk 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

16 godzin temu, miki84 napisał:

Do filigranowej kobietki to mi "trochę" brakuje;) W moim obecnym góralu mam koła 26' także i tak będzie progres, a na krętych ścieżkach rower będzie zwrotniejszy od 29'.Co byś polecił w zakładany budżecie? 

A próbowałeś pojeździć na jednym i na drugim? Ja mam 170cm wzrostu i po teście tego samego modelu w dwóch rozmiarach wybrałem jednak 29”. Owszem, 27,5” robiło wrażenie bardziej zwinnego, fajniej się przyspieszało, ale już płynna jazda ze stałą prędkością lepiej wypadała na większym. Na kręte, techniczne ścieżki pewnie wziąłbym mniejszy, ale do walki z warszawskimi „górami” wolałem jednak większy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

15 godzin temu, bikeman1 napisał:

Carfit, tu dobrze podsumowales sporą część wypowiedzi...

*Opel Corsa też dojedzie do sklepu i Subaru STI też dojedzie

 

Niby tak, ale nie do końca.

Opel Corsa w rękach dobrego kierowcy, np. RK :mrgreen:  zrobi cuda.

A STI w rękach, np. przeciętnego kierowcy Opla nic nie zrobi.

 

Moim zdaniem nie ma sensu pakować kasy w taki rower jak Carfit proponuje - w ten carbonowy trekingowy.

Nie napisaliście Carfitowi wprost, to ja napiszę, bo mam taki sam przypadek.

Carfit, tak samo jak ja -  jesteśmy grubasy. I kropka.

Nawet jak rower miałby masę ujemną to i tak nie dasz rady z tymi przecinakami ze zdjęcia.

Jeżeli chcesz i masz możliwość, czego Ci bardzo zazdroszczę, z nimi pojeździć, to od razu szukaj elektryka.

Dasz radę i będzie to po prostu przyjemność.

W zeszłym roku wybrałem się na podjazd pod Tremalzo -13.9 km cały czas pod górę. Więcej niż połowę trasy musiałem przejść.

Wuj mnie szczelał, jak obok przejeżdżali 70 letni emeryci z cichym bzyczeniem.

I jeszcze jedno.

Carfit Ciebie jeszcze PESEL trzyma.

 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 minut temu, rombu napisał:

Carfit, tak samo jak ja -  jesteśmy grubasy. I kropka.

Nawet jak rower miałby masę ujemną to i tak nie dasz rady z tymi przecinakami ze zdjęcia.

To po co męczyć się tu przynajmniej wygodnie może usiąść i nie trzeba walczyć z równowagą:

 

2115_Zbyt_duzy_aby_chodzic.jpg.f52df5cd124b1139f360a33ab650286f.jpg

  • Lajk 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 21.04.2019 o 17:11, Bros napisał:

Nie zauważysz absolutnie żadnej różnicy między rowerem ważącym 7kg a 13 kg. 

Nie zgodzę się. To trochę jak dyskusja o mocy samochodów. Po co 300 koni, jak i tak ograniczenia w mieście do 50. Rozumiem, że można pominąć kilogram, ale 6? Im słabszy kierownik, tym bardziej odczuje różnicę. Na dużym zmęczeniu ciąży wszystko. Po 40km na fullu czułem najmniejsze ugięcie tłumika i jak para idzie w gwizdek. W Twoim teście górki na lekkim i ciężkim rowerze proponuję co 300m zwolnić do minimalnej prędkości i potem przyspieszać do docelowej.

 

Dochodzi jeszcze oczywisty element pt. „Przyjemność prowadzenia” i odkrywczo stwierdzę, iż na lżejszym rowerze jeździ się po prostu przyjemniej.

 

Edytowane przez Zyzol
  • Lajk 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, aflinta napisał:

Wprawdzie niewiele wniosę do dyskusji, bo szczyt sprzętowego zainteresowania MTB u mnie to ponad 20 lat temu (swoją drogą do dzisiaj mam ten rower), to wtedy obowiązywała zasada z osprzętem, by nie brać topowego jak nie jest się wyczynowcem, a wziąć ten z półki niżej. Przyczyną tego było to, że sprzęt topowy (XTR) w porównaniu do tego niższego (Deore XT/LX) różnił się nieco niższą masą ale tracił na trwałości i zmuszał w konsekwencji do częstszych i kosztowniejszych wymian. 

He he ty 20 ja 10 ale zasady sie mało zmieniły przez ten czas :) Podstawowy błąd ktory sie robi to to ze zwraca sie  uwage na osprzęt i często firmy to wykorzystują i parują wysoki osprzęt ze słabsza ramą i kołami a tak na prawde różnica miedzy tym topowym a tym o szczebel niżej jest mała.

To co tak na prawde robi różnice to rama , jej waga a także obręcze/piasty i ich waga tak ze lepiej jest kupic rower z lepsza ramą i kołami a słabsza reszta osprzętu niz odwrotnie.A jest na co patrzeć bo porządne  koła mogą kosztować tyle co przyzwoity rower :) 

Ale tak czy siak jak we wszystkim trzeba mieć troche zdrowego rozsądku i dobrać sprzęt adekwatnie do przeznaczenia i umiejętności.

  • Lajk 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Osprzęt się wkłada na podpuchę jeden czy dwa marketingowe graty lepszej marki żeby oczojeb-faktor zwiększyć i móc napisać w broszurce że na osprzęcie nie wiem deore XT, a z deore to tylko manetka czy przednia przerzutka, resztę się wsadza co tańsze z nadzieją że klient się nie skapnie. Ten sam trik jak się kupuje inne rzeczy np pecety.

 

Przy rowerze najważniejsza geometria i waga: najpierw kół potem ramy, osprzęt dalej. Jeśli jeździsz pod górkę waga najważniejsza, jeśli po płaskim mniej i jeśli zjeżdżasz to najmniej. A różnicy 6 kilo to nie zauważysz tylko pod warunkiem że tym rowerem nie jeździsz :D

 

  • Super! 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

17 godzin temu, miki84 napisał:

Do filigranowej kobietki to mi "trochę" brakuje;) W moim obecnym góralu mam koła 26' także i tak będzie progres, a na krętych ścieżkach rower będzie zwrotniejszy od 29'.Co byś polecił w zakładany budżecie? 

 

Jestem podobnego wzrostu, bierz 29', nie brakuje mu zwrotności :)

tu masz całkiem przyzwoity rower , prawie w zakładanym budżecie 

https://www.rosebikes.pl/rose-2671442-2671442?channable=a12327.MjI3NjI5MTAy&source=detail&sku=227629102&product_shape=14848&article_size=6066974&gclid=CjwKCAjw7_rlBRBaEiwAc23rhjlicDhwRsQnMLfr03oGqZb6S_pLKhru5VBLdU_tIi7SnGlJ5X5lxxoCeWUQAvD_BwE

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

13 godzin temu, turdziGT napisał:

Na szczesćie na pedały kazdy umie naciskać a różnica taka ze ten lepszy robi to mocniej i dłużej ;)

 

i tu bym polemizował zwłaszcza jeśli chodzi o MTB ;)

13 godzin temu, carfit napisał:

Jeśli moja filozofia jest Ci daleka od Twojego ideału , ..... cóż tak w życiu bywa :) , jedni kupują forda fiestę 1.0 , drudzy Porsche 911 , bo chcą coś wiecej od życia :) 

 

Carfit jak budżet pozwala  bierz rower czy rowery z górnej półki i tyle,  ja tak zrobiłem jak zaczynałem przygodę z rowerem na poważnie i nie żałuje -choć utrata wartości na rowerach jest znacznie większa niż w samochodach .Jak się ma fajny rower to też z większa chięcią się na niego wsiada i większa przyjemność z jazdy cześciwoo subiektywna ale zawsze i tyle -nie jest konieczne ale jak kogoś stać to czego sobie odmawiać. Minusy  to duża utrata wartości, w niektórych drogich rowerach,  geometria ramy, czy np. twarde siodło nie koniecznie musza odpowiadać amatorowi, trzeci minus to trochę głupie uczucie jak jedziesz rowerem za 40 klocków a objeżdża cię na zawodach  koleś szotem  -ale  jest to do przeżycia :).

 

Mój znajomy który zęby zjadł na rowerach, od dziecka w tym siędzi ma sklep w Krakowie (ja wszystkie rowery u niego brałem), robi też bike fitting -  który polecam bo dobrze ustawiony rower to mniejsze ryzyko kontuzji, przeciążeń itd.,- kumpel  ma dużą wiedzę na ten temat i prawie 40 letnie doświadczenie w rowerwach,  jakbys chciał to Cię zapowiem i Ci cos  doradzi a i jakbyś chciał kupić u niego to i cenę dobrą też pewnie zrobi -handluje tylko topowymi markami ma -  specializaed,  s works, a obecnie jeszcze szwajcarskie BMC i belgijskiego Ridleya.  

Edytowane przez jaszyn
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzięki za wszelkie opinię i sugestię , rower już wybrany wybór padł na KTM , model z 2018 r. w rewelacyjnej cenie . https://mocnerowery.pl/rowery-elektryczne-ktm/ktm-macina-fun-xl-10-cx5-19-me.html

Dziś odbieram :) i do tego czip odblokowujący powyżej 25km/h

 

Edytowane przez carfit
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 minut temu, carfit napisał:

Dzięki za wszelkie opinię i sugestię , rower już wybrany wybór padł na KTM , model z 2018 r. w rewelacyjnej cenie . https://mocnerowery.pl/rowery-elektryczne-ktm/ktm-macina-fun-xl-10-cx5-19-me.html

Dziś odbieram :) i do tego czip odblokowujący powyżej 25km/h

 

No i zaraz wleci nowy zawias, lepsze heble, carbon, blotniki trza bedzie rolować i bateria o podwyższonym Ah:P;):)

Gratulune zakupu i życzę bezawaryjnej jazdy. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 godzin temu, aflinta napisał:

Wprawdzie niewiele wniosę do dyskusji, bo szczyt sprzętowego zainteresowania MTB u mnie to ponad 20 lat temu (swoją drogą do dzisiaj mam ten rower), to wtedy obowiązywała zasada z osprzętem, by nie brać topowego jak nie jest się wyczynowcem, a wziąć ten z półki niżej. Przyczyną tego było to, że sprzęt topowy (XTR) w porównaniu do tego niższego (Deore XT/LX) różnił się nieco niższą masą ale tracił na trwałości i zmuszał w konsekwencji do częstszych i kosztowniejszych wymian. 

 

Miałem (czas przeszły bardzo ważny) kolegę, który był bardzo mocno nawiedzony jeżeli chodzi o rowery. Tylko najwyższa półka, tylko najdroższe, wszystko ładował w rower. Na zimę kupił trenażer, w który wstawiał swój super rower i się trenował dzień w dzień. Do końca zycia nie zapomnę tego wkurzającego wycia opony o rolkę... 

 

Mieszkaliśmy razem na studiach na stancji. Wróciłem jednego wieczoru po treningu w kosza, 1,5h, standard nic wielkiego, po piwku, może dwóch z kumplami z zespołu. W progu zdyszany mi mówi że pobił swój rekord na 25km i rekord jest genialny...  trochę miałem już dość tych opowieści to mu odpaliłem że pobije mu ten rekord tu i teraz... 

 

Przez 2 dni po, ledwo się przemieszczałem... bliżej temu było do pełzania niż chodzenia. 

 

Rekord pobiłem, ostatni kilometr, wiedząc że jest dobrze przejechałem z fajką w zębach :faja:

 

Kolega wyprowadził się po tygodniu, nigdy więcej się do mnie nie odezwał, ja rowery omijam jeszcze szerszym łukiem   :mrgreen:

  • Haha 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

42 minuty temu, jaszyn napisał:

 

i tu bym polemizował zwłaszcza jeśli chodzi o MTB ;)

 

Carfit jak budżet pozwala  bierz rower czy rowery z górnej półki i tyle,  ja tak zrobiłem jak zaczynałem przygodę z rowerem na poważnie i nie żałuje -choć utrata wartości na rowerach jest znacznie większa niż w samochodach .Jak się ma fajny rower to też z większa chięcią się na niego wsiada i większa przyjemność z jazdy cześciwoo subiektywna ale zawsze i tyle -nie jest konieczne ale jak kogoś stać to czego sobie odmawiać. Minusy  to duża utrata wartości, w niektórych drogich rowerach,  geometria ramy, czy np. twarde siodło nie koniecznie musza odpowiadać amatorowi, trzeci minus to trochę głupie uczucie jak jedziesz rowerem za 40 klocków a objeżdża cię na zawodach  koleś szotem  -ale  jest to do przeżycia :).

 

Mój znajomy który zęby zjadł na rowerach, od dziecka w tym siędzi ma sklep w Krakowie (ja wszystkie rowery u niego brałem), robi też bike fitting -  który polecam bo dobrze ustawiony rower to mniejsze ryzyko kontuzji, przeciążeń itd.,- kumpel  ma dużą wiedzę na ten temat i prawie 40 letnie doświadczenie w rowerwach,  jakbys chciał to Cię zapowiem i Ci cos  doradzi a i jakbyś chciał kupić u niego to i cenę dobrą też pewnie zrobi -handluje tylko topowymi markami ma -  specializaed,  s works, a obecnie jeszcze szwajcarskie BMC i belgijskiego Ridleya.  

No tak ale mowa raczej o treningu i wycieczkach a jak zaczynamy do tego uzbrajać sie w SPD i przygotowywać sie na poważnie z reszta to wiadomo ze trzeba mieć juz troche pojęcia i techniki co jak sie robi i jak z tego korzystać. 

W kazdym razie tak jak mówisz uwazam ze najwazniejsze to robić zakupy z kimś kto sie zna i moze doradzić z zweryfikować bo bardzo często na przykład sprzedawcy wciskają cos co maja na stanie ale cos czego chcą sie pozbyć.

Oczywiscie nie jest tajemnica ze rower to wogle mozna zbudować sobie samemu lub komuś to zlecić i jak sie dobrze poserfuje po sieci to mozna go zbudować za polowe ceny gotowego odpowiednika i bardziej dostosować do swoich potrzeb.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 minut temu, turdziGT napisał:

W kazdym razie tak jak mówisz uwazam ze najwazniejsze to robić zakupy z kimś kto sie zna i moze doradzić z zweryfikować bo bardzo często na przykład sprzedawcy wciskają cos co maja na stanie ale cos czego chcą sie pozbyć

niestety częsta praktyka , nawet znajomym i stałym klientom próbują wciskać coś czego chcą się pozbyć -przerabiałem na sobie.

 

Tak czy inaczej każdemu kto często jeżdzi  polecam bike fiting albo żeby ktoś dościwadczony spojrzał i ustawił siodełko, mostek , kierownice , klamki dla wygody i unikniecie przeciażeń i kontuzji.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

30 minut temu, turdziGT napisał:

Oczywiscie nie jest tajemnica ze rower to wogle mozna zbudować sobie samemu lub komuś to zlecić i jak sie dobrze poserfuje po sieci to mozna go zbudować za polowe ceny gotowego odpowiednika i bardziej dostosować do swoich potrzeb.

To bym trochę między bajki włożył - chyba, że szukamy części z demontażu. Sądzę, że producenci rowerów mają ceny na szpeje takie, o jakich nam się nie śniło. Krok w dobrym kierunku robi tu wysyłkowy Rose, gdzie można sobie zmodyfikować model bazowy praktycznie w każdym aspekcie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No bez przesady, chiniuka myśle że szłoby taniej złożyć. Kumple często sobie upgradują częściami z kraju kwitnącej wiśni. Na ten przykład carbon-koła cena mega pasztet a podobno identyko z oryginałem a zdaje się nawet w tej samej fabryce klepane. Częsta praktyka w chińskiej republice ludowej. Ramy to samo. No już osprzęt to trza brać oryginalny ale na reszcie gratów pewnie dałoby się nieźle przyoszczędzić. Sam nie praktykowałem co prawda ale kumple ciężkie tysiące km robią na tych gratach już wiele lat i zero zastrzeżeń.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W kwestii mostków, sztyc, kierownic i kół z dalekiego wschodu to są rozbieżne opinie. Ja osobiście bym się raczej nie skusił na tak newralgiczne z punktu widzenia bezpieczeństwa rozwiazanie. Bardziej chodziło mi o to, że niektórzy twierdzą, że na takich samych lub zbliżonych częściach można o wiele taniej i lepiej złożyć fajny rower. Ja w cuda nie wierzę i może będzie lepiej, ale wątpię czy taniej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, chojny napisał:

 

Miałem (czas przeszły bardzo ważny) kolegę, który był bardzo mocno nawiedzony jeżeli chodzi o rowery. Tylko najwyższa półka, tylko najdroższe, wszystko ładował w rower. Na zimę kupił trenażer, w który wstawiał swój super rower i się trenował dzień w dzień. Do końca zycia nie zapomnę tego wkurzającego wycia opony o rolkę... 

 

Mieszkaliśmy razem na studiach na stancji. Wróciłem jednego wieczoru po treningu w kosza, 1,5h, standard nic wielkiego, po piwku, może dwóch z kumplami z zespołu. W progu zdyszany mi mówi że pobił swój rekord na 25km i rekord jest genialny...  trochę miałem już dość tych opowieści to mu odpaliłem że pobije mu ten rekord tu i teraz... 

 

Przez 2 dni po, ledwo się przemieszczałem... bliżej temu było do pełzania niż chodzenia. 

 

Rekord pobiłem, ostatni kilometr, wiedząc że jest dobrze przejechałem z fajką w zębach :faja:

 

Kolega wyprowadził się po tygodniu, nigdy więcej się do mnie nie odezwał, ja rowery omijam jeszcze szerszym łukiem   :mrgreen:

 

Ja też miałem kolegę kupił sobie rower i wyliczył sobie, że zwróci mu się po roku  jak będzie dojeżdżać do pracy. Wszystko fajnie ale przyszła jesień i jeździł osmarkany a zima nabawił się zapalenia płuc. 

  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

52 minuty temu, przymar napisał:

W kwestii mostków, sztyc, kierownic i kół z dalekiego wschodu to są rozbieżne opinie. Ja osobiście bym się raczej nie skusił na tak newralgiczne z punktu widzenia bezpieczeństwa rozwiazanie. Bardziej chodziło mi o to, że niektórzy twierdzą, że na takich samych lub zbliżonych częściach można o wiele taniej i lepiej złożyć fajny rower. Ja w cuda nie wierzę i może będzie lepiej, ale wątpię czy taniej.

A jak myślisz gdzie te markowe podzespoły są produkowane ? Teraz producentom nie opłaca się samemu robić (poza Williamsem ale o tym w innym wątku jest) i wolą zlecać to Chińskim fabrykom. Owszem są niektóre podzespoły robione w fabrykach europejskich ale zwykłego kowalskiego nie stać na ramę robioną z włókna węglowego pod wymiar za którą zażyczy sobie producent około 15 tys euro bo nie zleci jej wykonanie do chińczyka w obawie przed plagiatem opracowanych metod nad którymi poświecili dużo środków i czasu.

Edytowane przez ipsx82
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

36 minut temu, przymar napisał:

W kwestii mostków, sztyc, kierownic i kół z dalekiego wschodu to są rozbieżne opinie. Ja osobiście bym się raczej nie skusił na tak newralgiczne z punktu widzenia bezpieczeństwa rozwiazanie. Bardziej chodziło mi o to, że niektórzy twierdzą, że na takich samych lub zbliżonych częściach można o wiele taniej i lepiej złożyć fajny rower. Ja w cuda nie wierzę i może będzie lepiej, ale wątpię czy taniej.

 

Kiedys - 10 lat temu mozna bylo sobie samemu zlozyc rower - taniej niz ze sklepu.  Byly wtedy spoer moznliwosci kupna czesci OEM - ktory byly zamowione przez producenta, nigdy nie uzyte, a nastepnie odsprzedane roznym firmom ktore sprzedawaly je w pasztetowych cenach przez internet.  Od 10 lat, te mozliwsci sie bardzo skurczyly, ceny czesci zamiennych poszly bardzo w gore.  Wydaje mi sie ze stalo sie tak poniewaz wiekszosc firm rowerowych jest teraz w rekach roznych firm inwestycyjnych ktore zmuszaja producentow to bardziej ekonomicznego podejscia do produkcji rowerow.  Dodatkowycm utrudnieniem sa zmieniajace sie standardy.

 

Zgadzam sie ze sprzet z Chin moze byc problematyczny (ale nie musi)... sprzet z Taiwanu jest dobry, bo tam od pewnie 30 albo 40 lat produkuja markowe rowery i czesci.

 

Osobiscie lubilem skladac rowery sam, ale obecnie mam pewien wstret jak czytam magazyny rowerowe i czytam te rozne bzdury marketingowe... i do tego te absurdalne ceny z kosmosu. 

3 minuty temu, ipsx82 napisał:

zwykłego kowalskiego nie stać na ramę robioną z włókna szklanego pod wymiar za którą zażyczy sobie producent około 15 tys euro bo nie zleci jej wykonanie do chińczyka w obawie przed plagiatem opracowanych metod nad którymi poświecili dużo środków i czasu.

Wlokna weglowego... rozumiem... ale wlasnie jest tak ze ramy karbonowe sa prawie wylacznie robione w Chinach - ze wzgledu na koszty produkcji.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 minut temu, Eryk napisał:

ramy karbonowe sa prawie wylacznie robione w Chinach - ze wzgledu na koszty produkcji.

Moja jest z Tajwanu ;) Jest jednak różnica między sprzętem markowego producenta, który z oczywistych względów produkuje na Dalekim Wschodzie, a jakimś  chińskim no name za grosze z aliexpress lub katalogu

Edytowane przez Zyzol
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...