Skocz do zawartości

cham na drodze


GregorBa

Rekomendowane odpowiedzi

19 godzin temu, hak64 napisał:

 

Winnym zdarzenia nie byli by więc panikarze, bo oni mogli by zeznać coś w ten deseń: "wariat podjął się wyprzedzania kilku samochodów na raz, bez upewnienia się czy ma wystarczającą ilość miejsca na bezpieczne zakończenie manewru. Kiedy zorientował się, że nie podoła, włączył prawy kierunkowskaz i zjeżdżając na prawy pas ruchu, wymusił na mnie podjęcie gwałtownego hamowania, wskutek czego doszło do poślizgu i utraty kontroli nad pojazdem i w konsekwencji do wypadku". 

Dziękuję. Zarzut z art 177 kk gotowy... 

z przepisami to się wszystko zgadza, i wątpliwości brak

tylko @mz56 pytał kto był chamem, a to już inna kwestia, bo prawo o ruchu drogowym chama nie definiuje ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 17.03.2018 o 23:10, mz56 napisał:

Ja, bo wyprzedzałem snujących się drogą maruderów ?

nieważne kto....najważniejszy jest zdrowy rozsądek....i ważne że cała opisana przez Ciebie sytuacja skończyła się li tylko na chwili strachu i paru niecenzuralnych słowach..... i  następnym razem weźmiesz większą poprawkę na innych użytkowników dróg publicznych

a akademickie rozważania kto miał rację darujmy......na cmentarzach najwięcej jest tych, którzy mieli racje :/

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z mojej strony słów niecenzuralnych nie było. Chciał pewnie dobrze. Chodziło mi o coś trochę innego. Przyspieszanie w trakcie wyprzedzania powinno być traktowane jako "próba zabójstwa". Ale okazuje się, że zwalnianie może być także niebezpieczne. Jeżeli nie wyczujemy czyichś intencji. Także odwołuję się do pierwszych moich słów - jestem zwolennikiem, na ile to możliwe, nie zmieniania tempa jazdy w momencie gdy nas ktoś wyprzedza.

Xawery1939, biorę te poprawki od ponad 40 - tu lat i ku mojemu pewnemu przerażeniu są systematycznie coraz większe ! Ostatnio mam przebłyski, że jestem na polowaniu - jako zwierzyna ! Kierunkowskazy, linie ciągłe, pierwszeństwo z prawej, 140 km/h przez wioskę, jazda na czerwonym...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Eeee tam chyba trochę przesadzacie, jak ktoś się skupia na czymś to wszystko znajdzie - to tak jak się nie zauważa konkretnego samochodu a jak już człowiek się napali to widzi "swój" samochód 100x dziennie na drodze :lol: robię kilkadziesiąt tysięcy km rocznie i gdybym miał się wszystkim przejmować to bym się dawno wykończył ;) baaaardzo sporadycznie zdarzają mi się próby zabójstwa mojej osoby - tak rzadko, że nawet nie zwracam na nie uwagi i nie mam co pisać w tym wątku.

Edytowane przez Paweł_P
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 godzin temu, mz56 napisał:

Kto powiedział, że nie widziałem wszystkich trzech i luk pomiędzy nimi?  Wyprzedzenie dwóch z trzech było bezpieczne. Na tyle, że hamowanie pierwszego opóźniło moje schowanie się o ok. 150 - 200 m    a i tak został zapas. W prawku jest także przepis o nieuzasadnionym hamowaniu. Facet miał pustą drogę, żadnych zwierząt, pieszych czy rowerzystów, drogę bez dziur, a zaczął hamować dość zdecydowanie.

Zacząłem się chować dopiero w momencie gdy drugi "odtworzył" lukę, a więc po ponad 2 sekundach.

Dalej brniesz w temat i niestety pogrążasz się coraz bardziej. 

"Kto powiedział, że nie widziałem wszystkich trzech i luk pomiędzy nimi? Wyprzedzenie dwóch z trzech było bezpieczne."

Po co więc podejmowałeś wyprzedzanie, skoro były trzy pojazdy, a bezpiecznie mogłeś wyprzedzić tylko dwa?

"hamowanie pierwszego opóźniło moje schowanie się o ok. 150 - 200 m... W prawku jest także przepis o nieuzasadnionym hamowaniu."

Nie w prawku jest przepis, a w kodeksie drogowym. Znajdziesz tam także:  Art. 3. 1. Uczestnik ruchu i inna osoba znajdująca się na drodze są obowiązani zachować ostrożność albo gdy ustawa tego wymaga - szczególną ostrożność, unikać wszelkiego działania, które mogłoby spowodować zagrożenie bezpieczeństwa lub porządku ruchu drogowego, ruch ten utrudnić albo w związku z ruchem zakłócić spokój lub porządek publiczny oraz narazić kogokolwiek na szkodę. Przez działanie rozumie się również zaniechanie.  W myśl tego przepisu, kierujący tym pierwszym pojazdem miał prawo podjąć hamowanie bowiem nie był w stanie przewidzieć, czy ty będziesz nadal kontynuował ryzykowne wyprzedzanie (robił ci miejsce, abyś mógł szybciej wyprzedzić), lub też podjął manewr obronny (wytracenie prędkości), na wypadek gdybyś się nie zmieścił i doprowadził do kolizji (mniejsza prędkość, mniejsze ryzyko doznania obrażeń). Zauważ, że to Ty wytworzyłeś zagrożenie i to Ty powinieneś przewidzieć, że nie każdy potrafi prawidłowo zinterpretować zamiary innego kierowcy. Reakcje mogą być różne, a czasem nawet pozbawione wszelkiej logiki. 

Podam dość osobliwy przykład. 

Kilkanaście lat temu jechałem sobie fordem scorpio na letnich oponach, a właśnie spadł śnieg. Naturę mam dość niecierpliwą i postanowiłem wyprzedzić toczącego się przede mną opla. Podczas wyprzedzania dodałem jednak za dużo gazu i tylne koła straciły przyczepność. Opla wyprzedziłem, tyle że jadąc bokiem. Pani (kto jej dał prawko?!), która siedziała za kierownicą spanikowała i ... złapała się za głowę puszczając kierownicę. W konsekwencji to jej auto wpadło do rowu, a ja po wykonaniu półobrotu zatrzymałem się na drodze. Nie doszło do kontaktu między pojazdami, a jednak byłem świadom, ze to ja jestem sprawcą zdarzenia, bowiem to ja wytworzyłem zagrożenie. Gdyby nie mój manewr paniusia toczyła by się dalej w tempie osiemdziesięcioletniego rowerzysty, powodując frustrację podobnych do mnie panów szos.   

Edytowane przez hak64
  • Super! 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

18 minut temu, ThorG. napisał:

ale tak "poza protokołem" zgodzisz się, że inny kierowca, widząc do czego może doprowadzić brawura wyprzedzającego, powinien jednak pozwolić mu wrócić na właściwy pas ruchu?

instynkt samozachowawczy powinien zadziałać

Nie wiem, czy to pytanie do mnie, ale odpowiadam.

Przyspieszam, bo jestem przekonany, że wyprzedzający zechce schować się za mną.

Hamuję, bo jestem przekonany, że wyprzedzający będzie kontynuował wyprzedzanie do końca.

Która odpowiedź jest właściwa?

  • Lajk 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, hak64 napisał:
27 minut temu, ThorG. napisał:

ale tak "poza protokołem" zgodzisz się, że inny kierowca, widząc do czego może doprowadzić brawura wyprzedzającego, powinien jednak pozwolić mu wrócić na właściwy pas ruchu?

instynkt samozachowawczy powinien zadziałać

Nie wiem, czy to pytanie do mnie, ale odpowiadam.

Przyspieszam, bo jestem przekonany, że wyprzedzający zechce schować się za mną.

Hamuję, bo jestem przekonany, że wyprzedzający będzie kontynuował wyprzedzanie do końca.

Która odpowiedź jest właściwa?

jeśli mnie pytasz, to obie są właściwe, w zależności od układu konkretnej sytuacji na drodze

thx

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W tym przypadku, "prawko" to skrót od: Prawo o Ruchu Drogowym. Ponadto, nie dociera do mnie "pogrążasz się". Jadę w miarę spokojnie. Miejsca od pyty - pomimo opóżnienia schowałem się bezpiecznie. Kryształowej kuli nie mam, więc nie wiem co zrobią inni. Każde wyprzedzanie jest potencjalnie niebezpieczne, więc może generalny zakaz na terenie Polski ? Dalej dążę do tego co chciałem powiedzieć od początku. Nadgorliwość w pomaganiu innym może być zdradliwa. Masz wyliczony manewr, 40 lat praktyki i nagle ktoś zaczyna Ci "pomagać". Dlaczego ? Po co ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 minuty temu, mz56 napisał:

Dlaczego ? Po co ?

Myślę, że może to mieć związek z:

Godzinę temu, ThorG. napisał:

instynkt samozachowawczy powinien zadziałać

I faktem, że ten kto zaczyna Ci "pomagać" też stosuje się do zasady:

4 minuty temu, mz56 napisał:

Kryształowej kuli nie mam, więc nie wiem co zrobią inni.

Więc ni cholery nie wie czy Ty

4 minuty temu, mz56 napisał:

Masz wyliczony manewr, 40 lat praktyki

Czy może, jesteś młodym narwańcem popisującym się przed kolegami, czy jeszcze jakimś innym nie wiadomo kim.

Edytowane przez bast
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Staram się oceniać sytuację na drodze i zachować spokój, a nie spekulować: może młody, może wariat. Miałem włączony prawy kierunkowskaz na wysokości samochodu jadącego za nim (rozumiem, że w lusterku mógł go nie widzieć) i cały czas byłem ok. 5m za nim. Przecież w tę lukę chciałem się schować więc zwalniałem już wcześniej. Ja hamowałem i on hamował. Jeżeli zaczniemy tak reagować, to wyprzedzenie 15 samochodów wlokących się za ciężarówką 65 km/h będzie po prostu niemożliwe. A praktyka pokazuje, że raz jeden, raz dwa - trzy i tak po kawałku można cały kondukt. Wszystkich na raz raczej się nie da.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

16 minut temu, mz56 napisał:

Ponadto, nie dociera do mnie "pogrążasz się". Jadę w miarę spokojnie. Miejsca od pyty...

A jak to się ma do tego:  "Wyprzedzenie dwóch z trzech było bezpieczne."

Tu właśnie stwierdzasz, że nie było miejsca na bezpieczne wyprzedzenie trzech pojazdów, tylko dwóch. Podjąłeś więc ryzyko wyprzedzania, nie mając pewności, czy zdołasz go bezpiecznie zakończyć. Mało tego, skoro stwierdzasz, że bezpiecznie można było wyprzedzić dwa (a były trzy pojazdy), to dość jednoznacznie wskazuje, że widziałeś także pojazd poruszający się w przeciwnym kierunku i zbliżający się do ciebie po pasie ruchu, który właśnie zająłeś. Powinieneś więc zaprzestać wyprzedzania zaraz po zauważeniu zagrożenia, a zamiast tego kontynuujesz niebezpieczny manewr licząc, że ktoś zrobi ci miejsce i umożliwi powrót na właściwy dla twojego kierunku jazdy pas ruchu.  

13 minut temu, mz56 napisał:

w tę lukę chciałem się schować więc zwalniałem już wcześniej. Ja hamowałem i on hamował

Nie przewidziałeś różnej (odmiennej) interpretacji Twoich intencji, przez tamtego kierowcę.

Tu masz odpowiedź:

 

Godzinę temu, hak64 napisał:

Przyspieszam, bo jestem przekonany, że wyprzedzający zechce schować się za mną.

Hamuję, bo jestem przekonany, że wyprzedzający będzie kontynuował wyprzedzanie do końca.

Która odpowiedź jest właściwa?

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Odpowiedź masz wyżej. Gdyby jadący jako pierwszy nie zacząlby mi "pomagać" nie szukałbym żadnej luki. Ta luka była i miała ok. 50 m długości ! Tak samo między drugim a trzecim. To tylko pomoc pierwszego zamknęła ją. Ciekaw jestem, jak Ty radzisz sobie z dłuższymi sznurkami samochodów jadących 20 - 30 km/h mniej niż pozwalają przepisy i co ważniejsze w warunkach, które pozwalają na szybszą jazdę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Odpowiedź masz wyżej. Gdyby jadący jako pierwszy nie zacząlby mi "pomagać" nie szukałbym żadnej luki. Ta luka była i miała ok. 50 m długości ! Tak samo między drugim a trzecim. To tylko pomoc pierwszego zamknęła ją. Ciekaw jestem, jak Ty radzisz sobie z dłuższymi sznurkami samochodów jadących 20 - 30 km/h mniej niż pozwalają przepisy i co ważniejsze w warunkach, które pozwalają na szybszą jazdę.
Ja z zasady gdy widzę zagrożenie na drodze hamuje. Ten ktoś z tamtego auta zrobił to samo

Wysłane z mojego SM-G935F przy użyciu Tapatalka

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

34 minuty temu, mz56 napisał:

Staram się oceniać sytuację na drodze i zachować spokój, a nie spekulować: może młody, może wariat

No widzisz, tutaj chodzi o to, że ocena sytuacji może być całkiem odmienna według Ciebie, a całkiem odmienna w oczach kogoś innego (różnica doświadczenia, perspektywy sytuacji i jeszcze pewnie jakieś inne rzeczy się znajdą). Ja nie mówię, że tamten kierowca zrobił dobrze zwalniając, ale przedstawiam tylko opcje jakie hipotetycznie mogły spowodować taką reakcję - w odpowiedzi na Twoje pytanie.

Edytowane przez bast
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, hak64 napisał:

Dalej brniesz w temat i niestety pogrążasz się coraz bardziej. 

"Kto powiedział, że nie widziałem wszystkich trzech i luk pomiędzy nimi? Wyprzedzenie dwóch z trzech było bezpieczne."

Po co więc podejmowałeś wyprzedzanie, skoro były trzy pojazdy, a bezpiecznie mogłeś wyprzedzić tylko dwa?

"hamowanie pierwszego opóźniło moje schowanie się o ok. 150 - 200 m... W prawku jest także przepis o nieuzasadnionym hamowaniu."

Nie w prawku jest przepis, a w kodeksie drogowym. Znajdziesz tam także:  Art. 3. 1. Uczestnik ruchu i inna osoba znajdująca się na drodze są obowiązani zachować ostrożność albo gdy ustawa tego wymaga - szczególną ostrożność, unikać wszelkiego działania, które mogłoby spowodować zagrożenie bezpieczeństwa lub porządku ruchu drogowego, ruch ten utrudnić albo w związku z ruchem zakłócić spokój lub porządek publiczny oraz narazić kogokolwiek na szkodę. Przez działanie rozumie się również zaniechanie.  W myśl tego przepisu, kierujący tym pierwszym pojazdem miał prawo podjąć hamowanie bowiem nie był w stanie przewidzieć, czy ty będziesz nadal kontynuował ryzykowne wyprzedzanie (robił ci miejsce, abyś mógł szybciej wyprzedzić), lub też podjął manewr obronny (wytracenie prędkości), na wypadek gdybyś się nie zmieścił i doprowadził do kolizji (mniejsza prędkość, mniejsze ryzyko doznania obrażeń). Zauważ, że to Ty wytworzyłeś zagrożenie i to Ty powinieneś przewidzieć, że nie każdy potrafi prawidłowo zinterpretować zamiary innego kierowcy. Reakcje mogą być różne, a czasem nawet pozbawione wszelkiej logiki. 

Podam dość osobliwy przykład. 

Kilkanaście lat temu jechałem sobie fordem scorpio na letnich oponach, a właśnie spadł śnieg. Naturę mam dość niecierpliwą i postanowiłem wyprzedzić toczącego się przede mną opla. Podczas wyprzedzania dodałem jednak za dużo gazu i tylne koła straciły przyczepność. Opla wyprzedziłem, tyle że jadąc bokiem. Pani (kto jej dał prawko?!), która siedziała za kierownicą spanikowała i ... złapała się za głowę puszczając kierownicę. W konsekwencji to jej auto wpadło do rowu, a ja po wykonaniu półobrotu zatrzymałem się na drodze. Nie doszło do kontaktu między pojazdami, a jednak byłem świadom, ze to ja jestem sprawcą zdarzenia, bowiem to ja wytworzyłem zagrożenie. Gdyby nie mój manewr paniusia toczyła by się dalej w tempie osiemdziesięcioletniego rowerzysty, powodując frustrację podobnych do mnie panów szos.   

 

51 minut temu, mz56 napisał:

W tym przypadku, "prawko" to skrót od: Prawo o Ruchu Drogowym. Ponadto, nie dociera do mnie "pogrążasz się". Jadę w miarę spokojnie. Miejsca od pyty - pomimo opóżnienia schowałem się bezpiecznie. Kryształowej kuli nie mam, więc nie wiem co zrobią inni. Każde wyprzedzanie jest potencjalnie niebezpieczne, więc może generalny zakaz na terenie Polski ? Dalej dążę do tego co chciałem powiedzieć od początku. Nadgorliwość w pomaganiu innym może być zdradliwa. Masz wyliczony manewr, 40 lat praktyki i nagle ktoś zaczyna Ci "pomagać". Dlaczego ? Po co ?

 

A ja zwróciłbym uwagę na inny aspekt - odległości między tymi trzema pojazdami. Gdyby odległość od każdego poprzedzającego pojazdu była "przepisowa" (wystarczy, że dla tej sytuacji weźmiemy ten ogólny parametr - "bezpieczna"), to do sytuacji niebezpiecznej mogłoby w ogóle nie dojść. Wtedy kolega @mz56 miałby wystarczająco czasu, aby się schować za którymkolwiek z tych trzech samochodów. Brak tej wymaganej przepisami odległości powoduje utrudnienie manewru wyprzedzania, a przynajmniej obniża jego bezpieczeństwo. Prawda?

17 minut temu, mz56 napisał:

Odpowiedź masz wyżej. Gdyby jadący jako pierwszy nie zacząlby mi "pomagać" nie szukałbym żadnej luki. Ta luka była i miała ok. 50 m długości ! Tak samo między drugim a trzecim. To tylko pomoc pierwszego zamknęła ją. Ciekaw jestem, jak Ty radzisz sobie z dłuższymi sznurkami samochodów jadących 20 - 30 km/h mniej niż pozwalają przepisy i co ważniejsze w warunkach, które pozwalają na szybszą jazdę.

 

Aaaaha.... no to trochę zmienia postać rzeczy. To rzeczywiście pierwszy był chyba jednak trochę nadgorliwy, skoro hamował kiedy Ty byłeś jeszcze daleko za nim...

To już tak oceniam życiowo - nie przepisowo...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No i właśnie dochodzimy powoli do meritum. Sytuacja, którą opisałem, była jedną ze zwykłych na polskich drogach. I nagle przerodziła się w średnio ciężką. Co do przewidywania, to na początku dmuchnąłbym ze 160 (zawsze wyprzedzam z pewnej odległości, nie ze zderzaka poprzedzającego) i problem by nie wystąpił. Tylko gdyby wyskoczył jakiś zwierzak, komuś coś spadło pod nogi to co mogło by być? Wielkie różnice w doświadczeniu kierowców to jest problem. Coś, co np. dla mnie jest spoko, dla młodej panienki jest końcem świata. (Szowinizm ? To dla młodego chłopaka). Patrzenie w lusterka wielokrotnie, tak aby ocenić rzeczywistą prędkość samochodu jadącego z tyłu, ocenienie jak na danej nawierzchni będzie wyglądało hamowanie, ocena rzeczywistych możliwości samochodu i swoich, to rzeczy, które wymagają lat. A i tak pod warunkiem, że ktoś bardzo mądry za młodu powiedział czego się uczyć. Niedawno udało mi się skończyć 62 lata. Badania bezproblemowo. Nigdy w życiu nie miałem dzwona. Raz maluchem wysypałem się z polnej drogi. Ale bez konsekwencji. Trzech pasażerów, nikomu nic. W samochodzie próg do roboty, a wylądowałem w lesie. Oby Wam też tak fartownie się działo. Życie, a sucha interpretacja PoRD to niestety dwie różne rzeczy. Wydaje mi się, że nie ma takiego mądrego, który ująłby wszystkie sytuacje w kodeksie. A jeżeli już, to kto by to zrozumiał i zapamiętał ?

Beavis, dokładnie tak było. Pierwszy zaczął hamować jak byłem z 70 - 80 m za nim.

hak64, Twoje oceny sytuacji są jak najbardziej prawidłowe. Z punktu widzenia osoby, która musi określić, kto jest winien. Miałem wrażenie, że jesteś już na emeryturze, dużo jeździsz i Twoje spojrzenie na rzeczywistość troszeczkę ewoluuje. Na moje pytanie, jak wyprzedzasz sznurki pojazdów, a wiesz doskonale, że kierowcy lubią jeździć stadami, nie odpowiedziałeś. Dlaczego audi RS8 wpada mi pod maskę na 2 metry z zapalonymi światłami stopu ? Jeżeli sytuacja na to pozwoli, to ucieknę na prawo i go klepnę. Będę miał większe szanse w sądzie. Dlaczego klient wjeżdża mi w bok, mając włączony kierunkowskaz, a jadąc dokładnie obok mnie ? Należy mu się ? Ustępuję, bo jak przyjedzie drogówka, to brak śladów, rozjeżdżone, i mandat obydwu ? Problemem nie jest PoRD i nieszczęsne tysiące zarządzeń, a zwykłe ułatwianie sobie życia. Łatwiej złapać za przekroczenie prędkości niż za chamskie zachowania na jezdni. Przecież takich spędzających z drogi (na autostradzie) i migających światłami można uspokoić w dwa - trzy tygodnie. Dlaczego Policja nie reaguje na debila jadącego za mną 3 m przy prędkości 120 km/h ? Wiem, są to trudne pytania. Pracowałem przez rok w Szwajcarii i mandatu nie dostałem. Ale zachowania, które opisałem powyżej były wychwytywane momentalnie. Bez obrazy. To tylko dyskusja.

Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

kiedyś miałem taką przygodę

na wiadukcie prawym pasem jechał sznurek samochodów, a w nim ja

zrobiłem błąd i zostawiłem za dużo miejsca przed sobą, wykorzystał to jakiś koleś w corsie i się wcisnął w tą lukę przede mną

ale w momencie gdy to zrobił to auto przed nim zaczęło dość intensywnie hamować

efekt taki że ja władowałem się w niego, on w auto przed nim, a w dupę wjechał mi jeszcze jakiś inny koleś

było to chwilę temu więc nikt nie miał kamerki, ale zeznania były zgodne

 

przyjechała policja, po rozeznaniu w sytuacji nie mieli żadnej wątpliwości

zawinił koleś który zmieniał pas, mimo że stłuczka była już po tym jak go zmienił

uzasadnienie - koleś wjeżdżając przede mnie skrócił/zabrał mi drogę hamowania

 

Twoja akcja mogła się podobnie skończyć

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Trafiłeś na normalnych ludzi. Może mieli więcej na pagonach ? Tzn. jakieś wyższe szkoły ? Normalnie, przynajmniej w "Warszawce", jak to niektórzy nazywają, zapłaciliby wszyscy. Za niezachowanie...

Kiedyś już tu pisałem, świadek, przyjechał pierwszy radiowóz, zabrał krawężnik, drugi radiowóz spytał JAKI KRAWĘŻNIK ! Świadek został uciszony. Krawężnik wyrwany spod ciągnika siodłowego wjeżdżającego na Dworzec Zachodni.

kubanów, proszę, nie rób tak. Poznawaj drogi i nie bój się panicznie. Jak napisałem wyżej, hamowanie bez sensu nie jest rozwiązaniem. Jak będziesz miał zeza i będziesz widział jednocześnie drogę z tyłu i z przodu, to zakumasz. Pozdrawiam.

Edytowane przez mz56
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja często wyprzedzam kolejki aut, mam swoje rekordy, ale  nie o tym.Zdaje się że przepisy uprzywilejowuja tego który podjął manewr wyprzedzania, ponieważ pojazd wyprzedzany nie może zwiększać prędkości, tj w praktyce utrudniać potem schowanie się, druga sprawa to bezpieczna odległość, więc WD prawa zawsze powinna być dziura żeby się schować. 

Więc to chyba trochę taka sytuacja jakby jechać z zaduza prędkością a ktoś nagle wyjedzie z podporzadkowanej nieustepujac pierwszeństwa przejazdu, może się mylę. 

Ale dziś rekordzista który odwalil kawał niekoniecznie dobrej, nieprzepisowej roboty był Pan w passacie, który to już w starej wsi rozpoczął wyprzedzanie kolejki aut jadąc ok90kmh i skończył dopiero przy szykanie w polu w kierunku urszulina. Swoją drogą ja też bym to zrobił ale jechałem za słabym autem. 

Na YouTube jest nagrany koszmar wszystkich którzy lubią wyprzedzać peletony, gdy to nagle z peletonu wylamuje się policja i w nią uderzamy 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak na zakończenie. hak64 przywołał taki przepis: Art. 3. 1. Uczestnik ruchu i inna osoba znajdująca się na drodze są obowiązani zachować ostrożność albo gdy ustawa tego wymaga - szczególną ostrożność, unikać wszelkiego działania, które mogłoby spowodować zagrożenie bezpieczeństwa lub porządku ruchu drogowego, ruch ten utrudnić albo w związku z ruchem zakłócić spokój lub porządek publiczny oraz narazić kogokolwiek na szkodę. Przez działanie rozumie się również zaniechanie. Tzn. Kto ? Facet hamujący bez sensu, czy ktoś kto wyprzedza ? Art. jest tak napisany, aby można było przywalić dowolnemu. Dla papug. Dla mnie, facet hamujący bez sensu, naruszył. A potem, to tylko kto miał droższego adwokata.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, mz56 napisał:

Art. jest tak napisany, aby można było przywalić dowolnemu.

Niezupełnie. Treść artykułu wskazuje, że kierujący pojazdem widząc wytworzone (przez siebie, lub kogoś innego) zagrożenie, ma obowiązek unikać wszelkiego działania, które by mogło to zagrożenie potęgować (to na Twoją obronę mz56). Drugie zdanie jednak mówi, że przez działanie rozumie się także zaniechanie tego działania. I tu masz worek bez dna, bo widząc, ze ktoś ci się pakuje z podporządkowanej przed maskę - powinieneś hamować, Jeśli cię wyprzedza, a brakuje mu miejsca do bezpiecznego zakończenia manewru - powinieneś hamować (lub przyspieszyć, jeśli łatwiej mu będzie schować się za tobą). Innymi słowy należy zrobić wszystko, aby uniknąć zdarzenia, lub ograniczyć jego rozmiary. Zatem takiemu kierownikowi nie zarzucisz bezpodstawnego hamowania, czy celowego utrudniania ci dokończenia manewru, bo on działał w dobrej wierze, nie przewidział tylko, że ty rezygnujesz z dalszego wyprzedzania i chcesz schować się za nim.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

dorzućmy do tego jeszcze art.  4 Uczestnik ruchu i inna osoba znajdująca się na drodze mają prawo liczyć, że inni uczestnicy tego ruchu przestrzegają przepisów ruchu drogowego, chyba że okoliczności wskazują na możliwość odmiennego ich zachowania.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I tu wracamy do normalności. Przecież w pierwszym poście nie nazywałem pierwszego kierowcy chamem. On w swoim przekonaniu pomagał mi. To, że mi to przeszkodziło, to tylko niezrozumienie intencji. Niestety, życie niespodziewanie sprowadza na kierujących takie niespodzianki, stąd tyle wypadków wynikających często z braku doświadczenia. Człowiek odruchowo robi wszystko aby uniknąć wypadku, nie musi być to zapisane w PoRD, ale niestety po głębszej analizie, okazuje się, że mógł zrobić dużo lepiej. Np. w niektórych sytuacjach dodanie gazu może być dużo lepszym rozwiązaniem niż hamowanie. To tylko bagaż doświadczeń może kierować nas w lepszym kierunku, wszakże nigdy bez gwarancji 100% powodzenia.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...