Skocz do zawartości

cham na drodze


GregorBa

Rekomendowane odpowiedzi

No właśnie i jeszcze nieraz kilka godzin czeka się na takiego prokuratora... Moim zdaniem bez sensu.

I jeszcze ta mania zamykania całej drogi - no żesz wydzwonił gość w barierkach, stoi na trawie a cała autostrada zablokowana :angry: w zeszłym roku napotkałem kilka wypadków w DE i w Austrii (jeden z Teslą S, najechani z tyłu :( ) - za każdym razem zamknięty tylko 1 pas i policja elegancko przepuszczała drugim pasem oraz awaryjnym.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, przymar napisał:

Co do blokad - może ktoś mi wytłumaczy, o co k... chodzi z obecnością prokuratora na miejscu wypadku? Czy on jest biegłym, ekspertem? Przyjedzie w czarną noc, g.... zobaczy, bo ciemno a i tak auto najczęściej już rozprute przez strażaków. I jaka z tego będzie miał super dodatkową wiedzę? Na litość boską - mamy XXI wiek i naprawdę niezgorsze kamery i telefony. Policja zbiera w dużej ilości materiał i przekazuje go dalej - po kiego grzyba jest ten cały korowód procedur?

Jakby to powiedzieć, dla mnie (fachowca od obsługi zdarzeń drogowych), obecność prokuratora jest zbędna, ale wymogów prawnych nie ma sensu kwestionować, a przepisy jednoznacznie wskazują, że prokurator ma być i nadzorować czynności. Jest to zapewne jeszcze zapis z epoki stalinowskiej, ale skoro pozostawiono go w spokoju, znaczy że nadal władza i aktualna opcja polityczna musi mieć kontrolę nad wszystkim i w razie czego dolać oliwy do ognia, lub też ogień ugasić w zarodku. Dla samych policjantów taka kolej rzeczy, też jest bezpieczniejsza, bo zawsze można wyłgać się od odpowiedzialności twierdzeniem "nie było polecenia prokuratora", bądź też właśnie "takie było polecenie"...   

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

41 minut temu, Paweł_P napisał:

No właśnie i jeszcze nieraz kilka godzin czeka się na takiego prokuratora... Moim zdaniem bez sensu.

I jeszcze ta mania zamykania całej drogi - no żesz wydzwonił gość w barierkach, stoi na trawie a cała autostrada zablokowana :angry: w zeszłym roku napotkałem kilka wypadków w DE i w Austrii (jeden z Teslą S, najechani z tyłu :( ) - za każdym razem zamknięty tylko 1 pas i policja elegancko przepuszczała drugim pasem oraz awaryjnym.

 

Zawsze się zastanawiałem dlaczego autostrady nie są przygotowane na takie awaryjne przekierowanie ruchu, wypadki bywają różne czy to ze względów proceduralnych czy technicznych jezdnia musi być zamknięta -  tyle, że dlaczego ludzie mają tracić czas z tego powodu.   

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

37 minut temu, hak64 napisał:

ale wymogów prawnych nie ma sensu kwestionować

Z tym się nie do końca zgodzę, jeżeli przepisy są bez sensu to wręcz należy je kwestionować (tyle tylko że aby to miało sens to trzeba by nękać tym kogoś kto może mieć na przepisy wpływ, bądź tworzyć jakieś obywatelskie projekty). W teorii powinno to działać, niestety znając życie w praktyce jest tak jak piszesz.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, STIFF napisał:

No ale jakos na tzw. Zachodzie jest tak samo i ludzie nie mają takich głupich pomysłów tylko stoją i czekają

 

Z tego co podawały media, to ta droga została udrożniona dopiero na następny dzień w południe.

Ciężko byłoby stać  20 godzin w jednym miejscu, bez np. ubikacji.

Oczywiście nie usprawiedliwiam tych kierowców.

Służba drogowa + policja powinni wycofać pojazdy z zablokowanej drogi.

 

 

Edytowane przez rombu
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co do drogi, to jeszcze, ale tylko czasami mógłbym się zgodzić. Chociaż w dobie Corela, Autocada, Exifów, można kilka zdjęć dobrze zrobionych "wyprostować" momentalnie. Określając z dokładnością do 10 cm całą sytuację. Jest lekarz, są fachowcy z policji i po co to ciągnąć ? Ale gorzej ! Przepis obowiązuje także na kolei. Maszynista zabija na przejeździe kierowcę. Przyjeżdża Policja, służby kolejowe, pogotowie... a pociąg stoi często 5-7 godzin czekając na prokuratora. Tor zablokowany, rezerwowy maszynista na miejscu (nie każdy chłop wytrzymuje stres), z kierowcy nie ma co zbierać. Po co ? Znowu uruchomię burzę. Przeciętny skład ma drogę hamowania rzędu kilkuset metrów. Czy maszynista ma po angielsku 0,8 promila, czy jest trzeźwy jak niemowlak, to w 99 % sytuacji nie ma absolutnie żadnego znaczenia. Czy go strzeli 50, 9 km/h, czy 60,1 ? I tak nie widzi potencjalnego samobójcy z 700 czy 900 metrów !

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 godzin temu, bast napisał:
6 godzin temu, hak64 napisał:

ale wymogów prawnych nie ma sensu kwestionować

Z tym się nie do końca zgodzę, jeżeli przepisy są bez sensu to wręcz należy je kwestionować

Miałem na myśli, że nie mnie je (wymogi prawne) kwestionować. Ktoś, kto to kiedyś wymyślił miał łeb na karku, bo patrząc choćby na wypadek pani premier, brak prokuratora mógłby spowodować, że policjanci wyjaśnili by sprawę w kilka dni, a i winny mógł by być inny... No ale mamy, to co mamy, a oddając kontrolę nad wymiarem sprawiedliwości w jedne ręce, możemy spodziewać się, że będzie jeszcze lepiej, bo gdyby jakiś prokurator jednak widział kwestię winy po niewłaściwej stronie, to zawsze można zmienić prokuratora...

  • Super! 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziś rano (około 10:30 ) w radiu mówili jak to kierowcy w weekend na autostradzie w Łodzi przeganiali karetkę z korytarza życia bo nie mogli przez nią zawrócić i wyjechać z korka wjazdem  , no rzesz kurrrrrr .... jak bym trafił na takiego co cofa się na autostradzie i jeszcze pyskował do kierowcy karetki  że mu utrudnia wyjazd z autostrady to bym do bagażnika wsadził i potrzymał z pół dnia na słońcu by troszkę zmiękł a następnie odkręcił rurę zasilającą z parownika do listwy zasilającej  od gazu (długa około 80 cm i szeroka na 4 cm) i naparzał po gołych stopach co by pamiętał chodząc że korytarz życia jest dla służb ratunkowych a nie dla cwaniaków co chcą ominąć korek. Podobno przez tych chamów karetka zamiast w 5 min dojechała do poszkodowanych w 20 min. Chyba powinni zrobić służby mieszane i do samochodu karetki oraz straży pożarnej dodawać po policjancie to może by się chamstwo zaczęło liczyć z nimi i ułatwiało by dotarcie do poszkodowanych.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, ipsx82 napisał:

Chyba powinni zrobić służby mieszane i do samochodu karetki oraz straży pożarnej dodawać po policjancie

A po co? Nie lepiej założyć orurowanie na przodzie i jak delikwent będzie pyskował i blokował przejazd to go zepchnąć na pobocze;) Ciekawe do czego służą takie gadżety w radiowozach w US, bo raczej nie do ozdoby.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ludzie, to co się dzieje w Warszawie, zaczyna "przechodzić ludzkie pojęcie". Facet jedzie najnowszym C5 jeden metr do przodu, po mojej prawej stronie, wjeżdża mi w bok, ja jego sygnalizacji nawet nie widziałem (zasłania mi prawa strona samochodu), prędkość 10 km/h. Przecież w tym momencie nawet martwe pole go nie usprawiedliwia. Dałem w heble, odbiłem na lewo, a ten idiota wygraża mi pięścią, że nie chciałem go wpuścić ! Nie widzę jego kierunkowskazów, Nie widzę powodu abym musiał mu ustępować, gdybym miał nawet szanse zobaczyć jego sygnały. I to w sytuacji, gdzie mógł to zrobić 50 m wcześniej, lub 500 m później. Nigdy w życiu nie traktowałem ludzi spoza Warszawy jako gorszych. Im się tak samo należy. Staram się szanować wszystkich. Ale ostatnio, rejestracje z głębokich wsi spod Warszawy lub rejestracje z dalekiej Polski zaczynają mnie wkurzać. W sytuacjach drogowych, wygląda to momentami jak stare sytuacje z kolejek w sklepach. Stoi 25 osób, a ktoś odpycha pierwszego i teraz on będzie kupował. Zaczynam żałować, że zmusiłem córkę do sprzedania starego, poobijanego Lanosa. Wartość jakieś 500 zł. Nabieram ochoty, aby sobie kilka razy pojechać do pracy (i z powrotem), czymś, na czym mi zupełnie nie zależy. Chyba czas zacząć egzekwować prawidłowe zachowania na drodze. To, że klient ma najnowszą brykę (z reguły na kredyt/leasing), to chyba nie znaczy, że prawo o ruchu drogowym jego brykę promuje ? Wiem, powinienem się wyspowiadać z grzesznych myśli. Ostatecznie Wielki Tydzień. Ale stać mnie na 2000 - 3000 PLN i zacząć taką akcję. Ale tylko obtarcie drzwi, obdarcie błotnika itp. Ludzie, pomóżcie ! Albo mnie zgaście, albo...

  • Lajk 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Najlepiej olać sprawę będzie się zdrowszym :). Zaczynam mieć  podobne odczucia w jeździe po Warszawie, ogólnie nie jest, źle ale jest pewna grupa ludzi co uniemożliwia  manewry np. włącznie się do ruchu czy zmiany pasa w korku z czystej złośliwości  (albo są na tyle mało ogarnięci, że nie widzą co się dzieje wokół)- oczywiście mają rację bo mają pierwszeństwo zgodnie z literą prawa (bo prawo jest dla głupich ludzi :)). Problem w tym, że przy zakorkowanych ulicach obecne zasady ustępowania pierwszeństwa nie gwarantują przepustowości ruchu i tu niekiedy wystarczy zrezygnować z pierwszeństwa - często nawet wystarczy delikatnie zwiększyć odstęp. Właśnie w takich sytuacjach wychodzi kto "cham" a kto świadomy kierowca. Jako, że partnerstwo na drodze nie jest bardzo popularne to powstaje  taki "egoistyczny" styl jazdy - tzn. trzeba zadbać o swoje i niekiedy się wpychać - niekiedy ludzie z tym przesadzają, staram się to ignorować. 

7 godzin temu, mz56 napisał:

Nigdy w życiu nie traktowałem ludzi spoza Warszawy jako gorszych. Im się tak samo należy. Staram się szanować wszystkich. Ale ostatnio, rejestracje z głębokich wsi spod Warszawy lub rejestracje z dalekiej Polski zaczynają mnie wkurzać. 

 

Taka sama jest opinia o kierowcach z Warszawy jak pojawią się na prowincji :) 

7 godzin temu, mz56 napisał:

To, że klient ma najnowszą brykę (z reguły na kredyt/leasing), to chyba nie znaczy, że prawo o ruchu drogowym jego brykę promuje ? Wiem, powinienem się wyspowiadać z grzesznych myśli. Ostatecznie Wielki Tydzień. Ale stać mnie na 2000 - 3000 PLN i zacząć taką akcję. Ale tylko obtarcie drzwi, obdarcie błotnika itp. 

 

Taniej wyjdzie kupno kija bejsbolowego :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bo w obecnych czasach jazda samochodem to dla niektórych jedyne miejsce gdzie można dać upust frustracjom i podleczyć kompleksy. Poziom prostactwa na drogach osiąga wyżyny, a jeżdżę samochodem ponad 20 lat, np. koleś z Seicento wyskakuje do kobitki, szarpie za klamki, bo na niego zatrąbiła (słusznie z resztą bo jej zajechał drogę), nosz kurfa!!! Powiedziałem mu co myślę o takim pajacowaniu, tylko czy coś to zmieni poza moim RR, to jak walka z wiatrakami...

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Dobi1972 napisał:

Taniej wyjdzie kupno kija bejsbolowego :)

 

Ale konsekwencje dużo gorsze niż przerysowanie takiemu drzwi , bo za przerysowanie twarzy i grzbietu kijem można nawet 8 lat dostać a w najlepszym przypadku 3 w zawiasach na 2. @mz56 popieram Twoje myśli i już z 5 razy miałem ochotę poświecić lakier na moim tylko zawsze mi to nie było po drodze bo trzeba było po zakupy jechać , trzeba było narzeczona do pracy zawieźć itp. ale jak będę sam jechać i nie będę mieć nic w planach to nie ręczę za siebie i takiego delikwenta co może śmiało zjechać z lewego za mną (raczej staram się jeździć dynamicznie nie zasypiając na światłach) któremu godność nie pozwala na wykonanie tego manewru zmuszając mnie do gwałtownego hamowania bo musi być koniecznie przede mną pomimo że brak miejsca i linia ciągła na to nie pozwalają a za mną pusto bo aż 3 auta by się zmieściły bez problemu. Muszę kiedy Wam wkleić filmik jak to po Łodzi jeżdżą barany gdzie ich lewoskręt nie dotyczy i dalej jadą na wprost , to wam się włos na głowie zjeży.

  • Lajk 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 godzin temu, mz56 napisał:

Zaczynam żałować, że zmusiłem córkę do sprzedania starego, poobijanego Lanosa. Wartość jakieś 500 zł. Nabieram ochoty, aby sobie kilka razy pojechać do pracy (i z powrotem), czymś, na czym mi zupełnie nie zależy.

 

Myślę, że chyba każdy rozsądnie jeżdzący kierowca ma czasem taki pomysł ;)

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Miło mi to czytać. Mam jedno wolne miejsce w garażu. Tylko proszę o jedno. Tylko ewidentnych chamów, a nie tych co się zagubili. Doświadczeni kierowcy widzą po paru sekundach, kto jest chamem, kto dobrze prowadzi, a kto się zagubił. Ja się urodziłem w Warszawie, ojciec kierowca-mechanik brał mnie zawsze na prawy, dwie Wołgi, z sześć Warszawianek, Fiaty... Ustępuję, pomagam jak mogę. Dzisiaj na Żwirki specjalnie nie przyspieszam. Lewoskręt, facet na prawym skrajnym. Mignąłem mu światłami, zostawiłem odstęp, wjechał. Żeby chociaż ręką pokazał. że dziękuje ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Dobi1972 napisał:

, ogólnie nie jest, źle ale jest pewna grupa ludzi co uniemożliwia  manewry np. włącznie się do ruchu czy zmiany pasa w korku z czystej złośliwości  (albo są na tyle mało ogarnięci, że nie widzą co się dzieje wokół)- oczywiście mają rację bo mają pierwszeństwo zgodnie z literą prawa (bo prawo jest dla głupich ludzi :)). Problem w tym, że przy zakorkowanych ulicach obecne zasady ustępowania pierwszeństwa nie gwarantują przepustowości ruchu i tu niekiedy wystarczy zrezygnować z pierwszeństwa - często nawet wystarczy delikatnie zwiększyć odstęp. Właśnie w takich sytuacjach wychodzi kto "cham" a kto świadomy kierowca. Jako, że partnerstwo na drodze nie jest bardzo popularne to powstaje  taki "egoistyczny" styl jazdy - tzn. trzeba zadbać o swoje i niekiedy się wpychać - niekiedy ludzie z tym przesadzają, staram się to ignorować. 

 

I tutaj niestety ale ostatnio zauważyłem, że sprawcami takich sytuacji są głównie kobiety w dosyć nowych świeżych autach... :unsure:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zawsze staram się znaleźć lub wypracować lukę, w którą będę mógł wjechać. Nigdy nie miałem problemu. Lusterka wsteczne też pomagają. Trzy Was nie przepuszczą, ale czwarty ewidentnie jest uprzejmy. Praktycznie w każdym sznurku samochodów znajdują się tacy, którzy się zagapią, lub będą uprzejmi. I takie momenty staram się wykorzystywać. A nie na chama, bo mi się NALEŻY !

Edytowane przez mz56
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wy (do niedawna też ja) macie problem z chamami w miastach, ale podobne sytuacje są na prowincji, gdzie średnia wieku kierowców przekracza 50+. I robią podobne numery, tylko nie jako cham, ale jako ... no nie wiem, jako ułomny? Tak więc my, Mistrzowie kierownicy :D nigdy nie robiący błędów ;) bądźmy bardziej wyrozumiali.

p.s. chyba za dużo naczytałem się literatury z serii bezpieczna jazda :biglol:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hmm, Warszawa powiadacie... Jadę sobie przez naszą stolicę w kierunku na Legionowo - wiadomo tłok na drogach - widzę kolejkę samochodów oczekujących na możliwość włączenia się do ruchu (wyjazd z jakiegoś zakładu), akurat zadzwonił telefon (myślę sobie sprawdzę chociaż kto i puszczę jakieś oczekujące auto)... wcisnąłem lekko hamulec, gestem zaprosiłem pana z prawej do włączenia się do ruchu... i na tym skończyły się uprzejmości miejscowych. Z tyłu przeciągły klakson (nie jeden), z prawej pakuje się nie jeden, ale czterech niecierpliwych i gdyby nie zdecydowane wciśnięcie gazu (poszło trochę dymu z palonej gumy), to pewnie pchali by się wszyscy, wykorzystując okazję. W lusterku wstecznym widzę gościa z chronicznym, uporczywym bólem głowy, bo jeszcze ze 300 m przejechał gorączkowo gestykulując ze swoim pasażerem :facepalm: Myślę sobie, no dobra, może trafiłem akurat na takich, którym kultura kojarzy się wyłącznie z wybudowanym przez ruskich pałacem, ale gdzie tam... Dojeżdżam do jakiegoś skrzyżowania, hamuję, bo 20 m przed wjazdem zapaliło się żółte, a jadący za mną ( i znów nie tylko on) ponownie używa klaksonu... Podejrzewam ponadto, że tylko szerokość moich pleców powstrzymała gościa od próby ręcznej perswazji miejscowych przepisów.        

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Guliwer, zawsze staram się pomagać starym dziadkom, którzy wyjeżdżają na miasto/wioskę dwa razy do roku. To z daleka widać. Mówimy o ewidentnych chamach, których obowiązują inne prawa. Nie mówimy o bezdarnych, mówimy o ewidentnych chamach. Kupiłem sobie M5 i nikt mi nie podskoczy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

18 minut temu, Guliwer napisał:

Tak więc my, Mistrzowie kierownicy :D nigdy nie robiący błędów ;) bądźmy bardziej wyrozumiali.

 

Wszyscy popełniamy błędy od czasu do czasu, ale niektórzy robią to permanentnie...  

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...