Skocz do zawartości

Jak namówić żonę?


wrooblas

Rekomendowane odpowiedzi

Pytanie bardzo na serio. Zacząłem realizować swoje marzenie o OBK V gen i jak wydawało mi się że jestem już na finiszu, to żona zaczęła kręcić nosem. Że na auto 7 czy 8 letnie chcę wziąć kredyt i kiedy go spłacę to auto będzie mialo 12 lat i bedzie "stare". Twierdzi że lepiej w podobnym budżecie kupic cos nowszego a ja uparlem sie na Subaru bo mam swoje fantazje. Jakich argumentów użyć? Gdy mówię że dowiedziałem sie naprawdę duzo o tych autach, ze sa bezpieczne, niezawodne, daja frajde z jazdy, ze duze rodzinne kombi, ze dobrze wyposazone, to koniec koncow mi wyjezdza ze w podobnym budzecie mozna kupic o 3-4 lata mlodsza Kie sportage, ktora zupełnie nie jest tym czego szukam. Czym można przekonac do Subaru kobietę, która o autach nie wie w zasadzie nic i jedyne kryterium jakie widzi to wiek i przebieg 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, wrooblas napisał(a):

Pytanie bardzo na serio. Zacząłem realizować swoje marzenie o OBK V gen i jak wydawało mi się że jestem już na finiszu, to żona zaczęła kręcić nosem. Że na auto 7 czy 8 letnie chcę wziąć kredyt i kiedy go spłacę to auto będzie mialo 12 lat i bedzie "stare". Twierdzi że lepiej w podobnym budżecie kupic cos nowszego a ja uparlem sie na Subaru bo mam swoje fantazje. Jakich argumentów użyć? Gdy mówię że dowiedziałem sie naprawdę duzo o tych autach, ze sa bezpieczne, niezawodne, daja frajde z jazdy, ze duze rodzinne kombi, ze dobrze wyposazone, to koniec koncow mi wyjezdza ze w podobnym budzecie mozna kupic o 3-4 lata mlodsza Kie sportage, ktora zupełnie nie jest tym czego szukam. Czym można przekonac do Subaru kobietę, która o autach nie wie w zasadzie nic i jedyne kryterium jakie widzi to wiek i przebieg 

 

Rozwodem :facepalm:

  • Super! 1
  • Haha 17
  • Zdrówko! 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Podobno stare chińskie przysłowie mówi że możesz zmienić kobietę ale to niczego nie zmieni A tak serio to może trzeba pokazać na żywo, jedno i drugie porównać - przejechać się

  • Super! 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Żona ma niestety rację. 

 

Jeśli auto miałoby być w kredycie to wówczas brać jak najnowsze, jak najtańsze w eksploatacji, mniejsze i skromniejsze i popularne żeby w razie co szło łatwo naprawić albo upłynnić.

 

W dzisiejszych bardzo zmiennych czasach to ważniejsze niż spełnianie marzeń na krechę.

 

  • Lajk 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

u mnie było tak:

 

(żona) - jeśli weźmiesz kredyt na auto to się z tobą rozwodzę!

(ja) - ?!! ... memory ... find ... mbank ...

(żona) - eeej! co robisz? odłóż ten telefon!!! nie o to mi chodziło!

  • Super! 1
  • Haha 8
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Taaaaa. Każdy przez to przechodził. Ja przy 3 Subaru w rodzinie (1 dla żony) posłuchałem syna: "tato, pamiętasz jak było z Hondą? Mama nie chciała a teraz nie chce sprzedać. Młody miał rację. Po roku użytkowania nie mogę jej oderwać od fajery. I już nie przeszkadza, że wydałem o 30% budżetu UP i że jest czarny (oczywiście miał być każdego kolory byle nie CZARNY)".

 

Leć na nutę wyjątkowości, bezawaryjności, społeczności. Omijaj temat kosztów eksploatacji. Podpieraj się tematem: inne ciekną, psują się mocniej a ten nie.....

 

Good luck....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja miałem Legacy 4, Żona Avensis T25. Doje..ło śniegu, ślisko, warunki mega słabe. Żona ma do pracy 70 km. 
-Asia bierz Lucyne. Wrzucasz D i jedziesz, to taki mały czołg. 

-Ja nigdy nie jeździłam automatem! Ale okej... 

Efekt? Przez 10 km do szkoły syna jechała na jedynce. Włączyła tryb ręczny, nie wiedziała jak przełączyć, dopiero potem jej wytłumaczyłem przez telefon. Dojechała, wróciła, ja od tamtej pory miałem T25, a Asia Legacy. Daaa daaam tssss....
PS Wraca do domu, i mówi "Miałeś rację, to mały czołg". 
Opisuje swój przypadek, ale każda sytuacja jest inna i każda kobieta jest inna. Ja nie stawiałbym Żony przed faktem dokonanym, gdzie miałbym brać kredyt na auto. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zagadka to też jak duży kredyt chcesz wziąć na tę furę... bo brzmisz jakbyś brał na całość.

Ja na swoje Legacy też miałem kredo, ale ledwo 15k, spłaciłem w rok, po prostu nie chciało mi się odkładać hajsu, a poprzednie auto poszło na żyletki. 

Fajnie, że chcesz mieć Subaru i że masz marzenie, cieszymy się, ale co do tej niezawodności i bezawaryjności... Z Subaru jest tak, że kiedy jedziesz do byle jakiego machera to płacisz więcej i słuchasz bajek jakie to skomplikowane auto itd.  Niektórzy przynajmniej są uczciwi i nie czepiają się silnika bo mówią, że się nie znają. Natomiast poważniejsze naprawy, które wymagają wiedzy trzeba już robić u specjalistów od marki, a to też kosztuje bo ktoś studiuje te auta i się zna. I nie mam na myśli wymieniaczy części z ASO. Części też są czasami droższe, a są momenty, gdzie nie warto iść w zamienniki - patrz Sonda Lambda, uszczelki, świece... 

Dzisiaj są ciężkie czasy, głównie z powodu wiadomej sytuacji na wschodzie i kilku innych, nie chcę się tu rozwodzić nad przyszłością pieniądza itd. ale zdrowy rozsądek jest najważniejszy, czyli poduszki finansowe, stała praca itd. itp. i brak kredytów z tyłu głowy. ;)

Swoją drogą, jakiego tego Outbacka chcesz kupić? V gen. to dość ogólny temat. Są różne wersje tego modelu. ;)

  • Lajk 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 godzin temu, diuk napisał(a):

u mnie było tak:

 

(żona) - jeśli weźmiesz kredyt na auto to się z tobą rozwodzę!

(ja) - ?!! ... memory ... find ... mbank ...

(żona) - eeej! co robisz? odłóż ten telefon!!! nie o to mi chodziło!

 

 

U mnie było inaczej... 

 

(ja) Wiesz, zawsze mi chodziło po głowie i ciachałbym kupić XXXX ale wtedy bym musiał sprzedać XXXX...

(żona) Chyba oszalałeś! A nie możesz dokupić XXXX?

(ja) No w sumie to mogę... 

 

:mrgreen:

  • Super! 1
  • Haha 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 minut temu, chojny napisał(a):

....ciachałbym kupić XXXX ale wtedy bym musiał sprzedać XXXX...

Rozumiem, że chciałbyś kupić "XXXX" ale musiał byś sprzedać YYYY :D

 

 

 

 

Sorki @chojny musiałem :P

  • Lajk 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, arkadio napisał(a):

Rozumiem, że chciałbyś kupić "XXXX" ale musiał byś sprzedać YYYY :D

 

 

 

 

Sorki @chojny musiałem :P

 

 

W sumie to kupić "PPPP" a sprzedać "LLLL". :mrgreen: 

  • Lajk 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jest stare przysłowie że punkt widzenia zmienia się od siedzenia.

 

Moja też była na nie na forestera SG bo to stare auto  (gdy kupowałem miało 14 lat) i po co kolejny stary rzęch  (w owym czasie obecne miało 26 lat  :mrgreen:) na podwórku. Wystarczyła jedna podróż foresterem powyżej 200 km trasy  i już nie chce abyśmy jeździli legacy z 94 roku.

Najlepiej by było wybrać się danym modelem na dłuższą  przejażdżkę z żoną o ile sprzedawca zgodzi sie. 

Edytowane przez Henryk82
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Henryk82 napisał(a):

Najlepiej by było wybrać się danym modelem na dłuższą  przejażdżkę z żoną o ile sprzedawca zgodzi sie. 

 

Albo przynajmniej pokazać żonie jak ten samochód wygląda z zewnątrz i wewnątrz. Kobiety kupują wzrokiem, wybierz do oglądania jakiś ładny egzemplarz ze skórą w środku, kolorze, który się małżonce podoba etc.

 

Uwierz to działa. Wiele, wiele lat temu chciałem kupić Octavię II FL (tak wiem to Skoda, a nie Subaru :ph34r:), poszliśmy z małżonką do salonu bo ona to musi zobaczyć. Pokazałem białego liftbacka. 

- Oszalałeś? To brzydkie i okropne, nie ma mowy,

- Ale kochanie...

- Wychodzimy 

Człapię do tego wyjścia, nagle żona:

- O zobacz jaki ładny samochód, a takiego byś nie chciał?

- No pewnie, że tak :rolleyes:.... tak stałem się właścicielem czarnej Skody Octavii II FL Combi  

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wszyscy ładnie prawią jak to żony zmieniły zdanie i teraz są zachwycone że posiadają Subru. ( Ja nie miałem aż takich problemów) Ale jest jeszcze bardziej ekstremalna metoda przekonania tylko musisz mieć ciemną piwnicę... ( Oooo nie, nie myśl o zakopaniu tam żony to nie tak) ale jak na dwa tygodnie ją tam umieścisz to napewno zmięknie :biglol::D;).

 

P.S. A tak na poważnie, to do każdej z Pań trzeba podejść indywidualnie. Jedną da się przekonać słownie (wymaga to czasu), ewentualnie przekupić jakimiś butami/futrami/diamentami. Każda z Nich jest inna i potrzebuje indywidualnego podejścia...

 

P.S.2 Przekonać o zakupie 8 letniego "złoma" to nie problem... Większy problem to przekonać że na remont silnika w 11 letnim "złomie" musisz wydać 50 koła cebulionów to jest wyczyn.

 

Powodzenia

  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, Tommi1 napisał(a):

Większy problem to przekonać że na remont silnika w 11 letnim "złomie" musisz wydać 50 koła cebulionów to jest wyczyn.

Czasem męża też się nie da do tego przekonać :mellow: :P

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Aga napisał(a):

Czasem męża też się nie da do tego przekonać :mellow: :P

Ale podobno męża łatwiej... (Patrz post o piwnicy i zakopywaniu :biglol:).

Podobno facet = mniejsza strata B)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niestety żona kolegi ma rację. Przykro mi koleżanki i koledzy ale fakt jest faktem a najlepiej posłuchać @ir3n3usz bo mądrze napisał. Subaru to raczej wybór serca a nie rozsądku i nie chce być inaczej...chyba ze wybieramy pomiędzy Subaru a Volkswagenem to wtedy z zasady trzeba kupić Subaru.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 godzin temu, Orear napisał(a):

Zagadka to też jak duży kredyt chcesz wziąć na tę furę... bo brzmisz jakbyś brał na całość.

Ja na swoje Legacy też miałem kredo, ale ledwo 15k, spłaciłem w rok, po prostu nie chciało mi się odkładać hajsu, a poprzednie auto poszło na żyletki. 

Fajnie, że chcesz mieć Subaru i że masz marzenie, cieszymy się, ale co do tej niezawodności i bezawaryjności... Z Subaru jest tak, że kiedy jedziesz do byle jakiego machera to płacisz więcej i słuchasz bajek jakie to skomplikowane auto itd.  Niektórzy przynajmniej są uczciwi i nie czepiają się silnika bo mówią, że się nie znają. Natomiast poważniejsze naprawy, które wymagają wiedzy trzeba już robić u specjalistów od marki, a to też kosztuje bo ktoś studiuje te auta i się zna. I nie mam na myśli wymieniaczy części z ASO. Części też są czasami droższe, a są momenty, gdzie nie warto iść w zamienniki - patrz Sonda Lambda, uszczelki, świece... 

Dzisiaj są ciężkie czasy, głównie z powodu wiadomej sytuacji na wschodzie i kilku innych, nie chcę się tu rozwodzić nad przyszłością pieniądza itd. ale zdrowy rozsądek jest najważniejszy, czyli poduszki finansowe, stała praca itd. itp. i brak kredytów z tyłu głowy. ;)

Swoją drogą, jakiego tego Outbacka chcesz kupić? V gen. to dość ogólny temat. Są różne wersje tego modelu. ;)

Nie biorę krechy na całość. Nie chcę pozbywać się całych oszczędności jakie mam, właśnie dlatego, że czasy są ciężkie. Dlatego wolę tych oszczędności w razie Niemca mieć dalej trochę na koncie i ok. 50k rozbić sobie w kredycie na parę lat by rata nie była przytłaczająca (bo czasy są ciężkie;)). Wydaje mi się, że ten plan to nie jest aż takie rzucanie się na łeb na szyję. Kolejna sprawa to nie stawiam żony przed faktem dokonanym. Plan na zmianę auta był u nas omawiany wiele razy i temat kredytu też. Po prostu mówiłem, że na wiosnę chciałbym się za to zabrać i oznajmiłem ukochanej, że szukam, dzwonię, będę szukać kredytu. Wszystko było ok, do momentu jak powiedziałem że pora przejść do konkretów to się wystraszyła. Bo można w podobnej cenie mieć nowszą rav4/sportage itp. 

 

I tak jest lepiej niż kilka lat temu, bo rozmowy są na spokojnie i liczę na to, że się da namówić, tylko że potrwa to dłużej niż sądziłem. Poprzednio chciałem se kupić Saaba 9-5 w wieku 15+ i były awantury, aż w końcu odpuściłem. Tym razem nie chcę popełnić tego błędu. 

 

@adamW202 no ja niestety czuje się jakbym był w sytuacji Outback czy Passat więc wybór dla mnie jest jasny. Tym bardziej że chcę mieć podniesione kombi klasy średniej i poza Outbackiem jest do wyboru volvo v90cc na które sobie nie będę mógł pozwolić, ew. XC70 trochę starszy ale w benzynie dużo droższy i trudniej dostępny niż diesel (a diesle mnie nie interesują). Wszelkie podniesione VAGi mnie też nie interesują. Mało co poza OBK spełnia moje oczekiwania. 

 

Biorę pod uwagę jakieś RAV4, Outlandera czy hondę CRV ale to naprawdę w sytuacji ostatecznej. Po prostu wiem czego chcę i tyle. Ta decyzja dojrzewała w mojej głowie wystarczająco długo 

Edytowane przez wrooblas
  • Lajk 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

16 minut temu, Tommi1 napisał(a):

Ale podobno męża łatwiej... (Patrz post o piwnicy i zakopywaniu :biglol:).

Podobno facet = mniejsza strata B)

Ja tam nie żałuję :faja:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...