Skocz do zawartości

Melduję, że......


stach1111

Rekomendowane odpowiedzi

5 godzin temu, STIFF napisał:

 

hahaha - fakt są różni magicy. JA jestem konstruktorem więc budowałem sprawdzonymi ludźmi, wyspecjalizowanymi etc. Słowem po całej budowie do niczego poza elektryka się nie mogę przyczepić a też są to w sumie 3-4 drobiazgi, z którym,i da się żyć. Cały dowcip polega na tym, że po pierwsze mój ojciec jest projektantem instalacji elektrycznych - robi duże projekty (fabryki, biurowce etc.) - zrobił mi dobry przemyślany przekonsultowany z nami projekt. Nasadziliśmy masę punktów  ale większości używamy albo były dane "na wszelki" gdy nie wiadomo było jeszcze nic o aranżacji niektórych pomieszczeń. Dzięki temu nie mam w domu ni jednego przedłużacza bo zabrakło w okolicy gniazda. Po drugie zaś wykonawcą instalacji był wujek mojej żony - też ma niemałą firmę - wtedy 12 osób. Robił hotele i inną dużą kubaturę. Ale u mnie po rodzinie robił trochę z doskoku a efekty mamy. Także z pomocy wujka już nie korzystamy. I żeby nie było - płaciliśmy mu normalną stawkę - powiedzmy ówczesne doły stawek rynkowych ale jednak.

 

Ja tylko kilka tytułów zawodowych związanych z telekomunikacją, elektroniką, elektryką i informatyką gdzie napisałem program do obliczeń elektrycznych z własną bazą danych. W skrócie jestem inżynierem. W swoim mieszkaniu zaprojektowałem i wykonałem całą sieć logiczną oraz elektryczną tak, że nawet na balkonie mam przewidziany kabel trójfazowy do klimatyzatora i wiadomo skrętka pod kamerę i "koncentryk" do TV satelitarnej. W domu mam więcej gniazd elektrycznych i internetowych RJ 45 niż nie jedno biuro.

Oczywiście nie bawiłem się w szpachlowanie i kładzenie płytek, montaż rur od gazu czy wody od tego są fachowcy.

 

Jako ciekawostka w wojsku byłem instruktorem (mechanikiem) nauki jazdy czołgiem bo mogłem sobie wybrać gdzie chcę odbyć zasadniczą służbę wojskową. 

 

Mój Tata zajmował się uruchomieniem (udoskonalanie) maszyn w fabryce. Projektował i wykonywał formy i narzędzia. Dla niego mechanika samochodowa nie jest problemem i dzięki niemu potrafię to co potrafię zrobić przy samochodzie :).

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja dostałem pouczenie od starszego policjanta za wystający wydech o 2cm za zderzak :facepalm:

Powiedziałem mu, że 2cm ma znaczenie ale w innych sytuacjach to młoda policjantka się tak zaczęła śmiać, że jej kolega odpuścił dalszą kontrolę

  • Haha 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

16 godzin temu, skwaro napisał:

Że będzie zabawa :)

20201224_223637.jpg

Zbudowałeś ? :D 

 

Pamietam za dzieciaka, ojciec kupował mi pod choinkę zestawy np. Policji, coś tam dziubnąłem i nagle sie okazywało że jest późno i mam iść spać.

Rano było wszystko zbudowane. :D 

  • Super! 1
  • Haha 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 minut temu, Pan Dziedzic napisał:

Zbudowałeś ? :D 

 

Pamietam za dzieciaka, ojciec kupował mi pod choinkę zestawy np. Policji, coś tam dziubnąłem i nagle sie okazywało że jest późno i mam iść spać.

Rano było wszystko zbudowane. :D 

Na razie tylko Ferrari, młody nie daje :) I żeby nie było, te zestawy są moje, młody jak dorośnie i zasłuży to odziedziczy :)

20201225_002951.jpg

  • Super! 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, Szürkebarát napisał:

827767503_DSC_14641.thumb.JPG.4780cdc94e18c13eb5cf3405b2dcf820.JPG...zestaw jak niżej mi się pojawił.

Przy takich cygarach Jack to trochę profanacja, ja bym tu widział raczej porządnego singla ze Szkocji, nawet najtańszy chyba 12-letni GlenFiddich będzie lepiej smakował :) Ale domyślam się że to prezent więc z colą może być :)

 

P. S. Palenie czegokolwiek rzuciłem po 17 latach w 2012, trafiała się i fajka i czasem jakaś Cohiba, ale to sporadycznie i nie byłem jakimś wielkim fanem cygar, ale dobrą łychę bardzo lubię :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja palenie (czegokolwiek) rzuciłem po 10 latach w 1985 roku a tytonie dostępne wtedy w Polsce były niezbyt przyjemne do palenia więc poszło dość łatwo. No chyba, że ktoś mógł i kupował sobie w Pewexie Gitanes'y Ich zapach pamiętam do dzisiaj. Jak i zapach trawki.

 

Zatem Gentleman Jack zostanie zalany colą i wypity bez ceremonii a rarytasy w tubach poczekają na stosowne okazje. Choć do tego Magnum H.Upman już mi jęzor ucieka...

  • Lajk 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, skwaro napisał:

Ja jestem trochę młodszy, ale Gitanes'y pamiętam :) Z drugiej strony Biełomory też :)

Na bogato ;) ja zaczynałem od Zefirów i Caro :faja:

Niedawno znalazłem nawet jedną paczkę: 

 

20190512_111349.jpg

Edytowane przez Blixten
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ch mnie strzela. 

24.12 założone nowe kapcie do Imprezy, 25.12 podczas manewrowania mając po 15cm od auta do auta zderzak urwany i przebitą opona. 

Jadę dziś do teściów Legacy, wracam, coś grzechocze w wydechu, jadę dalej, a tu dławienie i max 50-60km/h, obrotów wi ęcej jak 2500 nie chce. I jadę trasę 170km zamiast 2h, to prawie 4h.

 

  • Smutny 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

14 godzin temu, hemi112 napisał:

Jadę dziś do teściów Legacy, wracam, coś grzechocze w wydechu, jadę dalej, a tu dławienie i max 50-60km/h, obrotów wi ęcej jak 2500 nie chce. I jadę trasę 170km zamiast 2h, to prawie 4h.

Możliwe, że rozsypał Ci się katalizator, przerabiałem to w Imprezie, rozpadł się jakieś 3 miesiące po kupnie, brzęczał prawie jak panewka, a auto nie chciało jechać szybciej niż 90 <_<

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...