Skocz do zawartości

Mogłaś moją być KRYZYSOWĄ narzeczoną...


Korton

Rekomendowane odpowiedzi

5 godzin temu, maciek323 napisał:

mieć 0,5 mln złotych na dziurę w ziemi od dewelopera, która za rok czy dwa stanie się dumnym 30 metrowym apartamentem w mieście powiatowym. :)

Nie kracz.

W moim mieście powiatowym w jednej z najdroższych lokalizacji 0,5 mln nadal wystarczy na 70 metrów.

https://rezydencjadolinka.pl/lista-mieszkan/?_sfm_powierzchnia=0+1000&_sfm_cena_za_m2=0+7500&_sfm_cena=0+485000&_sfm_status=Dostępne

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 godzin temu, maciek323 napisał:

Na rynku pojawi się mnóstwo mieszkań z rynku wtórnego, a kupujących będzie jak na lekarstwo.

Na rynku od wielu lat jest mnóstwo mieszkań z rynku wtórnego a pokolenie wyżu demograficznego lat 50 tych wchodzi w death zone więc dopływ takich mieszkań będzie. Tylko, że młodzi i "bogaci" nie chcą mieszkać ze staruchami za sąsiadów, słysząc ich chrapanie zza cienkich ścian więc wyprują sią na mieszkanie na kredyt, wybierając jakieś Miasteczko Wilanów. Nawet nie wiedząc kim będą pod koniec okresu kredytowania.

  • Lajk 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Szürkebarát napisał:

Tylko, że młodzi i "bogaci" nie chcą mieszkać ze staruchami za sąsiadów, słysząc ich chrapanie zza cienkich ścian

E...?

Ja przed trzydziestką (wtedy...) będąc (a na dochody nie narzekając, zdecydowanie) kupiłem mieszkanie w wielkiej płycie. Jest fantastycznie ciche. Z opowieści tych, co kupili "od dewelopera' wynika że tam to dopiero jest do chrzanu akustyka...

 

A ja z okna patrzę na staw i łabędzie, połacie zieleni i drzewa. W moim odczuciu PRL potrafił budować dużo lepiej - a na pewno z, o ironio, większym poszanowaniem człowieka (pod względem przestrzeni, terenów zielonych etc.) niż nasz kochany "kapitalis".

  • Super! 1
  • Lajk 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, BelegUS napisał:

W moim odczuciu PRL potrafił budować dużo lepiej - a na pewno z, o ironio, większym poszanowaniem człowieka (pod względem przestrzeni, terenów zielonych etc.) niż nasz kochany "kapitalis".

 

Nie lepiej, tylko gorzej, nie wiem co jest fajnego w wielkiej płycie? Natomiast są to bloki często lepiej położone, bo w centrach miast i nie są ściśnięte na maksa na małym terenie, bo wtedy grunty były "darmowe" i nikt nie liczył zysku z metra terenu. Inna sprawa, że samorządy siedzą w kieszeniach deweloperów i wydają zgodę na taką a nie inną zabudowę   

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, BelegUS napisał:

E...?

Ja przed trzydziestką (wtedy...) będąc (a na dochody nie narzekając, zdecydowanie) kupiłem mieszkanie w wielkiej płycie. Jest fantastycznie ciche. Z opowieści tych, co kupili "od dewelopera' wynika że tam to dopiero jest do chrzanu akustyka...

 

A ja z okna patrzę na staw i łabędzie, połacie zieleni i drzewa. W moim odczuciu PRL potrafił budować dużo lepiej - a na pewno z, o ironio, większym poszanowaniem człowieka (pod względem przestrzeni, terenów zielonych etc.) niż nasz kochany "kapitalis".

Urbanistycznie jak najbardziej, bo teraz ta kwestia leży i kwiczy. Ale co do samych mieszkań to bym mocno polemizował. Zarówno jeśli chodzi o jakość (konia z rzędem za proste ściany w wielkiej płycie) jak i sposób ich budowy. 42m2 z trzema pokojami, ciemną kuchnią i łazienką 2,5m2 pozdrawia, been there, done that :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie narzekaj 42m2 to się obecnie sprzedawało jako 2 osobne "apartamenty" :mrgreen:. Myślę, że spokojnie ówcześni fachowcy mogliby z obecnymi zbijać piątki, wtedy się budowało po prostu byle jak, a teraz się buduje byle taniej i szybciej. Efekty są mniej więcej podobne z tą różnicą że w blokach stojących po 40 i więcej lat większość niespodzianek jest rozpoznana i ogarnięta, ew. wiadomo jak to leczyć, w nowych nigdy nie wiesz na czym oszczędzili i co wyjdzie np. po zimie, a to ściana robi się mokra, wieje z gniazdek, woda z balkonu tudzież tarasu napiera na okno albo wybija jak źródło spod paneli i inne takie.
Największym minusem większości nowobudowanych osiedli jest to że powstają zwykle pośrodku niczego, jest wprawdzie biedra i orleń za płotem, ale z dzieciarnią trzeba na nauki jechać trzy dni pociągiem, a do lekarza najszybciej karetką.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

31 minut temu, skwaro napisał:

been there, done that :)

Chyba najbardziej z wielkiej płyty zapamiętałem zsypy na śmieci na półpiętrach... ten smród i hałas śmieci obijających się w rurze z 10 piętra i z hukiem lądujących w pojemniku na parterze.... :facepalm:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

16 minut temu, maciek323 napisał:

PRL to nie tylko wielka płyta, nawet w Warszawie są całe olbrzymie osiedla z czasów PRL zbudowane wyłącznie z cegły.

Bo wielka płyta zrobiła się modna w Polsce w tym samym czasie co na całym świecie, nie tylko tym socjalistycznym. 

  • Lajk 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

13 godzin temu, Szürkebarát napisał:

Na rynku od wielu lat jest mnóstwo mieszkań z rynku wtórnego a pokolenie wyżu demograficznego lat 50 tych wchodzi w death zone więc dopływ takich mieszkań będzie. Tylko, że młodzi i "bogaci" nie chcą mieszkać ze staruchami za sąsiadów, słysząc ich chrapanie zza cienkich ścian więc wyprują sią na mieszkanie na kredyt, wybierając jakieś Miasteczko Wilanów. Nawet nie wiedząc kim będą pod koniec okresu kredytowania.

Statystycznie najczęściej tak jest jak piszesz, ale wiele osób z róznych względow, nie tylko cenowych wybiera stare budownictwo. Znam wiele osób które  nowych "apartamentów" zbudowanych przez JW construction wyprowadziło się do bloków z lat 60-tych i 70-tych i są zadowolone. Co do cienkich ścian, to wydaje mi się że jednak w nowych budynkach zazwyczaj izolacja akustyczna jest jednak gorsza niż w wielkiej płycie czy ramie H.

W Paryżu mieszkałem kiedyś w dość eleganckiej kamienicy, w której na dole był klub, a obok restauracja hinduska. Hałasy i zapachy to jedno, ale że wprowadzili zakaz palenia w lokalu, to w środku nocy dziesiątki osób wychodziły na chodnik i paliło papierosy, tak że nawet w lato nie można było okien otworzyć.  A w tym budynku cena nawet małego mieszkania była liczona w mln euro, ze względu na lokalizację. Ale widać prywatnemu właścicielowi opłacało się wynająć cały dół na klub i restaurację, nawet licząc się z tym że mieszkania na górze będą stały puste lub wynajmie je znacznie poniżej średniej. Nie wiem czy gdzieś w Polsce bywa taki hard-core, ale może mało widziałem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 minut temu, Szürkebarát napisał:

Bo wielka płyta zrobiła się modna w Polsce w tym samym czasie co na całym świecie, nie tylko tym socjalistycznym. 

To prawda, niektóre osiedla na przedmieściu Paryża z wielkiej płyty są tak obskurne i brzydkie, że najgorsze warszawskie budownictwo wygląda jednak lepiej. Dużo zależy przecież od ludzi którzy mieszkają. Na każdym osiedlu w tej samej spółdzielni mieszkaniowej bywały bloki uznawane za "lepsze" i "gorsze" mimo że były zupełnie identyczne, a ich ewentualna lepszość brała się właśnie z innego elementu ludzkiego tam mieszkającego. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 godzin temu, GREGG napisał:

Nie lepiej, tylko gorzej, nie wiem co jest fajnego w wielkiej płycie?

Zazwyczaj położenie ;) U mnie jeszcze cisza, sąsiedzi z góry muszą naprawdę ostre sceny z Greya czy innego 360 odtwarzać żeby było coś słychać. Odwracając pytanie, co jest fajnego w "nowoczesnym budownictwie"?

 

11 godzin temu, skwaro napisał:

Ale co do samych mieszkań to bym mocno polemizował. Zarówno jeśli chodzi o jakość (konia z rzędem za proste ściany w wielkiej płycie) jak i sposób ich budowy. 42m2 z trzema pokojami, ciemną kuchnią i łazienką 2,5m2 pozdrawia, been there, done that

Prostych ścian w nowych mieszkaniach znajomych też zbyt często nie wiedziałem ;) U siebie nie narzekam na nic poza pękaniem gładzi w dwóch punktach mieszkania, ale też życie nad kopalniami robi swoje.

 

Co do układu - mamy ~50m2, trzy pokoje, kuchnia, toaleta, łazienka. Kuchnia jest raczej wąska ale narzeczona chciała odesparowaną od salonu więc coś za coś. Jest widna bo z oknem (które w innych mieszkaniach w bloku właściciele sami sobie zamurowali...). Łazienka była dostatecznie duża dopóki nie pojawiły się w niej dwie duże kocie kuwety ;) Toaleta mogła by mieć kilkanaście centymetrów długości więcej, bo z gazetą pozycja się robi niezbyt wygodna, ze smartfonem jest OK xDD A mój "gabinet" ma wymiary 3x2 ale na spore biurko, stelaż z kierownicą, dużą szafę i gabloty z resorakami wystarcza xD Brakuje 3-4 metrów, które bym między kuchnię i łazienkę rozdzielił, ale hej - daliśmy za to 190 tysięcy w 2019, a lokalizacja jest z mojego punktu widzenia kapitalna...

 

10 godzin temu, Efti napisał:

Myślę, że spokojnie ówcześni fachowcy mogliby z obecnymi zbijać piątki, wtedy się budowało po prostu byle jak, a teraz się buduje byle taniej i szybciej. Efekty są mniej więcej podobne z tą różnicą że w blokach stojących po 40 i więcej lat większość niespodzianek jest rozpoznana i ogarnięta, ew. wiadomo jak to leczyć, w nowych nigdy nie wiesz na czym oszczędzili i co wyjdzie np. po zimie, a to ściana robi się mokra, wieje z gniazdek, woda z balkonu tudzież tarasu napiera na okno albo wybija jak źródło spod paneli i inne takie.

Mam dokładnie tę samą obserwację. Spartaczone "wielkie płyty" już zazwyczaj nie stoją. :P

 

10 godzin temu, Blixten napisał:

Chyba najbardziej z wielkiej płyty zapamiętałem zsypy na śmieci na półpiętrach... ten smród i hałas śmieci obijających się w rurze z 10 piętra i z hukiem lądujących w pojemniku na parterze

To fakt, ale mieszkam na parterze a mój korytarz jest dodatkowymi drzwiami oddzielony od głównego wejścia, z którego dopiero trzeba wyjść na półpiętro do zsypu - tak więc na szczęście omijają mnie te doznania (dopóki nie idę ze śmieciami). Spółdzielnia w swojej mądrości usunęła kontener na zmieszane na terenie osiedla, wolałem zrobić dwumintowy spacer i przy okazji wynieść segregowane niż łazić do tego zsypu... na razie pojedynku na pisma wygrać się nie udało ;)

 

2 godziny temu, maciek323 napisał:

Co do cienkich ścian, to wydaje mi się że jednak w nowych budynkach zazwyczaj izolacja akustyczna jest jednak gorsza niż w wielkiej płycie czy ramie H.

Mam tę samą obserwację. Może trafiałem na kiepskie "nowe budynki", tak czy siak, u siebie nie mam żadnych powodów do narzekania.

  • Lajk 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

32 minuty temu, BelegUS napisał:

Odwracając pytanie, co jest fajnego w "nowoczesnym budownictwie"?

 

Dla mnie jedną ze sporych zalet jest garaż pod budynkiem. W zimie wyjeżdżasz ciepłym autem, w lecie chłodnym. Uważam też, że garaże w podziemiu, które mają swoje indywidualne bram są dużo lepsze niż miejsca postojowe. W garażu można mnóstwo szpeju zostawiać. Rowery, narty, hulajnogi etc. I zawsze masz gdzie zaparkować ;) 

 

Aczkolwiek, "fajności" wynikają głównie z osobistych preferencji. Jak się dobre mieszka, niech służy jak najdłużej.

Edytowane przez subleo
  • Super! 1
  • Lajk 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

12 minut temu, subleo napisał:

Dla mnie jedną ze sporych zalet jest garaż pod budynkiem.

A, to akurat fakt, nie pomyślałem o tym. Tutaj mam swój garaż (ale trzy-cztery minuty spaceru), więc SVX ma dach nad głową, ale jednak podziemny na daily OBKa by się przydał...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, BelegUS napisał:

Zazwyczaj położenie

 

Z tym się zgadzam i tak napisałem, natomiast sama jakość mieszkań w wielkiej płycie to zwykle żadna rewelacja... Pokoje-klitki, przestarzałe instalacje, ciasne windy, zsypy, brak parkingów podziemnych, bloki-giganty i tak dalej. Teraz też nie ma cudów ale ogólnie wygląda to lepiej pod względem technicznym

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

20 minut temu, GREGG napisał:

Pokoje-klitki

Że niby w obecnej patodeweloperce jest na plus w tym temacie? :P

 

20 minut temu, GREGG napisał:

przestarzałe instalacje

Wiele już zostało wymienionych, u siebie i tak to zrobiłem w ramach remontu.

 

20 minut temu, GREGG napisał:

ciasne windy

Są obecnie przepisy dotyczące wymiarów wind? W naszym bloku kanapę trzeba było wieźć na sztorc (na szczęście mieszkam na parterze, ale pomagałem w przeprowadzce), ale blok obok ma za to windę towarową.

 

23 minuty temu, GREGG napisał:

zsypy

No, to faktycznie jest wada. Jak to jest rozwiązane w nowym budownictwie?

 

24 minuty temu, GREGG napisał:

brak parkingów podziemnych

Też wada, z drugiej strony jak słyszę ile trzeba zapłacić za samo miejsce postojowe to jednak wolę kombo garaż + mnóstwo miejsc pod blokiem xD

 

25 minut temu, GREGG napisał:

bloki-giganty

To też chyba kwestia indywidualna? W moim bloku jest 55 mieszkań, na nadmiar ruchu i sąsiadów nie narzekam. Gdybym mieszkał na 10tym to pewnie bym utyskiwał na upał, no ale nie mieszkam na 10tym ;) Nowe budownictwo jest mniejsze?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

nie wiem jak w innych miastach ale u mnie wielka płyta była budowana dla ludu, kadra kierownicza/zarządzająca miała lepiej

ale miasto powstawało po wojnie i było budowane głównie pod to żeby ściągnąć ludzi do HSW do pracy, gdzie w "najlepszych" latach pracowało ~20k pracowników zliczając wszystkie oddziały

 

typowa płyta

 

Może być zdjęciem przedstawiającym 1 osoba

 

a tak mieszkali prominentni komuniści (w takim budynku 4 mieszkania po 80m2, sufit na wysokości ponad 3m)

 

image.thumb.png.83010e991e8a7604d1a42a70c8633148.png

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 minuty temu, Jaca68 napisał:

Może innych deweloperów niż ty zwiedzałem, bo 3 pokoi na 50 metrach nie kojarzę. Za to 2 pokoje na 49 to już tak. ;)

Ale dla mnie właśnie ten trzeci, sześciometrowy pokój jest ogromną zaletą - mam swoje królestwo ;) Gdybym chciał to bym się pewnie mógł pozbyć ścian i pomiędzy kuchnią i salonem, i między sypialnią i gabinetem, ale - po co? Chcieliśmy osobną kuchnię, a ja chciałem swój własny "gabinet" :P

 

A pomysłów deweloperów na "aranżację" przestrzeni jest naprawdę sporo:

https://www.facebook.com/Patodeweloper

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

34 minuty temu, BelegUS napisał:

Że niby w obecnej patodeweloperce jest na plus w tym temacie? :P

 

Jest ciasnota, ale możesz kupić metraż jaki chcesz, a układ ścian zwykle pozwala na przeróbki - w wielkiej płycie zwykle z tym ciężko 

Są też zwykle przyzwoite balkony a nie jakieś podesty strzelnicze jak w starym zamku albo w ogóle nic 

Podobnie z instalacjami, w starych blokach o ile mi wiadomo nie da się odciąć dopływu wody co układu CO, bo nie montowali zaworów do poszczególnych lokali, stąd każda praca przy grzejnikach to problem  

Nie twierdzę, że teraz jest wszystko idealnie, ale po co na siłę mitologizować wielką płytę (poza kwestią lokalizacji / otoczenia)

Jeżeli chodzi o lokalizację i jakość w centrach miast, z czasów PRL-u dobre są małe ceglane bloki z lat 50-tych czy 60-tych, często przy jakimś parku, spore metraże, zwykle miejsce do parkowania itd. To często budowały zakłady dla swoich pracowników i stąd inna jakość niż w płycie

 

 

  • Lajk 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 minut temu, GREGG napisał:

To często budowały zakłady dla swoich pracowników i stąd inna jakość niż w płycie

Być może tu jest clue mojej oceny - moje osiedle wybudowała huta ołowiu i cynku żeby przeprowadzić tych pracowników i ich rodziny, których nie zdążyła wykończyć ołowicą :upside-down-face_1f643-small:

 

6 minut temu, GREGG napisał:

Są też zwykle przyzwoite balkony a nie jakieś podesty strzelnicze

Mam :) Choć fakt, że nie każdy metraż ma.

 

6 minut temu, GREGG napisał:

Podobnie z instalacjami, w starych blokach o ile mi wiadomo nie da się odciąć dopływu wody co układu CO, bo nie montowali zaworów do poszczególnych lokali, stąd każda praca przy grzejnikach to problem  

To fakt, musiałem zapłacić stówę za spuszczenie wody w bloku gdy wymieniałem kaloryfery. No ale to się robi raz na -dziesiąt lat?

 

6 minut temu, GREGG napisał:

Nie twierdzę, że teraz jest wszystko idealnie, ale po co na siłę mitologizować wielką płytę (poza kwestią lokalizacji / otoczenia)

Nie mitologizuje, daleko mi do tego. Ale z mojej perspektywy jest niegorsza niż wiele "nowych mieszkań", a różnica w cenie to prawdziwa przepaść. Plus lokalizacja i otoczenie jest niejednokrotnie dużo lepsza, ale o tym już mówiłem.

Edytowane przez BelegUS
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Całe życie mieszkam w wielkiej płycie i znając jej minusy, da się żyć :) Fakt. Brakuje mi garażu, ale z drugiej strony cena wynajmu garażu to 400 na miesiąc. Mimo wszystko trochę za dużo i wtedy człowiek dochodzi do wniosku, że pod chmurką nie jest tragedia :rolleyes:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   1 użytkownik

×
×
  • Dodaj nową pozycję...