Każde złamanie przepisu jest potencjalnym zagrożeniem życia. Z naciskiem na "potencjalnym".
W Polsce kolega @Blixten dostaje wścieklizny na myśl o tym, że ktoś śmie jechać po trzypasmowej autostradzie 200 czy 250, i chce temu komuś odbierać samochód. 400km na zachód od jego miejsca zamieszkania ktoś jadący 200 czy 250 po identycznej trzypasmowej autostradzie prawdopodobnie blokuje ruch na lewym pasie.
Konfiskowanie czegokolwiek na podstawie arbitralnych przepisów układanych na podstawie medialnych, jednostkowych przypadków, nieistotnych w ujęciu statystycznym, jest... tanim chwytem pod średniolotną publikę.
O limicie 0,2 promila i wmawianiu nam, że jesteśmy nacją pijaków za kółkiem nawet nie wspominam, bo szkoda strzępić.