Skocz do zawartości

Subaru Levorg [VM] (MY14=>MY20)


FilipBB

Rekomendowane odpowiedzi

Odpuście sobie nagonkę na Dyrekcję. Dobrze wiecie co Dyrekcja miała na myśli i teraz już trochę na siłę próbujecie dokopać.

Ja też Subarakiem zawsze jeździłem szybciej niż inni kierowcy w warunkach zimowych. I też inni kierowcy są zobowiązani do zachowania uwagi i patrzenia w lusterka jak ten jadący szybciej. Dopasowanie techniki jazdy do warunków na drodze obejmuje także stan psychofizyczny kierowcy oraz jego umiejętności. Poza tym, mając doświadczenie z minionego weekendu, kto jest bardziej nieodpowiedzialny: kierowca jadący wolno (około 80 km/h) na letnich oponach autostradą czy ten jadący normalną prędkością na zimowych oponach? 

 

Mnie na SJS uczono jeszcze postawienia auta lekko bokiem po to aby tylne koła i przednie nie były w jednym śladzie. Na śniegu powoduje to znaczne zwiększenie skuteczności hamowania. Uczono mnie także, że zimą jeździmy po białym, latem po czarnym  :) A na lód i tak siły ni ma ;)  :biglol:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie przesadzałbym z ostracyzmem z powodu jednego zdania, jak się nie było na miejscu i nie widziało, jakie rzeczywiście były warunki i jak Dyrekcja "dostosował do nich prędkość" :-)

 

Żeby trochę zmienić temat dam przeciwny przykład.

Zwykle w zimowych warunkach też jeżdżę raczej szybciej niż inni mając dobre auto, spore doświadczenie, lata treningów i sporo przejechanych rajdów.

Parę lat temu jechałem dwupasmówką z Radomia do Warszawy gietekiem na nowych zimówkach najwyższej klasy.

Niedzielne powroty do stolicy, ruch ogromny. Na jezdni zrobiła się gruba warstwa ubitego lodu. Kilka próbnych hamowań uświadomiło mi że hamowania de facto nie ma i 70km/h to przy tym natężeniu ruchu już o wiele za dużo.

Mimo to całe towarzystwo, szczególnie na lewym pasie, pomykało sobie nieświadomie w okolicach 100km/h siedząc sobie na zderzakach.

Uznałem, że to szaleństwo i jechałem sobie ok. 70km/h z duszą na ramieniu prawym pasem.

W efekcie zaczęły mnie wyprzedzać .... pekaesy. Po gołym lodzie...

Dostosowałem prędkość do większości na prawym pasie by nie stwarzać dodatkowego zagrożenia i zachowując dystans od poprzedników starałem się jakoś przetrwać trzymając się z dala od kłopotów.

Mimo zdecydowanie szybszego "pakietu" tego dnia byłem jednym z najwolniejszych aut na trasie i bałem sie jak cholera, że jakiś bałwan zaraz zrobi niezły młyn.

Jakimś cudem nic się nie stało, ale to raczej szczęśliwy zbieg okoliczności....

Edytowane przez Bosman
  • Lajk 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

Aby nie było żadnych wątpliwości - nie zachęcam nikogo do szybkiego jeżdżenia po śniegu.  

 

Panie Dyrektorze... nie ma takiej potrzeby   ;)

 

To że w Skodzie 50km/h na śniegu wydaje się być zawrotną prędkością nie oznacza, że tak samo jest w Subaru. 

 

 

Sytuacja ma się tak, że kiedy jadę za żoną... staram się nadążyć, czyli pełen ogień, do limitera... dzwonie do niej żeby zwolniła ona jedzie do 2,5tys obrotów, w pełnej ciszy i spokoju... to samo jest kiedy na śniegu jedziemy Subaru.

 

W innych autach nerwy i strach, w Subaru pełen spokój i stabilna jazda. 

 

 

W obu przypadkach nie piszę o wyścigach, czy ekstremalnej jeździe ale o zwykłym podróżowaniu w ciszy i spokoju. 

 

Są samochody, którymi jeździ się lepiej, szybciej i bezpieczniej... w granicach zdrowego rozsądku i zasad ruchu drogowego oczywiście  ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Odpuście sobie nagonkę na Dyrekcję. Dobrze wiecie co Dyrekcja miała na myśli i teraz już trochę na siłę próbujecie dokopać.

 

Każdemu może się zdarzyć nadmiar fantazji na drodze. Nie ma się jednak czym chwalić, czy być dumnym. A już udowadnianie, że przytoczona wcześniej jazda jest jazdą bezpieczną jest po prostu słabe. To forum na pewno pełni także funkcję wychowawczą. Dopiero co w sąsiednim wątku została podana informacja o rozbity Subaru i dwóch ofiarach. Promujmy dobre zachowania na drodze i bezpieczną jazdę.

 

Szczerze, to nie wiem co Dyrekcja miała na myśli, przecież nie zwiększenie sprzedaży Levorga, bo byłoby to zbyt prymitywne.

 

rzeczywiście bezpiecznie byłoby jechać kilkadziesiąt kilometrów mniej.

jak długość trasy wpływa na bezpieczeństwo? :D

 

Mniejszy dystans, mniej zagrożeń ;)

  • Do kitu 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

Cytowanie tego wzoru w tym kontekście  .... hmmm, jak wiadomo "c" jest wartością stałą..
 

 

 

 

wzór jest "obrazowy" i w niczym nie zmienia faktu że 2 razy wyższa prędkość to 4 razy wyższa energia kinetyczna a poruszając się autem o stałej masie tylko prędkość możemy jako kierowcy zmieniać
 

 

masa x prędkość do kwadratu -  jedyne co miał obrazować to tylko wpływ "kwadratu" 

 

equation_thumb.png

  • Lajk 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W Polsce dopuszczalna prędkość na autostradzie to 140km/h. Licznikowe 160km/h to realne 150km/h, mamy więc prędkość wyższą o 10km/h czy poniżej reakcji fotoradarów czy nawet patroli Policji. Kto nigdy nie przekroczył prędkości niech pierwszy się wypowiada  :P

 

150km/h na śniegu jeździłem wielokrotnie Subaru i nigdy nie miałem z tego powodu problemów na drodze. Zdaje sobie sprawę, że są kierowcy, dla których taka prędkość może się okazać zawrotną a brak umiejętności czy złe odczytanie drogi może doprowadzić do sytuacji niebezpiecznej ale równie dobrze taka prędkością jest 140km/h czy też 90km/h. 

 

Dostosowanie prędkości do warunków panujących na drodze dotyczy kilku aspektów, stanu drogi, stanu samochodu, ogumienia, umiejętności kierowcy, pogody itd., itp. 

 

Oczywiście jak napisał Izotom, sytuacja opisana przez Dyrektora to dla wielu pożywka i woda na młyn ale... zrobiliśmy z Panem Dyrektorem wspólnie tysiące kilometrów, zjechaliśmy wiele krajów, jeździliśmy w słońcu, śniegu, błocie, piachu, podczas burzy a nawet wojny i ostrzału rakietowego... wiele aut się kopało, kierowcy mieli problemy, niebezpieczne sytuacje na drodze ale nigdy Pan Dyrektor.  W związku z powyższym śmiem twierdzić, że podczas tej jazdy po śniegu było bezpiecznie i pod kontrolą a skoro nic się nie wydarzyło to nie tylko twierdzenie ale i dowód, że było bezpiecznie.  

 

Innymi słowy, to co dla jednych jest sufitem dla innych jest podłogą.  ;)

  • Lajk 1
  • Do kitu 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dopiero co w sąsiednim wątku została podana informacja o rozbity Subaru i dwóch ofiarach

 

 

http://epoznan.pl/news-news-64296-Zginely_2_kobiety,_mlody_poznaniak_z_zarzutem_spowodowania_wypadku_ze_skutkiem_smiertelnym

Edytowane przez Izotom
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Dopiero co w sąsiednim wątku została podana informacja o rozbity Subaru i dwóch ofiarach

 

 

http://epoznan.pl/news-news-64296-Zginely_2_kobiety,_mlody_poznaniak_z_zarzutem_spowodowania_wypadku_ze_skutkiem_smiertelnym

 

 

Zostawcie auta w domu, sprzedajcie, idźcie pieszo... albo lepiej zostańcie w domu. 

 

http://epoznan.pl/news-news-64279-Pozar_domu_w_Puszczykowie_7_zastepow_strazakow_w_akcji

 

no to już nie wiem... to może w domu też nie zostawajcie...

 

http://www.polskieradio.pl/5/3/Artykul/1564765,Ogromny-pozar-63pietrowego-hotelu-w-Dubaju-Sa-ranni

 

wyjazd z kraju, nocleg w hotelu też niebezpieczny....

 

 

No to nie wiem ale na bank coś wymyślicie aby czuć się bezpiecznie zawsze i wszędzie... wczoraj widziałem kobietę o kulach, pewnie się wywróciła jak szła... mogła iść wolniej albo wcale nie chodzić... 

 

Najlepiej zacznijcie od wyłączenia kompa, jeden facet tak umarł... od siedzenia przy komputerze... 

 

http://www.se.pl/smierc-przy-komputerze,121164/

 

:P  ;)

  • Lajk 4
  • Do kitu 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Abstrakcyjne wywody i powiązania przyczynowo skutkowe Panowie  :P  ;)

 

Jak się sam rozwalisz z powodu brawury, to tylko Twój problem.

 

Myślę, że zmieni Ci się optyka, jak ktoś Ci zabije żonę albo dziecko na drodze. Wtedy znajdziesz powiązanie przyczynowo skutkowe. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

Abstrakcyjne wywody i powiązania przyczynowo skutkowe Panowie  :P  ;)

 

Jak się sam rozwalisz z powodu brawury, to tylko Twój problem.

 

Myślę, że zmieni Ci się optyka, jak ktoś Ci zabije żonę albo dziecko na drodze. Wtedy znajdziesz powiązanie przyczynowo skutkowe. 

 

 

To że ktoś w poniedziałek na autostradzie pod Łodzią jechał 100km/h oznacza, że ktoś w Austrii po trzy dni później wyleciał z drogi. 

 

O czym wy piszecie?

 

Co to za wrzucanie linka z wypadku polepionego glutami śmietnika na łysych, letnich laczkach, z 21 latkiem od 2 tygodni posiadającym pierwsze w życiu Subaru za kołkiem, jadącego o 5 rano, na wyjeździe z dyskoteki, zapakowanym do pełna laskami autem, przekraczającym znacznie w terenie zabudowanym prędkość dopuszczalną... może mi wrzucający linka wytłumaczy kontekst i zależność przyczynowo-skutkową z rozmową dotyczącą tego tematu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Otóż to, dobrze że w końcu ktoś wyciągnął wnioski z linka jaki wkleiłem.

 

Chciałem pokazać, że nie tylko prędkość jest niebezpieczna. Należy jeszcze mieć np. olej w głowie, a tego, jak sam pisałeś, Dyrekcji nie brakuje.

Dlatego nie sądzę aby zachowanie Dyrekcji na drodze było równie nieodpowiedzialne jak kolegi z wypadku w Lesznie. 


 

 

Abstrakcyjne wywody i powiązania przyczynowo skutkowe Panowie  :P  ;)

 

Jak się sam rozwalisz z powodu brawury, to tylko Twój problem.

 

Myślę, że zmieni Ci się optyka, jak ktoś Ci zabije żonę albo dziecko na drodze. Wtedy znajdziesz powiązanie przyczynowo skutkowe. 

 

Jakby babcia miała wąsy ...

Moja Ciocia umiera na raka. Z dnia na dzień. Całe życie dbała o zdrowie i co? Z pewnymi powiązaniami przyczynowo-skutkowymi trzeba się pogodzić bo nie mamy na nie wpływu. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Ojciec Założyciel
Jak tak czytam wypowiedzi Dyrekcja to stwierdzam, że byliśmy chyba na zupełnie innych SJS-ach. Akurat tam bardzo rzetelnie, w dodatku praktycznie przedstawiano jaki wpływ na jazdę ma prędkość i śliska nawierzchnia. Zdecydowanie jazda po publicznej drodze z prędkością 150 km/h czy tam nawet 160 km/h drogą na której są "niewielkie muldy śnieżne (jak to na nieodśnieżonej autostradzie)" dodatkowo z manewrami "wyprzedzałem auta wszystkich praktycznie marek" nie może być uznana za bezpieczną i odpowiedzialną.

Jeżeli przeczyta Pan dokładnie  moją wypowiedź ( w tym o drodze hamowania ) , to sugestia że "byliśmy na innych SJS-ach " sama okaże się błędna. Pozwolę sobie w tym miejscu zauważyć, że brałem udział w opracowywaniu programu SJS ( nie samych ćwiczeń, ale przekazu dotyczącego właśnie odpowiedzialności, drogi hamowania - szczególnie w zimie ...).

To przecież właśnie ze względu na drogę hamowania wszystkie nasze nowe auta wydawane w okresie zimowym są już od początku istnienia SIP wydawane na oponach zimowych .

 

Ferowanie wyroków " nie można uznać za bezpieczną" podczas gdy nie był Pan przy tym obecny jest co najmniej niewłaściwe.

Nie zdarzyła się ani jedna sytuacja niebezpieczna czy wręcz awaryjna. Nikogo nie poganiałem, nie "siedziałem na zderzaku" itp.

Nikogo też nie przestraszyłem, gdyż ( o czym wspomniałem ) przytłaczająca większość samochodów jechała prawym (  w większości "czarnym" pasem)  z prędkościami 100 - 140 km/godz.  

 

O.K. - w 19 wieku były teorie mówiące, że przy prędkościach ponad 100 km/godz człowiek umrze.

Znamy też przypadki, gdy dla kierowców  126p prędkość 200 km/godz byłą równie realna, jak druga prędkość kosmiczna. 

 

I w końcu - po co to napisałem ? Proste, nieco humorystycznie przedstawiłem to, co wywarło na mnie bardzo pozytywne wrażenie - stabilność Levorga w trudnych warunkach.

 

Szczególne teraz, gdy w internecie ( i nie tylko !) szerzy się ( polityczna ) ortodoksja, gdy tak łatwo ludzie ferują wyroki bez znajomości faktów,  gdy - w razie wątpliwości - zamiast pytać,interpretują negatywnie, sugeruję naprawdę więcej obiektywizmu.  

 

Pozdrowienia 

Edytowane przez Dyrekcja
  • Lajk 1
  • Do kitu 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

Konkluzja - Levorg to bardzo szybkie auto. Na autostradzie wręcz najszybsze. Wprawdzie nie przekraczałem licznikowych 160, ale i tak wyprzedzałem auta wszystkich praktycznie marek. Kto wie, może przyczyną było to, że na lewym pasie ( a czasem i na prawym ) było biało ?  
 

 

 

 

Nikogo też nie przestraszyłem, gdyż ( o czym wspomniałem ) przytłaczająca większość samochodów jechała prawym (  w większości "czarnym" pasem)  z prędkościami 100 - 140 km/godz.  
 

 

 

może mylnie ale jakoś odnoszę wrażenie, że pierwszy przekaz "zalatywał" większym tragizmem sytuacji 

 

auta jadą 100-140 km/h to się zdarza podczas deszczu więc może faktycznie wspomniane 160 km/h to żadne piractwo w odniesieniu do warunków

 

 

 

 

 

Tak przy okazji - przy przejeżdżaniu przez niewielkie muldy śnieżne ( jak to na nieodśnieżonej autostradzie ) Levorg był zdecydowanie bardziej stabilny, niż Spec B ( z którym jak wiadomo mam też spore doświadczenie w takich warunkach ).  
 

 

wracając do tej części wypowiedzi czy nie jest różnica wynikająca z rozwiązań napędu "front biased" vs. "rear biased"  ?

 

co by nie było sanki też łatwiej ciągnąć za sobą jak pchać  ;)

 

 

 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

co by nie było sanki też łatwiej ciągnąć za sobą jak pchać 

 

Wiadomo, ciężko pchać bo sznurek jest za miękki ;)

 

No i można się potknąć o dzieci, które z nich spadną... :)

  • Lajk 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Lancuch jest tak slaby jak jego najslabsze ogniwo. To przeciez nie o to chodzi jakim dobrym samochodem my jedziemy. Oczywiste jest, ze w pewnych warunkach droga hamowania i stabilnosc jazdy jest gorsza. Tym gorsza im slabszy ma sie samochod. A takich na naszych drogach pelno. I na tym polega wyobraznia i odpowiedzialnosc za siebie i innych, aby to uszanowac, a nie demonstrowac, ze moj samochod jest szybszy i lepiej trzyma sie drogi. To jest dziecinada. Jesli chodzi o rozumienie bezpieczenstwa w taki sposob, ze Subaru mozna pojechac bardziej ryzykownie, to akurat takie myslenie jest dosc naiwne. Jest cala seria filmikow o bezpieczenstwie nakreconych w NZ z udzialem Subaru, ktore przekonuja ze Subaru nie gwarantuje niesmiertelnosci.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Można pojechać bardziej ryzykownie , ale nie na zwykłych drogach

Ja osobiście wiem ze mam 4x4 i z niego korzystam w ciężkich warunkach zimowych , z reguły wyprzedzam ostrożnie bez szaleństw gazem i jadę dalej spokojnie , nie lubię za kimś jechać.

Nigdy nie zdarzyła mi się sytuacja niebezpieczna podczas wyprzedzania zima odkąd mam ten samochód , koleina śnieżna czy tam błoto pośniegowe nie wybijają go z rytmu, oczywiście czasami elektronika da o sobie znać

Jednak 160km/h bym nie jechał nawet po autostradzie

Nie ma co kusić losu fizyki się nie oszuka jak się przesadzi

 

 

 

Tapatalk

Edytowane przez polak900
  • Lajk 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Lancuch jest tak slaby jak jego najslabsze ogniwo. To przeciez nie o to chodzi jakim dobrym samochodem my jedziemy. Oczywiste jest, ze w pewnych warunkach droga hamowania i stabilnosc jazdy jest gorsza. Tym gorsza im slabszy ma sie samochod. A takich na naszych drogach pelno. I na tym polega wyobraznia i odpowiedzialnosc za siebie i innych, aby to uszanowac, a nie demonstrowac, ze moj samochod jest szybszy i lepiej trzyma sie drogi.

 

Rozumiem że nigdy w życiu nie wyprzedziłeś żadnego samochodu, pojazdu bo przecież wstydem i dziecinadą byłoby pokazanie że Ty możesz jechać szybciej niż ten samochód, pojazd wolniejszy. Szanujesz jadących wolniej, nie mogących rozpędzić samochodu na autostradzie bardziej niż 100km/h czy zimą jadących przez miasto 15km/h na letnich oponach... zawsze, zawsze pozostajesz w ich cieniu aby ich nie urazić, wykazujesz się wyobraźnią i odpowiedzialnością jadąc za nimi 65km/h na drodze krajowej... gdyż jadąc z taką właśnie prędkością wolny czuje się bezpieczny... a Ty razem z nim. ;)

 

 

 

Jednak 160km/h bym nie jechał nawet po autostradzie

 

I bardzo rozsądnie, nie ma co kusić losu, trzeba liczyć siły na zamiary.  

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Swoją drogą miałem przyjemność jeździć Levorgiem przy pierwszej zimowej pogodzie w Poznaniu i faktycznie auto prowadzi się dużo pewniej niż np. nasz FXT. Trakcja+umiarkowana moc powodują, że auto jest przewidywalne, a zarazem wspomaganie kierownicy pozwala czuć drogę. Nie dziwię się więc, że Levorgiem można podróżować szybciej niż przeciętnie jest to możliwe. Z drugiej strony prędkości 160+ są już odczuwalne bo auto traci troszkę wigoru i w sumie nie zachęcało mnie to szybszej jazdy niż 180 km/h - ale to moje subiektywne odczucie skrzywione jazdą BRZetem, który znowu lubi większe niż 160 km/h prędkości.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Swoją drogą miałem przyjemność jeździć Levorgiem przy pierwszej zimowej pogodzie w Poznaniu i faktycznie auto prowadzi się dużo pewniej niż np. nasz FXT. Trakcja+umiarkowana moc powodują, że auto jest przewidywalne, a zarazem wspomaganie kierownicy pozwala czuć drogę. Nie dziwię się więc, że Levorgiem można podróżować szybciej niż przeciętnie jest to możliwe. Z drugiej strony prędkości 160+ są już odczuwalne bo auto traci troszkę wigoru i w sumie nie zachęcało mnie to szybszej jazdy niż 180 km/h - ale to moje subiektywne odczucie skrzywione jazdą BRZetem, który znowu lubi większe niż 160 km/h prędkości.

To porównanie do FXT ciekawe. FXT wyższy jest, a Levorg nisko siedzi. Stąd pewnie takie wrażenie.

 

Co do BRZ, jechałem niestety automatem, który wcale się nie zbierał. Ale po przesiadce z Mustanga mało aut lepiej się zbiera.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mam wrażenie, że część z Was nabija się z prędkości 160km/h po autostradzie, owszem w normalnych warunkach uważam to za ok prędkość.

Pierwszy skomentowałem wpis Szanownej Dyrekcji, że moim zdaniem 160km/h na publicznej drodze po białym jest odważnie i raczej za szybko.

Sam często autostrada jeżdżę w okolicach 180km/h, ale jak jest sucho, gdy jest mokro często trochę wolniej (zależy od ilości wody), jednak gdy leży śnieg (ubity, sypki, bez znaczenia) to ta prędkość wydaje się za duża na drodze publicznej, to nie jest zamarznięte jezioro, zamknięty tor, itp.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...