Skocz do zawartości

Cos nie teges


555

Rekomendowane odpowiedzi

38 minut temu, B-52 napisał:

Tomasz Knapik nie żyje. Przewspaniały głos.

No.... 

I się spotka z Belmondem, który też dzisiaj się przeniósł... 

  • Smutny 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, _ONE_ napisał:

Przyzwyczajeni do lektora lub napisów tak mocno, że dubbing często nas razi.

Polski dubbing to 2 skrajne pozycje na skali. Albo pełen ogień albo zero absolutne. Shrek, Asterix i Obelix Misja Kleopatra, w świetnym tłumaczeniu Bartosza Wierzbięty. Po drugiej stronie cienki dyszkancik niedopasowanych do ról i postaci przypadkowych "lektorów". Tomasz Knapik był głosem legendą. Jak Piotr Kaczkowski w PR3. Ciężko będzie zastąpić taką postać, która praktycznie każdemu kojarzy się z głosem w filmach, programach. Tak samo jak choćby Krystyna Czubówna.

  • Super! 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Człowiek legenda, każdy wychowany w czasach tylko kilku stacji tv i wypożyczalni kaset video pewnie podziela sentyment. Co nie zmienia faktu ze filmy fabularne z lektorem to najgorsza forma oglądania ich, ale nie umniejsza to talentowi i predyspozycjom Pana Tomasza, który jako jeden z bardzo wąskiej grupy, te kiepską formę mimo wszystko potrafił przekuć w coś, dzięki czemu będzie pamiętany jeszcze przez długie lata. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 godzin temu, Turbo napisał:

filmy fabularne z lektorem to najgorsza forma oglądania ich

Chyba jest jeszcze gorsza – oglądanie filmu w języku, którego się nie zna. A jest ich trochę... ;)

Jednak wolę lektora, a p. TP był jednym z mistrzów tej branży. R.I.P.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, RedSasza napisał:

Chyba jest jeszcze gorsza – oglądanie filmu w języku, którego się nie zna.

w czasach Polonii 1 i wczesnego Polsatu było coś czego do tej pory nic nie przebiło. Amerykańskie filmy z włoskim dubbingiem i polskim koślawym lektorem

 

2 godziny temu, Panbenonium napisał:

I to niezastąpione, które rzadko kiedy ktoś zauważał, a którego będzie brakowało jak Amen w Pacierzu:

"Czytał Tomasz Knapik"

Jeszcze Jean Paul Belmondo wczoraj odszedł i taki mem sie pojawił bardzo trafny

Joe Monster.org - Probably The Best Page In The Universe

 

  • Lajk 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak historia:

Nabyłem w drodze kupna na znanym portalu wysyłkowym z Państwa Środka pudełko/organizer wstawiany w podłokietnik. Nadawca popełnił błąd i podał adres paczkomatu inPostu (bo to ta firma przejęła przesyłkę w Polsce i miała mi ją dostarczyć), tak jakby to był mój adres prywatny. Paczka dotarła pod wskazany adres i... otrzymała status „niedoręczona”. W ciągu kilku kolejnych dni odbyłem więc cztery długie rozmowy z czterema różnymi pracownikami inPostu przez infolinię, próbując ich przekonać, że jedynym racjonalnym rozwiązaniem jest znalezienie sposobu dostarczenia mi przesyłki, a nie odsyłanie jej do nadawcy, o którym to zamiarze mnie poinformowano.

Mieli w systemie moje imię i nazwisko, numer telefonu skojarzony z numerem przesyłki, który im czterokrotnie podawałem. Wiedzieli, że pod tym adresem jest tylko sklep znanej nie polskiej sieci spożywczej, a na jego parkingu ich paczkomat. Jednak zrobili to, odesłali moją paczkę do Chin (powołując się na przepis, że tylko nadawca może zmienić adres doręczenia)! Paczkę, która kilka dni temu była ode mnie w odległości zaledwie 200 m…  :facepalm:

Straciłbym 45 PLN, bo sprzedawca początkowo zaproponował ponowną wysyłkę za 4,65 USD, a ja oczywiście nie miałem zamiaru za nią płacić drugi raz. Oczywiście nie chodziło o pieniądze, ale o zasady. Ostatecznie jednak sprzedawca wysyła mi ją ponownie na swój koszt.

Brak elastyczności inPostu i to irracjonalne działanie wprawiły mnie w osłupienie. Toż to jest czysty Bareja – odsyłamy Pana paczkę do Chin i co nam Pan zrobi?  A wydawałoby się, że PRL skończył się 30 lat temu. Przykre, że kiedy rządzą procedury to rozum śpi...

Będę musiał zrezygnować z usług tej firmy, albo co najmniej poważnie ograniczyć korzystanie z nich.

  • Lajk 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 16.09.2021 o 08:22, RedSasza napisał:

Tak historia:

 

Nabyłem w drodze kupna na znanym portalu wysyłkowym z Państwa Środka pudełko/organizer wstawiany w podłokietnik. Nadawca popełnił błąd i podał adres paczkomatu inPostu (bo to ta firma przejęła przesyłkę w Polsce i miała mi ją dostarczyć), tak jakby to był mój adres prywatny. Paczka dotarła pod wskazany adres i... otrzymała status „niedoręczona”. W ciągu kilku kolejnych dni odbyłem więc cztery długie rozmowy z czterema różnymi pracownikami inPostu przez infolinię, próbując ich przekonać, że jedynym racjonalnym rozwiązaniem jest znalezienie sposobu dostarczenia mi przesyłki, a nie odsyłanie jej do nadawcy, o którym to zamiarze mnie poinformowano.

 

Mieli w systemie moje imię i nazwisko, numer telefonu skojarzony z numerem przesyłki, który im czterokrotnie podawałem. Wiedzieli, że pod tym adresem jest tylko sklep znanej nie polskiej sieci spożywczej, a na jego parkingu ich paczkomat. Jednak zrobili to, odesłali moją paczkę do Chin (powołując się na przepis, że tylko nadawca może zmienić adres doręczenia)! Paczkę, która kilka dni temu była ode mnie w odległości zaledwie 200 m…  :facepalm:

 

Straciłbym 45 PLN, bo sprzedawca początkowo zaproponował ponowną wysyłkę za 4,65 USD, a ja oczywiście nie miałem zamiaru za nią płacić drugi raz. Oczywiście nie chodziło o pieniądze, ale o zasady. Ostatecznie jednak sprzedawca wysyła mi ją ponownie na swój koszt.

 

Brak elastyczności inPostu i to irracjonalne działanie wprawiły mnie w osłupienie. Toż to jest czysty Bareja – odsyłamy Pana paczkę do Chin i co nam Pan zrobi?  A wydawałoby się, że PRL skończył się 30 lat temu. Przykre, że kiedy rządzą procedury to rozum śpi...

 

Będę musiał zrezygnować z usług tej firmy, albo co najmniej poważnie ograniczyć korzystanie z nich.

@RedSasza, miałem podobny cyrk z krajową przesyłką w UPS kilkanaście lat temu. Kurier zostawił awizo, a raczej świstek, że był, i że przesyłka jest do odbioru w ich magazynie. Udawszy się tam objaśniam co i jak, a gość chce ode mnie nr tej przesyłki. A skąd ja mam go znać? Nadawca nie przysłał mi żadnej informacji o przesyłce. Mówię gościowi, że mam dowod, podam swój adres, a ten swoje. 

   Mówię, panie, ta paczka jest za tymi drzwiami za panem, na półce, tylko parę kroków, sprawdzić personalia i po sprawie. Ten się uparł, że procedury, itp. Się go pytam, to jakim prawem kurier mi tę przesyłkę wyda pod domem, skoro nie znam jej numeru? A on, że sprawdzi dowód, i wyda. 

   No to się wściekłem, i oświadczyłem, że się stąd bez mojej paczki nie ruszę. Zawołał kierownika, na moje stanowcze żądanie zresztą. Ten, po wysłuchaniu o co chodzi polecił wydać przesyłkę bez większych ceregieli.

      Najgorzej jak się trafi nadgorliwiec.

 

  • Haha 1
  • Lajk 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

25 minut temu, suberet napisał:

@RedSasza, miałem podobny cyrk z krajową przesyłką w UPS .

      Najgorzej jak się trafi nadgorliwiec.

 

A to jak wiadomo gorsze niż faszyzm. "Przecież on tylko wypełniał polecenia":facepalm: 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, suberet napisał:

@RedSasza, miałem podobny cyrk z krajową przesyłką w UPS kilkanaście lat temu. Kurier zostawił awizo, a raczej świstek, że był, i że przesyłka jest do odbioru w ich magazynie. Udawszy się tam objaśniam co i jak, a gość chce ode mnie nr tej przesyłki. A skąd ja mam go znać? Nadawca nie przysłał mi żadnej informacji o przesyłce. Mówię gościowi, że mam dowod, podam swój adres, a ten swoje. 

   Mówię, panie, ta paczka jest za tymi drzwiami za panem, na półce, tylko parę kroków, sprawdzić personalia i po sprawie. Ten się uparł, że procedury, itp. Się go pytam, to jakim prawem kurier mi tę przesyłkę wyda pod domem, skoro nie znam jej numeru? A on, że sprawdzi dowód, i wyda. 

   No to się wściekłem, i oświadczyłem, że się stąd bez mojej paczki nie ruszę. Zawołał kierownika, na moje stanowcze żądanie zresztą. Ten, po wysłuchaniu o co chodzi polecił wydać przesyłkę bez większych ceregieli.

      Najgorzej jak się trafi nadgorliwiec.

 

To nie jest nadgorliwiec tylko złośliwy .... i leniwy .... .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 tygodnie później...

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...