Skocz do zawartości

Mogłaś moją być KRYZYSOWĄ narzeczoną...


Korton

Rekomendowane odpowiedzi

51 minut temu, maciek323 napisał:

95% studiów kończonych przez kobiety to płatne, wieczorowe i zaoczne badziewie

 

BZDURA nr 1

 

51 minut temu, maciek323 napisał:

Od zmian społecznych i kulturowych które wystapiły po roku 2000/2005, a coraz ostrzej zaistniały po 2010  każda kobieta nawet 2/10 i 3/10 pragnie faceta conajmniej 8/10.

 

BZDURA nr 2

 

51 minut temu, maciek323 napisał:

Winna jest kobieca natura i kultura która pozwala na takie zachowania jakie duża część kobiet prezentuje.

 

BZDURA nr 3

Tylko kobieca? To co robią faceci na Tinderze?

 

Zmiany kulturowe są, nikt im nie przeczy ale przeceniasz ich znaczenie. Świadczy o tym chociaż to, że nie bierzesz pod uwagę ile osób rzeczywiście korzysta z Tindera.

 

Cytat

W Polsce Tinder ma ponad 730 tys. użytkowników, z których większość stanowią mężczyźni (66%)

https://biznes.newseria.pl/biuro-prasowe/media_i_pr/tinder-dla-marek,b1148074946

 

Czyli jakieś 250tyś kobiet w różnym wieku. Zaś samych kobiet w wieku 20-44 mamy jakieś 7 milionów. Czyli tylko ok 3,5% kobiet korzysta z tej aplikacji. Oczywiście realny procent jest jeszcze niższy korzystające z niego kobiety są nie tylko w podanym przedziale wiekowym. To trochę za mało aby to miało znaczący wpływ na dzietność w Polsce. Nie wspominając o tym, że znam kilka związków z Tindera, które się pobrały, mają dzieci i szczęśliwe życie. Więc nie każdy kobieta korzystająca z tej aplikacji jest skazana na samotność. Zaryzykowałbym twierdzenie (nie znalazłem badań na ten temat), że większość kobiet korzystających z tej aplikacji będzie miała dzieci w przyszłości.

 

Za bardzo przekładasz własne doświadczenia na ogół społeczności.

 

 

Edytowane przez ESP
  • Super! 1
  • Lajk 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tinder oczywiście że ma i to poważny wkład przynajmniej w mniejszą ilość stałych poważnych zwiazków, na ile to przełoży się na dzietnosć - to zobaczymy, ale na pewno będzie miało to wpływ negatywny.
Pośrednio jest to nawet napisane w artykule z Rzeczypospolitej do którego link wklei ESP na poprzedniej stronie (ciekawy i wartościowy, choć z niektórymi jego tezami można polemizować). Zmiany kulturowe i społeczne spowodowały zmniejszającą się dzietnosc. A tinder to własnie objaw tych zmian kulturowych. Więc nie mozna zaprzeczyc, że tinder nie ma nic do tego, bo ma i to dużo.
Kiedyś kobiety szukały (i szybko znajdowały) męża w swojej okolicy, w swojej wsi, zakładzie pracy, najblizszym otoczeniu. Taką sytuację mielismy do 1990 roku, stąd m.in. wysoka dzietność, młody wiek wychodzenia za mąż, wczesne ciąże itp.
 
Potem, w latach 90-tych i później ruszył boom edukacyjny (95% studiów kończonych przez kobiety to płatne, wieczorowe i zaoczne badziewie, ale nie o tym tu mowa) i wielki ruch ze wsi do miast. Kobiety chcą inny typ faceta niz kiedys. Nie szukają tylko w swoim otoczeniu, bo pojawiły się media społecznosciowe. Potem SYMPATIA i uwaga TINDER. One umożliwiają spotkanie się osobom z róznych swiatów, które w realnym świecie raczej nigdy by sie nie spotkały. Kobiety zgodnie z zasada hipergamii szukają dużo powyzej swoich mozliwosci. Kiedyś kobieta umownie 4/10 wychodziła za mąż za faceta 4/10 , kobieta 5 za faceta 5 i tak dalej. To było normalne. Dlatego było dużo trwałych zwiazków, wiecej ciąż.
Ludzie nie szukali nie wiadomo czego i wiazali się na lata, czesto na całe życie.
Od zmian społecznych i kulturowych które wystapiły po roku 2000/2005, a coraz ostrzej zaistniały po 2010  każda kobieta nawet 2/10 i 3/10 pragnie faceta conajmniej 8/10. Popkultura wmówiła im że to mozliwe. Społeczeństwo , media, podpowiadaja ze to możliwe. Tinder daje nadzieje ze to mozliwe. Bo czasem rzeczywiscie sie zdarza. Tym samym tinder jest narzędziem które W PEWIEN SPOSÓB, trudny do policzenia, ale jednak zmniejsza dzietność.  Zresztą sam tinder jest tylko narzedziem, więc czy narzedzie jest winne? Winna jest kobieca natura i kultura która pozwala na takie zachowania jakie duża część kobiet prezentuje. Tinder to tylko narzedzie. Było zapotrzebowanie na takie coś, to się pojawiło, Znak czasów.
 
Faceci w tym wszystkim też nie są bez winy. To trzeba stwierdzić i na tym polu jest dużo do zrobienia. Sam kiedyś byłem białorycerzem i miękką fają jak chodzi o kontakty męsko-damskie. Nie miałem dobrych wzorców. Dużą cenę przyszło mi za to zapłacic - i w wymiarze finansowym i w wymiarze psychologiczno-życiowym.

Z przykrością stwierdzam, że to jeden ze straszniejszych wpisów, jakie przeczytałem na forum. W szczególności w części, w której głównymi bohaterami są kobieta 2/10 i mężczyzna 8/10.
  • Lajk 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, miki84 napisał:

Niestety nie zrozumieliśmy się.

Nadal uważam że proponowany ustawowo 4 dniowy tydzień pracy to chory pomysł godny czerwonych z partii Razem. Dziwi mnie ze wyszedł z ust człowieka który uchodził za liberała.  Nie widzę żadnego powodu, żeby państwo narzucało firmom czy pracownikom, ile czasu należy pracować. Powinny być firmy, w których pracuje się trzy dni w tygodniu, cztery, pięć i sześć. W każdej branży i w każdym zawodzie jest różna specyfika pracy. I tak jak pisałem to rynek zdecyduje, nie żaden pieprz... polityk, który nigdy nie był na swoim. 

 

Znam ludzi pracujących po jeden dzień w tygodniu i zarabiających duże pieniądze, znam takich, którzy za grosze harują po 6 dni w tygodniu.

Nie ma żadnego powodu, żeby państwo narzucało wszystkim ten sam czas i sposób pracy. I w tym chyba się zgadzamy. 

 

 

I zgadzam się tu w pełni - tylko może nieco przewrotnie odwrócę kwestię - czy gdyby prawo narzucało 6 dniowy dzień pracy to byłoby ok? 

Zwyczajnie - prawo pracy jest niedostosowane do obecnych realiów i powinno zawierać bardziej szerokie definicje i umożliwiać pewne kształtowanie zatrudnienia w warunkach brzegowych. 

Z mojego punktu widzenia rozwiązanie z możliwością pracy w zakresie od 4 dni jest racjonalne. Inna sprawa, że nie musi być narzucane odgórnie ile pracownik ma siedzieć przy biurku - bo to od dawna nie jest czymś co się sprawdza. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przede wszystkim powinno się stworzyć środowisko sprzyjające przedsiębiorczości.. Uprościć prawo i podatki, może stworzyć jakąś aplikację [program komputerowy] do rozliczeń. Zlikwidować podwójne opodatkowanie dla tych którzy pracują na etacie a chcą założyć działalność.. wydaje mi się że od tego trzeba by zacząć.
Karta podatkowa, wydaje mi się że była dobrym pomysłem.. no właśnie- była. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

43 minuty temu, pumex1 napisał:

Z mojego punktu widzenia rozwiązanie z możliwością pracy w zakresie od 4 dni jest racjonalne.

We Francji mają 35 godzinny tydzień pracy i jakoś gospodarka im nie runęła jak to wprowadzili. Z drugiej strony obecnie chyba nie jest dobry czas na takie eksperymenty. Ale cóż populizm tych u władzy skutkuje populizmem u opozycji. Coś trzeba wymyślić by przebić się do wyborcy, który karmiony jest rozdawnictwem.

  • Lajk 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 minut temu, Jaca68 napisał:

Z drugiej strony obecnie chyba nie jest dobry czas na takie eksperymenty. Ale cóż populizm tych u władzy skutkuje populizmem u opozycji.

dla jasności - nie jestem za rozdawnictwem i populizmem. Jestem za dostosowaniem prawa pracy do zmieniających się realiów na rynku pracy. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Trzeba pamiętać, że mniej godzin w pracy to mniejszy poziom stresu, większa efektywność co daje większe zadowolenie z życia = pracownik nie szuka nowego miejsca pracy. 

Pracując z HR widzę jak trudno jest znaleźć dobrego pracownika, niezależnie czy to IT czy zwykły operator na produkcji, dlatego tak wiele robi się aby go nie stracić. Nie mam pod ręką badań ze zwrostu efektywności podczas skróconego dnia pracy ale mogę powiedzieć wam ile kosztuje znalezienie pracownika bo właśnie pracuję nad power mapami analizującymi to:

- pracownik na produkcji to zwykle 3 miesiące szukania/oczekiwania aż przyjdzie do nas + 3 miesiące przeszkalania tak aby był samodzielny. Wiadomo, że i pochłania to czas jak i powoduje, że nie produkujemy na maksimum możliwości. Szacowany koszt to między 30 a 60 tysięcy złotych (nie wliczając pensji nowo zatrudnionego!). I mówimy tu o pracowniku z najniższym Hay Grade.

Pracownicy specjalistyczni to x2-x3.

Specjaliści IT to oddzielna kategoria - mamy rekrutacje otwarte od ponad roku, na które dostaliśmy tylko 3-4 CV (przez ROK!) i wszystkie wylądowały w koszu ze względu na brak kwalifikacji i oczekiwanego wynagrodzenia. Koszty są już tak absurdalne, że szkoda o nich mówić.

Kadra menadżerska rządzi się swoimi prawami ale do kosztów IT zbliżają się tylko najwyższe stanowiska.

 

Skrócenie czasu pracy to też mniej zmęczeni ludzie = mniej wypadków i zaniedbań co też ma ogromne znaczenie w firmie produkcyjnej (szczególnie u nas w farmacji). 

 

Dlatego coraz więcej firm popiera skrócenie czasu pracy nie tyle w trosce o pracownika ale właśnie w trosce o swój biznes.

 

 

Edytowane przez ESP
  • Lajk 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 godzin temu, Jaca68 napisał:

ale cóż populizm tych u władzy skutkuje populizmem u opozycji.

Tak było z 500+. 

"Pieniędzy nie ma i nie będzie", a potem damy więcej, tylko głosujcie na nas :biglol:

 

Ale zostawmy to już i wróćmy do poważnej dyskusji o inflacji, kredytach .....  :D

 

Edytowane przez Blixten
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 godzin temu, ESP napisał:

Dlatego coraz więcej firm popiera skrócenie czasu pracy nie tyle w trosce o pracownika ale właśnie w trosce o swój biznes.

Ale żadne przepisy tym firmom nie zabraniają skrócenia czasu pracy ku zadowoleniu zatrudnionych.

Z tego co pamiętam to kodeks pracy określa maksymalny czas pracy który nie może przekraczać 8 godzin na dobę. Więc może być krótszy jeśli pracodawca ma taki kaprys. ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A może Ci, co troszczą się o dobrostan pracowników powinni rozważyć rozszerzenie stosowania tachografu wraz z określonymi limitami na inne profesje niż kierowcy tirów czy kontrolerzy lotów. Może przydałoby się coś takiego w edukacji (od SP do uniwersytetu) czy służbie zdrowia?

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 minut temu, RedSasza napisał:

Może przydałoby się coś takiego w edukacji (od SP do uniwersytetu) czy służbie zdrowia?

Jeśli w ślad za tym pójdzie dwukrotne czy trzykrotne zwiększenie zarobków to jak najbardziej. Inaczej najzwyczajniej w świecie zawali Ci się edukacja i służba zdrowia, bo chętnych do pracy za obecne stawki nie ma i całe te "branże" stoją na "świrach" którym się chce robić więcej niż etat.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

14 minut temu, BelegUS napisał:

Inaczej najzwyczajniej w świecie zawali Ci się edukacja i służba zdrowia

 

Zaraz się zawali.

Coraz więcej znajomych lekarzy wyjeżdża, moja żona też się nad tym zastanawia....ła po tym jak jej powiedziałem

 

pobrane.png

 

 

.... i dodałem, że będzie niedługo pracowała po wyższych stawkach :faja:

Edytowane przez Blixten
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No i wypada wspomnieć, że wprowadzamy gospodarkę centralnie sterowaną:

https://energia.rp.pl/wegiel/art36684841-weglowe-rekompensaty-z-podpisem-prezydenta

 

Niech mi ktoś wytłumaczy czym PiS różni się od PZPR (oprócz związków z KK)?

 

To kiedy oficjalnie wprowadzamy czerwony sztandar? 

  • Facepalm 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, ESP napisał:

No i wypada wspomnieć, że wprowadzamy gospodarkę centralnie sterowaną:

https://energia.rp.pl/wegiel/art36684841-weglowe-rekompensaty-z-podpisem-prezydenta

 

Niech mi ktoś wytłumaczy czym PiS różni się od PZPR (oprócz związków z KK)?

 

To kiedy oficjalnie wprowadzamy czerwony sztandar? 

Od iluś lat zastanawiam się dlaczego to towarzystwo uparcie mieni się prawicą, skoro od początku ich rządów działają jak narodowi socjaliści. Co najmniej, narodowi socjaliści.

  • Super! 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Szürkebarát napisał:

Od iluś lat zastanawiam się dlaczego to towarzystwo uparcie mieni się prawicą, skoro od początku ich rządów działają jak narodowi socjaliści. Co najmniej, narodowi socjaliści.

 

Bardziej mi to przypomina Rosję od 2014r. niż Niemcy od 1933r.

 

Kolejne rzeczy centralnie sterowane:

https://serwisy.gazetaprawna.pl/energetyka/artykuly/8490246,gaz-ochrona-taryfowa-taryfa-projekt-ustawy.html

 

Benzyna ze zniżką na stacjach Orlenu też na pseudokartki (karta lojalnościowa Orlenu) i tylko 3x50 litrów na miesiąc.

Pomysł o konieczności trzymania paszportów w urzędzie też już parę razy się pojawił. Media już prawie wszystkie "spolonizowane".

 

Ciekawe kiedy będą kartki na mięso?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Panbenonium napisał:

A tak się moi znajomi cieszyli, jak w ostatniej chwili kupili węgiel za mniej niż 3000 zł :biglol:

No i go mają. To jest ważne. Teraz tylko muszą go upilnować, bo nie wiadomo jak będzie między ludźmi, gdy cyklicznie występujący wyż znad Rosji ściśnie mrozem i przytrzyma od grudnia do lutego.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 minut temu, ESP napisał:

 

Bardziej mi to przypomina Rosję od 2014r. niż Niemcy od 1933r.

 

Kolejne rzeczy centralnie sterowane:

https://serwisy.gazetaprawna.pl/energetyka/artykuly/8490246,gaz-ochrona-taryfowa-taryfa-projekt-ustawy.html

 

Benzyna ze zniżką na stacjach Orlenu też na pseudokartki (karta lojalnościowa Orlenu) i tylko 3x50 litrów na miesiąc.

Pomysł o konieczności trzymania paszportów w urzędzie też już parę razy się pojawił. Media już prawie wszystkie "spolonizowane".

 

Ciekawe kiedy będą kartki na mięso?

Mięso jest od lat demode więc wystarczy tylko nasilić propagandę żeby obrzydzić spożycie. Obawiał bym się ustawowego obowiązku modłów za Ojczyznę, już chyba tylko na ich skutek liczą doktrynerzy.

 

Ciekawe kiedy zabraknie papieru toaletowego, niedawno przecież już brakowało, choć najgroźniejszy będzie brak wody.

 

PS. Narodowi socjaliści nie tylko w Niemczech zaistnieli ale skojarzenie według mnie poprawne.

Edytowane przez Szürkebarát
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

15 minut temu, Szürkebarát napisał:

Mięso jest od lat demode więc wystarczy tylko nasilić propagandę żeby obrzydzić spożycie.

Ta propaganda już się zaczęła. W imię ocalenia planety i klimatu.

Cytat

Globalna rezygnacja z przemysłowej hodowli zwierząt może uratować klimat - ogłosili właśnie na łamach czasopisma "PLOS Climate" naukowcy z Kalifornii. Opublikowane przez nich szacunki wskazują na hodowlę zwierząt jako jedno z czołowych źródeł emisji gazów cieplarnianych.

 

https://www.rmf24.pl/raporty/raport-kryzys-klimatyczny/news-porzucic-mieso-nabial-i-jajka-dla-klimatu,nId,5808296#crp_state=1

 

Kilka lat takiego prania mózgów i z mięsem będzie to samo co z autami spalinowymi. :faja:

  • Lajk 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem jak wy, ale ja bez schabowego nie mogę wytrzymać.

W sensie, lubię gulasz czy zrazy wołowe, dobrego indyka z grilla czy pstrąga ale najlepiej mi żołądek odpoczywa po schabowym.

Jak na obiad nie zjem mięsa to zaraz głodny jestem.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, Jaca68 napisał:

Ta propaganda już się zaczęła. W imię ocalenia planety i klimatu.

Jakieś 10 lat temu co najmniej, a może i więcej, nie śledzę tego tematu. 

Będziemy wkrótce jedli rośliny i owady ;) 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...