Skocz do zawartości

Docieranie subaru, pierwsze kilometry


lawina

Rekomendowane odpowiedzi

O metodzie MotoMana radzę zapomnieć! Przebiegi docierania (współpracujących ze sobą metalowych powierzchni, nie tylko w silnikach spalinowych) jest opisany np. w szkolnych podręcznikach dla mechaników samochodowych. Początek tego procesu ma najistotniejszy wpływ na dalszą współpracę tych powierzchni aż do całkowitego zużycia. Słowem - to co zrobisz w pierwszej fazie (właśnie docierania) będzie nieodwracalne... Naprawdę nie da się tu nic nowego wymyślić.

Uważam, że po pierwsze należy kierować się instrukcją. Jeżeli oprócz tego mechanicy, którzy często od lat "grzebią" w bokserach (a tacy często pracują teraz w ASO Subaru ) radzą żeby ten proces wydłużyć do 4 czy 5kkm, to pewnie wiedzą co mówią, a my uztkownicy, na pewno aut w ten sposób nie popsujemy. Zwróćcie uwagę, że niektóre istotne informacje nie występują w instrukcjach. Ja np. z tego Forum (i od sprzedawcy) dowiedziałem się (przed zakupem auta :smile: ) o chłodzeniu turbiny, ale w instrukcji nie ma o tym ani jednego zdania... :shock:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

JED napisał/a:
Subaru nie zna sie na swoich silnikach

odważne stwierdzenie :roll:

Czyżby nie ironiczne? :roll: Czytałem wiele instrukcji do różnego rodzaju sprzętu elektronicznego i często się zdarzało mi wyczytać totalne bzdury. Nie twierdzę w związku z tym, że np. firma Pioneer nie zna się na swoim sprzęcie, tylko że instrukcja nie była pisana przez fachowca od sprzętu. Generalnie czytając instrukcje ma się wrażenie, że jest ona pisana dla laików, co wcale nie znaczy że nie zawiera ważnych i potrzebnych informacji, jednak też nie można się z niej dowiedzieć wielu rzeczy "ekstra", np. jak wykorzystać niektóre jego funkcje maksymalnie... Nie wiem, czy w przypadku Subaru jest podobnie czy nie, po prostu nie traktuję instrucji jako ostateczną wyrocznię wiedzy i jestem otwarty na inne metody, jeśli tylko zostały sprawdzone przez osoby, co się na tym znają.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 miesiące temu...

Moje Legacy jest na dotarciu i zdarzyło mi się juz dwa razy, że przy delikatnym przyspieszaniu występował chwilowy brak reakcji przy wciśniejciu pedału gazu ?! Co może byc przyczyną takiej reakcji, a w zasadzie jej braku? Czy może być to związane z tempomatem, jazdą na mokrej nawierzchni, a może zbyt delikatnym traktowaniem "palnika"?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 miesiąc temu...

Witam.

W tym tygodniu odbieram STI 2008 i mam pytanko jak prawdiłowo dotrzeć silnik.

Czyli do ilu obrotów przez ile kilometrów czy wymienić olej gdzieś po 1000km czy dopiero na pierwszym przegladzie, do ilu kilometrow spokojnie. Pozniej stopniowo but czy odrazu??

Z gory dzieki za info:)

Pozdro

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

kubeku, przeniosłem Twój wątek we właściwe miejsce + polecam ten wpis Dyrekcji:

 

Przez pierwszy 1.000 km bardzo delikatnie.

Do 3.000 już nieco energiczniej, ale dalej raczej nie używac pełnej mocy i zakresu obrotów.

Po 3.000 km wymiana oleju istotnie nie zaszkodzi.

Następnie - oczywiście w miarę możliwości (nejlepiej w Niemczech) - dać mu ostro "popalić". Osobiscie staram się mnie więcej przy tym przebiegu przejechać przynajmniej 300 km praktycznie cały czas z maksymalną prędkością.

Trzeba pamiętać o sprawdzaniu poziomu oleju - szczególnie w okresie docieranie i przy bardzo ostrym traktowaniu silniki mają tendencję do jego konsumpcji.

 

Łączę pozdrowienia

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moje Legacy jest na dotarciu i zdarzyło mi się juz dwa razy, że przy delikatnym przyspieszaniu występował chwilowy brak reakcji przy wciśniejciu pedału gazu ?! Co może byc przyczyną takiej reakcji, a w zasadzie jej braku? Czy może być to związane z tempomatem, jazdą na mokrej nawierzchni, a może zbyt delikatnym traktowaniem "palnika"?

 

Twoj Legacy ma juz elektroniczny pedal gazu, a wiec wciskajac pedal, nie dodajesz gazu tylko zglaszasz wieksze zapotrzebowanie na moc do ECU, a sterownik decyduje czy zwiekszyc moc, czy nie, w zaleznosci od sygnalow z innych czujnikow.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 miesiące temu...

Docieranie, docieraniem - a jak ma się do tego komputer??

Traktując delikatnie auto przez 3000 km komputer uczy się "kierowcy" czyli muli się.

Odbierając nowy samochód, Lagune - oczywiście kazano mi delikatnie traktować samochód przez pierwsze 3000 km, ale potem znajomy kazał mi przyjechać żeby zresetować komputer, tak aby już się przyzwyczajał do normalnego eksploatowania.

Co wy na to?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak dla mnie mit. Komp jest ustawiony i wg. tego steruje pracą silnika. Oczywiście prowadzi sobie jakieś tam analizy jak choćby otrzymując info z czujnika spalania stukowego (obcięcie doładowania, opóźnienie zapłonu) ale moim zdaniem nie dostosowuje charakterystyki swojej pracy do tego jak jeździ kierowca (przynajmniej w ogólnym rozumieniu).

 

mit typu magiczne magnetyzery :wink:

Magnetyzery działają ale nie w takiej formie jak są wciskane naiwnym ludziom na Allegro.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

capricorn, po każdym odłączeniu akumulatora ECU będzie Ci się resetował. Efekty:

- auto gaśnie na wolnych obrotach co chwilę przez jakąś godzinę jazdy (przerabiałem to po wyjeździe z warsztatu ciągle robiąc przygazówkę w korkach - koszmar),

- system AVCS uczy się przez parę godzin - na początku wcale nie ma "kopniaka" przy przekroczeniu ok. 3,8 tys. rpm,

- Twój styl jazdy ma znaczenie, a pełne osiągi i nauka ECU zajmuję trochę - przerabiałem temat już parę razy.

 

BTW - na jakimś anglojęzycznym forum znalazłem informację, że po resecie warto przekręcić kluczyk i poczekać 30 s przed uruchomieniem auta - niby AVCS lepiej się uczy wtedy, ale nie znalazłem potwierdzenia tej teorii.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czy przy docieraniu diesla postępować tak samo jak w przypadku benzyny?

 

docieranie to absurd,

 

ponieważ współczesne silniki sa wykonywane z taką prezycją,

że pisanie o latach ... 50-tych nie ma najmnieszego sensu :mrgreen::lol:

 

Jest natomiast parę zasad użytkowania pojazdów turbo (i nie tylko diesla).

Główna to taka, że nie "pałuje" się silnika, dopóki nie osiągnie on temperatury cieczy co najmniej ok. 70 C. Jeśli nie ma wskaźnika, to najlepiej przyjąć min. dystans. Temperatura robocza dla diesla będzie po ok. 10km. Dla benzyny zapewne krócej (wyższa temperatura spalin). Zakres obrotów diesla do momentu osiągnięcia temperatury roboczej : 1.800-2.500.

A tak naprawdę, to trzeba przejechać kilkanaście km aby osiągnąć temp. roboczą...często jednak nasz dystans jest jednak ... krótszy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ponieważ współczesne silniki sa wykonywane z taką prezycją,

że pisanie o latach ... 50-tych nie ma najmnieszego sensu

 

ale większość ludzi jednak nadal "dociera"... w ten czy inny sposób - na tym forum również znajdziesz sporo zwolenników teorii o docieraniu (a jeżeli docieranie nie ma sensu, poniewaz silnik jest od fabryki idealnie ułożony, to żadna teoria nie ma sensu :!: )

 

aha i dlaczego instrukcja obsługi również jest z lat 50-tych, skoro bezwglednie nakazuje docieranie (cala strona na ten temat) :razz:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ok, jeżeli to mit, to skąd się bierze popularny pogląd o zamulaniu autka przez "oszczędną" jazdę na docieraniu?

Wiesz jak to jest - w PL funkcjonuje milion roznych idiotycznych mitow, nie tylko w motoryzacji. A motoryzacyjne, to sie biora (braly sie przydajmniej kiedys) z gield samochodowych. Do tego dochodza rozmowy kierowcow "zawodowych", typu taksowkarze.

docieranie to absurd

Taaa...

Główna to taka, że nie "pałuje" się silnika, dopóki nie osiągnie on temperatury cieczy co najmniej ok. 70 C

A co stanie sie, jesli silnik ma np. 50st C i sie przycisnie?

Temperatura robocza dla diesla będzie po ok. 10km

To chyba zalezy od paru czynnikow - pojemnosc skokowa, ilosc plynu w ukladzie, jakies rozwiazania wlasne producenta.

na jakimś anglojęzycznym forum znalazłem informację, że po resecie warto przekręcić kluczyk i poczekać 30 s przed uruchomieniem auta - niby AVCS lepiej się uczy wtedy, ale nie znalazłem potwierdzenia tej teorii.

Z PL instrukcji, innej marki:

Po podlaczeniu akumulatora, nalezy wlaczyc zaplon i odczekac 1 minute zanim wlaczymy rozrusznik; jest to czas niezbedny do inicjalizacji systemow elektronicznych.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Po podlaczeniu akumulatora, nalezy wlaczyc zaplon i odczekac 1 minute zanim wlaczymy rozrusznik; jest to czas niezbedny do inicjalizacji systemow elektronicznych.

Ciekawe, 1 minuta potrafi się dłuuuuugo ciągnąć. Mnie zawsze nakazywali po prostu po przekręceniu kluczyka poczekać aż pompa sobie naciągnie paliwko z baku i wtedy rozrusznik nie musi tyle kręcić. W dieslu do tego dochodzi rozgrzanie świec żarowych ale od tego mam kontrolkę.

 

Co do docierania to myślę, że powoli trzeba tę czynność zmodyfikować. Stosuje się np.: coraz bardziej zaawansowane oleje i to ten olej dopiero po pewnym okresie użytkowania osiąga najlepsze właściwości smarowania.

Wiele osób nadinterpretuje słowo "docieranie". To ma być szanowanie silnika w pierwszych kilometrach jazdy, a nie usilne mulenie. Mamy normalnie poruszać się samochodem. Chodzi o to, żeby nie pałować go od razu jak wyjedziemy z salonu. To wszystko dlatego, że nikt samochodu nie sprawdza kompleksowo jak jeździ po wyjeździe z fabryki. Imprezą jeździłem normalnie, obroty w granicach 3-4 tysiecy. Czasami pokręciłem wyżej bo to była mega radość. Jak spaliłem 2 baki to uznałem, że samochód jeździ w porządku, że wszystko działa i można wymagać więcej. Przypuszczam, że gdybym traktował go ostrzej od początku to też nic specjalnego by się nie stało. To w końcu kawał samochód, a nie bierki.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

capricorn, po każdym odłączeniu akumulatora ECU będzie Ci się resetował. Efekty:

- auto gaśnie na wolnych obrotach co chwilę przez jakąś godzinę jazdy (przerabiałem to po wyjeździe z warsztatu ciągle robiąc przygazówkę w korkach - koszmar),

- system AVCS uczy się przez parę godzin - na początku wcale nie ma "kopniaka" przy przekroczeniu ok. 3,8 tys. rpm,

Robilem 'reset' juz 2 razy i nigdy nie doswiadczylem tego co opisujesz.

Jesli chodzi o kopa to wrazenia mam raczej odwrotne: po resecie wydaje mi sie ze troche szybciej sie zbiera.

Pzdr

 

BTW - na jakimś anglojęzycznym forum znalazłem informację, że po resecie warto przekręcić kluczyk i poczekać 30 s przed uruchomieniem auta - niby AVCS lepiej się uczy wtedy, ale nie znalazłem potwierdzenia tej teorii.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiesz jak to jest - w PL funkcjonuje milion roznych idiotycznych mitow, nie tylko w motoryzacji. A motoryzacyjne, to sie biora (braly sie przydajmniej kiedys) z gield samochodowych. Do tego dochodza rozmowy kierowcow "zawodowych", typu taksowkarze.

 

no a skąd ten mit pojawia się w instrukcji obsługi, wydanej pod patronatem FHI? :razz:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...