Skocz do zawartości

Skoda lepsza od Subaru


bardzozlymisio

Rekomendowane odpowiedzi

No, ja dzisiaj rano wciągu 15 sekund przeżyłem po kolei:

Uwaga

U can dance

Rozmowy w toku (to z chłopakami w samochodzie)

Wybacz mi (to z Forkiem :mrgreen: )

Urzekła mnie twoja historia (to z kumplami w pracy)

:mrgreen: :wink:

 

Zaczeka do " Na Dobre i Na Złe " :P

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No, ja dzisiaj rano wciągu 15 sekund przeżyłem po kolei:

Uwaga

U can dance

Rozmowy w toku (to z chłopakami w samochodzie)

Wybacz mi (to z Forkiem :mrgreen: )

Urzekła mnie twoja historia (to z kumplami w pracy)

:mrgreen: :wink:

 

Zaczeka do " Na Dobre i Na Złe " :P

Spoksik, chociaż wolę "F jak miłość" :twisted:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

powiem tak, musisz odpowiedziec sobie czego oczekujesz od samochodu - jesli jestes "centus" i najwazniejsze dla Ciebie jest aby Twoj sredniowazony koszt per km wynosil 0,784245165341275435 PLN +/- max 0,2% to kupuj Skode - szczegolnie jeszcze jesli uwazasz za fascynujace jest holowanie kempingu na dystansie 2800km Skoda Ocativia :mrgreen:

 

zakladam jednak ze tak nie jest... nie wiem osobiscie jak sie prowadzi Forek, Leagas czy Outback bo nigdy nie prowadzilem :oops: ale widzialem jak to jezdzi we wprawnych rekach... zabierz zima kolegow ktorzy maja Skody na jakas pojezdzawke (nie martw sie auta na sniegu nie zakatujesz) i wtedy zlapiesz bakcyla...

 

po prostu musisz oczekiwac od auta duzo wiecej niz "ekonomicznego przemieszczaca z punktu A do punkty B" aby pokochac Subaru"... musisz chciec czerpac frajde z jazdy bez patrzenia zawsze na koszty... przyjemnosci w zyciu kosztuja tak to juz jest :!: :idea:

 

-- 27 lis 2010, o 00:08 --

 

i jeszcze 2 rzeczy... mialem kiedys prawie nowa Toyote Corolle... do dzis jak mi sie przypmni ta nuda to normalnie wole se wlaczyc obrady sejmu bo to w porownaniu to "kino akcji"

 

2 - kierowcy Subaru jako chyba jedni z nielicznych - lekko chorych na glowe - caly rok czekaja az spadnie snieg :mrgreen:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja mam podobnie - mimo, że nie mam subaru - ale jak w jadę bananem na najgorsze nawet gówno w uczelni, to wystarczy kilka razy uruchomić ukryte w nim moce, i już wyglądam tak - :mrgreen: - mimo tego co na uczelni mnie czeka. I zupełnie mi nie przeszkadza, że dokładnie 3x taniej mógłbym na tę uczelnię dojechać fabią, bo tylko bym dojechał, i nic ponadto.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja mam podobnie - mimo, że nie mam subaru - ale jak w jadę bananem na najgorsze nawet gówno w uczelni, to wystarczy kilka razy uruchomić ukryte w nim moce, i już wyglądam tak - :mrgreen: - mimo tego co na uczelni mnie czeka. I zupełnie mi nie przeszkadza, że dokładnie 3x taniej mógłbym na tę uczelnię dojechać fabią, bo tylko bym dojechał, i nic ponadto.

 

No, i na emeryturze volvo też będzie jak znalazł :mrgreen:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja wracałem wczoraj z Krakowa (za kierownicą tylko 150km) - tradycyjnie, służbową nową Octavią (ośka, 1.4 TSI). Byłem bardzo zniesmaczony, bo nie spadł śnieg, a tak na to liczyłem :mrgreen: . Za kierownicę wsiadłem na ostatnie 150km i w sumie zastanawiam się, czy jednak nie cieszę się z braku śniegu. Już dawno nie miałem okazji na jakimś dłuższym, niż miejski, dystansie Octavią pojechać i niestety przypomniała mi wszystko (a może nawet bardziej uwypukliła), co o niej pamiętałem.

 

Twardo-miękkie zawieszenie doskonale przenosi wszystkie drobne nierówności, natomiast przy większych prędkościach i/lub większych wybojach/dziurach, których na naszych drogach nie brakuje - buja, dobija i zdaje się sugerować, że najchętniej wystrzeliłoby autko gdzieś w kosmos, albo zostawiło na drodze połowę podwozia.

 

Przesadnie aktywne wspomaganie izoluje od sił z kół - czy to asfalt suchy, czy mokry, czy może śnieg lub lód - bez różnicy. Do tego powoduje, że muszę skupić się na jej trzymaniu i kręceniu - bo nic nie czuję i nie jestem w stanie zaangażować do tego innych zmysłów.

 

Regulacje wszystkiego na miejscu kierowcy, łącznie z wyprofilowaniem oparcia powodują, że niby można znaleźć optymalną pozycję za kierownicą, a tymczasem po dłuższej trasie bolą nogi i jeszcze nie udało mi się znaleźć takiego ustawienia, aby ten efekt zniwelować (nie wiem czy to profil siedziska, jego krawędź, czy coś innego - np. ustawienie pedałów). W Subaru (starsze mam) brakuje mi natomiast regulacji długości kolumny kierowniczej, ale pomimo tego - jazda tak nie męczy, choć pozycja odbiega nieco od optymalnej - muszę siedzieć trochę za daleko od kierownicy).

 

Czyli ogólnie - Octavia bardzo dobrze izoluje od trasy, co powoduje że na autostradzie jedzie się nią całkiem nieźle, ale na naszych drogach po prostu się boję :shock: . Jak już chyba kiedyś mówiłem - musiałbym przegonić ją gdzieś w bardziej kontrolowanych warunkach, żeby faktycznie przekonać się gdzie leżą jej granice (a podkreślam, że nie jeżdżę szybko!), jak działa ESP, co dzieje się gdy nie zadziała itp. Ale wrażenie sprawia takie, jakby nie chciała (w ogóle!) skręcać i tylko opony robiły ciężką pracę żeby ją jednak do tego zmusić.

 

Chwalę natomiast silnik (za spalanie i osiągi) - jest to 1.4 TSI (122KM), który w trasie pali ~6,5l/100km i zapewnia dynamikę porównywalną z poprzednią moją Imprezą - GC8 2.0 N/A (125KM) (która paliła ~8l/100km).

 

Podsumowując jednak - mam bardzo poważne obawy, czy nawet jako "dupowóz" poleciłbym ją komukolwiek, poza najgorszym wrogiem ;-) (może tylko jeśli ktoś nie jeździ w trasy, albo w trasy jeździ wyłącznie autostradami). Choć znam opinie znajomych, którzy jeżdżą np. Astrami, którzy bardzo chętnie zamieniliby je choćby na Octavie ;-). Tak więc spokojnie, są samochody, które budzą gorsze wrażenie niż Skoda. A przyznam, że do czasu przejechania jakiegoś większego odcinka za kierownicą Octavii, budziła u mnie bardzo pozytywne wrażenie - od wyglądu, przez jakość wykonania do ilości miejsca w środku itp..

 

I jeszcze jedna mała szpila, która teraz nie dawała się we znaki, ale latem - oj tak...

"Chrom", który jest na kierownicy. Chętnie sprezentowałbym autorowi taką Skodę za jego "przemyślane rozwiązania".

http://multimedia.autofirmowe.pl/img/ga ... via_55.jpg

 

 

Nawiązując jeszcze do "wątku napędowego" - jak dla mnie nie tu leży problem. To zestrojenie zawieszenia i potencjalnie jego geometria i ewentualnie rozkład mas jest odczuwalne na co dzień, jeśli tylko ktoś nie musi codziennie przedzierać się przez jakieś zaspy i błota. A to właśnie najbardziej odrzuca mnie od Octavii. Nawet Outback (chyba 2004), którym kiedyś miałem okazję się przejechać, sprawiał wrażenie dużo (podkreślam, gdyż było to rzeczywiście odczuwalne, choć trzeba przyznać że nie był na standardowych kołach) pewniejszego auta niż nasze służbowe Skody.

 

Na koniec slogan marketingowy: Subaru przekonuje jazdą. (bo w sumie oferuje niewiele więcej ;-), ale to akurat robi doskonale)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I jeszcze jedna mała szpila, która teraz nie dawała się we znaki, ale latem - oj tak...

"Chrom", który jest na kierownicy. Chętnie sprezentowałbym autorowi taką Skodę za jego "przemyślane rozwiązania".

To jest rzeczywiście cholerstwo. W Maździe też jest wielki chromowany znaczek i jest naprawdę uciążliwy jak słońce jest z tyłu/z boku . Wsiadłem do legasia to od razu odetchnąłem - matowy znaczek na kierownicy. HURA ! :D .

Natomiast uważam, że kierownica w legasiu jest za duża (Momo) i zbyt wolna. W Maździe mam lock-to-lock 2,7 obrotu a tu chyba 3,2 i trochę mi przeszkadza, zwłaszcza przy braku regulacji teleskopowej (dłoń o udo się kleszczy). W Maździe lepiej się 'zmywa naczynia' :wink: , zwłaszcza, że wspomaganie jest silniejsze. Tu 'niestety' muszę poprawnie pracować rękami przy skręcie :twisted: .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co do tych "zimowych kopanek" to różnie to bywa - ja w ubiegłym roku jeżdżąc na marnych OEM-owych pirelii wcale tak nie mogłem sobie pokozakować :twisted:.

 

Nie zmienia to faktu, że subaru ma wszystko: jest szybkie, zwinne, w gruncie rzeczy niedrogie, "kultowe" (nadal jest, mimo wielu potknięć; "kultowe" rozumiem jako samochód dla ludzi z pasją i wyobraźnią). Plus to, że właściciele subaru są - pomijając naprawdę bardzo sporadyczne wyjątki potwierdzające regułę - ludźmi szczęśliwymi i zadowolonymi ze swojego zakupu; takimi, którymi ciężko jest po subaru znaleźć fajną markę dla siebie, co potwierdza procent osób powracających do marki i deklarujących "lojalność" wobec niej.

 

Nie jest więc przypadkiem to, że się pozdrawiamy.

 

I dlatego mało istotne stają się drobiazgi - niedociągnięcia, których w subaru też nie brakuje.

 

Dodam, że dziś po raz kolejny zakochałem się w swoim STI: musiałem przewieźć kogoś dość dynamicznie i umiejętnie, tak żeby nie było wstydu ("kupił se szybki wóz, a jeździć nie umie"). No i się udało :). Najfajniej było, jak robiłem "borewicze" - ten wóz tak się odpycha z czterech łap po nawrocie, że po prostu zrywa skalp :twisted:.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mogę coś powiedzieć na temat Skody, bo czasem z konieczności jeżdżę autem żony (Octavia II '2005) :roll:

Moja Audica to nie mistrzostwo świata i daleko jej do imprezy (mam porównanie, bo jeździłem), ale po Octavii przesiadka do niej to jak zbawienie.

Nie powiem, Octavia jest przestronna, ma dobre hamulce i mało pali. Ale to wszystko. Najgorsze odczucia mam z jazdy w zakrętach - jak podbije któreś koło, to człowiek ma wrażenie, że traci panowanie nad samochodem. Ogólne wrażenie - jak za kierownicą dostawczaka z pustą paką. :|

I żeby nie było wątpliwości: auto mamy od nowości więc na pewno nie było bite.

 

Na plus Octavii: auto jeździ głównie w Polsce, a zawieszenie pierwszy raz było robione po 120k km.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Najfajniej było, jak robiłem "borewicze" - ten wóz tak się odpycha z czterech łap po nawrocie, że po prostu zrywa skalp :twisted:.

 

Zaje**** tekst. :lol:

 

Ja jeździłem jako autem zastępczym Octavia II kombi z silnikiem 1,4 TSi która miała 2500 km przebiegu. I mam takie samo wrażenie jak inni na tej stronie. Tzn. auto jest mało przewidywalne jak dla mnie, a układ kierowniczy niewiele mówi o rodzaju i stanie drogi. A w egzemplarzu którym ja jechałem coś już stukało w desce na nierównościach a auto miało raptem 2500 km przejechane.

Na plus to byłem zaskoczony tym małym silniczkiem. Całkiem żwawy i ma fajny świst turbinki.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

wyglad nie jest wazny, wszyscy posiadacze subaru je kupuja nie dlatego, ze sa ladne tylko dlatego ze jezdza jak nalezy, nie?

 

auto ma mi sprawiac frajde z jazdy, dawac bezpieczenstwo z rodzina, a jak znajde kawalek palcyku zasniezonego i wylacze to esp to i troche zabawy

 

SAM ODPOWIEDZIAŁEŚ NA SWOJE PYTANIE-SUBARU KOCHA SIĘ ZA STAŁY NAPĘD 4X4,SILNIK BOXER,SZYBY BEZ RAMEK I TO ŻE RACZEJ NIE SPOTKASZ DRUGIEGO TAKIEGO NA DRODZE

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziedzic_Pruski, podziekowal :P

 

borewicz mi sie zawsze z poldkiem kojarzyl.... 'robic borewicze' pierwszy raz slyszalem, no ale skoro taki swiatowy kawior jak Przemeq tak mowi.... :twisted::mrgreen:

 

Zasadniczo pobieznie to powinno byc Polonezem robione, ale znajdujac moj ulubiony kawalek borewicza przerobkowy nie chcialo mi sie juz szukac wersji polonezowej. :mrgreen:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...