Skocz do zawartości

Fajny film wczoraj widziałem, a momenty były?


Intakwrx

Rekomendowane odpowiedzi

Dnia 30.08.2017 o 16:32, ipsx82 napisał:

Bodyguard Zawodowca

Po zapowiedzi (jak zwykle pokazującej cały film) spodziewałem się strasznej szmiry, ale okazało się to dość śmiesznym filmem, który dodatkowo ma świetne sceny akcji.

Jako niewymagająca rozrywka jest zdecydowanie do polecenia :)

Edytowane przez MDsuperstar
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 miesiąc temu...
"Botoks" Patryka Vegi , oglądał ktoś ? 

Oglądałem i to jest bardzo ciężki film. Na tyle ciężki, że czasami nawet sceny które miały być zabawne to nie były bo ja jeszcze byłem w szoku po poprzedniej scenie.
Generalnie nie polecam ludziom planującym w najbliższym czasie dziecko bo może im się odechcieć ale dla wszystkich innych to chyba warto iść do kina, ja nie żałuje wydanej na bilet kasy. Oczywiście do tematu trzeba podejść z pewnym dystansem.
  • Super! 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Poszedłem na "Botoks" z żoną która jest w 6 miesiącu ciąży i już po pierwszych 5 minutach wiedziałem że wybór tego filmu był bardzo złą decyzją.

Początek to jakaś masakra, zupełnie oderwana od rzeczywistości. To powinno być jako Science Fiction :D

Trochę to chaotycznie nakręcone :)

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Teddy26 potwierdzam. Poza tym ten film został chyba wyprodukowany specjalnie na życzenie publiczności, którą bawią losowo wstawiane przekleństwa. Twarde słowo jest dobrym akcentem, ale nie w każdej losowej scenie. Po Botoksie utwierdziłem się w przekonaniu że nie warto iść na mocno reklamowane filmy.

Jeśli ktoś się jeszcze zastanawia nad tą produkcją to wystarczy że obejrzy zwiastun. Wszystko jest w nim zawarte :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

51 minut temu, STIFF napisał:

BladeRunner - no urywa to i owo, będzie powtórka seansu

Ja nie jestem fanem pierwszej części, jestem jej maniakiem. Widziałem ją z 10 razy i znam ją na pamięć.

Możecie sobie wyobrazić jak czekałem na dwójkę. Niestety film mnie rozczarował.

Owszem, zrealizowany jest genialnie, czuć klimat jedynki, nawiązania są super i nawet muzyka daje radę,

'choć Vangelis to to nie był. Ale fabuła, czyli to co stanowi meritum filmu, jest słaba, akcja jest słaba,

dłużyzny są nie do zniesienia i dlatego ten film stanowi dla mnie totalną ambiwalentność.  

Z jednej strony zachwyt na powrotem do korzeni, z drugiej rozczarowanie nudą.

 

Jeśli "Ostatni rycerz" też taki będzie, to filmowy rok zakończy się do dupy ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

jak ktos pierwszej czesci nie widzial to jest sens isc na 2 ?

 

Teraz, BartZ napisał:

Jeśli "Ostatni rycerz" też taki będzie, to filmowy rok zakończy się do dupy ;)

tfu tfu, wypluj to !

nie przemawia do mnie ten nowy rezyser, choc z drugiej strony cale szcescie, ze nie jest t o JJ Abrams

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem co masz na myśli pisząc o słabej fabule natomiast co do dłużyzn to totalnie się nie zgodzę. Owszem dłuzyzny sa ale robią taki niesamowity klimat że hej. Owszem można zrobić wideoklip jak wszystko ostatnio natomiast dla mnie to m.in. te "dłużyzny" robia klimat. W czasech gdzie film na 120minut to przegięcie i trzeba robić krótsze bo widz sie nudzi, bo da sie puścic więcej seansów zrobienie 3-godzinnego filmu już samo w sobie jest mocno niecodzienne. A jeśli jeszcze ta dodatkowa godzina jest "zmarnowana na dłużyzny" to w to mi graj. Szedłem bez żadnych spoilerów - nie miałem czasu nawet sprawdzić ile trwa film. Jak po napisach spojżałem na telefon to nie wiem gdzie sie podziały te 3 godziny - także mi sie nie dłużył :D

  • Lajk 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, GREGG napisał:

Poszedłem wczoraj na botoks, bo mi się oba pitbulle podobały... Niestety botoks to porażka - odradzam    

Dokładnie tak samo zrobiłem. Spodziewałem się czegoś na wzór Pitbula.

Nie zraziły mnie bardzo słabe opinie na Filmweb. Niestety ale film okazał się porażką. Humor bardzo kiepski, do tego dłużyzna. Wyszedłem w połowie filmu - pierwszy raz w życiu. Nie polecam, szkoda czasu.

Żony nie udało mi się namówić (sprawdziła opinie) i miała rację. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

24 minuty temu, mechanik napisał:

Dokładnie tak samo zrobiłem. Spodziewałem się czegoś na wzór Pitbula.

Nie zraziły mnie bardzo słabe opinie na Filmweb. Niestety ale film okazał się porażką. Humor bardzo kiepski, do tego dłużyzna. Wyszedłem w połowie filmu - pierwszy raz w życiu. Nie polecam, szkoda czasu.

Żony nie udało mi się namówić (sprawdziła opinie) i miała rację. 

 

Żeby chociaż połowa była na kształt pitbulla, byłoby OK. Albo chociaż jakby Strachu dostał z 15 minut więcej :lol: A tak to poza kilkoma scenkami ze Strachem kicha kompletna 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Botoksy botoksami,ale chyba wam umknął świetny film "The Square"

Nie widziałem, by ktoś go tu recenzował.

Trochę późno się na niego wybrałem, ciągle coś nie pasowało. Właśnie wyszedłem z kina i powiem, że moja ulubiona Skandynawia w formie.

Genialna satyra na poprawne  społeczeństwo. Ludzie przemieszczają się w jednym kierunku, tym właściwym zapewne, wahania są raczej rzadkie. Z rytmu nie wybija nawet częste "help".

Poprawność jest świetna w teorii, szczęśliwe społeczeństwa z przepisu. Coś  jak z zapewne innej teorii- książki "Duński przepis na szczęście" , tylko ona nie jest satyrą (nie czytałem).

Ten przepis, to też w dużej mierze "owczy pęd" , dużo w tym filmie odzwierzęcych zachowań grup. Reżyser idealnie pokazuje, do czego prowadzi jedna słuszna, linia. Ta skandynawska to uporządkowane, liberalne, tolerancyjne społeczeństwo....które jest takie właśnie teoretyczne. 

Dużo w filmie też samoanaliz, trochę groteskowych. Główny bohater nagrywając wiadomość dla ciemnoskórego 10 letniego chłopca, rozpędzając się, tłumaczy się z niepoprawności społecznej w postrzeganiu "innych", która nie ma nic wspólnego z niepoprawnością, tylko mogła być tak zauważona.- ubawiła mnie ta scena.

Nie jest to klasyczna komedia, ale uśmiech często wędruję na lico. Jest wiele smaczków, które warto jeszcze raz zobaczyć.

I jeszcze nie napisałem- sztuka. Ta też wydaje się być w tym obrazie troszkę ponad rozum. To zwykle dobrze, ale tu często jest nieco obok niego. Dzieło staje się sztuką w odpowiednim otoczeniu, a tłumaczenie ze skandalu odbija się o pytanie: "czy to jest już sufit?", a tłumaczący bohater owego skandalu jest oskarżany oto że cenzuruje sztukę :blink:.

Zniszczoną instalację, da się dosypać z worka, a promocja wystawy to odwrotność zamierzonego przekazu. 

Warto to zobaczyć, pośmiać się z naszych przyjaciół zza Bałtyku...a może i z siebie ;) 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

19 godzin temu, Ayo napisał:

jak ktos pierwszej czesci nie widzial to jest sens isc na 2 ?

Można, ale IMHO nie do końca ma to sens.

 

19 godzin temu, Ayo napisał:

tfu tfu, wypluj to !

I to 3 razy ;)

19 godzin temu, STIFF napisał:

Nie wiem co masz na myśli pisząc o słabej fabule natomiast co do dłużyzn to totalnie się nie zgodzę. Owszem dłuzyzny sa ale robią taki niesamowity klimat że hej. Owszem można zrobić wideoklip jak wszystko ostatnio natomiast dla mnie to m.in. te "dłużyzny" robia klimat. W czasech gdzie film na 120minut to przegięcie i trzeba robić krótsze bo widz sie nudzi, bo da sie puścic więcej seansów zrobienie 3-godzinnego filmu już samo w sobie jest mocno niecodzienne. A jeśli jeszcze ta dodatkowa godzina jest "zmarnowana na dłużyzny" to w to mi graj. Szedłem bez żadnych spoilerów - nie miałem czasu nawet sprawdzić ile trwa film. Jak po napisach spojżałem na telefon to nie wiem gdzie sie podziały te 3 godziny - także mi sie nie dłużył :D

Dzięki Bogu każdy ma inny odbiór i każdy ma prawo do własnego zdania ;)

Mnie się to rzadko zdarza, ale zacząłem spoglądać na zegarek oczekując końca filmu, bo mnie zaczął męczyć. Rozumiem potrzebę stosowania

pewnych zabiegów artystycznych, przeciągania scen, nietypowych ujęć mających podkreślić nie wiadomo co, dialogów, których nie ma albo są

ni w pięść, ni w oko, bądź motywów, które nic nie wnoszą albo wnoszą niewiele, naprawdę, rozumiem. Tylko że w tym filmie nastąpiła jakaś 

kumulacja tego, co spowodowało, że widowisko straciło, i to bardzo. Oczywiście tylko w moich oczach.

Ogólnie w moim przypadku wrażenie było takie: otwarcie filmu, pierwsze sceny, pierwsze nuty i mega WOW :o To jest to, ale zajebiście :drool:

Jednak w miarę upływu czasu traciłem zachwyt i szala przechylała się na stronę rozczarowania :( 

Nie wiem, może po prostu brakowało mi kogoś pokroju Rutgera Hauera...

Na pewno film obejrzę jeszcze raz bo po prostu muszę, ale jeśli efekt się utrzyma, to dla mnie będzie przegrany niestety...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

20 godzin temu, Ayo napisał:

jak ktos pierwszej czesci nie widzial to jest sens isc na 2 ?

 

Jak to nie widział ? To niedopuszczalne. Bez żartów.

Oglądnąłem cz.1 w niedzielę. Ponownie po 30 latach. Czekałem i czekałem, może jakaś TV puści.

Niedoczekałem się. Odtworzyłem z jakiegoś interneta.

Polecam wszystkim z dobrym dźwiękiem - robi robotę.

cz2 - nie muszę już nic pisać, BartZ napisał  dokładnie moje odczucia.

W porównaniu do cz.1 tylko dobry.

W porównaniu do jakiś transformersów czy aktualnych madmaxów itp - bardzo dobry.

 

A jak myślicie,, dlaczego nikt nie wymyśla ciekawych, nowych fabuł.

Przeważnie kontynuacje starych produkcji. Czasami na siłę.

Wszystko już wymyślono ?

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, BartZ napisał:

Rozumiem potrzebę stosowania pewnych zabiegów artystycznych, przeciągania scen...

wnioskuję, że Prosta Historia Lyncha ci sie nie podobała ;) - ogólnie też nie zawsze mi takie ciągnięcie odpowiada ale czasem może po prostu potrzebuje takiego wyciszenia zamiast kumulacji akcji

Godzinę temu, BartZ napisał:

może po prostu brakowało mi kogoś pokroju Rutgera Hauera...

zdecydowanie - Jared Leto był nijaki - może dobrze, ze było go tak mało

Godzinę temu, BartZ napisał:

pierwsze sceny, pierwsze nuty i mega WOW :o

a ja chciałem wychodzić - i to nie ze względu na film a mimo to. Było za głośno a basy sprawiały, że wibrowala mi głowa - no ale to oczywiście kwestia kina anie filmu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, STIFF napisał:

wnioskuję, że Prosta Historia Lyncha ci sie nie podobała ;)

No właśnie to akurat bardzo dobry film :)

 

Godzinę temu, STIFF napisał:

zdecydowanie - Jared Leto był nijaki - może dobrze, ze było go tak mało

:biglol: I co więcej skończył się nijak ;)

 

Godzinę temu, STIFF napisał:

a ja chciałem wychodzić

A to dobre :P 

 

 

Nie wiem, po prostu tak jak pisałem, drugi raz to dla mnie mus i zobaczę wtedy jak zmieni się moje podejście ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 9.10.2017 o 12:21, Ayo napisał:

no to chyba i ja sie wybiore

 

Byłem wczoraj... już planuje iść jeszcze raz !

 

Przed, było bardzo mi ciężko ! Tyle strachu że spieprzą, po co to robią itp ...

Teraz cały czas nie mogę jeszcze wrócić z 2049 roku ... do naszego 2017

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 10/9/2017 o 11:43, BartZ napisał:

Ja nie jestem fanem pierwszej części, jestem jej maniakiem. Widziałem ją z 10 razy i znam ją na pamięć.

Możecie sobie wyobrazić jak czekałem na dwójkę. Niestety film mnie rozczarował.

Owszem, zrealizowany jest genialnie, czuć klimat jedynki, nawiązania są super i nawet muzyka daje radę,

'choć Vangelis to to nie był. Ale fabuła, czyli to co stanowi meritum filmu, jest słaba, akcja jest słaba,

dłużyzny są nie do zniesienia i dlatego ten film stanowi dla mnie totalną ambiwalentność.  

Z jednej strony zachwyt na powrotem do korzeni, z drugiej rozczarowanie nudą.

 

Jeśli "Ostatni rycerz" też taki będzie, to filmowy rok zakończy się do dupy ;)

 

Co prawda na 2049 idę dopiero w sobotę, ale w oryginale może "dłużyzn" nie było? Scena rozmowy Deckarda z Dr Tyrellem, scena przesłuchania, scena w której Deckard zakrada się klatką schodową do mieszkania replikantów. Według standardów dzisiejszego kina pełnego łub-jebudu-srutututu-bum dla widowni którą przerasta skupienie się na czymkolwiek dłużej niż siedem sekund to byłą straszna dłużyzna. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 9.10.2017 o 12:43, BartZ napisał:

Ja nie jestem fanem pierwszej części, jestem jej maniakiem. Widziałem ją z 10 razy i znam ją na pamięć.

 

10 razy przez 30 lat ... toś jest dupa nie fan ... ja po 20 przestałem liczyć !

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

16 godzin temu, radnor napisał:

 

Co prawda na 2049 idę dopiero w sobotę, ale w oryginale może "dłużyzn" nie było? Scena rozmowy Deckarda z Dr Tyrellem, scena przesłuchania, scena w której Deckard zakrada się klatką schodową do mieszkania replikantów. Według standardów dzisiejszego kina pełnego łub-jebudu-srutututu-bum dla widowni którą przerasta skupienie się na czymkolwiek dłużej niż siedem sekund to byłą straszna dłużyzna. 

Były, ale były inne, powiedzmy bardziej soczyste, coś wnosiły, coś się za nimi kryło. Te w nowym są płytkie i zbędne.

 

9 godzin temu, Intakwrx napisał:

10 razy przez 30 lat ... toś jest dupa nie fan ... ja po 20 przestałem liczyć !

Gratulacje.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...