Skocz do zawartości

cham na drodze


GregorBa

Rekomendowane odpowiedzi

Zbyt wiele opowiadasz.

Eeee, czepiasz się: chce się podzielić, to opowiada - przecież na temat ;) Danych osobowych nie publikuje, nie szkaluje, nie wyzywa, nie zdradza osobistych tajemnic... :) Ciekawa opowieść z 2 powodów: po pierwsze opisane zachowanie wobec "Golfiarza" mogło być dla postronnego obserwatora właśnie typowym "chamstwem na drodze" ;) A czasem człowiek nawet nie przypuszcza, skąd się biorą takie czy inne scenki na ulicach... Poza tym sam piszący może się przekonać, czy jego reakcje inni uznają (przykładowo) za słuszne czy raczej za nadmiarowe. Jak nadmiarowe, to można zawsze rozważyć zmianę "przyzwyczajeń" :biglol:

 

@Tichy, Masz rację...ta pierwsza sytuacja po prostu Mnie wkurzyła... (...)

 

Generalnie, tak w głębi duszy, jestem zwolennikiem takiej abstrakcyjnej, prawdziwej sprawiedliwości, także wymierzania sprawiedliwości na własną rękę ;) Napisałem tak a nie inaczej w jakimś sensie dla Twojego dobra: możesz trafić na totalnego wariata, ćpuna, dresa z bronią, cholera wie jeszcze na kogo, a naprawdę ludzi ze zrytymi beretami jest wokół nas więcej niż się większości wydaje :( W zasadzie mógłbym przecież Cię próbować "podpuszczać" myśląc tak: "fajnie, ktoś za mnie tępi drogowych idiotów, a jak go ktoś pobije, to jego problem, nie mój". Ale jako Koledze z Forum raczej dobrze życzę, więc się powstrzymam, z jednym wyjątkiem. Jeżeli sam posiadasz legalnie broń lub jesteś np. świetny w karate (Chuck Norris, Seagal lub coś w tym guście), to śmiało, nauczaj drogowych piratów, bo wtedy jesteś "mało zagrożony" :biglol: No tu już trochę żartuję i jadę po bandzie, przyznaję :superhero:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

przemknął przez zebrę kiedy ja akurat sie zatrzymałam na pasie obok, żeby przepuścić pieszego. Omal nie zabił tego pieszego

 

ten motyw się powtarza regularnie w tym wątku... przypominam to tym osobom, które mi cisnęły za nie puszczanie pieszych w takich sytuacjach!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Tichy, Dzieki- jest dokładnie tak jak piszesz...Opisałem sytuację oraz Swoją reakcję....Nikogo z Nazwiska czy nr.rej. nie opisałem więc nie wiem o co kaman..poza tym- po to ten wątek...Dosyć na ten temat :)

 

Nie wiem- to był taki impuls..Nie tyle w złości o Siebie/ Swoją sytuację/pospiech co o sytuację na drodze właśnie...Wariat jeździł to przyspieszał/ zwalniał...od prawej do lewej, zeby tylko przyblokować...nie wiem- ale tak- to będę tępił...chuckiem nie jestem- baa nawet supermenem nie....Ale nie będę w takich sytuacjach odwracał głowy...Znieczulicy za duzo na drogach jest :P

Moze się to komuś podobać lub też nie...Każdy ma prawo do własnych decyzji...słusznych czy błędnych...Nie ważne

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziś na trasie Świdnik - Lublin (taki nieoświetlony odcinek w szczerym polu) stał w śniegu na końcu zatoczki stary Merol na zdychających awaryjnych Zatrzymałem się. Okazało się że w środku są dwie kobiety z psem; podobno ponad godzinę stały i machały żeby ktoś się zatrzymał i pomógł (ruch na trasie dość duży, a stały na końcu długiej zatoczki, tak więc nie było problemem zatrzymanie auta i sprawdzenie o co chodzi). Wkurza mnie okropnie takie olewactwo innych uczestników ruchu, tym bardziej że to nie był środek lata tylko śnieżyca i -13 stopni mrozu. Nie wierzę że przez tę godzinę obok przejeżdżały tylko samotne matki z dziećmi które bały się zatrzymać i sprawdzić co się dzieje.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie wierzę że przez tę godzinę obok przejeżdżały tylko samotne matki z dziećmi które bały się zatrzymać i sprawdzić co się dzieje.

Może się wstydzili: kiedyś się zatrzymałem w podobnej sytuacji - kobieta, leje jak cholera, passat rocznik pewnie '90; nie zauważyła, że się paliwo skończyło, z daleja widziałem jak machała, ale nikt się nie zatrzymał; pomogłem jej zepchnąć auto na pobocze i przywiozłem paliwo. Że było to w Sączu, zobaczył spychanie paska gość co mnie znał (akurat przejeżdzał) no i poszło - że chyba bida u mnie, subarki na starego paska zmieniłem i od razu się zepsuł :biglol:

Edytowane przez pegi
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

przemknął przez zebrę kiedy ja akurat sie zatrzymałam na pasie obok, żeby przepuścić pieszego. Omal nie zabił tego pieszego

 

ten motyw się powtarza regularnie w tym wątku... przypominam to tym osobom, które mi cisnęły za nie puszczanie pieszych w takich sytuacjach!

Sprawa nie jest zero-jedynkowa. Równie dobrze pieszy, sfrustrowany tym, że nie może przejść, próbuje przedostać się w najmniej odpowiednim momencie. Tak więc zachowanie trzeba wyważyć odpowiednio nie zakładając, że nigdy się nie zatrzymuję lub zawsze się zatrzymuję. Jak ktoś nie ma nawyku aby patrzeć przed przejściem czy inne auto się zatrzymało to jest mega niebezpieczny w znacznie częstszej sytuacji: korek na jednym pasie gdzie jest przejście dla pieszych. Często ci na drugim pasie zakładają, że ci obok stoją tylko dlatego, że jest korek, nie biorąc pod uwagę, że przejście może być także.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

przemknął przez zebrę kiedy ja akurat sie zatrzymałam na pasie obok, żeby przepuścić pieszego. Omal nie zabił tego pieszego

 

ten motyw się powtarza regularnie w tym wątku... przypominam to tym osobom, które mi cisnęły za nie puszczanie pieszych w takich sytuacjach!

Sprawa nie jest zero-jedynkowa. Równie dobrze pieszy, sfrustrowany tym, że nie może przejść, próbuje przedostać się w najmniej odpowiednim momencie. Tak więc zachowanie trzeba wyważyć odpowiednio nie zakładając, że nigdy się nie zatrzymuję lub zawsze się zatrzymuję. Jak ktoś nie ma nawyku aby patrzeć przed przejściem czy inne auto się zatrzymało to jest mega niebezpieczny w znacznie częstszej sytuacji: korek na jednym pasie gdzie jest przejście dla pieszych. Często ci na drugim pasie zakładają, że ci obok stoją tylko dlatego, że jest korek, nie biorąc pod uwagę, że przejście może być także.

 

bo gdybyśmy dzwonili na policje ze na takiej ulicy kierowca w takim aucie o takich numerach prawie nie zabił i wzięli telefon od pieszego w celu podania policji jako świadka to gwarantuje że w ciągu jednego roku takie mendy by nauczyły sie zwracać uwagę na to że ktoś przepuszcza pieszego , ale u nas to taka osoba dzwoniąca jest krytykowana ze to kabel itd. ja już 2 razy dzwoniłem podczas prowadzenia z skarga na innych kierowców miedzy innymi jak jeden wiózł człowieka na pace w berlingo czy kango już nie pamietam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Codziennie przejezdzam 160 km - dom-praca-dom, i dobijajaca jest dla mnie kultura kierowcow na autostradach - jada wolniej od reszty ruchu na lewym pasie, jada w deszcz czy snieg bez wlaczonych swiatel albo na dlugich, nie uzywaja kierunkowskazu, przyspieszaja i jednoczesnie hamuja, maja zle ustawione swiatla, hamuja i zatrzymuja sie przy wlaczaniu sie do ruchu, jezdza w zime na letnich oponach bo AWD lub 4x4, nieodsniezaja samochodu, maluja sie, rozmawiaja przez telefon, wysylaja sms'y, susza wlosy (bez kitu), wyprzedzaja poboczem... tyle tego widze na codzien - dodam ze w USA, i sa to zjawiska bardzo powszechne. Chamstwo na drodze to troche jak obecnosc na internecie - jest sie w miare anonimowym, i na dodatek prawa noga powiela nasza moc, dla innych to poprostu obojetnosc - bo licza sie tylko oni... rozne sa przyczyny a objaw zawsze ten sam - zagrozenie dla innych...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

dzwoniłem podczas prowadzenia z skarga na innych kierowców miedzy innymi jak jeden wiózł człowieka na pace w berlingo czy kango

Sory, ale taki powód dzwonienia na policję to jest właśnie zbędne kablowanie. Chyba, że ten człowiek był zakneblowany i skrępowany.

Edytowane przez Giechu
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

przemknął przez zebrę kiedy ja akurat sie zatrzymałam na pasie obok, żeby przepuścić pieszego. Omal nie zabił tego pieszego

 

ten motyw się powtarza regularnie w tym wątku... przypominam to tym osobom, które mi cisnęły za nie puszczanie pieszych w takich sytuacjach!

Sprawa nie jest zero-jedynkowa. Równie dobrze pieszy, sfrustrowany tym, że nie może przejść, próbuje przedostać się w najmniej odpowiednim momencie. Tak więc zachowanie trzeba wyważyć odpowiednio nie zakładając, że nigdy się nie zatrzymuję lub zawsze się zatrzymuję. Jak ktoś nie ma nawyku aby patrzeć przed przejściem czy inne auto się zatrzymało to jest mega niebezpieczny w znacznie częstszej sytuacji: korek na jednym pasie gdzie jest przejście dla pieszych. Często ci na drugim pasie zakładają, że ci obok stoją tylko dlatego, że jest korek, nie biorąc pod uwagę, że przejście może być także.

 

zgadzam się w stu procentach.

 

dzwoniłem podczas prowadzenia z skarga na innych kierowców miedzy innymi jak jeden wiózł człowieka na pace w berlingo czy kango

Sory, ale taki powód dzwonienia na policję to jest właśnie zbędne kablowanie. Chyba, że ten człowiek był zakneblowany i skrępowany.

 

...lub miał 12 lat.

 

To się nazywa selekcja naturalna a walka z nią to nadgorliwość.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pozatym nie ma obowiazku przyspieszania tak samo szybko jak najwolniejszy samochod z grupy
O zgadzam sie w 100%. No i chyba dynamiczna jazda z poszanowaniem innych nie jest chamstwem na drodze :huh: . (...)

 

Hmmm, czyli zawsze przyspieszacie mniej więcej tak, żeby wykorzystać całą (lub ew. prawie całą) możliwość, jaką daje silnik? OK, wasze auta, wasza sprawa, ja akurat tak nie robię - zazwyczaj jadę dużo mniej dynamicznie niż mój Forek potrafi, ale to już z kolei moja sprawa :-) Moje pytanie zmierzało w innym kierunku, może nie do końca mi się to udało przekazać: macie świadomość, że to nie Wy jesteście tacy wspaniali, tylko inżynierowie, którzy zrobili dane auto/silnik? :P Że nic w ten sposób nie "udowadniacie" (bo to powszechnie znane, że mocny silnik daje lepsze osiągi niż słaby, tak jak mocniejsza żarówka daje jaśniejsze światło niż słabsza), nie jest to też żaden "szpan" (bo to nie Wy ten silnik wyprodukowaliście), chyba że tu może jakaś chęć zademonstrowania zasobności portfela? Ale też chyba nie to, bo za niewielkie (relatywnie) pieniądze można pewnie kupić zajeżdżone, pordzewiałe, ale wciąż na chodzie autko sportowe z potężnym silnikiem, które i tak Was wyprzedzi :P Próbuję zrozumieć tok rozumowania "ścigantów", taka rozrywka z dziedziny psychologii i socjologii :)

Cóż mogę powiedzieć, czasem trzeba się rozpędzić, w moim przypadku powoduję to jedynie poszerzanie się uśmiechu na twarzy (nie chodzi o wyprzedanie innych aut, tylko o samą przyjemność jaką sprawia dany moment :) )

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem czy obojętność można podciągnąć pod chamstwo, ale na pewno nie było to zachowanie godne naśladowania.

 

Jechałem dziś rano trasą Pilica Wolbrom (droga trzycyfrowa), generalnie odśnieżona, jednak w wielu miejscach nawiewa śnieg z pól na drogę.

Wyprzedziłem pod górkę wolniej jadącą Toyotę RAV4, jakieś 100-200m dalej był zakręt w prawo na przełamaniu góry. Kiedy zaczynałem wjeżdżać w zakręt z naprzeciwka nadjechała ciężarówka z "długą lawetą", taką na którą chyba pakuje się 2 kontenery, generalnie długości przysłowiowego "TIR-a". W zakręcie okazało się, że jest nawiane tyle śniegu, że droga ma szerokość 1 pasa, który skwapliwie i w całości zajęła ciężarówka. Chcąc uniknąć kolizji zjechałem na prawą stronę, w zaspę, która okazała się być początkiem rowu, więc auto trochę się przechyliło, i zatrzymałem się obserwując jak naczepa na centymetry mija mój samochód. Kierowca RAV-ki zdążył zatrzymać się przed zakrętem, gdzie było szerzej.

Niewiele myśląc, wrzuciłem wsteczny i zacząłem cofać, jednak auto coraz bardziej się przechylało. Kierowca RAV-ki, który stał za mną, nie dosyć, że nie zainteresował się mną w żaden sposób, to jeszcze ruszył zmuszając mnie do ponownego zatrzymania, ominął mnie, i patrząc na mnie zdziwioną miną po prostu odjechał. :facepalm:

 

Po kilku próbach przód-tył i z włączonym X-Mode auto złapało bardziej płaski grunt i wyjechało z zaspy bez większych problemów.

Natomiast niesmak pozostał.

 

I to nie chodzi nawet o to, żeby ktoś mnie wyciągał z rowu, ale jechałem sam, i przydała by mi się druga para oczu, obserwująca z zewnątrz jak i gdzie jadę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...