Skocz do zawartości

Zeby rozluznic atmosfere :D


Thanatos

Rekomendowane odpowiedzi

- Kurde, ale ja jestem nieszczęśliwa. Prawdopodobnie nikt mnie nie lubi...

- Adela, nie mów tak!

- Jak?

- "Prawdopodobnie".

 

 

Rzeczy wielkie składają się z rzeczy małych...

Kobieto, Twoje dupsko składa się z ciasteczek, a nie jednego dużego świątecznego obiadu!

 

 

Mój sąsiad popełnił samobójstwo. Zamknął garaż, wsiadł do auta i włączył silnik. Niestety miał Priusa więc biedak męczył się 9 dni po czym umarł z odwodnienia.

 

 

- Ilu mieszkańców Łodzi potrzeba by wymienić żarówkę?

- Ani jednego, Łódź lepiej oglądać po ciemku.

 

 

Kiedy byłam mała marzyłam, że przyjedzie książę i mnie zabierze.

Teraz o tym marzy mój mąż.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

to o ciasteczkach dobre :biglol:

 

Facetowi dzwoni komórka. Odbiera i słyszy:

- Cześć, Stefan. Co u ciebie?

- Nie mogę teraz rozmawiać. Wypełniam obowiązek małżeński.

- Ale ty przecież nie jesteś żonaty!

- Cudzy wypełniam...

 

Przychodzi facet do seks shopu, kupuje lalę dmuchaną. Wybiera, przebiera, w końcu rzuca jedną na ladę i mówi:

- Wezmę tę, tylko niech mi pani sprawdzi datę produkcji.

Sprzedawczyni szuka i szuka. W końcu mówi:15.11.2006

- O k..., tylko nie skorpion!

 

 

Mąż wraca wcześniej z delegacji... wpada do domu... zagląda pod łóżko... na balkon i... nic... nikogo nie ma... podchodzi do żony i głaszcząc ją czule po włosach mówi:

- Starzejesz się kochana...

Edytowane przez Staropramen
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pewnego razu do Krakowa przyjechał słynny malarz. Obudziwszy się następnego dnia pomyślał, co zobaczę interesującego to namaluję to.Wybrał się więc na spacer.Przechodząc obok piekarni zobaczył piekarza który przypiekł za bardzo chleb. Wrócił do hotelu i namalował to.Kolejny spacer nad Wisłę i widzi strażaków wyciągających topielca z rzeki ,który już nie żył.Znów wrócił i namalował.Kolejny dzień pobytu i kolejny spacer , tym razem zainspirowała go młoda dziewczyna z dużym brzuchem ciężarnym siedząca na ławce i rozpaczliwie płacząca , więc postanowił i to uwiecznić . Po tym postawił te trzy obrazy przed sobą i pomyślał ; podpiszę je jednym wspólnym tytułem , wiecie jakim?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pewnego razu do Krakowa przyjechał słynny malarz. Obudziwszy się następnego dnia pomyślał, co zobaczę interesującego to namaluję to.Wybrał się więc na spacer.Przechodząc obok piekarni zobaczył piekarza który przypiekł za bardzo chleb. Wrócił do hotelu i namalował to.Kolejny spacer nad Wisłę i widzi strażaków wyciągających topielca z rzeki ,który już nie żył.Znów wrócił i namalował.Kolejny dzień pobytu i kolejny spacer , tym razem zainspirowała go młoda dziewczyna z dużym brzuchem ciężarnym siedząca na ławce i rozpaczliwie płacząca , więc postanowił i to uwiecznić . Po tym postawił te trzy obrazy przed sobą i pomyślał ; podpiszę je jednym wspólnym tytułem , wiecie jakim?

 

 

Za późno wyciągnięty ... :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie pamietam, czy się nie powtarzam, ale to jest mój ulubiony "branżowy" dowcip :

 

Pewien zbieracz instrumentów ludowych z Poznania odwiedził sklep muzyczny w Lublinie. Przechadza się po sklepie wśród instrumentów i pyta sprzedawcę

- czy macie może garbowaną kozią skórę na tradycyjne polskie dudy?

Sprzedawca icon_eek.gif odpowiada: nie, niestety, nie mamy ...

- Hhhmmm ale pipidówa, nic tu nie ma. Łazi z założonymi rękami dumny kolekcjoner instrumentów z Poznania i panoszy się po Lubelskim sklepie....

- A może macie skorupę żółwia odpowiednią na kongijskie conga niskotonowe?

Sprzedawca, już mocno spocony odpowiada: - bardzo mi przykro, ale tego asortymentu również nie mamy na stanie...

- No jasne! co za dziura! Skąd mi przyszło do głowy, że w tej pipidówie cokolwiek zdołam kupić! Hańba nic tu nie macie! Sprzedawca wyciera pot z czoła, obgryza ze zdenerwowania paznokcie...

No to może, do cholery, chociaż znajdzie się trochę włosia z końskiego ogona na smyczek do skrzypiec?

Sprzedawca: nie, niestety, włosia też nie posiadam, ale mogę Panu zaoferować świeżutkie krowie pizdy do niemieckich harmonijek ustnych... icon_rolleyes.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pewnego razu do Krakowa przyjechał słynny malarz. Obudziwszy się następnego dnia pomyślał, co zobaczę interesującego to namaluję to.Wybrał się więc na spacer.Przechodząc obok piekarni zobaczył piekarza który przypiekł za bardzo chleb. Wrócił do hotelu i namalował to.Kolejny spacer nad Wisłę i widzi strażaków wyciągających topielca z rzeki ,który już nie żył.Znów wrócił i namalował.Kolejny dzień pobytu i kolejny spacer , tym razem zainspirowała go młoda dziewczyna z dużym brzuchem ciężarnym siedząca na ławce i rozpaczliwie płacząca , więc postanowił i to uwiecznić . Po tym postawił te trzy obrazy przed sobą i pomyślał ; podpiszę je jednym wspólnym tytułem , wiecie jakim?

 

 

Za późno wyciągnięty ... :)

hahaha dobre ;p

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   1 użytkownik

×
×
  • Dodaj nową pozycję...