Skocz do zawartości

S-AWD ... no nie dało rady ... dlaczego ?


M-Nowy

Rekomendowane odpowiedzi

Godzinę temu, Izotom napisał:

Wielokrotnie podchodziliśmy do zakupu tzw. terenówki i za każdym razem dochodziliśmy do wniosku, że jest to bezcelowe biorąc pod uwagę posiadania Forestera. Terenówki są drogie, duże, wolne i mniej wygodne niż SUVy. Dlatego podnieśliśmy Forka na zawieszeniu o 3 cm i kupiliśmy porządne ATeki co załatwiło większość problemów jazdy w terenie i nie spowodowało utraty komfortu jazdy np. po autostadach. Dla nas Forek jest idealnym kompromisem pomiędzy jazdą po asfalcie i jazdą w terenie: wygodny i szybki przejazd na przelotach i wystarczająca dzielność w terenie bez konieczności konfigurowania auta, załączania napędów itd.. 

 

Jest tak właśnie. Telepanie się czołgiem tysiące kilometrów na wyprawie to trzeba mieć jakąś misje w głowie. Lekko porobiony Forek jest idealny na wyprawy. Szybki, wygodny i ekonomiczny na trasie a i dzielny w lekkim terenie, kiedy trzeba zjechać z ubitego szlaku. 

 

Nie bardzo pamiętam sytuacje z wypraw Land Roverem, abyśmy daleko od domu jechali drogami, z którymi by sobie Forek nie poradził. Może i w Landku nie zwrócilibyśmy uwagi na przeszkodę, którą trzeba mieć na uwadze jadąc Forkiem ale zazwyczaj jak nie wolniej to wystarczy dookoła. 

 

Gdyby nie ilość fajnych wspomnień i wielki sentyment do Landa i szacunek do jego dzielności i wkładu nasze różne projekty, już dawno byśmy go zamienili na Forka. 

 

O przewadze w postaci praktycznie bezawaryjności Forków w porównaniu do typowych terenówek nawet nie ma co wspominać. 

 

Godzinę temu, Izotom napisał:

Jedyne auto, które mnie zafascynowało to Toyoyta Sequoia: uczołgowiony SUV. Kiedyś na pewno sobie kupimy żeby wygodnie pokonywać tysiące kilometrów i walczyć w ciężkim terenie.

 

Nom, fantastyczny samochód. 

 

22730253_1995545010692870_3951361858947545366_n.jpg

  • Lajk 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

21 godzin temu, Izotom napisał:

Przepraszam ale wypowiadasz się jak typowy użytkownik Land Rovera :biglol:

 

Gdybym był typowym użytkownikiem Land Rovera, to nie miał bym czasu na forum, bo bym musiał leżeć pod Landem i patrzeć skąd cieknie, albo walczył bym z 3 amigos :D 

 

39 minut temu, chojny napisał:

Nie bardzo pamiętam sytuacje z wypraw Land Roverem, abyśmy daleko od domu jechali drogami, z którymi by sobie Forek nie poradził

 

No pewnie - jak pisałem wyżej Forek w lekkim terenie poradzi sobie świetnie. Mało tego w niektórych momentach poradzi sobie lepiej bo jest lżejszy. Byłem kiedyś w Rumunii z kolesiem krótką Vitarą (czyli pewnie autem zbliżonym gabarytowo i wagowo do Forka) mieliśmy identyczne opony Fedima Scorpio i koleś pod każdą błotnistą górkę nas objeżdżał, nawet mimo mojej przewagi sprzętowej - torseny w mostach.  

 

Natomiast kto jeździł w terenie poważniejszym od szutrowej górki z piaszczystą muldą jak wyżej, ten wie, że główna sprawa to opony i wielkość koła = prześwit. Bo pierwsza lepsza koleina terenówkę jak Forek załatwi. Dla zobrazowania powiem, że mój Land 2'' liftu i 235/85R16 ma taki prześwit, że mój ośmiolatek po piłkę wchodzi na czworaka. A w Patrole i Jeepy jeżdżą na takich, że ja wchodzę na czworaka - z tym, że zwykle nie ma to nic wspólnego z piłką :) 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Izotom napisał:

(...) Jedyne auto, które mnie zafascynowało to Toyoyta Sequoia: uczołgowiony SUV. Kiedyś na pewno sobie kupimy żeby wygodnie pokonywać tysiące kilometrów i walczyć w ciężkim terenie.

 

mnie z kolei zafascynowal ten mastodont... :blink::thumbup:

choc nigdy nie bylem fanem Nissana

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 minut temu, bardzozlymisio napisał:

Natomiast kto jeździł w terenie poważniejszym od szutrowej górki z piaszczystą muldą jak wyżej, ten wie, że główna sprawa to opony i wielkość koła = prześwit. Bo pierwsza lepsza koleina terenówkę jak Forek załatwi. Dla zobrazowania powiem, że mój Land 2'' liftu i 235/85R16 ma taki prześwit, że mój ośmiolatek po piłkę wchodzi na czworaka.

 

Dalej porownujesz tenisowki do butow trekkingowych? ;)

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, bardzozlymisio napisał:

Gdybym był typowym użytkownikiem Land Rovera, to nie miał bym czasu na forum, bo bym musiał leżeć pod Landem i patrzeć skąd cieknie, albo walczył bym z 3 amigos :D 

 

 

Nic nam nie cieknie, nie wiem co to 3 amigos a ostatni raz leżałem pod landem z 4 albo 5 lat temu na Subariadzie sprawdzając gumę nawale. 

 

3 godziny temu, bardzozlymisio napisał:

A w Patrole i Jeepy jeżdżą na takich, że ja wchodzę na czworaka - z tym, że zwykle nie ma to nic wspólnego z piłką :) 

 

 

I zazwyczaj kręcą się w koło trzepaka bo strach tym wyjechać gdzieś dalej. Jak kiedyś myślałem żeby wymienić Landa na Japońską terenówkę, to przeszło mi to bardzo szybko jak zobaczyłem kilka wyprawowych awarii w japońskiej czy amerykańskiej technologii aut terenowych. 

 

Land się psuje, ciągle się psuje ale jedzie. 

 

Na tym tle Forek jawi się nie tylko jako złoty środek ale wręcz okazja wyprawowa, koło której nie można przejść obojętnie. 

 

W ciężki teren i tak tylko dobra zmota da radę, bo typowe terenówki, nawet po znacznych modach są zbyt wielkie i ciężkie. Można takiego zbudować w konkretnym celu i będzie świetny w tym, do czego został zbudowany i koniec. Forek jest sprzętem uniwersalnym. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, bardzozlymisio napisał:

Natomiast kto jeździł w terenie poważniejszym od szutrowej górki z piaszczystą muldą jak wyżej, ten wie, że główna sprawa to opony i wielkość koła = prześwit. Bo pierwsza lepsza koleina terenówkę jak Forek załatwi. Dla zobrazowania powiem, że mój Land 2'' liftu i 235/85R16 ma taki prześwit, że mój ośmiolatek po piłkę wchodzi na czworaka. A w Patrole i Jeepy jeżdżą na takich, że ja wchodzę na czworaka - z tym, że zwykle nie ma to nic wspólnego z piłką :) 

 

Zapytaj się Dyrekcji jak jeździ się Patrolem z półmetrowym prześwitem po autostradzie?

Na odcinku 200 kilometrów udało mi się Dyrekcję wyprzedzić Forkiem dwa razy z tym, że ja zdążyłem wyprzedzić Dyrekcję, zatankować, zjeść zupkę i jeszcze raz wyprzedzić Dyrekcję jadącego Patrola. Nie wyobrażam sobie przejechania takim Patrolem 6000 kilometrów dojazdu np. do Armenii. 5 dni w jedną stronę wystarczy?

Dlatego patrzmy realnie na Forka jako auto wszechstronne, a nie tyko do wrzucenia w błoto i starania się z niego wyjechać. Zresztą każda seryjna terenówka też nie jest bardzo dzielna w ciężkim terenie. Trzeba sporo dodatkowych finansów żeby tak się stało - zresztą sami piszecie o dodatkowych liftach w swoich autach terenowych.

Edytowane przez Izotom
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

24 minuty temu, chojny napisał:

Nic nam nie cieknie, nie wiem co to 3 amigos a ostatni raz leżałem pod landem z 4 albo 5 lat temu na Subariadzie sprawdzając gumę nawale. 

 

Zazdroszczę, tak jak wielu moich kolegów :D 

 

Natomiast zgadzam się z tym co napisałeś - nie zdarzyło mi się, żaby Landryna stanęła na amen. Szybciej, albo wolniej zawsze dojeżdżałem do celu.

 

Trochę jednak dziwi mnie potrzeba posiadania terenówki, do zasuwania po autostradzie. Zakładam, że dla wielu z Was offroadowców Forek nie jest jedynym autem. Dla mnie to jest przyjemność zapakować cały szpej do Landa i jechać np do Rumunii. Nie za szybko, wybierając boczne drogi, jak się da szutrowe albo polne. Jadę 80-100 bo wtedy moja Landryna pali najmniej - w końcu to nie wyścig. Jak mam jakieś szerzej zakrojone plany taplania się w błocie to wiozę drugi komplet kół z Fedimami na dachu, zwykle wtedy znajduje warsztacik w Rumunii zmieniam koła - te 'na codzień' z BFG MT zostawiam u nich, a na Fedimach eksploruję okolicę. Do głowy by mi nie przyszło atakować Landem autostradę - bo faktycznie jest to wątpliwa przyjemność. 

 

Poza tym - podstawowa przewaga Landa - mam windę i mogę w miarę spokojnie jeździć sam. Druga sprawa - to to, że Land ma duży bagażnik, w którym mam kupę fajnego stafu - od kluczy i części, poprzez kuchenkę gazową na pile łańcuchowej kończąc. 

 

Jeśli ograniczyć się do aspektów offroadu tzw. wyprawowego, to Disco wydaje się też być przed Forkiem. Naturalnie Forek bije disco na głowę na autostradzie - no ale to jakoś mnie nie specjalnie interesuje. Znacznie bardziej cenię sobie opony o profilu 85, prześwit i stalowe zderzaki, za które zawsze mogę ciągnąć, albo podnieść auto hi-liftem. 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 minut temu, bardzozlymisio napisał:

rochę jednak dziwi mnie potrzeba posiadania terenówki, do zasuwania po autostradzie....

 

Widzę, że mamy zupełnie inne wymagania i potrzeby. Dlatego nie porozumiemy się w/w temacie bo to są kwestie subiektywne, indywidualnych odczuć i wyzwań. Ja nie mam potrzeby udowadniania czy moje auto przejedzie daną drogę czy nie. Jeśli da się wybrać inną, wybieram, jeśli mogę się cofnąć to się cofam.

  • Super! 1
  • Lajk 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, Izotom napisał:

a nie mam potrzeby udowadniania czy moje auto przejedzie daną drogę czy nie.

 

Ale to jest największa frajda w offroadzie - wybrać jakiś cel i tam dojechać ...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, Karenz napisał:

Jak z forestera taka terenówka to dlaczego ma sztywne chlapacze które przy podjeździe pod górę potrafią zaprzeć się i wyrwać cały zderzak , parę razy na suberiadach sie zdarzyło.

Bo nikt go nie projektował jako terenówki. Ale ma tak dobre własności terenowe, że daje radę na wyprawach. Rada: odetnij chlapacze.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

12 minut temu, bardzozlymisio napisał:

Trochę jednak dziwi mnie potrzeba posiadania terenówki, do zasuwania po autostradzie. Zakładam, że dla wielu z Was offroadowców Forek nie jest jedynym autem. Dla mnie to jest przyjemność zapakować cały szpej do Landa i jechać np do Rumunii. Nie za szybko, wybierając boczne drogi, jak się da szutrowe albo polne.

 

Rumunia to wypad na weekend "w koło komina", my raczej mówimy o wyprawach typu Gruzja, Armenia, Kolski, Azerbejdżan, Czeczenia, Tadżykistan, Kirgistan. Są kilometry do przejechania. 

 

15 minut temu, bardzozlymisio napisał:

Poza tym - podstawowa przewaga Landa - mam windę i mogę w miarę spokojnie jeździć sam. Druga sprawa - to to, że Land ma duży bagażnik, w którym mam kupę fajnego stafu - od kluczy i części, poprzez kuchenkę gazową na pile łańcuchowej kończąc. 

 

Do jazdy w koło komina wszystko konieczne, wyprawowo praktycznie zbędne. 

 

Terenówkę widzisz do "ciorania" w terenie, my do podróżowania i poznawania świata. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, bardzozlymisio napisał:

 

Ale to jest największa frajda w offroadzie - wybrać jakiś cel i tam dojechać ...

 

Kiedyś tez tak myślałem ale się szybko nudne i bez sensu zrobiło. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, Than_Junior napisał:

 

no, tu juz jest troche ekstremalnie "na miejscu" jak na Forka ;) Mysle tu chociazby o poteznych brodach (w zaleznosci od opadow) gdzie jednak snorkel  i duzy przeswit moga byc potrzebne :)

 

Może trochę za duży wyryp. W sumie sam wyryp, trochę mocno szkoda sprzętu ale by sobie forki poradziły. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...