Skocz do zawartości

Skoda lepsza od Subaru


bardzozlymisio

Rekomendowane odpowiedzi

P.S Odnośnie silników TSI, to VW (nie wiem jak inne marki tego koncernu) mają w ofercie serwisy "long life" czy jakoś tak i tego tsi podobno nie znoszą za dobrze, choć ciekawe bo polega to na takiej zasadzie, ze samochód sam zaprasza nas do serwisu, wiec skoro tsi lubi być serwisowane co rok (nie wiem z jakiej przyczyny) to dlaczego po prostu o tym nie powie tylko się wstydzi i milczy i potem naraża właściciela na koszta?

 

Bo w założeniu marketingowców samochód ma być przede wszystkim "ekologiczny i przyjazny dla właściciela". W tym sensie, że właściciel ma myśleć, że ma taki super nowoczesny samochód, w którym wystarczy zmienić olej raz na dwa lata, lub co 30 000 km - i w związku z tym producent auta dba o jego (klienta) portfel. A w rzeczywistości jest dokładnie odwrotnie. Silnik szybciej się zużywa i trzeba kupić po gwarancji drogie części zamienne, albo nowy samochód.

 

wiec skoro tsi lubi być serwisowane co rok (nie wiem z jakiej przyczyny)

 

To chyba odnosi się do wszystkich silników, wszystkich marek - zawsze dla silnika lepszy jest krótszy interwał między wymianami oleju, niż dłuższy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bo w założeniu marketingowców samochód ma być przede wszystkim "ekologiczny i przyjazny dla właściciela". W tym sensie, że właściciel ma myśleć, że ma taki super nowoczesny samochód, w którym wystarczy zmienić olej raz na dwa lata, lub co 30 000 km - i w związku z tym producent auta dba o jego (klienta) portfel. A w rzeczywistości jest dokładnie odwrotnie. Silnik szybciej się zużywa i trzeba kupić po gwarancji drogie części zamienne, albo nowy samochód.

 

Też uważam, że lepiej się przejechać do serwisu regularnie i mieć auto lepiej dobrze utrzymane niż jechać raz na 30.000, jak u VW i innych. Tam to zresztą w ogóle nie wiadomo, jak interwały serwisowe są liczone, bo komputer ma swoje algorytmy i sam ustala wizytę w serwisie. Czy to działa czy nie, trudno powiedzieć... W każdym razie pewnie 95% klientów jest zadowolonych, że serwis rzadziej trzeba odwiedzić, więc z punktu widzenia producenta wszystko gra ;) Japończycy na razie trzymają się swoich zasad i krótkich interwałów serwisowych

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

He he ale to klient się sam o to prosi gdyż interwaly serwisu wybiera się przy zamówieniu auta.Do wyboru jest long life I zwykły co 15K.

Ja nie miałem takiego wyboru bo u mnie jest tylko long life wiec wymieniam olej co 15K I za każdym razem patrzą na mnie w serwisie jak na kosmite :-) jedno jest pewne potrzebnie czy nie silnikowi na pewno nie zaszkodzi nowy olej zmieniany częściej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To prawda, że to klient na własne życzenie "robi pod siebie" :D bo chce zaoszczędzić i przy zakupie bierze long life i git, a to, ze po roku i tak dolewa oleju trochę itd. a komputer wzywa do serwisu co ok. półtora roku, wiec wiele nie zyskując sporo tracimy na naprawach pogwarancyjnych. Niestety, ale teraz wszystko jest tak zaprojektowane i wyliczone, że ma działać tyle i tyle a potem ma się rozsypać w drobny mak ;/

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie wieam jak w praktyce ale w teorii http://www.volkspage.net/technik/ssp/ssp/SSP_224.pdf "long life" to nie jest co 30 kkm, tylko do 30 kkm. W silnikach benzynowych brany jest pod uwagę styl jazdy oraz wahania temperatury oleju. Czyli im mniej jezdzimy tym więcej jest cykli rozgrzewania i schładzania oleju i niby skraca się interwał. W dieslach biorą pod uwagę także ilość jakichś tam cząstek w oleju. Wg. wykresu "long life" może być skrócony do 10kkm.

Ciekaw jestem czy komuś kto faktycznie pomyka głównie po mieście skróciło okres do wymiany.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Żona miała służbową Jette z 2.0 tdi no i był serwis long life, ale olej i tak dokupywałem przed przeglądami... . W 2000 stałem się posiadaczy Astry II i mogę powiedzieć, że jakbym nie miał samochodu, od przeglądu do przeglądu poza płynem do spryskiwaczy i benzyna nic nie dolewam, coś pięknego (to była jeszcze produkcja niemiecka, te z Gliwic już nie były tak dobre) No a teraz od roku mam Forestera 2.0 benzyna no i buteleczka Quazara która dostałem do samochodu poszła przez rok i to mi się nie za bardzo podoba. Nowiutkie auto i już sobie nadużywa oleju :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W Hondzie mam przeglądy co 20tys.Stuknęło już 220tys.Silnik w ogóle nie bierze oleju. Żadnych problemów nie ma.I pewnie długo nie będzie.

 

Nadgorliwość gorsza od faszyzmu ;)

 

Ale przeglądy co 15kkm czy 20kkm vs. 30kkm (różnica 2x) to jednak inna bajka, a o takiej różnicy tu mowa. Poza tym nie jest powiedziane, że każdy silnik padnie przy wymianach oleju co 30kkm, jest wiele różnych czynników, natomiast czy się trzeba cieszyć z trybu long life? Byłbym sceptyczny. Ja zresztą nie traktuję wizyty w serwisie jako problemu, wszystko mam sprawdzone, przeczyszczone i tyle

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W Hondzie mam przeglądy co 20tys.Stuknęło już 220tys.Silnik w ogóle nie bierze oleju. Żadnych problemów nie ma.I pewnie długo nie będzie.

 

Nadgorliwość gorsza od faszyzmu ;)

ok, ale przeglad jest co rok... imho najwiekszy problem powstaje w sytuacjach, gdy ktos przeglad 30k km "rozciagnie" na kilka lat...

 

imho idealna recepta w cywilnym Subaru: przeglad co max. 10 tys km albo co 6 miesiecy

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

imho idealna recepta w cywilnym Subaru: przeglad co max. 10 tys km albo co 6 miesiecy

 

Przy większych miesięcznych przebiegach warto mieszkać niedaleko serwisu ;)

 

Ci którym bierze 1l na 1000km maja lepiej, wystarczy że raz na jakiś czas wymienią filtr, bo olej zawsze swierzy. :biglol:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

imho idealna recepta w cywilnym Subaru: przeglad co max. 10 tys km albo co 6 miesiecy

 

Przy większych miesięcznych przebiegach warto mieszkać niedaleko serwisu ;)

 

Ci którym bierze 1l na 1000km maja lepiej, wystarczy że raz na jakiś czas wymienią filtr, bo olej zawsze swierzy. :biglol:

http://media2.giphy....fWS8o/giphy.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W Hondzie mam przeglądy co 20tys.Stuknęło już 220tys.Silnik w ogóle nie bierze oleju. Żadnych problemów nie ma.I pewnie długo nie będzie.

 

Nadgorliwość gorsza od faszyzmu ;)

Popieram! Również miałem Hondę przez 120000km zero problemów z silnikiem, awarii, żadnych dolewek (wymiany regularnie 20 k km lub rok). Częstsze wymiany jeśli dotyczą cywilnych aut to nadgorliwość - która oczywiście nie szkodzi. Smarowanie to podstawowy czynnik wpływający na kondycję serca samochodu.

Wymiany co 30k km już uważam za krok w złą stronę, który w połączeniu z odkladaniem na później z wizyty w warsztacie lub gdy olej używany jest przez to dłużej nie pozostanie to bez wpływu na zużycie ruchomych elementów silnika.

A tak btw - kolega ma nowego Civica i wizyty w serwisie są już wg. algorytmu komputera. Przez to wypada kilka wizyt w serwisie zamiast jednej. Mega denerwujące i bijące po portfelu. Wg starego dobrego systemu (20 k km/rok) serwis jest już tylko w Acordzie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nom mam civica EJ9 z silnikiem 1.4 z roku 2000, i jak to auto kupiłem przy 145kkm (wskazania licznikowego) to do teraz 45kkm dalej nic się z nią nie dzieje absolutnie bezawaryjna i niezawodna jest. A ile tak naprawdę przebiegu ma to pewien być nie mogę może mieć urwane 50kkm jak i 100kkm, siak czy owak Honda to Honda silniki mają naprawdę wspaniałe.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A kiedyś byl taki mercedes beczka , 190 czy W124 które mogły jeździć (i niktore dalej jeżdżą ) na wszystkim i po wszystkim przez miliony kilometrów , tylko co ma to wspólnego ze Skoda a tym bardziej ze Subaru ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No tak tyle ze 10 a tym bardziej 20 lat temu liczyła się tez jakość nie bylo kol dwumasowych , EGRow , DPF a przeciętny TDI miał 70 KM a nie 170 KM i lepiej i nie dmuchal 1, 5 czy dwa bary bo nie mial turbo tylko co z tego że byl niezawodny jak w ogóle nie jechał.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

przypomnialo mi sie.. ;)

(...)

:biglol:

 

REWELACJA! Cudowne, umarłem ze śmiechu! :biglol:

 

Przy okazji: Skoda miała fajną cechę: łatwość zapalania (przynajmniej moja). Przez 8 lat nie ruszyłem oryginalnego akumulatora, tylko ew. dolewałem wody destylowanej. Nie zapaliła "samodzielnie" tylko 2x w ciągu tego czasu, zawsze przy abstrakcyjnych mrozach, czyli można jej wybaczyć (poniżej -15). Ale... ponieważ dysponuję systemem awaryjnego startu własnego pomysłu i wykonania, i tak ją odpaliłem zawsze, tylko trwało to 5-10 min. dłużej :-) A co w tym niezwykłego, spytacie? Ano to, że mój "system" opiera się o akumulatorek żelowy 12V 7Ah. Gdy pewnego dnia zszedłem do auta i po 2 obrotach (w przytoczonym przez KamilP filmiku byłoby to "wi-wi") wszystko zgasło i więcej nie zaświeciło, byłem złej myśli. Ale podpiąłem tego malucha 7Ah i ku mojemu zdumieniu Skoda zapaliła po 4 obrotach! Czy ktoś odpalił Subaru z takiego akumulatorka? :rolleyes:

Sam jeszcze nie miałem okazji sprawdzić (choć używam webasto, a to jednak pochłania prąd i jeżdżę w zimie prawie wyłącznie w mieście), bo po pierwsze zima była żadna, po drugie poprzedni właściciel niedawno wymienił akumulator, a po trzecie - wymienił na dużo większy niż oryginał :thumbup: Na razie w tej konkurencji Skoda-Subaru u mnie remis, może nast. zimy będzie mroźniej na dłużej no i aku będzie starszy, wtedy warunki rywalizacji staną się bardziej uczciwe... Ciekawe, czy mój system z żelowym aku zadziała też w Subaru... Dla ciekawskich: akumulatorek wraz z kablami noszę zawsze podczas mrozów - w klasycznym zgniło-zielonym, materiałowym chlebaku (rodem z ZHP) z początku lat 80-tych :facepalm::mrgreen:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

wymienił na dużo większy niż oryginał

 

To nie jest do końca dobre, bo akumulator powinien być dobrany również do mocy alternatora.

 

Wiem, tak mówi teoria i "mądra starszyzna plemienna", choć jak na razie moja praktyka tego nie potwierdza - albo miałem szczęście do dobierania akumulatorów, choć zawsze w takich przypadkach było hasło: "największy, jaki się zmieści we wnękę" :) No w Skodzie miałem oryginał. A w Forku po prostu taki był, więc póki działa, to przecież nie będę złośliwie go wyrzucał ;) Taki mam - i nie narzekam, właśnie stuknęły mu 3 lata i na razie idealnie działa, od października zero problemów z naładowaniem, a poprzedni właściciel też nie narzekał (a mam z nim akurat nadal kontakt, zresztą uczciwy człowiek).

 

Po lekturze tematu jest jasne : każy właściciel Subaru ma za drugie auto Skodę , na wszelki wypadek....

 

O przepraszam, ja zamieniłem Skodę na Subaru ;) Choć w sumie masz rację, gdyby mnie stać było na utrzymanie 2 aut, to chętnie bym sobie Skodzinę zostawił, naprawiłbym silnik i jeździłaby sobie jeszcze długo (tylko to wylewanie wody ze środka...) :biglol: Ale była na gaz i tania w eksploatacji + wygoda na miasto (wszędzie się wdusiła).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...