Czyli opcja "dla pasjonata" Rynek starych samochodów już tak ma. Stare, przeżarte, zastane trupy ludzie wyceniaja na dziwne kwoty. Wrośniętego le barona (zgubione papiery) sprzedawałem przez olx, połowę taniej niż na złomie (koszt transportu zawołali prawie 1/2 wartości auta) byleby zabrali z placu. 20 telefonów w ciągu godziny typu "panie dam o połowę mniej niż w ogłoszeniu i jestem wieczorem". Inny gościu przyjechał, bez gadania dał tyle ile chciałem i bez szczegółowego oglądania zabrał. Potem widziałem tego trupka wystawionego za 6x razy więcej "dla pasjonata". Wysłane z mojego mądrego telefonu