Skocz do zawartości

Auto dla narciarza - Forek II czy WRX a może coś innego?


Spiochu

Rekomendowane odpowiedzi

Jeżdżę Forkiem 2 lata. Na narty to bardzo fajny środek lokomocji ;), choć do komfortu outbacka/legasia jednak mu brakuje.

 

Fakt że jazda autostradowa nie jest mocną stroną Forestera, rośnie spalanie no i też, jak sporo osób mądrzejszych na tym forum wielokrotnie pisało, 2.5 xt nie przepada za zbyt długą jazdą ponad wartości przepisowe.

Ale jak już się zjedzie z głównej drogi i jest błoto pośniegowe...wszystkie ośki jadą 50-60, a Ty się zastanawiasz czy coś się stało ;)

A prześwit w gorszych warunkach się czasem przydaje. O innych zaletach - nie będę się powtarzał.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No i teraz juz wszystko jasne.

Ja mam wprawdzie WRXa a nie STI ale problemy przy parkowaniu sa te same tylko ich nie dostrzegalem do tej pory :-) .

 

Ja też nie dostrzegałem, dopiero jak się przesiadłem na chwile do legacy to było "WoW, ale fajnie, sam parkuje"....

Chociaż pierwszy raz zdałem sobie sprawę, że parkowanie sti nie jest takie łatwe jak dałem się przejechać koledze (który na codzień jeździ forkiem 2.0T więc nie jest z jakiejś zupełnie innej bajki), na trasie trochę szarpał ale dawał radę no ale przy parkowaniu zaczęły się jaja, najpierw mu zgasł, później znowu mu zgasł, jak on mu zgasł to ten mu w gaz, no to żabi skok, smród sprzęgła a i tak zaraz zgasł, z dwóch stron zaczęły się już tworzyć korki zniecierpliwionych kierowców a przechodnie przystanęli i patrzą co się dzieje, ja jako dobry przyjaciel skręcam się ze śmiechu, kolega się zestresował, pot mu na czoło wystąpił, zaczął wycofywać ale nie zauważył że coś podjechało od tyłu (i na szczęście zaczęło trąbić bo byłaby stłuczka k.. z mojego OC) no to się jeszcze bardziej zestresował. W końcu się zlitowałem (trochę nad nim a trochę nad moim sprzęgłem bo smród był okrutny) i chciałem się z nim przesiąść ale uniósł się honorem i nie pozwolił, no to dalej żabie skoki i gaśnięcie silnika na przemian. W końcu odstąpił od manewru i udaliśmy się na inną, z góry upatrzoną pozycję.

Jest moim zdaniem jeden warunek by Subaru nadawało sie do tych zadań: seryjny wydech (ew. tylko sportowy kat.).

Nawet najcichszy wydech przelotowy męczy przy dłuższej jeździe autostradą. Z seryjnym wydechem WRX to bardzo fajny samochód w trasę.

Brzmi to tak jakby każdy wydech oprócz seryjnego był automatycznie wydechem przelotowym a tak nie jest. Są wydechy które nie są przelotowe a mimo to stawiają mniejszy opór niż seria, dodatkowo wśród nich są też takie które są cichsze od serii.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiadomo, chodziło mi o poziom hałasu.

Zwracam na to uwagę, bo GT, WRX czy STi na rynku wtórnym to pewnie z 80% albo więcej ma powstawiane przelotowe wydechy, a potem wszyscy narzekają, że auto nie nadaje się na autostrady....

Tymczasem świetnie się nadaje, tylko nie z przerobionym na głośny wydechem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

Dziwne kryterium wyboru auta przeciez narty mozna przewieźć dosłownie wszystkim...

 

 

Przewieźć możesz wszystkim ale czy dojedziesz pod stok?

 

To są bardzo specyficzne kryteria.  Setki km w trasie w miarę komfortowo a jednocześnie dobra sprawność na górskich serpentynach w śniegu (Często bardzo wąskich i z kiepską nawierzchnią).

Bez przesady jezdze na nartach od kiedy mam 5 lat obecnie 38 i pod każdy stok zawsze dało sie wyjechać bez znaczenia czy był to mały fiat na D124 bo o zimowkach jeszcze nikt wtedy nie słyszał czy subaru okute na 4 buty.

Nie szukajmy problemów tam gdzie ich nie ma a jezeli wyjazd pod stok 5 razy w roku decyduje o wyborze samochodu którym jeździsz cały rok to masz dziwne priorytety.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

Bez przesady jezdze na nartach od kiedy mam 5 lat obecnie 38 i pod każdy stok zawsze dało sie wyjechać bez znaczenia czy był to mały fiat na D124 bo o zimowkach jeszcze nikt wtedy nie słyszał czy subaru okute na 4 buty. Nie szukajmy problemów tam gdzie ich nie ma a jezeli wyjazd pod stok 5 razy w roku decyduje o wyborze samochodu którym jeździsz cały rok to masz dziwne priorytety

TurdziGT również jeżdze od 5 albo 6 roku i dokładnie jest tak jak piszesz. kiedys nie było zimówek czy zaawansowanych napedów 4x4 i każdy na te narty dojezdzał. Wiekszosc aut czy to pod stokami w dolomitach czy u nas w Pl to zwykłe ośki wyposażone w opony zimowe nie żadne jeepy, subaraki czy hummery ( oczywiscie też się zdarzają)   Co nie zmienia faktu , że fajnie jest miec mocnego czterołapa i kolega własnie czegos takiego szuka. Tylko zamiast napisac ze chce miec takie auto i już to niepotrzebnie szuka powodów dla których chce je kupic  ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dopiero kilka lat mam prawko i mimo słabych zim już nieraz miałem problemy z dojazdem.

Zimówki kupuje topowe (nówki) ale to niewiele pomaga. Najpierw jeździłem Pandą i nieźle dawała sobie radę w śniegu chyba z uwagi na wagę i wąskie koła ale poza tym była beznadziejna. Pandę zresztą "rozbiłem" dojeżdżając pod wyciąg ;)  Odkąd mam Colta  jest dużo gorzej. Podjechanie pod byle górkę w zimie to kłopot. Cały czas przeszkadza ASR a wyłączyć go nie można. Musiałem wszędzie wjeżdżać z rozpędu co jest niebezpieczne. Przez cały rok, mocna ośka też jest upierdliwa. Colt potrafi się ślizgać na suchym, na 3 biegu.

 

Kiedyś wszystko się dało, tylko mnóstwo auta było naprawianych przy drogach czy wypychanych z zasp. Jeśli można tego uniknąć to czemu nie? Nie ma sensu bym sugerował się codziennymi dojazdami do pracy. Do tego nada się nawet Tico w gazie a jak się popsuje to dojdę z buta na pociąg. 

 

 

EDIT:

 

A co powiecie na auta konkurencyjnych marek?

330xi/330xd (E92)

A3 3.2 (haldex)

volvo s40 t5 AWD lub S60 R (haldex)

 

Komfort na pewno będzie lepszy ale czy dołączany napęd jest coś warty? Subaru będzie droższe/tańsze w utrzymaniu?

Edytowane przez Spiochu
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

jest warty tyle samo co w Subaru. Przed XV'em miałem krótki epizod z Suzuki SX4 4x4 z dołaczanym tyłem i wjeżdzał wszędzie nawet tam gdzie XV nie daje rady bo boje się aby nie uszkodzić auta :) . Wszystko co wymieniłeś spełni twoje oczekiwania w podjazdach pod osnieżony stok , nawet dacia duster. Do colta kup łańcuchy i również wjedziesz pod każdy stok /osniezoną górke bezpieczniej niż jakimkolwiek czterolapem

Co do kosztów utrzymania Subaru WRX/STI / XT - na temat 2,5t i 2,0t jest pełno informacji na forum. Jeżeli dobrze zgłębisz temat to sam dojedziesz do pewnych wniosków. Pamiętaj jednak że fun z jazdy ważniejszy jest od pieniędzy   ;)

Edytowane przez Karas
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dacia byłaby najlepsza z wymienionych bo ma najwyższy prześwit i jest najlżejsza. Odpada oczywiście z innych względów.

Dusterem jeździłem w Alpach dwa tygodnie. W bardzo trudnych warunkach (strome serpentyny, dużo śniegu na drodze) był zaskakująco dobry, a na autostradzie zaskakująco słaby i hałas i stabilność i moc (diesel). Z mojego punktu widzenia narty to głównie autostrada i troszkę śniegu na miejscu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dopiero kilka lat mam prawko i mimo słabych zim już nieraz miałem problemy z dojazdem.

Zimówki kupuje topowe (nówki) ale to niewiele pomaga. Najpierw jeździłem Pandą i nieźle dawała sobie radę w śniegu chyba z uwagi na wagę i wąskie koła ale poza tym była beznadziejna. Pandę zresztą "rozbiłem" dojeżdżając pod wyciąg ;)  Odkąd mam Colta  jest dużo gorzej. Podjechanie pod byle górkę w zimie to kłopot. Cały czas przeszkadza ASR a wyłączyć go nie można. Musiałem wszędzie wjeżdżać z rozpędu co jest niebezpieczne. Przez cały rok, mocna ośka też jest upierdliwa. Colt potrafi się ślizgać na suchym, na 3 biegu.

 

Kiedyś wszystko się dało, tylko mnóstwo auta było naprawianych przy drogach czy wypychanych z zasp. Jeśli można tego uniknąć to czemu nie? Nie ma sensu bym sugerował się codziennymi dojazdami do pracy. Do tego nada się nawet Tico w gazie a jak się popsuje to dojdę z buta na pociąg. 

 

 

EDIT:

 

A co powiecie na auta konkurencyjnych marek?

330xi/330xd (E92)

A3 3.2 (haldex)

volvo s40 t5 AWD lub S60 R (haldex)

 

Komfort na pewno będzie lepszy ale czy dołączany napęd jest coś warty? Subaru będzie droższe/tańsze w utrzymaniu?

Zamiast zmieniać auto mozna zainwestować w opony.Jezeli kupisz zimówki z nordyckiej mieszanki żadna górka ci nie straszna w lekkim FWD.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czytam Wasze opinie i dorzucę kilka własnych doświadczeń z ujeżdżania forka XT i Legacy OBK (Legacy III gen. z zawiasem z Outbacka)

Najlepszy byłby Outback H6. 

+ Wiele osób wymienia jako główną zaletę forka prześwit i to samo dostajemy w OBK.

+ Moc w H6 powinna być wystarczająca w trasy, porównując do forka 2.0T lub 2.5T

+ Aerodynamika OBK bije na głowę forka, który jest jednak głośny na autostradach, jeżeli chcesz jechać więcej niż 120 km/h, powyżej tej prędkości spalanie i hałas rośnie nieproporcjonalnie do zaoszczędzonego czasu i w mojej opinii "gra nie warta świeczki".

- Zwrotność i manewrowanie forkiem dużo łatwiejsze w ciasnych miejscach niż jednak dużym OBK.

+ Wydech nawet tylko końcowy i środkowy H&S w forku na długiej trasie jest męczący. Hałas we wnętrzu na poziomie chyba 82 dB, a to już trochę jest (jeździłem forkiem z takim wydechem trasę 1300km, więc wiem o czym mówię i nawet wygłuszenie drzwi niewiele pomaga), Outback będzie po prostu normalny :)

+ Pakowanie OBK na luzie, forek ma nieduży bagażnik i czasem trzeba się nagimnastykować, lub jak koledzy radzą założyć boxa na dach, ale tutaj znowu kłania się hałas.

+ Forek będzie prawdopodobnie przy prędkości 140 km/h palił więcej niż OBK, pewnie nawet przy 160 (H6 jeszcze nie miałem, mój OBK był 2.5, ale nie pamiętam ile to paliło)

+ Komfort w trasie na korzyść OBK, chociaż forek w tej kwestii był zaskakująco dobry.

 

Dla ułatwienia dodam, że obecnie moim autem w trasy (choć nie jest to 1300km) jest Legacy Turbo z całkiem głośnym tłumikiem końcowym Supersprint  :evil2:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Zamiast zmieniać auto mozna zainwestować w opony.Jezeli kupisz zimówki z nordyckiej mieszanki żadna górka ci nie straszna w lekkim FWD.

 

Zanim zmienię to może być ciekawa opcja. Jaki konkretnie model masz na myśli i jaka najlepsza szerokość? Moje auto seryjnie jeździ na 205/45/16, zimówki kupiłem 185/55/15 Conti TS 850. Waga auta 1100kg.   

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

Bridgestone Blizzak WS70 , Michelin X-Ice Nokian Haka R2 itp.Conti tez cos robi.Nordycka mieszanka to niebo a ziemia w porównaniu do kontynentalnych zimowek.

 

Święte słowa, miałem porównanie i jak używałem opon kontynentalnych w Norwegii, to nie był to szczyt marzeń... 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Minusem jest niski index predkosci  zazwyczaj miedzy 170-190 no i fakt ze te opony nie lubia cieplej zimy.


Ja tez mialem pierwsze auto na kontynentalnych obecnie wszystkie na nordyckich.To jedyne sluszne rozwiazanie jak nie chcesz jezdzic na drogowym kolcu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

taaa najlepiej to jezdzic pustym autem i nic w nim nie przewozic nawet pasażerów a na wakacjach bagaże wysyłac kurierem.

Zastanów sie po co jest auto. Narty ładujesz w pokrowiec, który mocujesz zeby nie latał składasz jedno oparcie i jedziesz sobie posmigac. Ważne zeby dobrze zabezpieczyc. - zreszta temat bardzo dawno temu poruszany na skiforum

Myslisz ze narty przewozone w bagazniki na dachu są metodą bezpieczniejszą? a jak bagaznik bedzie miał defek/ zle zamontujesz, niewłasciwie zepnisz itp itd, mocno zahamujesz a narta wyleci jak pocisk wbijajac sie tylna szybe auta jadacego przed Tobą, albo na autostradzie przy wiekszej predkosci narty odleca i wbiją się komus w auto i zabija pasażerów to co zrobisz? 

Edytowane przez Karas
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

Myslisz ze narty przewozone w bagazniki na dachu są metodą bezpieczniejszą? a jak bagaznik bedzie miał defek/ zle zamontujesz, niewłasciwie zepnisz itp itd, mocno zahamujesz a narta wyleci jak pocisk wbijajac sie tylna szybe auta jadacego przed Tobą, albo na autostradzie przy wiekszej predkosci narty odleca i wbiją się komus w auto i zabija pasażerów to co zrobisz? 
 

 

http://www.narty.pl/tresc-artykulu/artykulu/wozisz-sprzet-narciarski-luzem-konsekwencje-moga-byc-tragiczne.html

 

dla będących w aucie jest do znacznie bezpieczniejsze

 

nie trzeba wiele, wystarczy żeby ktoś zaparkował w bagażniku

 

to jest taka trochę dyskusja co jest lepsze ski-stop czy przymocować paskiem nartę do nogi ;-)

 

ja tam śmigła przy glebie nie potrzebuję wolę nartę zgubić 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Panowie,

Ja  sobie zdaje sprawę co się dzieje z nartami i innym bagażem w razie stłuczki. Widziałem tego typu testy i filmiki.

Tylko czy ktoś z Was przewoził narty MAŁYM autem? Tu nie ma takiego pojęcia jak luzem. Jak upchnę gigantki do Colta to one nawet nie drgną! Narty z reguły są zablokowane przez fotel i dodatkowo przypięte pasami. Buty zablokowane za/pod fotelami.

 

 

taaa najlepiej to jezdzic pustym autem i nic w nim nie przewozic nawet pasażerów a na wakacjach bagaże wysyłac kurierem.

 

Pod stokiem, widać taką prawidłowość. Im większe auto, tym częściej z boxem a w miejskich wozidłach ludzie jakoś dają radę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Boks to praktycznośc zwłaszcza jak sie jeździ cało rodzina.Wrzucasz narty kije i buty i po sprawie.

Sam mam boksa ale zazwyczaj i tak wrzucam narty do bagażnika czy to jadę kombi czy mała fiesta no ale do stoku mam 10 min jazdy.Jak jadę dalej to zawsze z boksem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Odkpując jeszcze pytanie z I strony wątku:

100km/h - Forek XT - 2,5 tyś obrotów.

 

Mam tylny i środkowy wydech H&S i również jeżdżę na narty czasem (i w długie trasy). Hałas i spalanie jest takie, że po autostradzie jeżdżę przepisowo (no, 150km/h to max). Problemem nie jest wydech, tylko szumy powietrza jak dla mnie. Zysk czasowy z szybszej jazdy jest niwelowany przez częstsze tankowanie :) Więc ogółem nie ma to sensu.. Nie przeszkadza mi to jakoś szczególnie, bo jazdy autostradami ani wysokich prędkości nie lubię - dużo większą frajdę mam z pokonywania ciasnych zakrętów w górach, a tam Forek wymiata :)

W kwestii Forek vs. Outback jest jedna zasadnicza różnica o której  nie wspomniał - kąty natarcia, zejścia i rozstaw osi, co czyni Forka dużo poręczniejszym autem do jazdy w terenie. O ile się nie mylę Forek jest też lżejszy. Forek ma też spory potencjał to jazdy na asfalcie - mam sporo funu z jazdy nim na pojeżdżawkach (byłem kilka razy, seryjnym Forkiem można latac bokiem :) ).

Tak na podsumowanie, to wydaje mi się że każdym subarakiem spokojnie dojedziesz pod stok z nartami (niezależnie gdzie je zapakujesz). Forek jest najbardziej uniwersalnym autem chyba w całej gamie modelowej (jeśli brać wypadkową z takich kategorii jak: osiągi, właściwości jezdne na asfalcie, zdolności terenowe (tu już lepie być nie może), komfort w trasie, łatwość używania na codzień (parkowanie, jazda w mieście itp), koszty utrzymania). Outback, Legacy czy STI są na pewno w niektórych kategoriach wyraźnie lepsze, ale zawsze kosztem czegoś innego. Forek jest jak dobry szwajcarski scyzoryk :)

Edytowane przez marhof
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...