Skocz do zawartości

Konfesjonał. Dla tych, którzy kopią leżącego


Przemeq

Rekomendowane odpowiedzi

adam.str, jako autor wątku stwierdzam: ten post tu nie pasuje :twisted:.

 

Pasuje natomiast taki :mrgreen:: jadę se turbolegacem Górczewską od strony centrum i zbliżam się do skrzyżowania z Powstańców Śląskich, przy Ratuszu. Dla tych, którzy nie wiedzą: są tam trzy pasy. Jestem na prawym pasie, a przede mnie ładuje się gość wypolerowanym Roverem 75 - tak na chama. Zatrąbiłem, ale zero przeprosin, migacza, czy coś takiego. Jakby mi chciał powiedzieć: "mam ELEGANCKI wóz, zmiataj tym śmietnikiem i mi nie tarasuj".

 

Pomyślałem: mam cię chłopcze. Za niedocenianie turbolegaca należy się sroga nauczka. Dojechaliśmy do skrzyżowania, on skręca przede mną w prawo, ja grzecznie za nim. Przeszli przechodnie, on ogień, ja też - obaj wiedzieliśmy, że za jakieś 150-200 metrów jest zwężenie drogi.

 

No i dałem panu do rovera szansę dokładnego przestudiowania napisów na tylnej klapie turbolegaca :mrgreen:. Szczególnie, że po wyprzedzeniu go zwolniłem do prędkości przepisowej (ale bez hamowania przed nosem), żeby miał dużo czasu i zapamiętał sobie: samochodom z takimi napisami należy się FULL RESPEK :twisted:.

 

jedyny słuszny wyrok za zlekceważenie Legacy Turbo! To jest bezprecedensowy wyrok :D też go raz wykonałem :mrgreen:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wpis raczej nadaje się do "cham na drodze"
ty sie poprostu zachowałeś jak burak
adam zachowałeś się jak burak - przemyśl to sobie
Adam zachowałeś się jak bakłażan! Jak mogłeś!
adam.str, jako autor wątku stwierdzam: ten post tu nie pasuje :twisted: .

no dobra, trzeba było wrzucić wsteczny i przyp... w niego :mrgreen:

pchał się na mnie, choć kilkukrotnie odjeżdżałem przynajmniej na pół metra, wybrałem mniej bolesną dla niego formę :twisted: :wink:

jak nie dostanę rozgrzeszenia w konfesjonale to już nigdy nikogo nie skopię :cry::cry:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wczoraj późniejszym wieczorem przemieszczałem się z prędkością patrolową (zajęty rozmową z pasażerką :cool: ) ulicami wspólnym trudem naszych dziadów wzniesionej stolicy.

Po JP2 czas dłuższy utrzymywał pozycję za mną srebrny Avensis, co zaczęło wpływać na moje przemyślenia. Zacząłem się bowiem zastanawiać, czy to może weseli stróże prawa tak mnie śledzą, może cukierek mi się trafi, za takie poszanowania przepisów prawa drogowego wykazanie. Aż mi się wątek konwersacji gdzieś zagubił, co zgubne w skutkach mogło być. Koeżanki nie lubią, jak się ich nie słucha... :neutral:

 

Wracając do Avensisa jednak:

Gdzieś niedaleko ronda Radosława już, Avensis nie zaparkował na czerwonym za mną, pojawił się natomiast na lewym pasie. Okienko się uchyla, gestykulacja następuje. Po chwili łapię i otwieram także swoje.

Zamiast spodziewanego niebieskawego jegomościa oznajmiającego 'Dobry wieczór, docent Walczak, Wydział Ruchu Drogowego komendy Warszawa Śródmieście, proszę o zjechanie na najbliższy przystanek w celu otrzymania łakoci', w środku znajdował się jegomość ubrany podejrzanie na czarno. Cieszyło go coś niezmiernie. W tym momencie zacząłem coś podejrzewać. Podejrzenia zmieniły się w pewność, gdy jegomość powitał nas słowami "Szczęść Boże!". Tak, to był ksiądz. Doznałem lekkiego szoku, skutkującego chwilowym odebraniem mowy. Sytuację uratowała towarzyszka, nic dziwnego, kobiety są odporniejsze na szok.

Podczas gdy ja usiłowałem pozbyć się natrętnie powracającej myśli, że w takiej sytuacji należy koniecznie przypomnieć sobie datę ostatniej spowiedzi, ksiądz wypowiedział straszliwe słowa.

Zostałem bowiem pochwalony, że taki młody, że taaakim samochodem, że z przedstawicielką płci powszechnie uważanej za lepszą, na takiej szerokiej, pustej dordze o tak późnej porze jadę z takim poszanowaniem ludzkiego życia i w ogóle życia i jeszcze przepisów i innych ważnych rzeczy.

Nie zadał mi pokuty.

W drodze powrotnej, z pustym prawym fotelem, odpuściłem ropnemu Golfowi, choć zakręty jakieś były, i mokro też było i z taką pogardą patrzył, bo jego coupe, a tu kombi jakieś, i jego naklejki mocy z diabełkiem, a nie z jakąś durną świnką.

Strzeżcie się więc, bowiem was też może spaść Nagły Atak Księdza!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

'Dobry wieczór, docent Walczak, Wydział Ruchu Drogowego komendy Warszawa Śródmieście, proszę o zjechanie na najbliższy przystanek w celu otrzymania łakoci',

:shock: :shock: :shock:

ale akcja :shock: nigdy bym sie nie spodziewal, a ze jestem niesmialy to bym mu uciekl :mrgreen:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No to i moje 5 groszy... Tym razem typowo psychiczne samokopanie. Już myslałem, że będzie standardowo, a tym razem naprawdę ciekawa sytuacja. Tym wiekszy uśmiech się pojawił na mojej twarzy, że w wykonaniu dwóch kierowników na raz. Nowe Vito i VW Golf. Skrzyżowanie koło ETC na Zaspie - może ktoś zna i wie, jak powinno się do centrum handlowego ETC poprawnie zjechać wjeżdżając na tą krzyżówkę z ulicy Hynka. Znaczy się z prawego pasa, czyli tak, jak niebieska strzała. Na środkowym (przeznaczonym do skrętu w lewo) Vito, skradające się non stop na półsprzęgle, a na wewnętrznym pasie ronda (przeznaczonym do zawracania!, lub zjazdu w lewo) wspomniany VW Golf, to samo - co 5 sekund 5cm do przodu i półsprzęgło. Do centrum handlowego prosto. Skrzyżowanie jest tak trochę nieszczęśliwie usytuowane, że z pasa do wjazdu do centrum handlowego jest do samego wjzdu tak naprawdę najdalej, co tym razem wykorzystali dwaj panowie po mojej lewej. Wystarczyła leciutka podpucha, mała przegazówka z mojej strony, a oba auta wjechały praktycznie jeszcze na czerwonym świetle na krzyżówkę, Golf pierwszy, za nim z impetem Vito, mało nie rozjeżdżając siebie na wzajem, oraz zdrowo wyglądającej dziouchy, która najwyraźniej wsłuchana w swojego iPod'a pomyslała, że jak nic nie jedzie, to może i tak wejść na czerwonym świetle na pasy... No comment...

No i ten triumfalny wyraz twarzy kierownika Golfa, który nomen omen wszedł do tej samej kafejki, co ja z żoną - bezcenne!

Prowokowanie też może być przyjemne.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Adam zachowałeś się jak bakłażan!

spory w Konfesjonale powracaja, tak jak sobotni bol glowy nad ranem powraca. ten temat od poczatku jest skrzywiony i nieudany i wszelkie proby poprawienia go konczyly sie jego pogorszeniem, wiec nie ma sensu go poprawiac. ten temat od poczatku polega na udowadnianiu kto jest tu szefem i ze skaranie boskie ma kolor niebieski. no chyba, ze ma kolor srebrny, to skaranie dziala wtedy incognito. wszystkie glosy politycznie poprawnie sa milo widziane na kataraktycznym forum alternatywnym i specjalnej troski. Konfesjonal to nie Pismo Sw. i zostal zalozony dla spelniania potrzeb duchowych najwyzej sasiadow. piszcie o swoich przygodach, krytykowac i madrzyc sie kazdy potrafi.

 

modlmy sie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Adam zachowałeś się jak bakłażan!

spory w Konfesjonale powracaja, tak jak sobotni bol glowy nad ranem powraca. ten temat od poczatku jest skrzywiony i nieudany i wszelkie proby poprawienia go konczyly sie jego pogorszeniem, wiec nie ma sensu go poprawiac. ten temat od poczatku polega na udowadnianiu kto jest tu szefem i ze skaranie boskie ma kolor niebieski. no chyba, ze ma kolor srebrny, to skaranie dziala wtedy incognito. wszystkie glosy politycznie poprawnie sa milo widziane na kataraktycznym forum alternatywnym i specjalnej troski. Konfesjonal to nie Pismo Sw. i zostal zalozony dla spelniania potrzeb duchowych najwyzej sasiadow. piszcie o swoich przygodach, krytykowac i madrzyc sie kazdy potrafi.

 

modlmy sie.

 

 

AAAAAA men

 

to ja opowiem pewna historyjke, ktora przydarzyla mi sie pare dni temu. jade sobie, wielokrotnie tamtedy jezdze, drozka w zasadzie juz za miastem, po prostu jade. spokojnie, nie spieszy mi sie. łuk drogi widoczny łuk, czesto tam wyprzedzam, ale teraz jakos po prostu nie chce mi sie ladowac tych 1,2 bara i brac lewym kolumny samochodow przede mna. dolatuje do mnie golf IV generacji, jakis taki lekki tuning optyczny zauwazam, bo nie ma oryginalnego grilla tylko jakas wydumke, po znaczku VW zostalo tylko wciecie na masce. widze 2 jegomosci, raczej mlodych i raczej ucieszonych, ze jedzie przed nimi taki cukierkowo oklejony i w pewnych kregach uwazany za szybki woz. siedli na zderzaku na grubosc lakieru (text by adam.str) no i tak siedza, zazwyczaj zeby nie dopuszczac do niebezpiecznych sytuacji na drodze pt. typowe najechanie, redukuje, odwijam i zegnam towarzystwo, ale tutaj luk sie skonczyl, niewidoczny zakret no i jeszcze kolumna aut przede mna. mysle sobie "nie bede sie wyglupial" i jade dalej tak jak wszyscy. nagle auto przede mna hamuje dosc gwaltownie (jak sie pozniej okazalo cos stalo na poboczu na awaryjnych), ale nie z piskiem. ja rowniez hamuje w miare gwaltownie co by mu w pupke nie wjechac, ale robie to jak najdelikatniej zeby ten cymbal za mna nie zbeszczescil mojego zderzaka. patrze w lusterko wewnetrzne i co widze... no a coz moglem zobaczyc WALKĘ. tak tak walka z kierownica, gofer miota sie po calej jezdni, prawy pas, lewy pas, ABS zapewne masuje mu prawa stope na najwyzszych obrotach, gdzies tam probuje uciekac, kreci tym kolkiem (dobrze, ze nic z naprzeciwka nie jechalo) i ostatecznie zatrzymuje sie centymetry od mojego zderzaka, w lusterku moge teraz ich obejrzec jeszcze dokladniej, juz takich tegich min nie maja :mrgreen: ruszam, bo maly zastoj sie zrobil, golf oczywisice za mna, tylko, ze teraz trzymal taki dystans, ze ledwo go widzialem w lusterku ;) ot taki samoistny kill psychiczny :mrgreen:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

postanowilem wrocic, bo odrobina dzialania warta jest wywrotki dobrych checi. Batmobil osiagal ogromne predkosci i zawrotne osiagi, ale i tak postanowilem troche podreperowac moja najukochansza samiczke przed Cyna, zeby siary nie bylo. jest z nim dobrze, ale postanowilem przedobrzyc, bo od nadmiaru lepszy jest jeszcze wiekszy nadmiar. wystarczy spojrzec na Beyonce. zatem jade do warsztatu i ciesze sie chwila. bez sensu. znudzilo mi sie znecanie nad wszystkim, co sie tylko rusza. postanowilem poznecac sie nad wszystkim co sie rusza i dobrze wyglada. prawie jak w nocnym kinie. dlugo nie musialem czekac. na Pl. Trzech Krzyzy trafil sie New Bettle, a w srodku kierowniczka, jej facet i pasazerka, jego kochanka. gonili mnie caly czas, ja nie uciekalem. bylo zwezenie, ale nie chcialem ich blokowac. ustawilem sie z boku, na zwezeniu. cuda nawet Volkswagenom sie zdarzaja i postanowilem im pomoc. dziewczyna morderczo gazuje na swiatlach swoje seksowne auto i wpatruje sie we mnie i wypatruje rekacji. ja wpatruje sie w zdrowe cielsko pasazerki z tylu i czy przypadkiem nie ma obok niej jakiegos zakamuflowanego ksiedza. ksiadza u niej nie ma, podpowiedzial mi Szatan z tylnego siedzenia Batmobilu, poklepujac mnie przy tym czule po ramieniu. zwiazany i zakneblowny siny Docent w bagazniku tym razem nie mial wiele od powiedzenia. na zielonym panienka wyskoczyla jak dzika i pokazala pazurki. pan Szatan policzyl do trzech, az papieros sie mi rozpali, a Batmobil pokazal gest olimpijski Kozakiewicza.

pod Pomnikiem Czterech Spiacych i Dw. Wilenskim zawsze jest duzo Prazan i innych zadnych krwi wiesniakow, to tez sobie poczekalem na okazje. okazje maja to do siebie, ze trzeba wiedziec kiedy z nich skorzystac i miec na tyle oleju w glowie, zeby wiedziec, kiedy z nich nie korzystac i zachowac cnote. ja zawsze korzystam, bo cnota w moim wieku jest niemodna. zatem trafil sie najprawdziwszy babiogorski prawdziwek w jakims dziwnym aucie amerykanskiej produkcji, ktory strasznie sie rozpychal i trabil na innych. tak dla jaj i bez powodu zatrabilem na niego i patrze, co z tego bedzie. strasznie to go rozzloscilo, bo uznal, ze teraz mi pokaze. pokazac to mi moze Grazyna, pomyslalem sobie i na wszelki wypadek zatrabilem jeszcze raz. poszly konie po betonie, ale tych koni to ja mialem wiecej. przestal sie juz czesio wpychac, ale na wszelki zatrabilem raz jeszcze.

jak ktos jeszcze czegos tu nie rozumie, to chcialbym przypomniec cytat z serialu z Richardem Chamberlainem, ze w walce bijemy, az przeciwnik wyda ostatni dech, a w Subaru ciosom nie ma konca :twisted:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

zeby siary nie bylo

 

Spoko, podobno Siara ma w tym czasie inne zobowiazania i raczej na Cynie go nie bedzie.

 

chcialbym przypomniec cytat z serialu z Richardem Chamberlainem, ze w walce bijemy, az przeciwnik wyda ostatni dech, a w Subaru ciosom nie ma konca

 

jestes pewny, ze to nie cytat z serialu z Chuckiem Norrisem?

 

:mrgreen:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pan w SuperB TDCIDUWXX001 . Poranek . Wirażowa ...Rózowy krawat i niebieska koszulina...garnitur z Vistuli albo z Polsatu...nie wiem ...

Nie był prawnikiem , zdradził go brak oprawek Tag z rózowym zausznikiem...

Bardzo chciał i dostał ..już nie jest prawiczkem..juz wszystko wie...w jesienny poranek objawiła mu sie jesień średniowiecza ..mglista .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

wczoraj pan w 2.5 T - w wydaniu szwedzkiej marki produkujacej niezle ciezarowki myslal ze z ta moca moze wyjezdzac z podporzadkowanej tuz przed innymi autami - w tej sytuacji musialem wyprobowac zestaw AP racing - po to by po chwili jadac juz obok (dwupasmowka) pokazac mu co 1.4 bara w moim 2.5T robi z takim volvo (wciaz sie rozpedzajacym - sadzac po minie kierowcy na granicy mozliwosci auta) :mrgreen:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pan w SuperB TDCIDUWXX001 . Poranek . Wirażowa ...Rózowy krawat i niebieska koszulina...garnitur z Vistuli albo z Polsatu...nie wiem ...

Nie był prawnikiem , zdradził go brak oprawek Tag z rózowym zausznikiem...

Bardzo chciał i dostał ..już nie jest prawiczkem..juz wszystko wie...w jesienny poranek objawiła mu sie jesień średniowiecza ..mglista .

 

Mówisz o tym szerszym odcinku Wirażowej, czy tej wąziutkiej ścieżce przy samym płocie lotniska ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...